Jednak, jeśli osiągniesz swojego kierowcę, to nawet, kiedy przyjdzie czas zmiany samochodu, nie będziesz cierpiał. Ty już rozumiesz, że ten wypożyczony samochód – to nietrwałe połączenie czterech żywiołów ziemi, powietrza, ognia i wody – podlega narodzinom, starości, chorobie i śmierci; jednak twój kierowca nigdy nie rodzi się, nigdy nie choruje, nigdy nie starzeje się i nigdy nie umiera. To jest bardzo ważne. Dlatego musisz zrozumieć swojego kierowcę. To jest najlepsze lekarstwo, jedyne lekarstwo.
Rozdzielenie z tymi, których kochamy
Te Cztery Cierpienia, którymi przed chwilą się zajmowaliśmy, wyjaśniają głównie nasze nieustanne doświadczanie fizycznego bólu. Są one przede wszystkim powodowane przywiązaniem do naszych ciał. Istnieją również cztery rodzaje cierpienia umysłowego. Tak naprawdę, to nasze bóle fizyczne – jak ogromne by nie były – są drobnostką w porównaniu z cierpieniem i męką, jakie stwarzamy naszym myślącym umysłem. Na najbardziej subtelnym poziomie, całe myślenie jest pożądaniem, a pożądanie jest cierpieniem. Nasze myślące umysły przysparzają jakże okropnych cierpień nam i innym. Wiele lat temu miałem w Nowym Jorku ucznia, który wyemigrował tam z Korei. Miał w Korei wspaniałą narzeczoną, którą zostawił na parę lat, aby studiować w Stanach. Kiedy rozstawali się w swojej niewielkiej wiosce, ślubując ożenić się, jak tylko on skończy swoją pracę na Zachodzie, popłynęło wiele łez. „Będę bardzo dobrze się uczył i dostanę dobre stopnie – powiedział jej. – Później zostanę profesorem i kupimy dom. Wkrótce powrócę, aby cię stąd zabrać.” Oboje byli pełni wielkich nadziei. Bardzo się kochali i pisali do siebie prawie codziennie. Ich serca biły mocniej za każdym razem, kiedy otwierali skrzynkę na listy i znajdowali tam kopertę.
Lata powoli mijały, a oni oczekiwali na realizację swoich planów. Mężczyzna każdego dnia bardzo ciężko pracował, przygotowując ich nowe wspólne życie. Uzyskał licencjat, następnie dyplom magistra i doktorat. Rozpoczął pracę jako wykładowca, przez cały czas biorąc dodatkowe prace tu i tam, aby oszczędzić pieniądze na zaliczkę na mały dom. Ale wtedy spotkał pewną bardzo bogatą kobietę, która również wykładała na tym samym uniwersytecie. Zakochali się w sobie do szaleństwa. Ich związek stał się tak głęboki, że mężczyzna nie był w stanie rozstać się ze swoją nową kochanką nawet na jeden dzień. Minął kolejny rok albo dwa, a on wciąż pisał listy do swojej ukochanej w Korei, mimo, że mieszkał ze swoją kochanką! W międzyczasie jego narzeczona również ciężko pracowała, czekając aż on jej powie, że wszystko jest już przygotowane na jej przyjazd.
Pewnego dnia jeden z przyjaciół powiedział młodej damie, że koreański rząd właśnie ogłosił nowy program, który znacznie upraszczał procedurę wyjazdu do pracy zagranicę. „Dlaczego masz siedzieć tutaj i czekać? – powiedział jej. – Po prostu jedź!”
„Masz rację! Załatwię wszystkie papierkowe sprawy, nic mu nie mówiąc, i pewnego dnia zaskoczę go. Pojawię się po prostu przed nim w Stanach i sprawię mu wielką niespodziankę! Och, ależ on się ucieszy!” Natychmiast zaczęła wprowadzać swój plan w życie. Szczęśliwie udało jej się dostać do pierwszej wyjeżdżającej na emigrację grupy. Serce łomotało w jej piersi z podniecenia, kiedy bez przerwy wyobrażała sobie, jaką to słodką niespodziankę sprawi swojemu ukochanemu. „O, Boże, ale to będzie niespodzianka!” – mówiła swoim znajomym. Za niewielkie oszczędności kupiła sobie nowe ubrania. Poszła również do fryzjera i kupiła nowe piękne buty na ich pierwsze spotkanie. Jej nadzieje rosły i rosły z każdym mijającym dniem.
Kiedy dotarła do jego domu w Ameryce, była szósta rano. Z pomocą taksówkarza znalazła jego mieszkanie. Drzwi były oczywiście zamknięte, a ona była zbyt podniecona, żeby czekać aż on będzie wychodzić do pracy, dlatego zawołała go po imieniu. „Otwórz drzwi! Otwórz drzwi!” Nie rozpoznając jej głosu, mężczyzna w końcu wstał i wpuścił ją do środka. Ale coś tu było bardzo nie w porządku, zdała sobie z tego od razu sprawę. Zamiast się ucieszyć, jej narzeczony miał spanikowany wyraz twarzy. Nie pozwalał jej wejść do sypialni. „Co tu się dzieje?” Wdarła się do pokoju. W jego łóżku, przykryta kołdrą, leżała naga kobieta.
Co zrozumiałe, kobieta wpadła w straszny gniew. Pobiegła do kuchni i chwyciła wielki kuchenny nóż. Trzymała swego ukochanego na dystans i była tak pełna dzikiej furii, że bał się on, że potnie ich oboje na kawałki. Mężczyzna i jego amerykańska kochanka uklękli przed nią, histerycznie łkając i błagając o litość. Jednak jej smutek nie znał przebaczenia. Trzymała ich nago w tej poniżającej pozycji przez dłuższy czas. Z powodu jej głośnych krzyków, sąsiad zadzwonił na policję i udało się ją powstrzymać, jednak zanim to się stało, mężczyzna i jego kochanka przeszli przez taki wstyd i poniżenie, że wydarzenie to naznaczyło się głębokim piętnem na ich dalszym życiu.
Tego rodzaju cierpienie nazywamy „rozdzieleniem z tymi, których kochamy”. Jest to umysłowe pożądanie, wywołane przez nasze pożądanie i przywiązanie. Tego rodzaju cierpienie spotyka się bardzo często. Każda ludzka istota doświadczyła go w różny sposób wiele, wiele razy. Dla wielu osób tego rodzaju cierpienie stało się tak bardzo częścią ich życia, że uważane jest za coś normalnego. To cierpienie odnosi się również do przedmiotów. Miałem kiedyś uczennicę, która posiadała bardzo drogą biżuterię, łącznie z ogromnym, dwunastokaratowym diamentem. Pewnego dnia musiała udać się do szpitala na poważną operację, tak więc schowała swój diament w szkatułce na biżuterię w sypialni. Jednak przez cały czas, jaki spędziła w szpitalu, myślała tylko o swoim diamencie. „Jak się ma mój diament? Czy nic mu nie grozi? Czy ktoś nie spróbuje go ukraść?” Mimo tego, że jej ciało było bardzo chore, myślała tylko o bezpieczeństwie swojego bezcennego diamentu. To już jest rodzajem cierpienia, dokładającym się jeszcze do cierpienia jej ciała.
Kiedy wróciła ze szpitala, okazało się, że rzeczywiście ktoś włamał się do jej domu i diament zniknął! „Ktoś ukradł mój diament!” Tak się zmartwiła, że zaczęła trochę wariować. „Gdzie jest mój diament? Chcę odnaleźć mój diament! Gdzie jest mój diameeeent?” [Głośny śmiech z sali.] Nie mogła nic jeść przez kilka dni. Następnego dnia po wyjściu ze szpitala czuła się tak podle, że zaczęła pić mnóstwo alkoholu, mimo, że jej ciało wciąż było chore. To nie jest właściwe zachowanie. Diamenty nie są takie ważne, szczególnie w porównaniu z nieocenioną wartością tego cennego ludzkiego wcielenia. Czy diamenty i inne przedmioty warte są tego, aby tracić dla nich głowę i wariować z ich powodu? Jednak większość ludzi zachowuje się w ten sposób. Z powodu pożądania, myślenia i przywiązania do nietrwałych przedmiotów, większość ludzi zadaje cierpienie sobie i innym. Będą zabijać innych lub siebie po to, aby zdobyć albo chronić rzeczy, które w końcu i tak przeminą.
Nie odnosi się to tylko do takich skrajnych przypadków. Wszyscy bardzo dobrze znamy cierpienie doświadczane przez osoby, które w kimś się zakochały, ale nie mogą z nim być. Mężczyzna i kobieta poznają się i zakochują w sobie. Żywią względem siebie bardzo mocne uczucie, bardzo przyjemne uczucie. „Och, kocham ciebie, a ty kochasz mnie! Jesteśmy dla siebie stworzeni.” Ale pewnego dnia kobieta mówi: „Już cię nie lubię”, i zrywa z mężczyzną, a on strasznie cierpi. „Och, chcę, żeby do mnie wróciła. Życie bez niej jest nic nie warte!” Nie może spać; widzi jedzenie, ale nie ma na nie ochoty; je, ale jedzenie nie ma żadnego smaku i tylko boli go po nim brzuch. Być może zapada na ciężką chorobę.
Niektórzy ludzie w tego rodzaju sytuacjach będą tak bardzo cierpieć, że nawet popełnią samobójstwo, ponieważ odmawia się im wspólnego doświadczania tego tymczasowego miłosnego uczucia. Namiętność, czy też pasja, tak naprawdę oznacza