Tłumaczenie pisemne na język polski. Zofia Kozłowska. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Zofia Kozłowska
Издательство: OSDW Azymut
Серия:
Жанр произведения: Языкознание
Год издания: 0
isbn: 978-83-01-19779-7
Скачать книгу
początku „kariery” tłumacza zdarzało mi się kilkakrotnie tłumaczyć streszczenia doktoratów z Politechniki Warszawskiej. Po przeanalizowaniu zadawałam autorowi tyle pytań, że autorzy pisali streszczenie prawie od nowa i jeszcze byli bardzo wdzięczni.

      Niekiedy warto zajrzeć do analogicznych tekstów w języku oryginału (J1), żeby upewnić się, że tekst jest typowy, że zawiera wyrażenia ogólnie przyjęte, a nie oryginalne autorskie.

      4. Wyjaśnienie nieznanych słów, terminów. Przy wyjaśnianiu znaczenia nowych nieznanych tłumaczowi wyrazów absolutnie konieczne jest korzystanie ze słowników jednojęzycznych (i to z największych – z przykładami z literatury pięknej)19. Słownik dwujęzyczny to dla tłumacza właściwie tylko zbiór propozycji odpowiedników (zob. Warsztat tłumacza). Przy poszukiwaniu odpowiedników często konieczne jest pogłębianie wiedzy, znajomości tematu, dodatkowe lektury w obu językach, konsultacje ze specjalistami.

      5. Zapoznanie się z analogicznym tekstem w języku przekładu w celu przestawienia myślenia z myślenia w języku oryginału (J1) na myślenie w języku przekładu (J2). Jeśli nie ma pod ręką analogicznego tekstu w języku polskim z danej dziedziny, to dobrze jest przeczytać chociaż kawałek tekstu napisanego dobrą polszczyzną, coś z klasyki polskiej, nawet na przykład Ogniem i mieczem, żeby przestawić swoje myślenie w języku oryginału (J1) na myślenie w języku przekładu (J2).

      6. Wykonanie przekładu, czyli właściwe tłumaczenie (w tym porównanie całego przekładu z tekstem oryginału). Właściwe tłumaczenie każdy robi „po swojemu”. Jedni tłumaczą szybko cały tekst, podając kilka wariantów, zostawiając puste miejsca. Potem szukają właściwych odpowiedników, wstawiają brakujące wyrazy, wykreślają zbędne warianty i cyzelują tekst. Inni zapisują zdanie dopiero w gotowej formie.

      Warto wziąć sobie do serca radę Haliny Dzierżanowskiej (1988: 113) odnoszącą się do tego właśnie etapu: „Przy sporządzeniu pierwszej wersji tłumaczenia należy przede wszystkim zwracać uwagę na jasne formułowanie myśli [wyróżnienie Z.K., A.S.], odkładając sprawę gładkości stylistycznej na etapy późniejsze”.

      7. Przeczytanie całego tłumaczenia (z zaglądaniem do tekstu oryginału w razie konieczności)20. Należy przeczytać bardzo uważnie cały tekst przekładu. Na tym etapie można jeszcze zaglądać do tekstu oryginału. Co więcej, idąc za radą Haliny Dzierżanowskiej (tamże: 114), warto zaznaczyć numer strony oryginału, do którego odnosi się dany fragment tłumaczenia (w wersji papierowej na marginesie, w wersji elektronicznej – dowolnie, bezpośrednio w tekście czy w formie komentarza). To pozwoli w razie wątpliwości podczas lektury „surowego” tłumaczenia wrócić szybko do właściwego fragmentu tekstu wyjściowego.

      8. Przerwa. Następnie należy zrobić przerwę, żeby zapomnieć tekst oryginału i po przerwie móc czytać tekst swojego tłumaczenia jak odbiorca finalny, który oryginału nie zna i ma w tekście przekładu poprawnym pod względem językowym, zgodnym z normami znaleźć wszystko, co było w tekście oryginału. Mówi się, że przerwa powinna trwać tydzień albo co najmniej 48 godzin, ewentualnie 24 godziny – w zależności od wielkości tekstu. Jeśli nie ma wyjścia, czas nagli, to choć na godzinę należałoby oderwać się od pracy, zająć się czymś innym, przeczytać coś innego – żeby zapomnieć tekst oryginału.

      9. Ostateczna redakcja tekstu przed przekazaniem go do następnych etapów – weryfikacjiadiustacji. Należy przeczytać swoje tłumaczenie tak, jakby było tekstem innej osoby, jak tekst wroga, lub, jak pisze Arkadiusz Belczyk (2009: 14), „wejść w rolę surowego krytyka”. Na tym etapie nie zaglądamy już do tekstu oryginału. Dobrze jest też poprosić kogoś, nawet niefachowca, żeby przeczytał tekst jako normalny native speaker.

      Te dwie ostatnie czynności – weryfikacjaadiustacja – nie należą do tłumacza, ale są konieczne. Chodzi o weryfikację, czyli sprawdzenie tekstu przez specjalistę z dziedziny, jakiej dotyczy tekst, oraz sprawdzenie z oryginałem (przez osobę znającą język oryginału) oraz o adiustację, czyli poprawienie tekstu pod względem stylistycznym przez redaktora (w naszym przypadku – polonistę). Bywa to nazywane w przypadku tekstów naukowych redakcją naukową, opracowaniem merytorycznym lub redakcją merytoryczną. Warto zadbać o to, żeby wydawca czy też zleceniodawca zapewnił realizację tych etapów.

      Warto też pamiętać o współpracy z wydawnictwem, redaktorem i – jeśli to możliwe – z autorem.

      WARSZTAT TŁUMACZA

      Wskazówki sformułowane w pracy Haliny Dzierżanowskiej Tłumaczenie tekstów nieliterackich. Założenia teoretyczne i wskazówki metodyczne (1977) wciąż pozostają w mocy – jeżeli cokolwiek się zmieniło, to tylko forma gromadzenia materiałów stanowiących podstawy warsztatu tłumacza.

      Najważniejsze w podręcznej bibliotece tłumacza są słowniki. Te w wersji papierowej mają swoje bezsprzeczne zalety: gdy je przeglądamy, możemy zauważyć to, czego nie da nam słownik w wersji elektronicznej, jeśli nie zastosujemy dodatkowego wyboru. Pozwoli nam to zobaczyć całą sieć powiązań paradygmatycznych interesującego nas słowa, tzn. synonimy, antonimy, frazeologizmy czy stałe połączenia wyrazowe. Ponadto jeśli słownik ma układ gniazdowy, mamy pod ręką cały system derywatów, które często bardzo ułatwiają poszukiwanie ekwiwalentu. Oczywiście lista przykładów użycia w słowniku papierowym jest zazwyczaj ograniczona (i są to zwykle przykłady literackie). Są jednak dostępne od razu.

      Co jeszcze jest atutem klasycznego słownika? Halina Dzierżanowska (tamże: 41) proponuje dopisywanie do haseł brakujących informacji, a nawet samych haseł. Nie jest to bynajmniej brak szacunku dla książki, lecz potraktowanie jej jako narzędzia pracy. To oczywiste, że słowniki się dezaktualizują. Jednocześnie zachowują informacje na temat określonego stanu języka z określonego przedziału czasowego. Można je więc potraktować jako wiedzę z historii języka.

      Wśród tych najpotrzebniejszych wymieńmy – za Dzierżanowską – słowniki jednojęzyczne ogólne (zarówno języka obcego, jak i polskiego), jednojęzyczne „jednoaspektowe” – słowniki wyrazów bliskoznacznych, synonimów, antonimów, homonimów, paronimów, idiomów, skrzydlatych słów, przysłów, wyrazów obcych, środowiskowych odmian języka, gwar i dialektów itp., a także jednojęzyczne słowniki specjalistyczne opisujące terminologię danej dziedziny; ponadto słowniki dwujęzyczne ogólne oraz słowniki dwujęzyczne (i wielojęzyczne) specjalistyczne. Do tego trzeba koniecznie dodać słowniki o charakterze normatywnym: ortograficzne, ortoepiczne, słowniki trudności gramatycznych danego języka (zarówno obcego, jak i polskiego).

      Gdy pracujemy nad tekstem zawierającym terminy, co może się zdarzyć nawet w prostym z pozoru tekście prasowym, sięgamy także do różnego rodzaju encyklopedii, leksykonów i wydawnictw tematycznym poświęconych danej tematyce. Czasem i to nie wystarczy – wówczas konieczne będzie poszukiwanie innych tekstów paralelnych, tzn. podobnych tekstów w obu językach, na przykład publikacji naukowych, podręczników i monografii.

      Halina Dzierżanowska bardzo mocno podkreślała, że tłumaczowi powinna przyświecać zasada ograniczonego zaufania do słownika, szczególnie dwujęzycznego. Z pełnym przekonaniem możemy powiedzieć, że sięgnięcie do słownika dwujęzycznego – a najlepiej do kilku różnych – jest zaledwie pierwszym krokiem: po dokonaniu wyboru odpowiednika, który wydaje się nam najtrafniejszy, musimy zweryfikować jego znaczenie w słowniku jednojęzycznym. Wprawdzie autorka pisała o sytuacji tłumaczenia na język obcy, jednak paradoksalnie dotyczy to także tłumaczenia na język polski. Chodzi tu nie tylko o przypadki tzw. fałszywych przyjaciół tłumacza


<p>19</p>

Przykładem tego typu słownika jest 17-tomowy Slovar’ sovremennogo russkogo literaturnogo âzyka (1948–1965), red. A.A. Šachmatov, a potem inni, Moskva–Leningrad: Izd-tvo AN SSSR i nowe trzecie wydanie pod tytułem Bol’šoj akademičeskij slovar’ russkogo âzyka, red. K.S. Gorbačevič, A.S. Gerd i in., Sankt-Peterburg: Izd-tvo „Nauka”, 2004–2014 (niedokończone).

<p>20</p>

Warto podkreślić, że w tym momencie mamy ostatni kontakt z tekstem oryginału. Więcej dla dobra sprawy nie zaglądamy do niego, żeby móc się znaleźć w pozycji czytelnika przekładu, który będzie miał przed sobą tylko ten tekst.