Europa. Najpiękniejsza opowieść. Marcin Libicki. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Marcin Libicki
Издательство: PDW
Серия:
Жанр произведения: Историческая литература
Год издания: 0
isbn: 9788381168137
Скачать книгу
roku doszło do bitwy nad rzeką Moskwą, koło miejscowości Borodino, niedaleko Możajska. Właśnie pod tymi trzema nazwami bitwa ta funkcjonuje w pamięci potomnych. Napoleon bitwę wygrał, ale było to pyrrusowe zwycięstwo. Do Moskwy wszedł 14 września 1812 roku – armia liczyła już tylko 90 tysięcy żołnierzy. W tym momencie w Moskwie wybuchły pożary wzniecone na rozkaz carskiego gubernatora hrabiego Fiodora Rostopczyna (polityka spalonej ziemi, własnej ziemi – metoda nieznana w cywilizacji łacińskiej). 20 października Napoleon opuścił wraz z armią Moskwę bez jasnego planu, była to droga donikąd. Był to rezultat utraty inicjatywy156. Utrata inicjatywy – rzecz zawsze fatalna – na wojnie stanowi katastrofę. 24 października 1812 roku doszło do bitwy pod Małojarosławcem, wygranej przez Francuzów, ale cóż z tego – armia głodna, marznąca, zdziesiątkowana, tysiące kilometrów od domu mogła się już tylko cofać. W początku listopada rozpoczęła się zima z kilkunastostopniowymi mrozami. Wstępny pomysł, by po opuszczeniu Moskwy wycofać się w kierunku Litwy i tam przezimować, stał się nierealny. Jedynym rozwiązaniem był całkowity odwrót. Armia francuska liczyła już tylko 24 tysiące żołnierzy i drugie tyle rannych i maruderów157.

      Po szeregu potyczek, otoczona przez siły rosyjskie, armia francuska dokonała ostatniego wielkiego wyczynu w tej kampanii – przejścia Berezyny 28 i 29 listopada pod nieustającym obstrzałem rosyjskim. Wybudowanie ponadstumetrowego mostu przez 700 saperów holenderskich i osłona przeprawy przez wojsko polskie pod generałem Dąbrowskim umożliwiły przeprawę resztek wojsk francuskich i wymknięcie się z rosyjskiego okrążenia. Po przejściu Berezyny Napoleon zostawił niedobitki armii pod dowództwem Joachima Murata, a sam ruszył do Paryża. Powrót niedobitków miał charakter chaotycznej ucieczki, o zorganizowanej ewakuacji nie było mowy.

      W grudniu 1812 roku Prusy, a w styczniu 1813 roku Austriacy odstąpili od Napoleona. Ze strony Prus konwencję podpisał generał Hans von York (Jan Gostkowski z drobnej polskiej szlachty spod Bytowa, używającej przydomka Jerk, by się odróżnić od licznych Gostkowskich. Jerk to po kaszubsku Jerzyk – Jurek. Robiąc karierę w wojsku pruskim, porzucił nazwisko Gostkowski, a Jerk zamienił na York. Po zwycięstwie w 1813 roku w potyczce pod zamkiem Wartenburg otrzymał od króla pruskiego tytuł hrabiego z nazwiskiem York von Wartenburg, wraz z herbem angielskich średniowiecznych książąt Yorku, którzy rzekomo przywędrowali w średniowieczu na polskie Pomorze i stali się protoplastami jego i jego potomków, znanej niemieckiej rodziny hrabiów York von Wartenburg – oto siła imaginacji). W styczniu 1813 roku armia rosyjska wkroczyła w granice Księstwa Warszawskiego. Dramat wojny z Rosją 1812 roku dobiegł kresu, ale dramatyczne konsekwencje dla Napoleona miały dopiero nadejść. Bilans strat wojsk napoleońskich wyniósł do momentu opuszczenia Rosji 400 tysięcy zmarłych. „Cóż mogę poradzić, że nadmiar władzy popycha mnie do dyktatury nad światem?”, spytał Napoleon jednego z ministrów, który namawiał go do odstąpienia od wojny. Innemu rozmówcy oznajmił: „Czuję się popychany w kierunku jakiegoś nieznanego celu”158. Napoleon zgromadził największą armię, jaką kiedykolwiek oglądał świat, bez jasno określonego celu. A wojny pozbawione celu są z definicji skazane na niepowodzenie. Choć Bonaparte nie przegrał w Rosji ani jednej bitwy – przegrał wojnę!

      Napoleon był nie tylko genialnym wodzem, ale też genialnym organizatorem. Najpierw po przybyciu do Paryża opanował sytuację wewnętrzną skomplikowaną z powodu próby zamachu stanu, zorganizowanej przez generała Claude’a François de Malleta pod pretekstem, że cesarz poniósł śmierć w Rosji. Następnie przy użyciu sił Francji i posłusznego Związku Reńskiego błyskawicznie odbudował armię i ze 150 tysiącami żołnierzy pojawił się z powrotem nad Łabą, zatrzymując tam armię rosyjską i sprzymierzone z nią oddziały pruskie i austriackie – 2 maja pod Lützen i 20 maja 1813 roku pod Budziszynem (Bautzen) pokonał przeciwników, ale mimo to nie był w stanie, a w pewnym sensie nie chciał opanować sytuacji politycznie – jego aspiracje, równie wielkie jak jego złudzenia, nie pozwalały mu na zawarcie pokoju – warunki przeciwników uznał za nie do przyjęcia. A zaproponowano mu wiele – zachowanie cesarstwa bez wybrzeża niemieckiego (a więc Holandia i Belgia miały pozostać przy Francji) i bez wybrzeża iliryjskiego (Dalmacja) oraz wyrzeczenie się protektoratu nad Księstwem Warszawskim. Przeciwnicy byli z jednej strony całkowicie nieufni wobec siebie, bojąc się nadmiernego wzrostu sił jednych kosztem drugich, a z drugiej strony Austria miała pewne względy wobec Napoleona, bądź co bądź zięcia cesarza austriackiego Franciszka. Na spotkaniu sprzymierzonych z przedstawicielem Napoleona w Pradze zakończonym 12 sierpnia 1813 roku Francja warunki pokoju odrzuciła. Dobra wola sprzymierzonych porozumienia się z Napoleonem – jeżeli o takiej w ogóle można mówić – została zastąpiona formalną antynapoleońską koalicją składająca się z Austrii, Prus, Rosji, Szwecji i Anglii – ta ostatnia, podobnie jak przez cały czas wojen z Napoleonem, dostarczała przede wszystkim bardziej pieniędzy niż wojska. W początku października odstąpiła od Napoleona Bawaria, co oznaczało rozpad Związku Reńskiego, którego Napoleon był protektorem. Nastąpiła pełna mobilizacja sił po obu stronach – według Żywczyńskiego sprzymierzeni dysponowali 300 tysiącami żołnierzy gotowych do bitwy, a Napoleon 150 tysiącami159. Adam Zamoyski podaje z kolei dla sprzymierzonych liczbę pół miliona, dla Napoleona 300 tysięcy160. Wydaje się, że różnice wynikają z oceny liczebności raz całej armii, kiedy indziej żołnierzy na polu bitwy, niemniej wszyscy są zgodni co do jednego: armia napoleońska była znacznie słabsza. Od 16 do 19 października 1813 roku pod Lipskiem rozegrała się bitwa, przegrana przez Napoleona, która nie tylko przesądziła o losach Europy, lecz także miała ogromne znaczenie psychologiczne. Słusznie nazwana bitwą narodów miała ogromny wpływ na kształtowanie nowoczesnego pojęcia narodu niemieckiego, który wokół bitwy pod Lipskiem zbudował mit jedności niemieckiej – po zdradzie Sasów, którzy w trakcie bitwy przeszli wraz z innymi oddziałami niemieckimi na stronę sprzymierzonych, można było stworzyć legendę jedności niemieckiej w walce ze wspólnym wrogiem. (W służbie tego mitu wrocławska Hala Ludowa zbudowana w 1913 roku nosiła nazwę Hali Stulecia. Trzeba było oczywiście puścić w niepamięć wszystkie wojny niemieckie poprzednich stuleci, które niemal zawsze były wojnami niemiecko-niemieckimi, ale się udało!) Po bitwie Napoleon wycofał się w granice cesarstwa, rozbijając po drodze Bawarczyków, którzy zastąpili mu pod Hanau drogę odwrotu za Ren. Sprzymierzeni złożyli mu nowe warunki pokojowe, tak zwane warunki frankfurckie – cesarstwo ograniczone do granic naturalnych, a więc z Belgią na północy i Niceą na południu, z Napoleonem jako cesarzem na tronie. Napoleon i na to się nie zgodził! Po szeregu pomniejszych potyczek 30 marca 1814 roku sprzymierzeni wkroczyli do Paryża. Opatrznościowy Talleyrand namawiał Senat do detronizacji cesarza, który abdykował 13 kwietnia 1814 roku i na mocy traktatu pokojowego zachował tytuł cesarski, otrzymując we władanie niewielką Elbę, u brzegu Włoch, jako suwerenne państewko. Talleyrand przeprowadził restaurację Burbonów z bratem ściętego Ludwika XVI Ludwikiem XVIII na tronie – wbrew sprzymierzonym, którzy (w każdym razie car Aleksander) nie cierpieli ich i przez ponad 20 lat ich emigracyjnej tułaczki traktowali jak niechcianych, uciążliwych i natrętnych gości. Francja wróciła do granic sprzed rewolucji i dzięki Talleyrandowi została zaproszona do Wiednia, wchodząc do pierwszej ligi potęg europejskich (historia powtórzyła się w 1945 roku dzięki de Gaulle’owi).

      We wrześniu 1814 roku do Wiednia zjechali car Aleksander I, król pruski Fryderyk Wilhelm III oraz pozostali przedstawiciele Wielkiej Piątki, tj. w imieniu Anglii minister Robert Castlereagh, w imieniu Francji Charles de Talleyrand, cesarz austriacki Franciszek I i Klemens Lothar von Metternich byli gospodarzami. Oprócz nich dziesiątki, może i setki różnych panujących lub obalonych władców niemieckich i włoskich państewek, przedstawicieli byłych wolnych miast, wywłaszczonych lub obawiających się wywłaszczenia przedstawicieli starej i całkiem nowej arystokracji. Decydowała jednak Wielka Piątka: Rosja, Austria, Prusy, Anglia i – majstersztyk Talleyranda tłumaczącego wszystkim, że ich wrogiem była rewolucja lub Napoleon, a nie królestwo Francji – Francja! Do obrad i decyzji poza Wielką Piątką nikogo nie dopuszczono. I ta Wielka Piątka pod firmą kongresu państw Europy i pod hasłem legitymizmu, przywrócenia porządku zburzonego przez rewolucję oraz Napoleona, postąpiła w sposób całkowicie rewolucyjny, lekceważąc wszystkich