Życie podziemne mężczyzny. Michał W. Pistolet. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Michał W. Pistolet
Издательство: OSDW Azymut
Серия:
Жанр произведения: Сказки
Год издания: 0
isbn: 978-83-941124-1-7
Скачать книгу
do których ich kobiety, chociażby szczerze kochane, nie miały po prostu dostępu. Mur, który oddziela mężczyzn od kobiet, jest naprawdę gruby i wysoki. Mój przyjaciel mówi, że kobiety po prostu „są w kinie”. Nic o nas nie wiedzą. Nie interesuje mnie ta „oficjalna wersja” na temat nas, mężczyzn. Po dziurki w nosie mam kolejne literackie lub filmowe próby zafałszowania rzeczywistości i przedstawiania nas tak, jak kobiety chciałyby nas widzieć, a jakimi nie jesteśmy i nie będziemy nigdy. Mdli mnie jak czytam tekst kolejnego „kolegi”, który chce zaistnieć, pisząc swój pamiętnik, przy czym kłamie. Pisze to, o czym wie, że będzie dobrze odczytane, a nie to, co mu w duszy i lędźwiach gra. Nie interesuje mnie dzielny i heroiczny doktor Lubicz, przed kamerami odwalający przedstawienie dla milionów wpatrzonych weń rodaczek. Mnie interesuje życie podziemne doktora Lubicza.

      13 stycznia

      szczęścia, zdrowia

      Nasz znajomy od czterech lat jest de facto bigamistą. Ma żonę i dzieci w jednym domu i wieczną narzeczoną w drugim. Niby nic szczególnego. Wielkie mi halo, że żona nie wie o kochance. Normalka przecież. Ale kochanka nie wie nic o żonie! Od czterech lat! Oczywiście wszyscy znajomi płci męskiej są wtajemniczeni. Doprawdy zachwyca nas jego perfekcja w utrzymaniu tego układu. Jakich ten biedak sztuczek musi się imać. Gdy nam je opowiada, ryczymy ze śmiechu. Straszne jaja! Też nie jest prawdą, że wszyscy faceci oszukują swoje kobiety. Nie wszyscy muszą. Jeden z naszych koleżków, bardzo sporadycznie oddala się od swojej żony. Prowadzą razem wyśmienicie prosperujący interes, spędzają razem wszystkie urlopy i tak dalej… Jest tego jeden powód: Baśka zaakceptowała to, że Waldek przebiera się w damskie pończoszki, bluzeczki i staniczki. To mu wystarcza. Jest potulny jak baranek od wielu lat. A najważniejsze, że jest z tym chyba szczęśliwy.

      @ jesteśmy świniami?!

      WSZYSCY MĘŻCZYŹNI TO ŚWINIE, według Was koleżanki. Teraz wspomnę o tym króciuteńko, tylko musnę temat, zaznaczę jedynie dlaczego tak jest, a właściwie – dlaczego nas tak widzicie. Amerykanie mają znakomite określenie, które idealnie oddaje to, co się dzieje w waszych głowach, gdy myślicie o nas, gdy myślicie o nas dobrze: „wishful thinking”, czyli myślenie życzeniowe. Wy sobie życzycie, byśmy byli tacy a tacy. Tacy romantyczni, wierni do grobowej deski, kochający was zawsze – niezależnie od tego, że wyglądacie jak siedem nieszczęść. l oczywiście, żeby stawał nam na widok waszych zimowych rajstop, okularów w grubej oprawie, zwisających brzuchów, przetłuszczonych włosów, rozpieprzonych łapci, zarośniętych pipek i w ogóle by nam stawał na wieki wieków na wasz, jakże przecież niepowtarzalny widok i tak pozostawał do końca życia, bo przecież „Misiu mój jedyny kocha tylko swoją Małgosię”. Natomiast, jak się okazuje, nie do końca tak jest i wolimy pończoszki zamiast tych kondomów, zaciąganych po samą szyję, eleganckie wbijające się w dupę stringi zamiast jakże przecież wygodnych barchanowych gaci, szkła kontaktowe zamiast denek od butelek, buty na wysokim obcasie zamiast cichobiegów i trampek, opięte bluzeczki zamiast wyciągniętych swetrów i wygolone, gładziutkie jak aksamit pipeczki zamiast gąszczy i że dopiero wtedy stoi nam jak skurwysyn – wtedy z rycerzy bez skazy stajemy się zwykłymi świniami. Chociaż świniami jesteśmy dla was przecież zawsze: „Wolisz patrzeć na jakąś gówniarę niż na mnie?! Ty świnio! Jara cię bardziej jakiś pornos niż ja, twoja własna narzeczona?! To znaczy, że mnie nie kochasz! Jak możesz?! Buuu… Dlaczego mnie tak ranisz?! Ja cię tak przecież kocham! Fantazjujesz w łóżku o innej kobiecie?! Czyli mnie z nią zdradzasz. Ty chamie! Rozwód! Poszukam sobie innego, takiego, który będzie mnie szanował! Buuu…”. Tak, jakby byli „ci inni, lepsi”. Oj, baby, baby… Nic o nas nie wiecie i nie chcecie wiedzieć. I właśnie dlatego, dla świętego spokoju, by was „nie ranić”, „nie krzywdzić” i nie rozwodzić się co chwila, my mężczyźni, mamy swoje ŻYCIE PODZIEMNE, o którym ŻADNA z was nic nie wie.

      @ wstyd

      Piszesz: (…) poza tym dodam jeszcze, że o podziemnym życiu mężczyzn wiedzą najwięcej te z nas, które były jego częścią i miały tego świadomość. Brawo! Niezbyt często kobiety zdobywają się na odwagę, by przyznać, że było się lub jest tą drugą. Ale też, jeżeli faceci wyznają COŚ innej kobiecie, to TYLKO tej drugiej. Oczywiście nie więcej niż w dziesięciu procentach. Z kolei ta druga, obserwując te wszystkie sztuczki: kluczenie po mieście okrężnymi drogami, byle tylko nie wpaść na znajomych; wynajdowanie nieznanych dotąd, cichych i niekrępujących klubików, gdzie można z ukochaną posiedzieć; telefonów o przedłużających się biznesowych spotkaniach albo teksów z cyklu: „nie uwierzysz kochanie, ale znowu te panewki… nowy wóz, cholera… nie czekaj więc z obiadem skarbie”; obserwując więc te wszystkie, mniej lub bardziej przemyślne, męskie wykręty ta trzecia zna nas w następnych dziesięciu procentach. Ale nadal pozostaje osiemdziesiąt procent, w których mieści się na przykład nasz WSTYD. Kurewsko dokuczliwy, wywołany do tablicy przez brak zrozumienia, zwykły, pieprzony wstyd. „Tak jest. Wstydzicie się. Jest czego.” zawoła niejedna z was. A to gówno prawda. To tak, jakby kulawy miał się wstydzić, że kuleje a gej, że jest gejem.

      @ mur

      (…) my wiemy, tylko nie przyznajemy się do tego, bo musiałybyśmy przyznać, że nie jesteśmy w stanie nic na to poradzić – piszesz. Hm… myślę, że mogłybyście coś zrobić, by rozpieprzyć ten mur. Ale wtedy należałoby zacząć od spraw podstawowych. Po pierwsze: przestańcie nazywać nas świniami, po drugie: zaakceptujcie to, że istnieje coś takiego, jak życie podziemne mężczyzny, po trzecie: musi do was dotrzeć, że nie ma złych i dobrych mężczyzn. „Innych” niż wszyscy. To taki sam kretyński mit, jak ten, że pieniądze szczęścia nie dają. Nie ma mężczyzn myślących fujarą i tych „myślących” czym innym. Są mężczyźni. Po czwarte: powinno do was dotrzeć, że dla nas najwyższym priorytetem nie jest nie kłamać. Żyć uczciwie to dla nas – kłamać doskonale. Tak kłamać, by powodować jak najmniej zniszczeń. Bo to jest wojna, a nie zakon urszulanek.

      14 stycznia

      szybka przeprowadzka

      Paweł pojechał do supermarketu z żoną i z dzieciątkiem na zakupy. Sklep znajdował się raptem kilka przecznic od apartamentu, który dopiero co wynajął swojej kochance. Gdy stał przy kasie, podeszła do niego nowa sąsiadka, widująca goprawie codziennie z okna swojego domu.

      – Dzień dobry panie Pawle!

      Paweł zbladł i wypuścił z rąk pieniądze. Kobieta poszła dalej zdziwiona, że ten „kulturalny pan jej nie odpowiedział”.

      – Kto to był? – spytała żona z zainteresowaniem. Niczego oczywiście nie podejrzewając, bo przecież cóż złego w tym, że mężowi starsza pani mówi „dzień dobry”.

      – Nasza nowa sprzątaczka – odpowiedział Paweł.

      – Aha – odparła żona i poszli dalej.

      Na następny dzień Paweł wziął wolne z pracy i zrobił ewakuację kochanki do innej dzielnicy. Był dumny z siebie, że udało mu się wynająć tak szybko nowe mieszkanie, przewieźć wszystkie meble i nawet je poustawiać.

      @ sex & lies

      Mam brata, kolegów w pracy, obserwuję mężów koleżanek. Nie są tacy. Mój przyjaciel powiedział, że jak otaczasz się takimi ludźmi, jak ty sam, to już twój problem. Oglądaliśmy właśnie wywiad przeprowadzany przez jakąś nawiedzoną dziennikarkę z Mariuszem Szczygłem, ówcześnie wschodzącą gwiazdą Polsatu. Sens jego wypowiedzi był mniej więcej taki: „Żadnej kobiecie, z którą śpię nie mówię, że z nią będę. Raczej uprzedzam ją, że zaraz pójdę do następnej”. Siedziało nas kilku. Ojców, rozwodników, był też jeden kawaler. Wszyscy, ale to wszyscy, jak jeden mąż, odwróciliśmy się od telewizora z zażenowaniem i odrazą. Tfu! Co za ścierwo! Jak można być tak nieczułym i mówić kobiecie prawdę?! Ten gnój nie ma serca! Gdzie jego rozum?! To nie żaden bajer, my naprawdę tak myślimy. I wierz mi – mówiąc „my”, nie mam na myśli tych niby to skurwysynów bez serca, ale zwykłych, normalnych mężczyzn.