Mroczniej. "Ciemniejsza strona" Greya oczami Christiana. E L James. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: E L James
Издательство: OSDW Azymut
Серия:
Жанр произведения: Поэзия
Год издания: 0
isbn: 978-83-8110-398-5
Скачать книгу
mnie podnieca.

      Rany, jakże pragnę się w niej zatracić. Odkryć ją na nowo.

      – Dżinsy… i figi – mruczy, zdyszana i rozpalona. Uśmiecham się, nie odrywając ust od jej skóry. Zaczyna rozumieć.

      Mów do mnie, Ano.

      Po raz ostatni całuję ją w szyję i klękam przed nią, czym ją zaskakuję. Wsuwam kciuki za pasek dżinsów i gumkę fig, i powoli je zsuwam. Przysiadam na kolanach i cieszę oczy widokiem jej długich nóg i cudownej pupy, kiedy zrzuca buty i uwalnia się ze spodni. Patrzy mi w oczy, a ja czekam na dalsze instrukcje.

      – Co teraz, Anastasio?

      – Pocałuj mnie – odpowiada ledwo słyszalnie.

      – Gdzie?

      – Wiesz, gdzie.

      Powstrzymuję uśmiech. Wciąż nie potrafi wypowiedzieć tego słowa.

      – Gdzie? – zachęcam ją.

      Znowu się rumieni, ale ze zdecydowaną, choć zawstydzoną miną pokazuje na złączenie ud.

      – Och, z przyjemnością – śmieję się, rozbawiony jej skrępowaniem.

      Powoli sunę palcami w górę po jej nogach, aż docieram do ud i przyciągam ją do swoich ust.

      Kurwa, czuję jej podniecenie.

      Już mi było niewygodnie w dżinsach, nagle jednak stają się o kilka rozmiarów za małe.

      Wsuwam język w jej włosy łonowe, zastanawiając się przy tym, czy zdołam ją kiedykolwiek przekonać, żeby się ich pozbyła, w końcu jednak znajduję to, czego szukam, i zaczynam ją pieścić.

      Boże, ależ jest słodka. Kurewsko słodka.

      Jęczy i wczepia się palcami w moje włosy, ja jednak nie przestaję. Zataczam językiem kółka, raz za razem, drażniąc ją i smakując.

      – Christianie, proszę – jęczy błagalnie.

      Przerywam.

      – O co prosisz, Anastasio?

      – Kochaj się ze mną.

      – Przecież kocham – mruczę, łaskocząc oddechem jej łechtaczkę.

      – Nie, chcę cię poczuć w sobie.

      – Na pewno?

      – Proszę.

      Nie. Zbyt dobrze się bawię. Dalej powoli, lubieżnie dręczę moją wyjątkową, słodką dziewczynkę.

      – Christianie, błagam! – jęczy.

      Puszczam ją i wstaję, z ustami wilgotnymi od jej podniecenia, i spoglądam na nią spod przymkniętych powiek.

      – No i? – pytam.

      – No i co? – mówi bez tchu.

      – Wciąż jestem ubrany.

      Jest zakłopotana, jakby nie rozumiała, a ja unoszę ręce, jakbym się poddawał.

      Weź mnie – jestem cały twój.

      Sięga do mojej koszuli.

      Cholera. Nie. Cofam się o krok.

      Zapomniałem się.

      – Och, nie – wzbraniam się.

      Mam na myśli dżinsy, maleńka. Mruga skonsternowana, zaraz jednak domyśla się, o co chodzi, i nagle pada przede mną na kolana.

      Wow, Ano! Co ty robisz?

      Odrobinę niezdarnie odpina guzik, rozsuwa zamek i ściąga ze mnie dżinsy.

      Ach! Wreszcie mój członek ma dość miejsca.

      Wychodzę ze spodni i zdejmuję skarpetki, a ona klęczy na podłodze w poddańczej pozie. Co ona chce zrobić? Kiedy już nie mam na sobie spodni, sięga po mojego penisa i ściska go mocno, tak jak ją uczyłem.

      Kurwa.

      Cofa rękę. Ach! Odrobinę za bardzo. Odrobinę zbyt boleśnie. Jęczę, spinam się i przymykam oczy; niemal mdleję, widząc ją klęczącą przede mną, obejmującą mnie dłonią. Nagle czuję jej ciepłe, wilgotne usta.

      Ssie – mocno.

      – Ach, Ano… delikatnie.

      Chwytam ją za głowę, ale ona wsuwa mnie głębiej, wargami zasłaniając zęby, napierając jeszcze mocniej.

      – Kurwa – szepczę z uznaniem i wypycham biodra do przodu, by znaleźć się jeszcze głębiej w jej ustach.

      Co za cudowne uczucie. Nie przerywa, a ja jestem na granicy wytrzymałości. Tańczy językiem po moim koniuszku, nieprzerwanie, drocząc się ze mną. Odpłaca mi dzisiaj pięknym za nadobne. Jęczę, zachwycony, że ma tak wprawne usta i język.

      Chryste. Jest aż za dobra. Raz jeszcze wciąga mnie głębiej.

      – Ana, wystarczy. Dość tego – syczę przez zaciśnięte zęby.

      Zaczynam tracić kontrolę. Nie chcę jeszcze dojść; chcę być w niej, kiedy eksploduję, ona jednak nie zwraca na mnie uwagi i nie przestaje.

      Pieprzona udręka.

      – Ano, dość tej manifestacji. Nie chcę dojść w twoich ustach – warczę. Ale ona dalej nie słucha.

      Wystarczy, kobieto.

      Chwytam ją za ramiona, podnoszę i rzucam na łóżko. Sięgam po dżinsy i z tylnej kieszeni wyjmuję prezerwatywy, ściągam przez głowę koszulę i upuszczam ją koło dżinsów. Ana w lubieżnej pozie leży wyciągnięta na łóżku.

      – Zdejmij stanik.

      Siada i błyskawicznie spełnia polecenie, chociaż ten jeden raz.

      – Połóż się. Chcę na ciebie popatrzeć.

      Kładzie się, nie odrywając ode mnie wzroku. Jej bujne, zmierzwione włosy układają się na kształt brązowej aureoli na poduszce. Ciało ma leciutko zaróżowione z podniecenia. Sztywne sterczące brodawki mnie przywołują, nogi trzyma rozłożone.

      Wygląda olśniewająco.

      Zrywam folię i rozwijam gumkę. Obserwuje każdy mój ruch, ciągle dysząc. Czeka na mnie.

      – Pięknie wyglądasz, Anastasio Steele.

      I jesteś moja. Znowu.

      Zaczynam powoli pełznąć w górę łóżka, całuję jej kostki, wewnętrzną stronę kolan, jej uda, biodra, jej miękki brzuch; zataczam językiem kółka wokół jej pępka, a ona nagradza mnie głośnym jękiem. Liżę spód jednej piersi, potem drugiej. I biorę jej sutek w usta, drażnię go i naciągam, aż twardnieje między moimi wargami. Ciągnę mocno, a ona wije się bezwstydnie pode mną i krzyczy.

      Cierpliwości, maleńka.

      Uwalniam brodawkę i skupiam się na drugiej.

      – Christianie, proszę.

      – O co prosisz? – mruczę wtulony w jej piersi, rozkoszując się jej pożądaniem.

      – Chcę poczuć cię w sobie.

      – Naprawdę?

      – Proszę.

      Dyszy rozpaczliwie, dokładnie tak, jak lubię. Kolanem rozsuwam jej uda. Och, ja też cię pragnę, maleńka. Unoszę się nad nią, opanowany i gotowy. Pragnę jak najdłużej rozkoszować się tą chwilą, chwilą, kiedy znowu to piękne ciało, moja piękna dziewczyna należy do mnie. Jej ciemne, zamglone oczy wpatrują się we mnie, a ja powoli, bardzo powoli wchodzę w nią.

      Kurwa. Ca za cudowne uczucie. Jest taka ciasna. Jest wszystkim.

      Unosi