Diamentowa królowa. Proza po polsku. Natalia Patratskaya. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Natalia Patratskaya
Издательство: Издательские решения
Серия:
Жанр произведения: Приключения: прочее
Год издания: 0
isbn: 9785449373458
Скачать книгу
patrząc stalowymi oczami na metalowe drzwi w mieszkaniu Agnieszki, doszedł do wniosku, że pracowali zawodowo. Wszystko było czyste i na swoim miejscu. On poprosił o klucze. Jeden klucz fałszowanie nie kwalifikują się.

      – Agnes, kto przyszedł do Ciebie w ostatnim czasie? Zauważysz coś podejrzanego? Kto z Waszych znajomych mógł je wziąć? – zapytał Musin.

      – Łopuszańska, przywożąc meble tapicerowane. Jeden zmianę wychodził z mieszkania. Drugi na zmianę z ogoloną głową nigdzie nie wychodził, dopóki nie zainstalowałem meble na miejsce.

      – Agnes, wychodzili z pokoju? Łopuszańska zniknął z Twojego pola widzenia?

      – Tak, ja otworzyłam drzwi pierwszego tragarzy, kiedy wrócił.

      – A co robił drugi na zmianę w pokoju?

      – Szarpnął po moim pojawieniu się od szafy i wsunął rękę do kieszeni.

      – Doker można znaleźć w sklepie meblowym – powiedział Musin, podchodząc do drzwi.

      – Już wychodzisz? – nerwowo zapytała Agnes. – Znaczy, że diamenty nie znajdziesz?

      – Obiecałem zabrać asystentkę Zooey na jedna sprawa, muszę się za nią wpaść, – odpowiedział wymijająco Musin.

      Detektyw Musin spojrzał w sklep meblowy. Zapytał o portierzy, którzy przywieźli meble tapicerowane Agnessе. Żądaną mu łopuszańska były na wyjeździe. Sprzedawca mebli odpowiedziała, że łysy mężczyzna o imieniu George w sklepie działa, jego los z nalotem grzechów. Jest silny facet, dobrze działa, więc go trzymają. On z kolei obiecał, że nie jest niegrzeczny.

      U Agnieszki w duszy powstała pustka. Diamenty były dla niej kieszonkowego pomnikiem męża. Żyła ona z nim mało. Coraz więcej mieszkali oddzielnie. Krewnych męża ona praktycznie nie znałam. Nie można powiedzieć, że lata samotności zawsze samozadowoleniem wpływają na kobietę.

      Kobiece ciało Agnieszki kontynuował pracę i domagać się miłości fizycznej. Czasami jej skręcone tak, że choć na ścianę wtrącaj się, do tego stopnia jej organizmowi potrzebny był mężczyzna. Ona zmieniła gazety, w nich sugerowali damskie usługi. Mężczyzn kobiety nie proponowali. Jakoś wieczorem w telewizji pokazywali wywiad energiczny dziennikarki z kobietą w podeszłym wieku. Pytanie dziennikarki brzmiał tak:

      – Powiedz, proszę, co trzeba robić, aby żyć długo?

      – Trzeba kochać siebie! Powtarzam, musimy nauczyć się kochać siebie!

      Agnessе zapisał się w pamięci odpowiedzi inteligentny starszej kobiety: «Trzeba kochać siebie».

      Odpowiedź kobiety wstrząsnął jej. Ona długo myślałam, jak go zrozumieć? W jakim zakresie kochać siebie? Ale nie rozumiem.

      Musin spotkał się z skinheadów robotnik Georges i zapytał go:

      – Georges, brali diamenty u klientki?

      Georges zawahałem się i zaszeleściłem w kieszeni.

      – Pokaż zawartość kieszeni – powiedział stanowczo Musin.

      Facet zdjął kurtkę, wytrząsł słomę z kieszeni. Diamentów w трухе nie było.

      – Georges, a gdzie są diamenty? Pierścionek i kolczyki?! – mimowolnie krzyknął Musin.

      – Żałuję, że nie wiążą się z tym słomy, – odpowiedział George ze smutkiem w głosie. – Kaseta stała w widocznym miejscu, widać gospodyni zapomniała jej zabrać. Wziąłem słomkowy szkatułkę w ręce, ale nogi mam mocne. W ręku słoma раскрошилась. A tu gospodyni wróciła z przedpokoju. Ja uległ całkowitemu zniszczeniu nie stał się rzucać, umieścić śmieci w kieszeni. A w domu odkrył w трухе pierścionek i kolczyki z brylantami.

      – Georges, gdzie są diamenty? – z udręka w głosie zapytał Musin, migające ze złością oczy.

      – Diamenty leżą w domu. Co ja będę ich ze sobą do pracy nosić? Jeszcze stracę, – wymamrotał Georges.

      – Co będziemy robić? Jedziemy za diamenty natychmiast! – podniósł głos Musin.

      – Nie jest pani na mnie w sklepie! Zwolnić. Jak ja będę żyć?! – zaczął jęczeć łysy na zmianę.

      – Dobra. Pojedziemy do pani diamentów. Można jej żałować, zapłacisz za złamaną szkatułkę, oddał diamenty, – po chwili milczenia zaproponował Musin.

      – Och, jak ona mi się podobała! – z zachwytem zawołał George. – Pani pierścionki i kolczyki bardzo mi się podobała! Ona jest piękna!

      Musin spojrzał na niego ze zdziwieniem, ale jego wybór zatwierdził.

      Do Agnessе przyjechali Musin, Zoe i George.

      – Przepraszam, bądź moją żoną! – nagle wypalił Georges i wyciągnął Agnessе pierścionek i kolczyki.

      W jego ogromnej dłoni diamenty wyglądały małymi gwiazdkami. Agnieszka wybuchła: fajny facet jej się podoba.

      Zoe spojrzała na diamenty. Musin ze zdziwieniem patrzył na nową parę. U niego zrodziło się podejrzenie co do pochodzenia diamentów Agnieszki.

      Musin zapytał Zoe:

      – Zoe, widziałaś diamenty Agnieszki? Dobrze je widziała? Coś dziwnego zauważyłam w kolczykach lub pierścieniu?

      – Tak, dobrze przeglądał diamenty, takie rzadko natknąć. Wiesz, oni wyglądają jak ręcznie robione, jakie to one nie są prawdziwe.

      – I ja tak myślałem. W sklepach sprzedają diamenty nie są większe пшенного ziarnka lub w ogóle маковой dewdrops. A ma trzy kamienie tego samego rozmiaru rodzaju pestek wiśni. Podejrzanie, gdzie Agnes mogła wziąć taki luksus? Mieszka sama. Mąż jak do wojska poszedł, więc nikt go już nie widział. Ona, co prawda, mówiła, że on przyjeżdżał.

      – Trzeba sprawdzić męża Agnieszki.

      – A nam się to należy? – odparł obojętnie Musin szyderczo i spojrzał na Zooey.

      – Ale musimy wiedzieć więcej, niż to konieczne! – powiedziała Zoja. – Nam może się przydać ta wiedza jest dla usprawiedliwienia prywatnej działalności przed państwem.

      – Zoe, a ty mądra kobieta. Dobrze, sprawdzimy Apollo Arkina. Musimy znaleźć jego drogi z armii. Co z nim było w armii nieznany, ale z wojska do domu nie wrócił. Gdzie on był przez ten cały czas?

      – Dobrze, postaram się porozmawiać z Agnessoy. I trzeba odebrać pieniądze za pracę w poszukiwaniu diamentów.

      Rozdział 3

      Drzwi Zoe do mieszkania Agnieszki otworzył Georges.

      – Ja do Agnessе. Muszę wziąć pieniądze za pracę, – przerwała mu Zoe, czując, że przyszłam nie w porę.

      – Zoe, dziękuję! Mi tak pomógł! – powiedziała Agnieszka z uśmiechem, który jej z twarzy nie schodził po przyjeździe do niej Georges.

      – Agnes, muszę trochę z Tobą porozmawiać. Najlepiej bez świadków – powiedziała Zoe i spojrzał na Grzesia.

      – Idziemy do innego pokoju. Tam pogadamy – powiedziała Agnes, odprowadzając Zooey z dala od mężczyzn.

      – Można