Łojek podejmował sprawy minionego stulecia przede wszystkim z przeświadczeniem, że historiografia ma obowiązek mówić o agresji 17 września 1939 r., chociaż propaganda komunistyczna pragnie za wszelką cenę zdławić prawdę o tym wydarzeniu. Ale chodziło mu też o coś więcej, gdyż pisał jakże trafnie:
Historyk odtwarza genealogię teraźniejszości, pokazuje, skąd się wzięła nasza rzeczywistość. Ukazywanie społeczeństwu, skąd się wywodzi – to jest prawdziwe zadanie historyka. Jestem przekonany, że historia jest żywa o tyle, o ile aktualne są zjawiska mające swoją genezę w przeszłości, a trwające do dzisiaj. Przy czym można pewne zależności wyprowadzać z bardzo odległych czasów. Nie wierzę natomiast w możliwość zainteresowania ogółu społeczeństwa sprawami przeszłości, które dzisiaj dla sytuacji narodu nie mają większego znaczenia[59].
Z pewnością polski wiek XX obfituje w doświadczenia i problemy o wielkim znaczeniu dla naszego położenia dzisiaj. Bez ich odczytywania przez inteligencję polską wciąż na nowo i bez umiejętnej polityki pamięci nie będzie możliwe zachowanie tożsamości historycznej narodu.
Monografię Agresja 17 września 1939. Studium aspektów politycznych publikujemy na podstawie wydania lubelskiego z 1990 r. Rozprawa Dzieje sprawy Katynia ukazuje się według edycji nowojorskiej z 1983 r. Pominięto jedynie poprzedzający tekst testament autora i relację o wzniesieniu pomnika ofiar zbrodni w Warszawie.
Podziękować pragnę Wojciechowi Sikorze, dyrektorowi Instytutu Literackiego w Maisons-Laffitte, za udostępnienie listów Prof. Łojka do Redaktora Giedroycia oraz posłowi Piotrowi Naimskiemu za uwagi dotyczące prób publikacji pracy o zbrodni w Katyniu w Ameryce zaraz po wprowadzeniu stanu wojennego w kraju.
Kraków, lipiec 2014 r.
Agresja 17 września 1939
Studium aspektów politycznych
Pamięci Ojca i Jego Towarzyszy, jeńców obozów w Kozielsku, Ostaszkowie, Starobielsku, pracę tę poświęca autor
Od autora
Praca niniejsza jest wynikiem kilku lat badań źródłowych, w latach siedemdziesiątych prowadzonych ze zrozumiałymi trudnościami w kraju i parokrotnie w czasie krótkich wyjazdów do Francji i Anglii. Dokumenty zebrane w ciągu tych lat pracy nie stanowią naturalnie całości źródeł, z których powinien skorzystać autor monografii historycznej dotyczącej aspektów politycznych Agresji 17 września 1939, nawet jeżeli abstrahować od źródeł w ogóle niedostępnych, ukrytych w archiwach ZSRR (które najpewniej jeszcze długo nie dostaną się w ręce historyków), a ograniczyć się tylko do dokumentów zachowanych w zbiorach publicznych i prywatnych w Stanach Zjednoczonych, Republice Federalnej Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii, nie mówiąc o innych krajach Zachodu. Dla historyka polskiego mającego bardzo ograniczony dostęp do archiwów i bibliotek w wolnym świecie, zarówno miejscowych, jak i polskich emigracyjnych, było to zadanie właściwie niewykonalne. Jeżeli zdecydowałem się je podjąć, to dlatego, że po trzydziestu przeszło latach od chwili zakończenia Drugiej Wojny Światowej nie było żadnych oznak zainteresowania kogokolwiek tak ogromnej wagi problemem historycznym, którym zająć się powinni przede wszystkim historycy polscy zamieszkali na Zachodzie – jako mający prosty i łatwy dostęp do wszystkich możliwych do wyzyskania dokumentów. Nikt jednakże do tych badań się nie kwapił. Ten obowiązek naukowy i moralno-patriotyczny spadł więc na barki historyka zamieszkałego w kraju, mającego z natury rzeczy bardzo ograniczone możliwości poszukiwań źródłowych, a jeszcze bardziej publikacji gotowego dzieła, autora zmuszonego pracować w konspiracji i mogącego przedstawić wyniki swoich naukowych dociekań tylko pod pseudonimem. Zdaję sobie sprawę, że przedstawiona monografia ma liczne braki w swojej podstawie źródłowej lub dokumentacji poszczególnych twierdzeń. Ufam, że badania kontynuatorów tego dzieła luki te wypełnią, a nieścisłości sprostują. Przekonany jestem wszelako, że mimo nieuniknionej niekompletności faktografii przedstawiona w tej książce interpretacja wydarzeń Września 1939 roku, w sferze stosunków między Polską a ZSRR oraz Polską a Aliantami zachodnimi, jest najbliższa prawdy i możliwie najobiektywniejsza. Nie ujawniono dotychczas żadnego faktu, który mógłby skłonić do przedstawienia omawianych w tej książce wydarzeń w innym świetle.
Pierwsza wersja pracy o 17 września – jeszcze skrótowa, niepełna i pozbawiona dokumentacji – opublikowana została na łamach pozacenzuralnego miesięcznika warszawskiego „Głos”, nr 10, w październiku 1978[60]. Wywołała na łamach prasy pozacenzuralnej pewną dyskusję. Pojawiły się wówczas wypowiedzi zarówno aprobujące poglądy autora, jak również – czasami namiętnie – z nimi polemizujące. Te ostatnie uznawały oceny autora za krzywdzące Rząd RP i Naczelnego Wodza, a starały się wykazać, iż jakiekolwiek inne działanie w dniu 17 września 1939 nie było w ogóle możliwe. Starałem się na łamach „Głosu” zwrócić uwagę na niepełne poinformowanie moich polemistów w sprawach wydarzeń 17 września, a także na małą zasadność ich stanowisk z wychowawczo-politycznego punktu widzenia. Dyskusja prędko zresztą wygasła.
Zbliżająca się czterdziesta rocznica agresji 17 września w 1979 roku skłoniła mnie do przygotowania monografii historycznej z możliwie pełną dokumentacją. Agresja 17 września 1939 – jedyne powstałe dotychczas historyczne studium naukowe na ten temat – nie uzyskała jednak szansy wydania na Zachodzie przez wydawnictwa emigracyjne, poświęcające więcej uwagi upowszechnianiu niezależnych dzieł publicystycznych i literackich powstających w kraju. W kwietniu 1979 roku pełny tekst monografii dotarł do Paryża. Książka nie znalazła jednak uznania u wydawców, których podobne dzieło powinno było – jak sądziłem – zainteresować. Autor nie jest w stanie dociec, jakie były rzeczywiste przyczyny upartego uchylania się polskich ośrodków na emigracji od publikacji monografii na tak bezspornie ważny temat, jedynej przecież dotychczas sprawie tej poświęconej i mimo wszystko opartej na stosunkowo znacznym zasobie źródeł. Można mniemać, że o odmowie publikacji tej książki na Zachodzie przesądziła krytyczna ocena przez autora nie tylko zachowania sanacyjnej ekipy rządowej 1939 roku, ale również – w pewnym przynajmniej zakresie – istotnych aspektów polityki gen. Władysława Sikorskiego. W ten sposób niniejsza praca znalazła się w kontrowersji nie tylko wobec doktryny spadkobierców linii politycznej przedwrześniowych władz RP, ale także zwolenników linii Władysława Sikorskiego. Istotne znaczenie mógł mieć również fakt, że autor ujawnił (wtedy jeszcze raczej powściągliwie, w niniejszej wersji znacznie już obszerniej) swój nietypowy pogląd na sprawę polskiej racji stanu w 1939 roku, stwierdzając, iż ocalić nas wtedy mogła tylko czasowa czynna współpraca z Rzeszą Niemiecką, co godzi po dziś dzień w bezpodstawny dogmat polskiego myślenia historyczno-politycznego nie tylko w kraju, ale i na emigracji. Ubolewać należy, iż po upływie czterdziestu lat od 1939 roku podobne nastawienia doktrynalne przekreśliły szansę wydania na Zachodzie pracy naukowej, napisanej przez autora, który nie czuje się już obciążony ani dziedzictwem sporów z tamtej epoki, ani tradycją przestarzałej i opartej na nieporozumieniu doktryny geopolitycznej.
W tej sytuacji na ogłoszenie pełnego tekstu Agresji 17 września 1939 zdecydowało się w kraju niezależne Wydawnictwo „Głos”. W 1979 roku możliwości edytorskie i poligraficzne wydawnictw pozacenzuralnych były jeszcze nikłe. Książka nie zdążyła na 40. rocznicę 17 września, ukazała się dopiero w początkach 1980 roku, w skromnej szacie graficznej i niewysokim nakładzie.
Niniejsze