Mały Oświęcim. Błażej Torański. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Błażej Torański
Издательство: PDW
Серия:
Жанр произведения: Биографии и Мемуары
Год издания: 0
isbn: 9788382345155
Скачать книгу
dzieci wyjętych spod ochrony prawnej. Urząd Policji Kryminalnej w Łodzi 30 sierpnia 1941 roku opracował projekt zatrudnienia polskich nastolatków. Szczególną uwagę zwracał na „niebezpieczeństwa, które mogą powstać przez zaniedbanie młodocianych Polaków i zejście ich na drogę przestępczości”. Przyczyny dostrzegano w dwuletniej przerwie w opiece szkolnej i w predyspozycji „charakteru Polaka, skłaniającego się w stronę przestępczości. (…) Według stwierdzeń tutejszej policji kryminalnej zaczyna się przestępczość polskich młodocianych już od siódmego roku życia”26.

      Dla nich przeznaczono obóz w Łodzi. Aby realizować zarządzenie Heinricha Himmlera z 10 czerwca 1941 roku. Reichsführer SS i zarazem szef niemieckiej policji zalecał w nim, żeby „polscy młodociani przestępcy” byli „natychmiast umieszczani w obozach koncentracyjnych”. Himmler nie ustalił granicy ich wieku ani nie zdefiniował „przestępcy”. Szef Służby Bezpieczeństwa SS Reinhard Heydrich zasugerował mu więc, żeby „ze względów zasadniczych”27 do istniejących obozów koncentracyjnych kierować młodzież z dolną granicą 16 lat, a dla dzieci młodszych, od siódmego roku życia, zorganizować obozy odrębne.

      Z zarządzenia dotyczącego wieku więźniów: „Dotychczasową granicę wieku przyjmowania młodocianych należy przesunąć z lat 12–16, niezależnie od płci, na wiek 8–16”28.

      Na Przemysłową trafiały też dzieci młodsze. Była więźniarka Helena Haładaj, rocznik 1931, zeznała: „(…) używano nas do pomocy w kuchni oraz do opiekowania się grupą małych dzieci, które były w lagrze. Dzieci te miały od roku do czterech lat. Nie były one pielęgnowane, nie miały lekarstw, chorowały na tyfus, szkarlatynę, często umierały (…)”29.

      Z zeznań niektórych więźniów, między innymi Teresy Owczarzak, wynika, że w obozie krótko przebywały także niemowlęta. Miały „po kilka czy kilkanaście miesięcy”.

      Ich obecność potwierdziła w swoim procesie wachmanka Sydonia Bayer: „Najpierw były dziewczynki w wieku od 6 do 16 lat. Później przywieziono (z sierocińca) (…) dzieci małe od lat 2. Te małe były u nas krótko – 3 do 4 miesięcy. Nie było u nas mleka (…)”30.

      Z dokumentów, spisów i zeznań świadków wynika, że w łódzkim obozie przy Przemysłowej więziono dzieci od 2 do 16 lat. Najwięcej z nich mieściło się w przedziale 8–12 lat, ze Śląska, Wielkopolski i Mazowsza, z Łodzi i okolic. Ale były też dzieci z Czech, Francji, Belgii, Stanów Zjednoczonych.

      ***

      Zarząd Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy zdecydował: „W dniu 1 grudnia 1942 roku zostanie otwarty Polen-Jugendverwahrlager – Litzmannstadt, utworzony w celu policyjnego umieszczania dzieci i młodzieży”31.

      W łódzkim obozie, który podlegał policji kryminalnej, czekała ich ciężka praca, a nawet śmierć.

      Biegły Roman Hrabar, doktor nauk politycznych z Polskiej Akademii Nauk, zeznał:

      Ten obóz był nastawiony na eksploatację i wyniszczenie dzieci. Na pracę niewolniczą. Kierowano do niego wielu małoletnich, którzy nie popełnili żadnego przestępstwa, ale ich rodzice albo nie chcieli podpisać volkslisty, albo zostali pozbawieni wolności, albo rozstrzelani, albo trafili do obozów koncentracyjnych. Decydowała o tym policja kryminalna lub żandarmeria32.

      ***

      Z projektu zatrudnienia i podziału pracy: „należy z góry założyć, że dla polskich młodocianych objęcie jakimkolwiek obowiązkiem szkolnym odpada (…). Polak z punktu widzenia rasy jest człowiekiem o niskowartościowym charakterze, z naturą niewolnika, będzie więc jako taki traktowany. Polak jako niewolnik jest posłuszny, ma za swoją pracę utrzymanie, a jeśli jest leniwy i opieszały, musi być poganiany knutem (…). On może być tylko wykorzystany do podrzędnych robót, stąd też jego przygotowanie w nauce musi być utrzymane możliwie na najniższym poziomie (…). Należy więc przekazać całkiem nieznaczną ilość wiadomości. Języka niemieckiego należy ich tylko tyle nauczyć, ażeby się mogli porozumieć z pracodawcą i żeby byli w stanie odczytać, zrozumieć i zgodnie z treścią wykonać proste polecenie dotyczące pracy. Z rachunków powinni nauczyć się tyle, ażeby mogli rozwiązywać proste zadania w zakresie liczb do tysiąca”33.

      ***

      Notatki z kart obozowych34:

      Józefa Czechowska, rocznik 1929:

      „Na rozkaz Reichsführera SS i szefa niemieckiej policji należy wychowankę C. razem z innymi dziećmi polskich terrorystów dostarczyć do Polen-Jugendverwahrlager”.

      Genowefa Dolińska, rocznik 1930:

      „D. jest dzieckiem bandyckiej rodziny, która ciągle daje schronienie bandytom i spowodowała zastrzelenie urzędnika policji kryminalnej przez bandytów”.

      Leokadia Dziedzic, rocznik 1929:

      „Od kiedy ojciec tej Polki został rozstrzelany, a matka uciekła, Dziedzic wałęsała się bez stałego miejsca zamieszkania, żyjąc z kradzieży i żebraniny”.

      ***

      „W obozie w Łodzi znalazły się również dzieci złapane na drobnych kradzieżach żywności, sprzedawcy uliczni, dzieci uprawiające szmugiel i takie, które do dziś nie wiedzą, dlaczego zabrano je z domu. Na przykład był tam chłopiec, który został zatrzymany w tramwaju za jazdę bez biletu. Wiele dzieci trafiło do obozu za »złośliwe uchylanie się od pracy w fabryce i ukrywanie się«”.

      ***

      Za co dzieci wtrącono do obozu koncentracyjnego przy Przemysłowej w Łodzi?

      Emilia Mocek-Kamińska trafiła tam w marcu 1943 roku za to, że nie chciała chodzić do niemieckiej szkoły. Do Arbeitsamtu doniosła na nią Niemka, która mieszkała w tym samym domu.

      Matka Jadwigi Heigelman, Klara, trzykrotnie odmówiła podpisania volkslisty. We wrześniu 1943 roku Jadwiga została aresztowana i trafiła do obozu.

      Helena Leszyńska35:

      Ojciec był powstańcem wielkopolskim. Brat uciekł z Niemiec i się ukrywał. Dlatego mnie aresztowano. Przyszedł policjant z psem. Akurat jadłam obiad. Powiedział, że mam kończyć, bo mnie zabiera.

      Michalinę Lipską wywieziono na roboty przymusowe do Niemiec. Pod Magdeburgiem pracowała w fabryce szczotek. Latem 1944 roku wraz z koleżanką uciekły do Polski. Na dworcu w Łodzi zatrzymano je bez dokumentów i odesłano do obozu na Przemysłową.

      Stanisław Owczarczak:

      Zostałem aresztowany w Poznaniu z całą rodziną za to, że ojciec nie zwrócił Niemcom aparatu radiowego. Miałem wtedy 13 lat. Do obozu łódzkiego trafiłem na początku czerwca 1944 roku.

      Gertruda Piechota-Górska:

      Mój ojciec był powstańcem wielkopolskim. Całą rodzinę wywieźli – rodziców, braci, siostry. Siostra ojca i szwagier zginęli w Forcie VII.

      Krystyna Gawrońska-Pietrzykowska:

      W 1941 roku aresztowali moją rodzinę. Mieliśmy w czasie wojny radio i zasłyszane wiadomości przekazywaliśmy innym Polakom. A druga przyczyna była związana z moją szkołą w Poznaniu. Jako podstawowy język nauczania wprowadzono w niej niemiecki. Nie chciałam się go uczyć. Wagarowałam.

      Zofia Jaworska:

      We wrześniu 1944 roku podczas sprzątania mieszkania u jednego z Niemców zostałam aresztowana,