Po osobistych doświadczeniach w kontaktach z Mączyńskim gen. Roja napisał: „Mimo podpisu na odezwie (…) konsekwentny w metodach p. Mączyński nie przyznaje się do roboty swej”80.
***
Mączyński uparcie w następnych latach wypierał się autorstwa tej odezwy. Nie zaprzeczał jednak nigdy jej powstaniu i treści.
W roku 1921 dał pokrętne wyjaśnienia historii pogromowej odezwy81. Twierdził, że nie ujrzała ona światła dziennego, choć została wydrukowana. Tyle że cały Lwów znał treść tegoż obwieszczenia – tak ustalili dr Chrzanowski i red. Wasserzug82. Swoim zwyczajem Mączyński przerzucił odpowiedzialność na podkomendnego, inż. Stanisława Widomskiego. Twierdził, że to Widomski zredagował ją i zabiegał o jej rozpowszechnianie, nawet po wydaniu zakazu przez gen. Roję.
Utrzymywał później, że informacje o rabunkach dotarły do niego dopiero 23 listopada 1918 roku nad ranem83. Wtedy dopiero miał dowiedzieć się, że tłumy rabujące rozbrajają jego żołnierzy, że patrole składające się z 10 żołnierzy nie wystarczają i są rozbrajane84.
Pojawia się pytanie, przez kogo były rozbrajane? Przez nieuzbrojonych cywilów czy przez innych żołnierzy? Musiał wiedzieć coś o tym, co dzieje się w mieście, skoro 23 listopada wydał rozkaz zakazujący żołnierzom opuszczania koszar85.
***
Kilkanaście lat później Mączyński inaczej wyjaśniał zwłokę w wydaniu obwieszczenia o wprowadzeniu sądów doraźnych i stanu wyjątkowego. Napisał, że rozkazu, który wprowadza sądy doraźne, nie dało się napisać na poczekaniu i na kolanie.
Twierdził, że Wasser, który razem z Parnasem nalegał na natychmiastowe wprowadzenie sądów doraźnych, jako prawnik powinien wiedzieć, że napisanie rozkazu o sądach doraźnych to zadanie wymagające wielu godzin pracy prawników, a w dodatku „(…) prawnik musiałby mieć przy tym kodeks w ręce. Wszak trzeba wyliczyć zbrodnie, zacytować paragrafy, za przekroczenie których pójdą winowajcy pod sąd doraźny”86. Nie pisze, jaki kodeks miał na myśli. Zapewne austriacki.
Mączyński twierdził, że zarządzenie o wprowadzeniu sądów doraźnych wydał pod naciskiem prezydium miasta po wizycie u niego w dniu 23 listopada 1918 roku. Zaznaczał, że zrobił to, wykraczając poza swoje kompetencje, bowiem ograniczył mu je gen. Roja.
Obwieszczenie o wprowadzeniu tych sądów zawisło na murach Lwowa dopiero dzień później, bo – jak znowu twierdził – drukarnia nie chciała niczego drukować bez zgody gen. Roji.
Wydrukowanie odezwy pogromowej nie sprawiło mu jednak trudności.
***
W niedzielę rano 24 listopada 1918 roku, a więc dokładnie 48 godzin po rozpoczęciu pogromu, rozplakatowane zostało na murach Lwowa obwieszczenie o wprowadzeniu sądów doraźnych87. Wydrukowano je 23 listopada, ale według Chrzanowskiego i Wasserzuga nosiło datę 22 listopada88, pierwszego dnia pogromu, czyli dnia, w którym gen. Roja nakazał ich wprowadzenie.
Treść obwieszczenia rozwieszonego dopiero w dwa dni po rozkazie gen. Roji, po naciskach władz miasta, po błaganiach Wassera i Parnasa, nie pozostawia wątpliwości, że podyktował albo napisał je wojskowy, nie oglądając się na jakiekolwiek kodeksy.
Mączyński opublikował obwieszczenia w swojej książce i opatrzył je datą 23 listopada 1918 roku.
***
Z dniem dzisiejszym zostają wprowadzone we Lwowie i okręgu sądy doraźne.
1. Każdy przychwycony na rabunku, grabieży i gwałtach będzie postawiony przed sądem doraźnym. Sąd ten nakładać będzie tylko karę śmierci.
2. Każdy stawiający z bronią w ręku opór patrolom wojskowym, prowadzonym przez oficera, będzie rozstrzelany na miejscu.
Lwów, dnia 23 listopada 1918.
Komendant miasta Lwowa i powiatu
Czesław Mączyński w.r.89.
***
Wreszcie Mączyński zauważył, że we Lwowie coś się stało, doszło do „pożałowania i litości godnych wypadków,” bo ogłosił ponadto, że:
Wobec zaszłych pożałowania i litości godnych wypadków jestem zmuszony zaprowadzić następujące ograniczenia:
1. ludności cywilnej nie wolno pokazywać się na ulicach miasta po godz. 6 wiecz.
2. O tej porze muszą być bramy domów i wszystkie lokale i sklepy zamknięte90.
Na opublikowanym ogłoszeniu brak daty, ale opisane przez Mączyńskiego okoliczności wskazują, że był to dzień 24 listopada 1918 roku91.
***
Tego samego dnia Mączyński wydał instrukcję dla komendanta placu we Lwowie:
Zadaniem komendanta placu jest wprowadzenie porządku i bezpieczeństwa we Lwowie, a przede wszystkim w częściach Śródmieścia i Żołkiewskiego, zamieszkałych przez ludność żydowską, oraz rozbrojenie i aresztowanie ludzi uzbrojonych, bądź to cywilnych, bądź wojskowych, wałęsających się po mieście. (…)
W razie oporu patrole używają broni palnej (…)92.
Słowo „plac” to w ówczesnej terminologii wojskowej gar-
nizon.
***
Dopiero w drugim dniu pogromu podjęte zostały przez polskie władze wojskowe pierwsze działania, aby powstrzymać rozlewającą się falę zdziczenia. Po południu wojsko przystąpiło do aresztowań, a właściwie tylko jego część, tzw. patrole oficerskie, bowiem wielu żołnierzy i oficerów właśnie rabowało, podpalało, strzelało, gwałciło, biło.
Aresztowano 1600 osób (w niektórych relacjach podawana jest liczba 1500 osób). To daje obraz skali tłumu uczestniczącego w pogromie. Zatrzymano przecież tylko pewną część uczestników.
Łatwo wywnioskować, że w pogromie musiały wziąć udział tysiące osób, żołnierzy i mieszkańców Lwowa.
***
Byli wśród nich także lwowscy kolejarze, którzy w sobotę w drugim dniu pogromu pomaszerowali zwartą grupą z Dworca Głównego do centrum Lwowa. „Poszkodowany Stein Dawid kupiec Krasickich 20 podaje, iż w drodze do domu 23/II [powinno być XI – przyp. G.G.] zauważył, iż wiele osób szczególnie kolejarzy szli w kierunku do miasta z okrzykiem: Idziemy rżnąć Żydów”93.
„Dnia 22/XI. O 10-tej rano wpadło 7 żołnierzy z polskimi odznakami, za nimi szli kolejarze, a potem motłoch. Oficer na koniu stał przed domem. Napad miał charakter czysto antysemicki: Żołnierz rabujący powiedział: mamy rozkaz taki boście