Europa. Najpiękniejsza opowieść. Marcin Libicki. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Marcin Libicki
Издательство: PDW
Серия:
Жанр произведения: Историческая литература
Год издания: 0
isbn: 9788381168137
Скачать книгу
poza Ameryką i Japonią. Dobiegł kresu podział Afryki – Niemcy zdążyły się jeszcze w ostatniej chwili w latach osiemdziesiątych tam usadowić, zajmując Tanganikę, Kamerun, znaczną połać Afryki Południowo-Wschodniej, a także na Oceanie Spokojnym Wyspy Marshalla i Mariany. Wszystko to było im za mało! Pod hasłem „miejsce pod słońcem”, którego jakoby mieli zbyt mało, postanowili budować kolej Berlin–Bagdad i dalej nad Zatokę Perską, a Wilhelm II w 1898 roku ogłosił: „Nasza przyszłość leży na morzach”190 i zaczął gwałtowną rozbudowę floty wojennej, co oczywiście było wyzwaniem rzuconym przede wszystkim Anglii. Stary Bismarck, zdymisjonowany w roku 1890 przez młodego cesarza Wilhelma II panującego od 1888 roku, który objął tron po swym ojcu Fryderyku III, zdawał sobie sprawę, że polityka imperialna Niemiec jest dla nich śmiertelnym zagrożeniem, i apelował aż do swojej śmierci w roku 1898 do polityków niemieckich o niedrażnienie mocarstw. Szczególnie bał się antyniemieckiego sojuszu Francji z Rosją, do czego polityka jego następców pod berłem Wilhelma II nieuchronnie prowadziła. Jednakże to Bismarck całą swoją politykę oparł na budowaniu nacjonalizmu ogólnoniemieckiego, narzędzia zjednoczenia Niemiec, a z drugiej strony na kolejnych wojnach, które do tego zjednoczenia doprowadziły. A więc trudno się dziwić, że cesarstwo przez niego zbudowane i Niemcy przez niego w znacznym stopniu ukształtowane, gdy stały się najpotężniejszym mocarstwem na kontynencie, dalej chciały iść jego drogą, nawet gdy on ją porzucił – machina rozpędzona przez Bismarcka toczyła się już dalej własnym rozpędem.

      Francja pod koniec XIX wieku zaczęła widzieć nadzieję na odzyskanie, w wyniku ewentualnej wojny europejskiej, Alzacji i Lotaryngii – innych powodów do wojny nie miała. Zachłanność Bismarcka z roku 1870-1871 była tym wielkim błędem niemieckim, który na stałe ulokował Francję w każdej ewentualnej koalicji antyniemieckiej, jakikolwiek kształt i układ taka koalicja przyjąć by mogła.

      Turcja, wyparta z Bałkanów przez dość zgodną politykę wszystkich mocarstw lub przynajmniej za ich zgodą, była od zawsze naturalnym wrogiem Rosji. Kaukaz, Morze Czarne i Bałkany – obszary zderzenia interesów Rosji i Turcji – to było zupełnie dość, by również na przełomie wieku XIX i XX Turcja znalazła się w obozie jej wrogów. W ten sposób zaczęły się kształtować dwa potężne bloki państw: tak zwane trójporozumienie, czyli ententa – Anglia, Francja i Rosja, oraz trójprzymierze, czyli Niemcy, Austria oraz niepewne, ale liczące na odzyskanie od Francji Sabaudii z Niceą Włochy. A w rezerwie Turcja.

      W 1905 roku Rosja sromotnie przegrała wojnę z Japonią, więc jak każda despocja (zresztą nie tylko despocja) potrzebowała zwycięstwa nad kimkolwiek. W 1908 roku Austria dokonała aneksji Bośni i Hercegowiny, w 1912 roku wybuchła wojna Bułgarii, Grecji, Serbii i Czarnogóry przeciw Turcji. Turcja została pokonana, a wstępne porozumienie pokojowe, tak zwane preliminaria londyńskie, uczyniły główną beneficjentką zwycięską Bułgarię, co spowodowało wznowienie w czerwcu 1913 roku działań – zwanych drugą wojną bałkańską – wszystkich dotychczasowych sojuszników wraz z Turcją, tym razem przeciwko Bułgarii. Wojna skończyła się w sierpniu zupełną porażką Bułgarii, a istotnym wzmocnieniem Serbii, wroga Austro-Węgier, za którą stała Rosja. Sytuacja dla Austrii zrobiła się groźna, a niestabilność całego wielkiego obszaru Bałkanów destabilizowała coraz bardziej całą Europę.

      Austria zmierzała do zjednoczenia południowych Słowian pod swoim berłem jako trzeciego obok Austrii i Węgier członu monarchii – ten plan postanowiła storpedować Serbia, gdyż był niezgodny z jej projektem budowy Wielkiej Serbii jednoczącej Słowian południowych, był on też oczywiście przeciwny planom bałkańskiej penetracji rosyjskiej. W tej sytuacji powstał plan sprowokowania Austrii do wojny z Serbią, a w konsekwencji doprowadzenia do wojny austriacko-rosyjskiej. Wykorzystano wizytę arcyksięcia Franciszka Ferdynanda, austriackiego następcy tronu, w Sarajewie stolicy Bośni. 28 czerwca 1914 roku arcyksiążę Ferdynand wraz z żoną zostali zastrzeleni przez serbskiego terrorystę Gavrilę Principa, działającego w ścisłym porozumieniu z dyplomacją rosyjską. Dla Austrii sprawa miała dwa aspekty – z jednej strony dla sędziwego cesarza Franciszka Józefa, który w zamachu stracił już żonę, cesarzową Elżbietę w 1898 roku, brata, cesarza Maksymiliana rozstrzelanego w Meksyku w 1867 roku, kuzyna, hrabiego Jana Ortha Habsburga, zaginionego w 1890 roku w czasie żeglugi jachtem dookoła świata, syna i następcę tronu Rudolfa, zastrzelonego w niewyjaśnionych okolicznościach w 1889 roku na zamku w Mayerlingu, była straszną osobistą tragedią. Z drugiej strony Austria nie mogła puścić płazem Serbii oczywistej zbrodni, a swoją drogą sytuacja stwarzała okazję, by rozprawiwszy się z Serbią, zrealizować własne, południowo-słowiańskie projekty. Austria wystosowała do Serbii niezwykle surowe ultimatum i uznając odpowiedź Serbii za niezadowalającą, 28 lipca 1914 roku wypowiedziała jej wojnę. Rosja ogłosiła mobilizację, wobec czego Niemcy wypowiedziały jej wojnę 1 sierpnia 1914 roku, żądając od Francji neutralności. Wobec negatywnej odpowiedzi wypowiedziały Francji wojnę 3 sierpnia 1914 roku (na użytek szerszej opinii Niemcy twierdzili, że zaatakowali ich Francuzi przebrani za oficerów pruskich). Tego samego dnia Niemcy dopuściły się pierwszej zbrodni, wkraczając do neutralnej Belgii.

      Przez cały okres rosnącego na kontynencie napięcia Anglia zachowywała się jak sfinks – nikomu nie obiecywała niczego i chociaż było oczywiste, że politycznie jest związana przede wszystkim z Francją, ale także i z Rosją, jednak nie deklarowała się co do wojny i pozwalała Niemcom łudzić się, że zachowa neutralność. Anglia, stojąc na stanowisku, że wojna jest potrzebna jej interesom zagrożonym rosnącą potęgą i apetytami Niemiec, nie chciała, by zagrożenie wojną rozeszło się po kościach lub by wojna odwlekała się zanadto w czasie. Z jednej strony płynęły ostrzeżenia pod adresem Niemiec ze strony rządu, z drugiej strony z kół dworskich płynęły uspokajające sygnały od wnuka królowej Wiktorii króla Jerzego V do jego kuzyna, również wnuka królowej Wiktorii, cesarza Wilhelma II. Wreszcie Anglia, powołując się na honor (sic! – Anglia i honor!), który jakoby nie pozwalał jej na pogodzenie się z wkroczeniem do neutralnej Belgii wojsk niemieckich, 4 sierpnia 1914 roku wypowiedziała wojnę Niemcom. Lawina toczyła się już własnym rozpędem – 6 sierpnia 1914 roku Austria wypowiedziała wojnę Rosji. Tegoż dnia Serbia Niemcom. 7 sierpnia 1914 roku Czarnogóra wypowiedziała wojnę Austro-Węgrom, a 12 sierpnia Niemcom. Kilka jeszcze innych przykrych niespodzianek spotkało Niemcy – ważny członek trójprzymierza, Włochy, ogłosił 3 sierpnia neutralność, tego samego dnia zrobiła to Rumunia. Nie bez racji cesarz Wilhelm II oświadczył: „Sprzymierzeńcy odpadają od nas jak zgniłe gruszki”. 23 sierpnia, chcąc upiec swą własną azjatycką pieczeń, Niemcom wypowiedziała wojnę Japonia. Tak więc, niezależnie od terenów kolonialnych państw europejskich, które automatycznie przystąpiły do wojny, włączyło się do niej pierwsze niepodległe państwo pozaeuropejskie – wojna stała się światowa! Tymczasem neutralność ogłosiły trzy państwa skandynawskie, a także Holandia i Hiszpania. Neutralne pozostawały jeszcze do czasu Portugalia oraz Stany Zjednoczone.

      Czy wojna była nieunikniona – to pytanie pozostanie bez odpowiedzi. Z jednej strony niosła oczywiste zagrożenia, z drugiej wszyscy jej chcieli. Chciały rządy, gdyż uważały, że rozstrzygnięcie narastających sprzeczności jest nieuniknione. Nie sprzeciwiały się im społeczeństwa, które podzielały opinię swych rządów, a entuzjazm tłumów był powszechny. Wszystkie partie francuskie podchwyciły hasło „union sacrée” – „świętej jedności”. Opinia niemiecka entuzjastycznie przyjęła oświadczenie Wilhelma II: „Nie ma już partii, są tylko Niemcy” oraz „Lud niemiecki jest zjednoczony, jak jeden człowiek”191. Socjalista i pacyfista Karol Liebknecht, „który nie ma ojczyzny”, wraz z całym klubem socjalistycznym głosował w Reichstagu za kredytami wojennymi192. Podobnie angielska Partia Pracy – nie pomogło lipcowe stanowisko II Międzynarodówki socjalistycznej, by partie socjalistyczne głosowały przeciwko kredytom wojennym, a jak pisze Kukiel, hasło: „Proletariusze wszystkich krajów, łączcie się” nigdzie nie zrealizowało się czynem193. Ludy monarchii habsburskiej, wzruszone tragedią osobistą swojego sędziwego cesarza, ogarnął entuzjazm prowojenny i – jak pisze Leszek Moczulski – „nawet filosłowiańscy