Polscy pisarze wobec faszyzmu. Paweł Maurycy Sobczak. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Paweł Maurycy Sobczak
Издательство: OSDW Azymut
Серия:
Жанр произведения: Языкознание
Год издания: 0
isbn: 978-83-7969-582-9
Скачать книгу
krytyka), ale ślady dyskursu faszyzującego możemy odnaleźć także u innych twórców. Sam Goetel wyrażał przekonanie, że idee przedstawione w jego książce płynęły podskórnym prądem polskiego życia intelektualnego, brakowało jedynie człowieka, który miałby niezbędny ładunek odwagi i determinacji, aby je publicznie wypowiedzieć. On właśnie podjął się tego zadania, postępując w myśl wskazania Ferdynanda Gaudyna – wzorowanego na Goetlu bohatera Rzeczpospolitej poetów Ludwika Hieronima Morstina – który jako jedyny w obliczu chłopskiej (kontr)rewolucji zachowuje trzeźwy, chłodny umysł: „Nie czas się teraz wzruszać, płakać i rozczulać/ trzeba coś postanowić”.

      Rozdział II

      Raz na moście, raz pod mostem.

      Stanisław Piasecki i środowisko „Prosto z mostu”

      Trzeba mieć ambicję wyjścia na świat z wielką ideą, godną wielkiego narodu249.

      Ze szlaków przychodzą meldunki, autostrady w światłach.

      Przez Brandenburską bramę przejechał orszak orderów.

      Na Warmii kartki wyborcze podarte w płaty przestrachu.

      Krzyczy Goebbels z trybuny, bagnety błyszczące w kwiatach.

      Oto jak można radośnie w woni i barwach umierać,

      nim zejdzie, szarpiąc wiatr smukły, swastyka płonąca na dachu.

      Ręce, ręce, aleja rąk – i okrzyków i oczu.

      Walkirie – może szturmówki – z mroku wypełzły ku placom.

      W Wiedniu jeszcze nie zdarli napisów po sieniach i mostach;

      jeśli więc wroga czerwień nagle zza węgła wyskoczy?

      Batalion nocą w przedmieście. Pochodnie na szybach jak chłosta.

      Dzwonek do drzwi. Twarz ściągnięta. Odskoczył i spojrzał biało.

      Nazwisko… Znaczek spod klapy! Pociąg skroś nocy… Dachau!250

      Cytowany wiersz autorstwa Jerzego Pietrkiewicza nosi tytuł Hitler, ukazał się rok przed wybuchem drugiej wojny światowej na łamach tygodnika „Prosto z mostu” (numer oznaczony datą 4 września 1938). Utwór ten wypadałoby interpretować jako świadectwo narastającego niepokoju związanego z – doskonale już widoczną w roku 1938 – bezwzględną, ekspansjonistyczną polityką Führera. Ciekawa jednak wydaje się osoba autora, nacjonalistycznego poety oraz miejsce opublikowania tekstu, który posłużyć może jako pretekst do rozważań nad stosunkiem polskich środowisk narodowo-radykalnych wobec faszyzmu. Literacką reprezentacją młodej narodowej prawicy było w drugiej połowie lat trzydziestych właśnie pismo Stanisława Piaseckiego.

      Literatura według nacjonalistów

      Pierwszy numer „Prosto z mostu”, opatrzonego podtytułem „Tygodnik literacko-artystyczny”, ukazał się 6 stycznia 1935. Czasopismo powstało z przekształcenia, istniejącego niemal trzy lata, cotygodniowego dodatku literackiego do dziennika „ABC”. Wydawcą i redaktorem naczelnym został Stanisław Piasecki, dotychczas znany raczej jako krytyk literacki i pisarz, autor dwóch niezbyt poczytnych powieści, charakterystycznych dla prawicowego nurtu międzywojennej prozy251 – Związku Białej Tarczy oraz Szerokich dusz. Pierwszy z tych utworów cieszył się niewielkim powodzeniem, drugi – publikowany w odcinkach na łamach „ABC” – został całkowicie niezauważony. Dużo większy rezonans czytelniczy zyskała publicystyka Piaseckiego, nie tylko ta stricte literacka. Oprócz literatury, redaktora zajmował także teatr, muzyka, a nawet sport. Nieobca była mu także problematyka społeczno-polityczna. Szkice i eseje, publikowane na łamach redagowanego przez siebie „ABC Literacko-Artystycznego”, zebrał w tomie Prosto z mostu, który ukazał się w 1934 roku. Książka doczekała się wielu przychylnych recenzji, pochwalił ją nawet, sympatyzujący przecież z socjalistami, Jan Nepomucen Miller (autor Zarazy w Grenadzie określił Piaseckiego mianem jedynego poważnego krytyka literackiego w obozie narodowym252). Maciej Urbanowski ocenia, że „sukces książki oraz powodzenie dodatku […] utwierdziły Piaseckiego w zamiarze utworzenia własnego pisma literackiego”253.

      Jakim człowiekiem był redaktor „Prosto z mostu”? Z pewnością odważnym i bezkompromisowym. Te cechy charakteru zaprowadzą Piaseckiego w latach drugiej wojny światowej do konspiracyjnego Stronnictwa Narodowego „Kwadrat”, zajmie się on wtedy także redagowaniem podziemnego, nacjonalistycznego pisma „Walka” oraz prowadzeniem kawiarni „Arkadia”. Za tę aktywność zapłaci najwyższą cenę254. W roku 1935 Piaseckiemu przyświecały inne cele, absorbowały go odmienne plany – pragnął, by założone przez niego „Prosto z mostu” skutecznie konkurowało z „Wiadomościami Literackimi” (także pod względem ceny) i stało się najpoczytniejszym tygodnikiem kulturalnym w kraju. Zadanie nie było łatwe. Jak zauważa Maciej Urbanowski, „do momentu powstania «Prosto z mostu» szeroko rozumianej prawicy, a już zwłaszcza jej narodowemu odłamowi, nie udało się stworzyć pisma literackiego, które umiałoby wyrwać się poza […] opłotki partyjnego czy ideowego getta”255. Szerokiej popularności nie zdobyła „Myśl Narodowa”, mogąca poszczycić się współpracą cenionych historyków (Ignacego Chrzanowskiego i Stanisława Pigonia) oraz krytyków literackich (Zygmunta Wasilewskiego, Karola Ludwika Konińskiego, Jana Emila Skiwskiego, Adama Grzymały-Siedleckiego). Jerzy Speina podkreśla, że „MN” „była pismem skupiającym publicystów starszej, profesorskiej generacji” obozu narodowego256. Zupełnie inną koncepcję pisma zaprezentował Stanisław Piasecki. Nie zrezygnował wprawdzie z zatrudnienia uznanych przedstawicieli starszego pokolenia, którzy nie zgadzali się z redaktorem Grydzewskim oraz nie akceptowali „elitarnego” modelu funkcjonowania środowiska „Wiadomości Literackich”257 (z „Prosto z mostu” współpracowali Karol Irzykowski, Zofia Kossak-Szczucka, Kazimiera Iłłakowiczówna, Tytus Czyżewski, blisko dziewięćdziesięcioletni już Aleksander Świętochowski, przejściowo Karol Ludwik Koniński258, później także Adolf Nowaczyński), ale przede wszystkim na oścież otworzył łamy dla młodych, utalentowanych i sympatyzujących z obozem narodowym krytyków, poetów, prozaików259. Należeli do nich Bolesław Miciński, Wojciech Wasiutyński, Alfred Łaszowski, Jan Mosdorf, Jerzy Pietrkiewicz, Jerzy Andrzejewski (który został kierownikiem działu literackiego pisma), Jan Korolec, Adam Doboszyński, Stanisław Czernik, Wojciech Bąk, Konstanty Dobrzyński, Czesław Straszewicz, Konstanty Regamey, Aleksander Piskor, Helena Radziukinas i inni260. Wielu z nich publikowało wcześniej w „ABC Literacko-Artystycznym”. Piaseckiemu udało się stworzyć w zespole redakcyjnym przyjazną, życzliwą atmosferę. Widać ją we wspomnieniach Karola Zbyszewskiego, który regularnie publikował w „Prosto z mostu” felietony z cyklu Ryżową szczotką.

      Przyjemne to było środowisko. Łagodny, nadzwyczaj oczytany Mosdorf głaskał swego spasionego psa; rozkrzyczany, rozwierzgany Łaszowski zawsze miał jakąś fałszywą sensację w kieszeni; wykwintny Regamey przeżywał jeszcze ostatni koncert; […] Miciński cytował autorów, o których istnieniu nikt nawet nie słyszał; niewyspany po całonocnym pokerze Straszewicz przemyśliwał, z kim by zagrać w bridża wieczorem; […] dla wszystkich ugrzeczniony Piskor kończył pisać na brzeżku stołu kolejny


<p>249</p>

S. Piasecki, Imperializm idei, „Prosto z mostu” 1935, nr 16, s. 1. W dalszej części tekstu będę posługiwać się skrótem „Pzm”.

<p>250</p>

J. Pietrkiewicz, Hitler, „Pzm” 1938, nr 38, s. 5.

<p>251</p>

Por. M. Urbanowski, Obraz Polski niepodległej w literaturze nurtu prawicowego 19181939, [w:] idem, Od Brzozowskiego do Herberta. Studia o ideach literatury polskiej XX wieku, Warszawa 2013. Mianem literatury nurtu prawicowego określa autor utwory, które „powstawały w okolicach prawicy narodowej, czyli głównie Narodowej Demokracji” (op. cit., s. 129), a wśród jej najważniejszych przedstawicieli wymienieni zostali Józef Weysenhoff, Karol Hubert Rostworowski, Tadeusz Dołęga-Mostowicz, Władysław Grabski, Jędrzej Giertych, Jerzy Andrzejewski czy Jerzy Pietrkiewicz.

<p>252</p>

J. N. Miller, Bez antenatów i kontusza, „Robotnik” 1934, nr 325. Cyt.: M. Urbanowski, „Fanatyk patriotyzmu” – portret Stanisława Piaseckiego, [w:] idem, Prawą stroną literatury polskiej: szkice i portrety, Kraków 2007, s. 40.

<p>253</p>

M. Urbanowski, „Fanatyk patriotyzmu” – portret Stanisława Piaseckiego, s. 41.

<p>254</p>

Pobyt Piaseckiego w więzieniu na Pawiaku opisał Ferdynand Goetel, Czasy wojny, oprac. M. Gałęzowski, Kraków 2005, s. 66–68.

<p>255</p>

M. Urbanowski, „Prosto z mostu”, [w:] idem, Oczyszczenie: szkice o literaturze polskiej XX wieku, Kraków 2002, s. 74. Andrzej Paczkowski podkreśla, że dopiero za sprawą „Prosto z mostu” „szeroko pojęty obóz narodowy zyskał pierwsze w okresie międzywojennym, wybitne pismo społeczno-kulturalne” (A. Paczkowski, Prasa polska w latach 19181939, Warszawa 1980, s. 265).

<p>256</p>

J. Speina, „Prosto z mostu”, [w:] Obraz literatury polskiej. Literatura polska w okresie międzywojennym, seria 6, t. 1, Kraków 1979, s. 343.

<p>257</p>

Małgorzata Szpakowska ocenia, iż „krąg «Wiadomości» był to rodzaj samozwańczej elity, która próbowała narzucić innym własną miarę i która własne wyobrażenia o społeczeństwie i sztuce traktowała jako uniwersalne” (M. Szpakowska, „Wiadomości Literackie” prawie dla wszystkich, Warszawa 2012, s. 429).

<p>258</p>

Istotnym czynnikiem, który wpłynął na współpracę Konińskiego (publikującego przede wszystkim w „Myśli Narodowej”) z „Prosto z mostu” było, podzielane przez Stanisława Piaseckiego, zainteresowanie krytyka literaturą ludową. Jednak, jak zauważył Maciej Urbanowski, poglądy Konińskiego wyraźnie różniły się od zapatrywań młodonarodowców: „Dla Konińskiego nacjonalizm był równoznaczny ze swoistym «konserwatyzmem kultury» i «radykalnym ewolucjonizmem» i z tego punktu widzenia obcy musiał mu być rewolucjonizm w sprawach kultury, a taki deklarowali «młodzi»” (M. Urbanowski, Przedmowa, [w:] K. L. Koniński, Pisma polityczne, oprac. M. Urbanowski, Kraków 2014, s. 16).

<p>259</p>

W jubileuszowym, setnym numerze tygodnika z dumą podkreślano ten fakt: „Bilans stu numerów «Prosto z mostu» nie do nas należy; wypowiedzą się o tym inni. My zaś ogarniając dziś spojrzeniem dwa blisko lata pracy redakcyjnej, z jednego tylko jesteśmy i będziemy dumni: że nie ograniczyliśmy się do wciągania we współpracę pisarzy znanych i uznanych; że, przeciwnie, staraliśmy się poszerzać piśmiennictwo pisarzami nowymi i młodymi. Po tej drodze pójdziemy dalej. Nie lękając się błędów. Bo gdy się idzie nową drogą musi się czasem błądzić” (Na marginesie, „Pzm” 1936, nr 46, s. 1).

<p>260</p>

Witold Gombrowicz, również przez pewien czas współpracujący z „Prosto z mostu”, określił współpracowników Stanisława Piaseckiego mianem grona „bardzo drugorzędnego, ale hałaśliwego i nawet krzykliwego” (Wspomnienia polskie, Kraków 2002, s. 137). Jeśli nawet opinię tę można zaakceptować en bloc, trudno byłoby uznać, że np. publikowane w „Prosto z mostu” teksty Bolesława Micińskiego „to było obniżenie już i tak niewysokiego naszego poziomu co najmniej o piętro” (ibidem). Czesław Miłosz natomiast zdawał się doceniać fakt, iż Piaseckiemu udało się „stworzenie ekipy, która by zajęła miejsce demoliberalnej” (C. Miłosz, Abecadło, Kraków 2001, s. 241). Samego redaktora wspominał autor Trzech zim jako „niewysokiego, szczupłego człowieka w okularach, o wyglądzie typowego inteligenta”, który „w niczym nie przypominał swego imiennika Bolesława, wodza i blond bestię” (ibidem).