– Lao Miao, nie było cię tu od kilku miesięcy. Gdzie się w tym czasie dorabiałeś?
Miao Fuquan wziął niedbałym ruchem szklankę, napełnił ją do połowy wodą z karafki i wypił. Potem otarł usta i odparł:
– Nikt się nie dorabia… Są kłopoty w kopalni i musiałem tam jechać, żeby odkręcić sprawy. Mamy praktycznie wojnę. Tym razem rząd wziął się do tego na serio. Prawo zakazujące nielegalnej eksploatacji złóż nigdy dotąd nie działało, ale teraz te kopalnie już długo nie pociągną.
– Nadeszły złe czasy – powiedział Yang Jinwen, nie odrywając oczu od meczu pokazywanego w telewizji.
Mężczyzna leżał w łóżku od wielu godzin. Przez okno piwnicy, jedyne źródło oświetlenia, wpadał teraz blask księżyca, a jego zimne promienie tworzyły na podłodze jasne plamy. W panującym poza tym mroku wszystko wyglądało jak wykute z szarego kamienia, jakby pomieszczenie to było grobem.
Nikt nie znał prawdziwego nazwiska tego człowieka, ale w końcu nazwano go Drugim Burzycielem Ścian.
Drugi Burzyciel Ścian przez wiele godzin rozpamiętywał swoje życie. Utwierdziwszy się w przekonaniu, że niczego nie pominął w tych wspomnieniach, przekręcił zdrętwiałe ciało, sięgnął pod poduszkę, wyjął pistolet i powoli przyłożył go do skroni. W tym momencie przed jego oczami pojawił się tekst przesłany przez sofon.
Nie rób tego. Potrzebujemy cię.
– To ty, Panie? Od roku co noc śniłem o tobie, ale ostatnio te sny się skończyły. Myślałem, że przestałem śnić, ale teraz wydaje się, że tak nie jest.
To nie sen. Komunikuję się z tobą w czasie rzeczywistym.
Burzyciel Ścian roześmiał się chłodno.
– Dobrze. A zatem to koniec. Po drugiej stronie definitywnie nie ma żadnych snów.
Potrzebujesz dowodu?
– Dowodu, że po tamtej stronie nie ma snów?
Dowodu, że to naprawdę ja.
– Dobrze. Powiedz mi o czymś, o czym nie wiem.
Twoje złote rybki nie żyją.
– Ha! To nieważne. Spotkam się z nimi w miejscu, gdzie nie ma ciemności.
Powinieneś rzucić na nie okiem. Tego ranka, kiedy byłeś strapiony, odrzuciłeś wypalonego do połowy papierosa i wylądował on w akwarium. Nikotyna, która rozpuściła się w wodzie, okazała się zabójcza dla twoich rybek.
Drugi Burzyciel Ścian otworzył oczy, odłożył pistolet i zsunął się z łóżka. Wyszedł z letargu. Wymacał kontakt, zapalił światło i podszedł do akwarium na stoliku. Pięć karasi chińskich unosiło się tuż pod powierzchnią wody, białymi brzuchami do góry, a pomiędzy nimi znajdował się wypalony do połowy papieros.
Przedstawię dodatkowe potwierdzenie. Evans dał ci kiedyś zaszyfrowany list, ale ten szyfr został zmieniony. Evans zginął, zanim zdołał cię powiadomić o nowym haśle, przez co nie mogłeś przeczytać tego listu. Podam ci teraz to hasło. Brzmi ono CAMEL, tak jak nazwa papierosa, którym otrułeś swoje rybki.
Drugi Burzyciel Ścian skoczył po laptopa i kiedy czekał, aż się uruchomi, po jego twarzy ciekły łzy.
– Panie, mój Panie, to naprawdę ty? Naprawdę ty? – wykrztusił przez szloch.
Gdy komputer był już gotów do pracy, Burzyciel Ścian otworzył załącznik do e-maila na czytniku zastrzeżonym dla Ruchu na rzecz Ziemskiej Trisolaris. Wprowadził hasło do wyskakującego okienka, a kiedy tekst się otworzył, nie miał głowy do tego, by go uważnie przeczytać. Padłszy na kolana, wykrzyknął:
– Panie! To naprawdę ty, Panie!
Gdy się uspokoił, podniósł głowę i powiedział z wciąż wilgotnymi oczami:
– Nie uprzedzono nas o ataku na zebranie zwołane przez komendantkę ani o zasadzce w Kanale Panamskim. Dlaczego nas opuściłeś?
Baliśmy się was.
– Dlatego, że nasze myśli nie są przejrzyste? Wiesz, że to nie jest ważne. Kiedy tobie służymy, wykorzystujemy wszystkie umiejętności, których ci brakuje: oszukujemy, stosujemy podstępy, maskujemy się i wprowadzamy w błąd.
Nie wiemy, czy to prawda. Nawet jeśli przyjmiemy, że tak, nasz strach nie znika. Wasza Biblia wspomina o zwierzęciu, które nazywa się wąż. Czy pozbyłbyś się strachu i odrazy, którymi napawa cię wąż, gdyby podpełznął do ciebie i powiedział, że będzie ci służył?
– Gdyby powiedział prawdę, przełamałbym strach i odrazę i przyjął jego usługi.
To byłoby trudne.
– Oczywiście. Wiem, że ten wąż już raz cię ukąsił. Odkąd powiadamianie w czasie rzeczywistym stało się możliwe i udzieliłeś szczegółowych odpowiedzi na nasze pytania, nie miałeś powodu, żeby przekazać nam jakiekolwiek informacje o tym, jak otrzymaliście pierwszy sygnał z Ziemi czy jak zbudowane są sofony. Trudno nam było zrozumieć wasz punkt widzenia: skoro nie komunikujemy się, przekazując sobie bezpośrednio myśli, to dlaczego nie mieliście wybierać ostrożniej informacji, które nam przesyłaliście?
Taka możliwość faktycznie istniała, ale nie ukrywamy aż tak wiele, jak moglibyście sobie wyobrażać. W rzeczywistości na naszym świecie istnieją formy komunikacji, które nie wymagają bezpośredniego przekazywania myśli, zwłaszcza w epoce technologicznej. Mimo to przejrzyste myśli stały się kulturowym i społecznym zwyczajem. Być może jest wam równie trudno to zrozumieć, jak nam was.
– Nie potrafię sobie wyobrazić, że wasz świat jest całkowicie wolny od oszustw i intryg.
I nie jest, ale i jedno, i drugie jest dużo prostsze niż u was. Na przykład podczas wojen na naszym świecie przeciwnicy uciekają się do przebrań, ale nieprzyjaciel, który nabierze podejrzeń i zacznie dociekać, czy druga strona czegoś nie maskuje albo nie ukrywa, zwykle dowiaduje się prawdy.
– Niewiarygodne.
Wy jesteście dla nas tak samo niewiarygodni. Masz na półce książkę pod tytułem Opowieść o Trzech Królestwach.
– Dzieje Trzech Królestw4. Nie zrozumiałbyś tego dzieła.
Rozumiem jego małą część, na przykład to, jak zwykły człowiek, który nie potrafi zrozumieć rozprawy matematycznej, może ją w pewnym stopniu pojąć dzięki ogromnemu wysiłkowi umysłowemu i puszczeniu wodzy wyobraźni.
– Ta książka przedstawia ludzkie intrygi i strategie na najwyższym poziomie.
Ale nasze sofony mogą sprawić, że wszystko w ludzkim świecie stanie się przejrzyste.
– Wszystko oprócz ludzkich umysłów.
Tak. Sofon nie potrafi czytać w myślach.
– Musisz