Królewsko obdarowany. Emma Chase. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Emma Chase
Издательство: OSDW Azymut
Серия:
Жанр произведения: Эротика, Секс
Год издания: 0
isbn: 978-83-8075-630-4
Скачать книгу
w jeansach wiszących mu nisko na biodrach i z papierosem w zębach.

      Tommy to ciacho. Nie ta sama perfekcja Adonisa co Logan, ale mimo to przystojny z niego chłoptaś.

      – Ellie! – Uśmiecha się. Wygląda na uradowanego moim widokiem. Tommy zawsze jest zadowolony. Wyjmuje papierosa z ust. – Co tu robisz, zwierzaczku? Wszystko w porządku?

      – Tak, nie, w porządku. Zastałam Logana?

      Tommy unosi pytająco brwi, ale nie docieka. Zamiast tego odwraca głowę w stronę wnętrza mieszkania i wrzeszczy:

      – Lo! – Opiera się o futrynę. – Zaprosiłbym cię do środka, ale nie ma tu miejsca dla takiej jak ty. Nie jesteśmy zbyt przyzwoicie ubrani.

      Czerwienię się, a moja wyobraźnia pracuje na podwyższonych obrotach.

      W tej samej chwili na progu pojawia się zdziwiony Logan.

      Jednak to zaskoczenie ledwie widać na jego twarzy. On również jest bez koszuli. Mówiąc nieśmiertelnymi słowami Joey Lawrence – Wow.

      Jego tors i ramiona pokrywa gładka napięta skóra. Jest brązowa, prócz kolorowych tatuaży, które rozciągają się od jednego ramienia i schodzą na rękę.

      Ma wyrzeźbione mięśnie – najwidoczniej ćwiczy. I ma sześciopak na brzuchu – prawdziwy, złożony z twardych, solidnych mięśni jak u mężczyzn z ulotek reklamowych siłowni.

      To piękne ciało. Bardzo męskie.

      Rozgląda się po korytarzu.

      – Co się stało?

      – Nic, ja…

      – Sama tu przyszłaś?

      Wydaje się poirytowany, więc zaczynam myśleć, że to był nie głupi pomysł, lecz najgłupszy w całym moim życiu. A przez lata wpadłam na kilka niezgorszych.

      – Tak, ja…

      – Gdzie Cory? – Nawet gdyby chłopak nie spał, to nie z nim chciałam podzielić się wiadomością. I nie chciałam, by przychodził tu ze mną, ponieważ pragnęłam rozmawiać z Loganem na osobności.

      – W kawiarni.

      – Wymknęłaś mu się? – pyta, jakby nie mógł w to uwierzyć.

      – Nie do końca.

      Krzyżuje ręce na piersi.

      – Więc jak się tu bez niego dostałaś? Co?

      Dla dobra Cory’ego próbuję wymyślić dobrą wymówkę… ale nigdy nie byłam biegła w kłamstwach.

      – Zasnął.

      Zła odpowiedź. W oczach Logana natychmiast rozpala się ogień.

      – Wydawał się bardzo zmęczony. Nie złość się, Logan.

      Przeczesuje palcami czarne włosy i przez chwilę zastanawiam się, jak gęste i miękkie byłyby w dotyku. Jak by to było, gdyby przepływały mi pomiędzy palcami.

      W tej samej chwili z wnętrza mieszkania dociera głos – głos, który nie należy do żadnego z chłopaków.

      – Wracaj, Logan. Twoja kolej.

      Dziewczyna pojawia się na widoku i nie jest tylko „dziarska” – wydaje się, że to słowo zostało wymyślone specjalnie dla niej. Ma długie lśniące rude włosy, nieskazitelną skórę, długie nogi w mocno opiętych jeansach, wąską talię i spore cycki, które okrywa cieniutki czarny podkoszulek na ramiączkach.

      Wygląda jak managerka knajpy Hooter’s w niebie wyłącznie dla mężczyzn.

      Spojrzeniem zielonych oczu przeskakuje od Logana do mnie, po czym wraca.

      – O, przepraszam. Nie wiedziałam, że macie gościa. – Uśmiecha się. – To twoja młodsza siostra?

      Znacie dźwięk, jaki wydaje powietrze uchodzące z balonu?

      To w tej chwili moje serce.

      Logan kładzie dłoń na jej nagim ramieniu, a mnie pochłania najdziwniejsza mieszanina smutku i agresji. Chce mi się płakać… i mam ochotę odgryźć mu tę łapę jak jakaś wściekła szympansica.

      – Wracaj do środka. Powiedz Tommy’emu, by rozdawał.

      Rozdawał? Grają w rozbieranego pokera?

      Zabijcie mnie, zabijcie. Chcę umrzeć…

      Kiedy dziewczyna się odwraca, przestępuję z nogi na nogę.

      – Przepraszam, że przeszkodziłam.

      – Nic nie szkodzi – odpowiada cicho. – Czego potrzebujesz, Ellie?

      – Niczego. Nieważne. Powinieneś wrócić do swojej… przyjaciółki.

      Logan kręci głową.

      – To przyjaciółka Tommy’ego.

      Ale tym właśnie dla niego jest? Czymś więcej niż zwykłą przyjaciółką? Koleżanką do łóżka? Kochanką?

      Wywraca mi się żołądek. Jestem kretynką.

      – To dobrze. Przyjaciele są ważni. – Wskazuję kciukiem za ramię. – To ja już pójdę. Narazicho.

      Nie ma nic lepszego, co mogłaby w takiej sytuacji powiedzieć dojrzała, wyrafinowana kobieta. Jezu, niech ktoś przybije mi język gwoździem do ściany.

      – Ellie…

      Odwracam się jednak, omijam windę i kieruję się bezpośrednio do klatki schodowej, próbując wyglądać dostojnie i jednocześnie wyrzucić z pamięci obraz Logana dotykającego tej laski.

      – Pa, Logan.

      – Kurwa…

      Będąc na schodach, słyszę trzask zamykanych drzwi.

      Wybiegam na ulicę, gdzie powietrze jest wilgotne, a samochody warczą i trąbią. Jest po dwudziestej trzeciej, więc chodnik nie jest zatłoczony, ale znajduje się na nim wystarczająco dużo ludzi, bym zdołała się rozpłynąć, gdyby Logan postanowił mnie gonić.

      A raczej zrobiłabym to… gdybym miała do czynienia z jakimś przeciętnym typem.

      – Ellie! Czekaj!

      W Loganie St. Jamesie nie ma niczego przeciętnego.

      Udaje mi się przejść zaledwie przecznicę, nim mężczyzna zagradza mi drogę. Ma na sobie koszulę, ale jest ona zapięta tylko do połowy.

      – Dlaczego tak szybko odchodzisz?

      Wzruszam ramionami, bębniąc szybko palcami o uda.

      – No wiesz, jak to jest, spotkania i takie tam.

      Logan pochyla głowę, patrząc mi głęboko w oczy.

      – Dlaczego tu przyszłaś? Powiedz prawdę.

      – To nic takiego… – Wzdycham, czując się bardzo głupio.

      – I tak powiedz.

      Spoglądam na przemierzających chodnik ludzi.

      – Pamiętasz, gdy uczyłam się do ostatniego egzaminu?

      Prycha.

      – Tak, fizyka, prawda?

      – Dostałam ocenę. – Wyjmuję z kieszeni kartkę i rozwijam. – Najwyższą. – I po raz pierwszy przyznaję na głos. – Będę głosić mowę.

      Logan przez chwilę przygląda się kartce, a kiedy ją bierze, ocierają się nasze palce.

      – No proszę – mówi z podziwem. – Świetnie. Mądra dziewczyna z ciebie. – Kładzie dużą dłoń na moim ramieniu i ściska. Czuję to dosłownie wszędzie. Zalewa mnie ciepło, od czubków uszu aż po końcówki