Na gruncie religioznawstwa oddziałała na Junga koncepcja irracjonalnego, numinotycznego charakteru doświadczenia religijnego autorstwa Rudolfa Otta (2000). Ów filozof i teolog protestancki kładł nacisk na uczuciowość w przeżyciach związanych ze sferą sakralną. Jego koncepcja mysterium miała niezwykle istotny wpływ na rozwój psychologii Junga. Zazwyczaj uważa się, że ten związek odnosi się przede wszystkim do Jungowskiego pojęcia archetypu. Biorąc pod uwagę fakt, że psychologia Junga w ogóle osnuta jest wokół znaczenia emocji, można powiedzieć, że wpływ Rudolfa Otta jest szerszy. Obejmuje również Jungowską psychologię kompleksów oraz koncepcję energii psychicznej (libido), która zdaniem Junga (i w odróżnieniu od Freuda) jest par excellence energią emocjonalną. W pewnym sensie naturalną konsekwencją tego wpływu było późniejsze spotkanie Junga z Mirceą Eliadem, reprezentującym ten sam nurt religioznawstwa co Otto. Myśliciele poznali się na jednej ze słynnych konferencji grupy Eranos w Asconie, która została powołana do życia w 1933 roku, między innymi dzięki sugestii Rudolfa Otta – i obaj skorzystali z tego spotkania. W konferencjach tych przez wiele lat uczestniczyły najwybitniejsze umysły myśli humanistycznej i naukowej. Dziś konferencje Eranos nadal gromadzą przy słynnym okrągłym stole kontynuatorów kulturowej myśli progresywnej XX wieku, włączając w to spadkobierców myśli Junga. Wtedy jego kontakt z Eliadem zaowocował długoletnią znajomością, spotkaniami na konferencjach Eranos i wymianą korespondencji. Nawiasem mówiąc, znakomita większość współczesnych Jungowi uczestników tych spotkań miała znaczący wpływ na jego myślenie19.
Jung w studiowaniu obcych kultur i ich pierwotnych organizacji nie ograniczał się do wymiany myśli z innymi badaczami tych zagadnień. W trakcie kilku podróży doświadczył bezpośredniego zanurzenia w te kultury. Obcował z tak zwanymi kulturami prymitywnymi na sposób etnograficzny, angażując się w dialogi z osobami takimi jak na przykład Oczwie Biano (znany jako wódz Górskie Jezioro), który był starszym wioski Indian Pueblo w Taos w Nowym Meksyku. Jak możemy też przeczytać w autobiografii Junga, na własnej skórze doświadczał on emocjonalnej siły odbywających się na jego oczach ceremonii (Jung, 1993, s. 292–299). Być może tak naprawdę nie widział w swoich rozmówcach reprezentantów niższej kultury, lecz traktował ich z szacunkiem należnym powiernikom pełnej znaczenia tajemnicy, często niedostępnej reprezentantom racjonalistycznego środowiska naukowego cywilizacji zachodniej. Jeśli wierzyć dostępnym relacjom osób z jego otoczenia, Jung niewątpliwie był osobą o skomplikowanej osobowości i w bezpośrednim kontakcie bywał nieznośny20, posiadał jednak zarazem specyficzną wrażliwość i szacunek dla drugiej osoby. Widać to wyraźnie w jego stosunku do pacjentów, w pojmowaniu relacji terapeutycznej. Jung rozumiał ją jako pełne uważności spotkanie dwóch osób, wśród których jedna ma nad drugą tylko pozorną przewagę. W sposób analogiczny rzekomą przewagę cywilizacji współczesnej nad cywilizacją pierwotną Jung uznałby za coś o znaczeniu drugorzędnym w stosunku do łączących je na głębokim poziomie podobieństw. Zdobycze cywilizacyjne, zdobycze świadomości były jego zdaniem wciąż kruchym, migoczącym światełkiem w stosunku do tego, co wspólne, a co odkrywane jest na głębokich poziomach psychiki zbiorowej.
Wracając na koniec do cywilizacji współczesnej, trzeba wspomnieć, że relacje Junga ze środowiskiem intelektualnym nie ograniczały się do dyscyplin związanych z kulturoznawstwem i szeroko pojętą myślą humanistyczną. Był on żywo zainteresowany spotkaniem psychologii z twardymi naukami przyrodniczymi. Studia nad naturą rzeczywistości archetypowej doprowadziły go do hipotezy o p s y c h o i d a l n e j naturze archetypów. Innymi słowy, uważał je za zjawiska, które swoją naturą rozsadzają tradycyjny dualistyczny podział na rzeczywistości fizyczną i niematerialną. Zgodnie z podstawową definicją archetypy są bowiem zjawiskami zakotwiczonymi w obu światach jednocześnie. Ta hipoteza doprowadziła ostatecznie do wyłonienia się koncepcji s y n c h r o n i c z n o ś c i a k a u z a l n e j, czyli zasady, która wyjaśniała organizację rzeczywistości na poziomie przekraczającym wspomniany podział. W duchu kantowskim Jung skłonny był przypuszczać, że ów pierwotny podział – a także podział na ciało i duszę – to kategoria umysłu poznającego rzeczywistość, a nie prawdziwa natura jej samej. W tym temacie Jung nawiązał dialog ze swoim rodakiem, laureatem Nagrody Nobla w dziedzinie fizyki kwantowej, Wolfgangiem Paulim. Nawiasem mówiąc, ówczesne środowisko fizyków w równym stopniu zainteresowane było zagadnieniami z dziedziny humanistyki i duchowości. Ożywione dyskusje w trakcie konferencji naukowych przypomniały atmosferę spotkań Eranos w Asconie. Pauli, wraz z tak wybitnymi postaciami świata nauk przyrodniczych jak Niels Bohr czy Werner Heisenberg, angażował się w dyskutowanie takich zagadnień jak na przykład stosunek Einsteina do duchowości. Sam Pauli, który trafił do Junga z powodu osobistego kryzysu i początkowo był jego pacjentem, żywo zainteresował się potem jego metodologią i odkryciami. Ostatecznie efektem ich współpracy było wspólne wydanie w 1952 roku dzieła zatytułowanego Naturerklärung und Psyche (Interpretacja natury a psychika; Jung, Pauli, 1952 [wyd. ang. 2012]).
Od analizy zjawisk okultnych, filozofii, religioznawstwa i psychoanalizy, przez antropologię społeczności i kultur pierwotnych, analizę porównawczą światowej mitologii, psychopatologię i neurofizjologię, do studiów nad alchemią i fizyką kwantową – Jung obejmuje swoją refleksją przestrzenie niemożliwe do spójnego pomieszczenia w ramach racjonalnego, linearnego porządku świata. Według Junga świata nie da się objąć rozumem. Jest pełny z jednej strony sprzeczności, paradoksów i wzajemnych wykluczeń, z drugiej zaś – znaczeń, które są dostępne, jeśli tylko możemy uwolnić się od aroganckiej i wielkościowej potrzeby zapanowania nad nim. Jung pokazuje nam, że świat w swojej złożoności jest niczym Ottowskie mysterium – przesycony tajemnicą, przerażający i zarazem fascynujący. Być może studiowanie Junga jest jak studiowanie świata, niespójność zaś i niemożliwość pełnego uchwycenia psychologii analitycznej odzwierciedla tę cudowną złożoność i nieuchwytność świata. Jung chciał ją pokazać i w ten sposób ocalić od zniszczenia przez machinę racjonalistycznej kategoryzacji. W tym sensie zachęcał do własnych poszukiwań, do czerpania z dorobku myśli racjonalnej przy jednoczesnym powracaniu do pierwotności bezpośredniego bycia w świecie. W kręgach psychoanalityków jungowskich nieustannie dyskutuje się na temat tego, co to właściwie znaczy być jungistą. Tak zwana tożsamość jungowska jest jednym z centralnych dylematów wpisanych w zajmowanie się ideami szwajcarskiego lekarza. Jednak być może na tego rodzaju pytanie nie ma odpowiedzi, podobnie jak nie ma odpowiedzi na pytanie o ostateczne wyjaśnienie natury rzeczywistości. Sam Jung miał podobno powiedzieć: „dzięki Bogu, że jestem Jung, bo nie muszę być jungistą” (Samuels, 1998, s. 20, tłum. J.T.). Ostatecznie, zajmując się myślą Junga, zostajemy więc z pytaniem: w jaki sposób czerpać z niej, zachowując jednocześnie swoją tożsamość?
Bair, D. (2011). Jung. Biografia. Tłum. R. Reszke. Warszawa: KR.
Boas, F. (1910). Psychological Problems in Anthropology. The American Journal of Psychology 21(3), s. 371–384. DOI:10.2307/141334.
Braybrooke,