Tym, co różni te dwa typy wyjaśnienia, jest natura explanandum. W pierwszym przypadku jest nim fakt, do którego odnosimy się za pomocą sądu. W tym drugim jest nim przedmiot, do którego odnosimy się za pomocą nazwy lub opisu. Różnica ta sugeruje pojawienie się trudności przy wskazaniu na wspólne cechy obu typów wyjaśnienia, jednak możemy je przezwyciężyć przez pewną parafrazę. W tym celu należy wskazać, że wyrażenia „w naturze a leży to, że A”, gdzie a jest nazwą przedmiotu, natomiast A wyraża naturę a (jest zbiorem sądów prawdziwych na podstawie tego, że a = a) możemy sparafrazować jako „dla a występującego w A1 jest cechą esencjalną to, że a występuje w A2”. Na przykład dla przedmiotu x takiego, że x jest zbiorem {Sokrates} cechę esencjalną stanowi to, że x jest zbiorem, którego jedynym elementem jest Sokrates. Innymi słowy, wskazujemy na to, że prawdziwość pewnego sądu, którego elementem jest przedmiot a, znajduje swoje wyjaśnienie w prawdziwości pewnego innego sądu, którego elementem jest również a.
Dodatkowo za słusznością takiego przejścia przemawiają własności logiczne fundowania, na które już tu wskazywaliśmy. Bez trudu możemy zauważyć, że analogiczne cechy posiada poprawnie zbudowana definicja. Musi ona być bezzwrotna, niesymetryczna oraz przechodnia. Cechy te gwarantują jej poprawność formalną oraz oczekiwaną informatywność. Chcąc zatem wskazać na analogię między relacją fundowania oraz definicją realną należy podkreślić, że obie relacje możemy przedstawić jako relacje wyjaśniające, a ponadto obie opierają się na wskazaniu istotnych zależności ontologicznych między ich elementami.
Analizy zagadnienia esencjalizmu w tradycji neoarystotelesowskiej zdają się w adekwatniejszy sposób oddawać to, czym jest istota przedmiotu oraz jego cechy istotne. Wskazanie na różnice między istotą konstytutywną oraz konsekutywną, a także zabieg generalizowania pozwalają uniknąć fałszywych twierdzeń, zgodnie z którymi cechą esencjalną Sokratesa jest to, że 1=1. Natomiast analizy sformułowania „z uwagi na” pozwalają zapewnić pożądany związek przedmiotu oraz jego cech istotnych.
Sceptyk mógłby zarzucić tym analizom, że wyjaśnianie esencjalizmu w kategoriach fundowania metafizycznego wcale nie musi być uznane za sukces. Wynikać ma to z tego, że same analizy tej relacji nie są wcale tak jasne jak chcieliby twierdzić jej zwolennicy. Świadczyć o tym miałby m.in. brak zgody co do tego, czym są elementy relacji fundowania, oraz jaka jest faktycznie jej natura. Choć dla celów heurystycznych przyjęliśmy, że są nimi fakty, niektórzy wskazują, że w rzeczywistości relacja ta zachodzi między zdaniami. Inni wskazują na to, że bez problemu możemy podać przykłady zdań, które zgodnie z analizami zwolenników fundowania powinny zostać uznane za stwierdzające tę relację, ale które faktycznie jej nie stwierdzają, np.:
(4) Gromit jest psem z uwagi na to, że jest beaglem.
(5) Chris jest wujem Suzie, ponieważ jest on bratem jej mamy.
(6) Jack stał przed Ginger, ponieważ Ginger zatrzymała się za Jackiem.
Choć potrafimy wskazać na pewne zależności między tym, co stanowi explanans oraz explanandum, które zostały w powyższych zdaniach przedstawione, trudno zgodzić się z tym, by fakt, że Gromit jest beaglem, był bardziej fundamentalny od tego, że jest on psem lub by fakt bycia bratem mamy był bardziej fundamentalny niż fakt bycia wujem (Daly 2010, s. 182–183)12.
Naturalnie, trudno znaleźć koncepcję filozoficzną wolną od trudności, z którymi musi się ona zmierzyć. Wyjątkiem w tej materii nie jest idea fundowania metafizycznego. Jednak fakt, że w ciągu ostatniej dekady przeżywa ona dynamiczny rozwój, pozwala wierzyć, że z czasem przynajmniej niektóre z tych trudności zostaną zniwelowane.
Wielu jednak uznaje, że trudności pojawiające się w obrębie tak modalnej jak i neoarystotelesowskiej analizy esencjalizmu jasno wskazują na to, że pogląd, zgodnie z którym możemy wyróżnić cechy esencjalne oraz nieesencjalne, jest trudny do obrony. Na stanowisku takim stoją najczęściej filozofowie wątpiący w wartość teoretyczną metafizyki uprawianej w sposób systematyczny i maksymalistyczny, która nie ogranicza się do ostrożnego interpretowania wyników nauk szczegółowych i refleksji nad naszym schematem pojęciowym, lecz dąży do opracowania najogólniejszej teorii rzeczywistości samej w sobie. Jednym z bardziej jaskrawych wyrazów tego poglądu są uwagi Quine’a, które zostały przytoczone w pierwszej części prezentowanego tekstu. Na zakończenie naszych rozważań przyjrzymy się temu, czy esencjalizm faktycznie musi wiązać się jedynie z tak rozumianą maksymalistyczną metafizyką.
5. Esencjalizm głęboki i płytki
Pod hasłem „esencjalizm” mogą kryć się różne poglądy. To, co jest im wspólne, to przekonanie o tym, że przynajmniej niektóre z cech posiadanych przez przedmiot są takimi, że przedmiot ten nie mógłby ich nie posiadać. Stanowisko takie kojarzone jest najczęściej z teoriami, które uznają, że własności te oraz sposób, w jaki są przez przedmiot posiadane, są pewnym „głębokim” metafizycznym faktem. Budzi to naturalne wątpliwości teoretyków sceptycznych wobec tak obciążonych filozoficznie tez. Najczęściej podają oni w wątpliwość wartość teoretyczną takich teorii i uznają je za pewne filozoficzne przesądy.
Okazuje się jednak, że (do pewnego stopnia) nawet najbardziej antymetafizyczne teorie można pogodzić z poglądem, że niektóre cechy przedmiotu są cechami esencjalnymi. Jeśli pogląd wcześniejszy określimy mianem głębokiego esencjalizmu, to prezentowany tutaj można nazwać esencjalizmem płytkim. Jego płytkość polega na tym, że nie mówi on o tym, jaki przedmiot jest z natury, lecz o tym, jaki jest on w świetle opisu, za pomocą którego się do niego odnosimy (Paul 2006). Podejście to pozwala do pewnego stopnia odpowiedzieć na uwagi Quine’a, które przytoczyliśmy w pierwszej części.
Przystając na płytki esencjalizm powiemy, że do każdego przedmiotu możemy odnosić się za pomocą różnych deskrypcji. Na przykład do Sokratesa możemy odnosić się za pomocą deskrypcji „mąż Ksantypy” oraz „nauczyciel Platona”. Naturalnie życie Sokratesa mogłoby potoczyć się w taki sposób, że nie byłby on ani mężem Ksantypy, ani nauczycielem Platona. Abstrahując chwilowo od podziału na esencjalizm płytki i głęboki, możemy powiedzieć, że cechy te są przygodne. Innymi słowy, nie ma w Sokratesie niczego, co wymagałoby aby je posiadał w sposób konieczny lub żeby je posiadał ze względu na swoją naturę.
Sytuacja ta ulega jednak znaczącej zmianie, gdy zamiast mówić o Sokratesie jako takim będziemy mówić np. o Sokratesie jako mężu Ksantypy. Choć jest to jedynie pewien sposób opisu tego przedmiotu, to pozwala nam na wskazanie pewnych istotnych cech. Jedną z nich może być cecha bycia żonatym. Zdaje się, że stwierdzenie to nie pociąga za sobą żadnych kontrowersyjnych konsekwencji. Wskazujemy jedynie na to, że cecha bycia mężem jest taka, że przedmiot, który ją posiada, nie może zarazem nie posiadać cechy bycia żonatym. Analogicznie Sokrates jako nauczyciel Platona nie może nie posiadać cechy bycia nauczycielem. W przeciwieństwie do powyższych, cechami przygodnymi będą te, których posiadanie lub brak nie będzie determinowany wybranym opisem. I tak żaden ze wspomnianych opisów nie determinuje