Trudność tego stanowiska polega na tym, że nie wiadomo, czym szczególnym wyróżniają się pojęcia. Przyjmuje się, że pojęcie kawalera można zdefiniować jako pojęcie nieżonatego mężczyzny; definicja ta podaje, w odpowiednim sensie esencjalistycznym, czym jest to pojęcie. Dlaczego zatem nie jest równie sensowne zdefiniowanie konkretnego zbioru w kategoriach jego elementów lub zdefiniowanie konkretnej cząsteczki wody w kategoriach jej atomowych składników? Dlaczego jeden z tych zabiegów jest bardziej niż inne definicją lub ujęciem tego, czym jest dany przedmiot? (Fine 1994, s. 14).
Fine sądzi, że pytania te nie mają dobrych odpowiedzi, a stanowisko preferujące definicje nominalne jest tylko wyrazem irracjonalnej niechęci do tradycyjnych definicji realnych. Tymczasem, jak się okazuje, definiowanie nominalne i realne są aktywnościami nastawionymi na, w zasadzie, ten sam cel, czyli na uchwycenie istoty czegoś. Różnią się one jedynie dziedziną, której definiowanie dotyczy.
Wskazana tu interpretacja zagadnienia istoty w kategoriach definicji realnej może sugerować, że pojęcia te są równoważne. Istnieje jednak cecha, która sprawia, że twierdzenie takie jest nieuzasadnione. Jak wskazywaliśmy wcześniej, istota przedmiotu oparta jest na jego identyczności. Pozwala to twierdzić, że każdy przedmiot, który jest identyczny z samym sobą, posiada pewną istotę. Ta natomiast jest wyrażana przez sądy, których prawdziwość opiera się na identyczności tego przedmiotu. Wnioskowanie z powyższego o tym, że każdy przedmiot posiada również definicję realną prowadzi do problematycznej konsekwencji, zgodnie z którą każdy przedmiot jest definiowalny. Problematyczność tej konsekwencji polega na tym, że z łatwością możemy wskazać kontrprzykłady dla tego twierdzenia. Choć nie znamy definicji realnej funktora negacji, to wiemy, że do jego istoty (na gruncie logiki klasycznej) należy to, że jeśli zdanie p jest prawdziwe, to zdanie nie-p jest fałszywe. Zatem brak definicji realnej wybranego przedmiotu nie stanowi o braku jego istoty. Świadczyć o tym może również przykład z zakresu semantyki modalnej. Wielu teoretyków modalności uznaje, że funktory i operatory możliwości oraz konieczności są wzajemnie „definiowalne”. Oznacza to, że zdanie „możliwe, że p” jest prawdziwe wtedy i tylko wtedy, gdy prawdziwe jest zdanie „nie jest konieczne, że nie-p”. Natomiast wyrażenie „konieczne, że p” rozumiane jest jako „nie jest możliwe, że nie-p”. Warunki poprawności definicji wykluczają jej kolistość, a powyższa analiza zdaje się ją implikować, aby bowiem wiedzieć, czym jest możliwość, musimy w pierwszej kolejność wiedzieć, czym jest konieczność. A ta z kolei definiowana jest przez odwołanie do możliwości. Nie chcąc uznać poprawności definicji obarczonej błędnym kołem, powinniśmy uznać, że modalności te (we wskazanej interpretacji) są niedefiniowalne. Nie zmienia to jednak faktu, że powyższe opisy w dobry sposób oddają istotę obu modalności (Rosen 2015).
Jak wskazywaliśmy wcześniej, istnieją dwa główne zarzuty stawiane modalnej wersji esencjalizmu. Pierwszy z nich dotyczy braku odpowiedniej asymetrii między określonymi przedmiotami. Choć zgodzimy się z tym, że istotą zbioru {Sokrates} jest posiadanie jako jedynego elementu Sokratesa, wcale nie jest tak, że istotą Sokratesa jest bycie jedynym elementem zbioru {Sokrates}. Wynika to z tego, że choć jeśli jeden z tych przedmiotów istnieje, to z konieczności istnieje drugi, istnienie elementu zbioru jest niejako pierwotne wobec istnienia zbioru. Drugim problemem było uznanie za esencjalną takiej cechy, która nie ma odpowiedniego związku z wybranym przedmiotem. Na przykład w każdym świecie, w którym istnieje Sokrates, jest prawdą, że 2 + 2 = 4. Wobec tego na podstawie esencjalizmu w kategoriach światów możliwych powinniśmy uznać, że cechą esencjalną Sokratesa jest to, że 2 + 2 = 4. W świetle powyższych problemów warto zastanowić się nad tym, jak prezentowana w tej części koncepcja ich unika.
Zgodnie z poglądem Fine’a powinniśmy uznać, że istota przedmiotu jest wyrażana przez zbiór sądów, które są prawdziwe ze względu na naturę (identyczność) określonego przedmiotu. Powiemy wówczas, że w naturze zbioru {Sokrates} leży to, że jedynym jego elementem jest Sokrates. Podobnie w naturze wody leży to, że posiada ona strukturę chemiczną H2O. Problemem związanym z taką interpretacją istoty jest to, że sądy są domknięte ze względu na operację konsekwencji logicznej. Jeśli zgodzimy się z tym, że natura przedmiotu wyrażona jest przez sądy prawdziwe na mocy identyczności danego przedmiotu, to zauważymy, że istotą zbioru {Sokrates} jest nie tylko to, że jedynym jego elementem jest Sokrates, lecz także będzie nim to, co jest stwierdzane w każdym sądzie, który wynika z prawdziwości tej tezy. Wobec tego do istoty zbioru {Sokrates} należy również to, że coś jest jego elementem, lub to, że jego elementem nie jest wieża Eiffla. Oto bowiem, z prawdziwości sądu „Jedynym elementem zbioru {Sokrates} jest Sokrates” możemy wyprowadzić prawdziwość sądu „Jest coś, co jest jedynym elementem zbioru {Sokrates}”, a z tego, że Sokrates jest różny od wieży Eiffla, możemy wydedukować, że „elementem zbioru {Sokrates} nie jest wieża Eiffla”. Choć konsekwencje te nie muszą być fałszywe, to zdaje się, że cechy te są niejako wtórne. Chcąc dać temu wyraz, Fine przeprowadza odróżnienie między wąsko rozumianą istotą konstytutywną oraz szeroko rozumianą istotą konsekwencjalną (albo inaczej: konsekutywną).
Cecha istotna przedmiotu jest konstytutywną częścią istoty tego przedmiotu wówczas, gdy nie posiada on jej dzięki temu, że cecha ta jest konsekwencją jakichś bardziej podstawowych cech istotnych; w innym przypadku jest ona konsekwencjalną częścią tej istoty (Fine 1995b, s. 57).
Nawet jeśli zgodzimy się z podziałem na dwa typy czy odmiany istoty, to pojawia się trudność polegająca na tym, że do konsekwencjalnej istoty zbioru {Sokrates} należy również to, że 1 = 1 oraz to, że zbiór {Sokrates} jest zbiorem lub nie jest zbiorem. Wszak każdy z tych sądów wyraża prawdę logiczną, a te implikowane są przez dowolny sąd. Wobec tego powinniśmy uznać, że w naturze zbioru {Sokrates} leży to, że 1 = 1 lub to, że w świetle identyczności Sokrates = Sokrates jest tak, że 1 = 1. Tym samym powracamy do problemu analogicznego do tego, na który w kontekście analiz modalnych wskazywał Fine. Okazuje się bowiem, że zmuszeni jesteśmy uznać za istotę przedmiotu coś, co nie ma z nim żadnego interesującego związku. Chcąc uniknąć tej problematycznej konsekwencji, Fine zaleca posłużenie się zabiegiem wygeneralizowania (generalize away), pozwalającym na wykluczenie ze zbioru konsekwencji natury danego przedmiotu prawd logicznych, które są konsekwencjami dowolnego sądu. Uzasadnieniem dla tego zabiegu jest to, że jeśli konsekwencja natury przedmiotu a jest taka sama jak konsekwencja natury przedmiotu b, oraz a i b są różnymi przedmiotami, to możemy uznać, że konsekwencja ta nie jest wcale oparta (a przynajmniej nie musi być oparta) na identyczności a. Tym samym konsekwencja ta nie należy do natury przedmiotu a (Fine 1995b, s. 59).
W związku z tym na gruncie koncepcji Fine’a możemy wyróżnić dwie kategorie istot. Do pierwszej należą istoty konstytutywne. Wyraża się je w sądach, które w bezpośredni sposób są związane z naturą danego przedmiotu. Do drugiej należą istoty konsekutywne, które są wyrażane przez sądy wynikające pośrednio z natury danego przedmiotu, a dokładniej takie, które są konsekwencjami sądów wyrażających istoty konstytutywne. Wyjątek stanowią prawdy logiczne, które są konsekwencjami natury każdego przedmiotu. Taka analiza zagadnienia istoty pozwala nam na uniknięcie problemu związanego z uznaniem za cechy istotne przedmiotów tych uniwersalnych własności, które są wyrażane przez prawdy logicznie konieczne. Do natury zbioru {Sokrates} nie należy więc to, że 1 = 1.
Zabieg ten pozwala również uporać się z drugim z problemów i uczynić zadość intuicji, zgodnie z którą istota przedmiotu powinna być w bezpośrednim związku z tym przedmiotem. Poglądowi temu dajemy często wyraz przez stwierdzenie, że wybrany przedmiot jest tym a nie innym ze względu na posiadanie określonej cechy. Mówimy wówczas, że przedmiot jest zbiorem {Sokrates} z uwagi na lub ze względu