Spójne wersje sceptycyzmu to sceptycyzmy lokalne, sceptycyzm zinterpretowany dialektycznie, sceptycyzm metodyczny oraz fallibilizm.
6. Niespójność nie przekreśla doniosłości
Niespójność nie musi być jednak traktowana jako poznawcza dyskwalifikacja globalnego sceptycyzmu. Unger pisze, że nie boi się sprzeczności.
Nawet gdyby moje argumenty kończyły się autentycznymi paradoksami i jawnymi sprzecznościami, nie musi to obciążać tych argumentów; wręcz może to ujawniać tkwiący tu problem. Jeśli bowiem jest coś złego w języku, w którym one znajdują treść i wyraz, można się było tego spodziewać. W tym wypadku rozumowania sceptyczne najlepiej uważać za pośrednie argumenty przeciwko założeniom ukrytym w naszym języku lub przeciwko potocznym przekonaniom, które się konstytuują w jego terminach (Unger 1975, s. 6).
Sceptycyzm globalny jest stanowiskiem niespójnym, ale to nie znaczy błędnym. Ujawnia bowiem głębokie problemy tkwiące w naszym języku i myśleniu. Jest dobrym punktem wyjścia do zmiany potocznych pojęć i przekonań. Sprzeczność nie musi być błędna i może być racjonalna (Priest 2004, s. 29). Czasami lepsze są teorie niespójne niż spójne ale upraszczające. Nawet niespójny sceptycyzm ma pozytywne efekty, ponieważ pokazuje problemy w naszym systemie poznawczym, odsłania niepewność przekonań, o czym w ferworze działania czasami zapominamy, wyjaśnia niezgodę i trudności z dialogiem, rozbieżności kulturowe i gatunkowe, spory na temat wartości, niezgodność przekonań religijnych itd. Jest też powrotem do mocnego znaczenia słowa wiedza, które jest ideą regulatywną dla dociekań poznawczych. Wciąż można rozsądnie twierdzić, że właściwej wiedzy nie mamy albo nie potrafimy jej wydestylować z chaosu rożnych przekonań.
Sceptycyzm odegrał ważną rolę w rozwoju myślenia krytycznego. Rozkwitał zwłaszcza wtedy, kiedy były gotowe systemy filozoficzne i można było je krytykować; kiedy istniały gotowe próby skonceptualizowania świata i można było wykazywać ich słabość (Nerczuk 2010, s. 60). Jak pisze Dąmbska, sceptycyzm i polemika, którą wywołał, „przyczyniły się w znacznej mierze do pogłębienia teorii i krytyki naukowego poznania, a pośrednio do rozwoju samej nauki i filozofii” (Dąmbska 1958, s. 82). W procesie rozwoju wiedzy sceptycyzm jest pożyteczny jako zapora przed błędem, a w efekcie, jak uważał Leibniz, prowadzi do odkryć (Popkin 2003, s. 261). Trafnie zauważył Diderot (2003, s. 23–24): „To, czego nigdy nie podano w wątpliwość, nie zostało też w ogóle dowiedzione […]. A zatem sceptycyzm jest pierwszym krokiem do prawdy”. Korzystna jest jednak tylko odpowiednia dawka sceptycyzmu. Jeśli sceptycyzm na długo staje się jedyną perspektywą dociekań, może być szkodliwy, ponieważ niszczy nadzieję na odkrycie prawdy.
Sceptycyzm nie jest jednak stanowiskiem samodzielnym i nie nadaje się do konstruktywnego uprawiania filozofii. Próba uczynienia z niego mądrości życiowej podjęta przez Sekstusa Empiryka doprowadziła do niespójności (Ziemińska 2014, s. 122). Sekstus, Hume i Wittgenstein odwołują się do natury i praktyki, aby pogodzić sceptycyzm z wymogami życia i działania. Sekstus opiera swoją sceptyczną mądrość życiową na powrocie do pasywnego spełniania potocznych praktyk. Hume mówi o ślepym poddaniu się instynktownym przekonaniom. Wittgenstein mówi o ślepym stosowaniu reguł znaczeniowych. Jest to zaprzeczenie idei racjonalności, która była motywem krytyki sceptycznej. Rozwiązania sceptyczne zataczają zatem koło, są powrotem do potocznego dogmatyzmu, ale lekcja sceptyczna daje głębsze rozumienie sytuacji człowieka (jest ważnym elementem koła hermeneutycznego) i dodatkowo wyrabia postawę precyzji i ostrożności. Dąmbska doceniała znaczenie sceptycyzmu w nauce: „przez podkreślenie braku pewności sądów dotyczących rzeczywistości transcendentnej zwiększa wymogi stawiane metodom uzasadniania sądów naukowych i skłania do płodnej w nauce analizy podstawowych założeń i pojęć naukowych” (Dąmbska 1954, s. 79–80). Wprawdzie teza globalnego sceptycyzmu Wiedza nie istnieje nie nadaje się do racjonalnej akceptacji z powodu pragmatycznej niespójności, mimo to pełni pożyteczną rolę fermentu intelektualnego, paradoksu, który budzi z „dogmatycznej drzemki” i zachęca do ponownego przemyślenia podstaw wiedzy.
Podsumowanie
Sceptycyzm łagodny jako fallibilizm jest oczywisty oraz powszechnie akceptowany. Sceptycyzm radykalny jako teza o braku wiedzy jest nieco dziwaczny, ale odgrywa ważną rolę przypomnienia o prowizoryczności naszych przekonań o świecie, które ciągle wymagają rewizji i korekty. Podobnie sceptycyzm znaczeniowy jest oczywisty jako teza o braku precyzyjnych znaczeń, ale nieco dziwaczny jako teza o nieistnieniu znaczeń w ogóle (przypomina nam jednak o prowizoryczności naszego języka i wyjaśnia problemy komunikacyjne). W procesie rozwoju wiedzy wiecznie niezadowolony sceptyk bywa niekiedy pożyteczny, ale zajmuje skromne miejsce. Jak powiedział Platon ustami Sokratesa, jest jak bąk, który kąsa konia (Platon 1984, 18E). Bąk jest mniejszy od konia, jego ukąszenie przeszkadza, ale w małej dawce budzi z letargu i dodaje impetu.
Filozofowie współcześni podjęli polemikę ze sceptycyzmem co do wiedzy. Pokazali, że sceptycyzm nie ma uniwersalnego znaczenia i nie zagraża wiedzy naukowej i potocznej. Jego słuszność ograniczona jest tylko do jednego z wielu kontekstów teoretycznych. Kontekstualizm wyjaśnia, jak to możliwe, że zarazem wiemy, że mamy ręce (w kontekstach potocznych) i nie wiemy, że mamy ręce (w kontekście sceptyka). Nie ma tutaj żadnej sprzeczności lecz zmiana standardów dla wiedzy. Sceptyk przyjmuje teoretyczne założenia, na które nie musimy się godzić. Putnam dodał, że podstawowa dla współczesnych dyskusji nad sceptycyzmem hipoteza mózgu w naczyniu nie da się spójnie wypowiedzieć przy założeniu kauzalnego uwikłania języka w świat. Wynik dyskusji nad sceptycyzmem znaczeniowym jest podobny. Trzeba przyznać, że nie ma idealnych znaczeń, ale faktem jest, że istnieją znaczenia przybliżone, które umożliwiają społeczną komunikację. Te społecznie konstruowane znaczenia także zasługują na miano znaczeń. A zatem znaczenia zarazem nie istnieją (w kontekście sceptycznym) i istnieją (w kontekście potocznym). Do tych analiz trzeba dodać uwagę o pragmatycznej niespójności globalnego sceptycyzmu. Każda próba stwierdzenia tezy sceptycznej co do wiedzy prowadzi do sprzeczności między jej treścią (nie istnieje wiedza), a aktem jej stwierdzenia, który zakłada, że coś wiem (skoro twierdzę). Podobnie, jeśli nie istnieją znaczenia, to znaczenia jest również pozbawiona formuła sceptycyzmu znaczeniowego. Teza globalnego sceptycyzmu z racji swojej niespójności nie nadaje się do racjonalnej akceptacji. Mimo to pełni pożyteczną rolę paradoksu, który budzi z „dogmatycznej drzemki”, zachęca do lepszego sprecyzowania pojęć i przemyślenia podstaw naszych przekonań.
Bibliografia
Dąmbska I. (1939), O sceptycyzmie i o niektórych sposobach przezwyciężania go, „Przegląd Współczesny” 4(204), s. 1–9.
Dąmbska I. (1948a), O rodzajach sceptycyzmu, „Kwartalnik Filozoficzny” XVII(1–2), s. 79–86.
Dąmbska I. (1948b), Sceptycyzm i agnostycyzm we współczesnej epistemologii, „Sprawozdania Poznańskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk” 2, s. 245–247.
Dąmbska I. (1954), Sceptycyzm filozoficzny a metoda naukowa, „Sprawozdania Towarzystwa Naukowego w Toruniu” 8, s. 79–81.
Dąmbska I. (1958), Sceptycyzm francuski XVI i XVII wieku, Toruń: Towarzystwo Naukowe.
DeRose K. (1999), Solving the Skeptical Problem, w: K. DeRose, T. Warfield (red.), Skepticism. A Contemporary Reader, Oxford–New York: Oxford University Press, s. 183–219.
Diderot D. (2003), Myśli filozoficzne, w: idem, Wybór pism filozoficznych,