Ben Gurion przewidywał, że już niedługo w Palestynie powstanie państwo żydowskie i nowy naród z miejsca zostanie zmuszony do walki z Arabami w Palestynie oraz odpierania ataków armii sąsiednich państw arabskich. Dlatego dowództwo Hagany w tajemnicy zaczęło przygotowywać się do wojny i w ramach tych przygotowań zarządziło akcję o kryptonimie „Szpak” (hebr. Zarzir), której celem było zgładzenie przywódców arabskiej społeczności w Palestynie.
Podczas gdy Hagana dopiero rozważała śmielsze stosowanie selektywnej eliminacji, radykalne podziemie prowadziło już operacje tego typu na szeroką skalę, usiłując wypchnąć Brytyjczyków z Palestyny.
Icchak Szamir, wówczas dowódca Lechi, postanowił zlikwidować nie tylko najważniejsze postacie Mandatu Palestyny, zabijając funkcjonariuszy CID-u i podejmując kilka prób zlikwidowania komendanta policji w Jerozolimie Michaela Josepha McConnella oraz wysokiego komisarza brytyjskiej Palestyny sir Harolda MacMichaela – lecz także Anglików mieszkających w innych krajach, którzy stanowili zagrożenie dla jego politycznych celów57. Na przykład Waltera Edwarda Guinnessa, oficjalnie zwanego lordem Moyne, wiceministra-rezydenta w Kairze, który wówczas znajdował się pod brytyjskim zarządem58. Żydzi w Palestynie uważali Moyne’a za zagorzałego antysemitę, stale wykorzystującego swoją pozycję do osłabienia Jiszuwu przez znaczące zmniejszanie kwot imigracyjnych dla ocalonych z Holokaustu.
Dlatego Szamir zlecił zlikwidowanie Moyne’a59. Wysłał dwóch bojowników Lechi, Elijahu Hakima i Elijahu Bet-Zuriego, do Kairu. Czekali przy drzwiach domu lorda. Kiedy ten przyjechał (wraz z nim w samochodzie był jego sekretarz), Hakim i Bet-Zuri podbiegli do auta. Jeden z nich wyciągnął pistolet, wycelował w głowę Brytyjczyka i wystrzelił trzy razy. Moyne złapał się za szyję.
– Strzelają do nas! – krzyknął, po czym osunął się na siedzeniu. Jednak akcja okazała się straszną amatorszczyzną. Szamir zalecił młodym egzekutorom ucieczkę samochodem, ale oni wybrali powolne rowery. Egipska policja bez trudu ich zatrzymała i obydwaj zostali osądzeni, skazani i pół roku później powieszeni.
Zabójstwo to miało znaczący wpływ na postępowanie brytyjskich urzędników, chociaż nie taki, jakiego oczekiwał Szamir. W przyszłości przywódcy Izraela jeszcze nieraz się przekonają, że niezmiernie trudno jest przewidzieć, jak potoczy się historia po tym, gdy ktoś został zabity strzałem w głowę.
Bezbrzeżne zło Holokaustu, próba eksterminacji całego narodu, sprawiło, że na Zachodzie rosło poparcie dla sprawy syjonistycznej. Z pewnych źródeł wynika, że w pierwszym tygodniu listopada 1944 roku premier Wielkiej Brytanii Winston Churchill zmusił swój gabinet do wsparcia wysiłków zmierzających do utworzenia państwa żydowskiego w Palestynie. Przekonał kilka wpływowych osób do pomocy przy tej inicjatywie – w tym lorda Moyne’a. Można zatem przypuszczać, że gdyby nie interwencja Lechi, Churchill zjawiłby się na konferencji w Jałcie z jasną, pozytywną wizją przyszłości państwa żydowskiego. Jednak po zabójstwie w Kairze określił napastników mianem „nowego gangu” i ogłosił, że jeszcze raz przemyśli swoje stanowisko60.
Tymczasem zamachy nie ustawały. 22 lipca 1946 roku członkowie Irgunu Menachema Begina podłożyli trzysta pięćdziesiąt kilogramów materiałów wybuchowych w południowym skrzydle hotelu King David w Jerozolimie, gdzie mieściły się siedziby administracji Brytyjskiego Mandatu Palestyny oraz wojska i wywiadu. Ostrzegawczy telefon z Irgunu prawdopodobnie potraktowano jako głupi dowcip i nie ewakuowano budynku. W wyniku potężnej eksplozji zginęło dziewięćdziesiąt jeden osób, a czterdzieści pięć zostało rannych.
Nie było to zabójstwo pogardzanego brytyjskiego urzędnika ani atak partyzancki na posterunek policji. Tym razem był to otwarty atak terrorystyczny, wymierzony w cywilów znajdujących się w budynku. Co gorsza, wśród ofiar nie brakowało Żydów.
Wybuch w King David Hotel stał się zarzewiem gorącej dyskusji w łonie Jiszuwu. Ben Gurion natychmiast potępił członków Irgunu i nazwał ich „wrogami narodu żydowskiego”.
Nie powstrzymało to jednak ekstremistów.
Trzy miesiące później, 31 października, komórka Lechi, raz jeszcze działając na własną rękę, bez zgody i wiedzy Ben Guriona, podłożyła bombę w brytyjskiej ambasadzie w Rzymie61. Budynek uległ poważnym zniszczeniom, ponieważ jednak do akcji doszło w nocy, rany odnieśli tylko strażnik i dwóch włoskich przechodniów.
Niemal natychmiast po tym zdarzeniu Lechi wysłało paczki z ładunkami wybuchowymi do wszystkich członków rządu w Londynie62. Z jednej strony akcja okazała się spektakularną klęską (ani jedna przesyłka nie eksplodowała), z drugiej jednak stało się jasne, jakie są zamiary Lechi, a także jakimi dysponuje siłami. Z akt MI5, brytyjskiej służby bezpieczeństwa, wynika, że terroryzm syjonistyczny uważano w tamtych czasach za najpoważniejsze zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego kraju – groźniejsze nawet od działań Związku Radzieckiego. Komórki Irgunu w Wielkiej Brytanii znalazły się pod obserwacją, żeby, jak to określono w jednej z notatek służbowych MI5, „zbić psa w jego własnej budzie”. Informatorzy brytyjskiego wywiadu ostrzegali przed falą ataków na „wybranych VIP-ów”, wśród nich ministra spraw zagranicznych Ernesta Bevina, a nawet samego premiera Clementa Attlee63. W pochodzącym z 1947 roku raporcie brytyjski wysoki komisarz wymieniał liczbę ofiar z poprzednich dwóch lat: zginęło stu siedemdziesięciu sześciu pracowników Brytyjskiego Mandatu Palestyny i cywilów.
„Jedynie te akcje, te egzekucje zmusiły Brytyjczyków do odejścia – stwierdził Dawid Szomron dziesiątki lat po zastrzeleniu Toma Wilkina na ulicy Jerozolimy. – Gdyby [Abraham] Stern nie zapoczątkował wojny, państwo Izrael mogłoby nie powstać”64.
Nie wszyscy zgodziliby się z tym stwierdzeniem. Kurczące się imperium brytyjskie wycofywało się z większości kolonii, w tym z wielu krajów, w których nie dochodziło do zamachów terrorystycznych. Robiło to z powodów ekonomicznych i z racji żądań coraz silniejszych ruchów niepodległościowych. Przykładem mogą być Indie, gdzie ruch niepodległościowy rozwinął się mniej więcej w tym samym czasie. Niemniej Szomron i jemu podobni są przekonani, że to ich męstwo i stosowane przez nich drastyczne metody doprowadziły do odejścia Brytyjczyków.
To właśnie ludzie uczestniczący w tej krwawej podziemnej walce – partyzanci, skrytobójcy, terroryści – mieli odegrać kluczową rolę w procesie powstawania sił zbrojnych i służb specjalnych nowego izraelskiego państwa.
2
NARODZINY TAJNEGO ŚWIATA
29 listopada 1947 roku Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych przegłosowało podział Palestyny i utworzenie suwerennego państwa żydowskiego. Choć podział miał wejść w życie dopiero pół roku później, ataki Arabów zaczęły się już następnego dnia po przyjęciu rezolucji. Hasan Salama, dowódca palestyńskich wojsk na południu kraju, zasadził się wraz ze swoimi żołnierzami na dwa izraelskie autobusy niedaleko miasta Petach Tikwa. Zabili ośmioro pasażerów, a wielu innych ranili65. Dzień po tym ataku Salama stanął na głównym placu arabskiego portowego miasta Jafa.
– Palestyna