Powstań i zabij pierwszy. Ronen Bergman. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Ronen Bergman
Издательство: OSDW Azymut
Серия:
Жанр произведения: Биографии и Мемуары
Год издания: 0
isbn: 978-83-8110-811-9
Скачать книгу
pełne kłamstw i oszustw, ale dostarczać solidne, prawdziwe raporty i nie ukrywać niczego przed swoimi dowódcami. Musi też wszystkich oczarowywać, nie tworząc jednak osobistych więzi”.

      Pozostaje jeszcze pytanie o motywacje: dlaczego mężczyzna albo kobieta pragnie wykonywać najgroźniejszy zawód świata? „Istnieją dwie grupy wojowników – powiedział mi Kfir. – Jedna kieruje się szlachetnymi pobudkami, to ludzie, którzy chcą zrobić coś pożytecznego. Druga to ludzie, którzy mają za sobą negatywne doświadczenia. Ci ze szlachetnymi pobudkami nie mają problemu z zarabianiem na życie, a żony ich rozumieją. Przychodzą do nas, żeby służyć syjonizmowi, chcą też zaspokoić żądzę przygód, zobaczyć kawał świata, grać, bo lubią grę. Ci drudzy to ludzie, którzy chcą przed czymś uciec, nie lubią swoich domów, nie odnieśli sukcesu zawodowego. Chcą zapewnić sobie lepsze życie”252.

      Mossad werbował obydwa te typy. Powody, z jakich porzucili stare życie, miały mniejsze znaczenie od ich zdolności funkcjonowania w całkowitym odosobnieniu we wrogim kraju, pod fałszywą tożsamością. „Jesteś zarówno prostym żołnierzem, jak i generałem – twierdził Kfir. – To bardzo trudne do zniesienia pod względem i emocjonalnym, i intelektualnym”.

      Mając nadzieję na znalezienie sposobu na wyeliminowanie lub przynajmniej zmniejszenie tego ciężaru, Harari wprowadził w życie jeszcze jeden wyjątkowo ambitny program werbunkowy. „Słyszałem, że KGB znajdowało kiedyś trzynastoletnie albo czternastoletnie sieroty, które nie miały żadnych ograniczających je zobowiązań, brało je pod swoje skrzydła i szkoliło w jak najlepszych warunkach na szpiegów działających pod przykrywką. Pomyślałem, że to świetny pomysł”. Poprosił psychologa z Kejsarii o znalezienie czternastoletniego osieroconego Izraelczyka. Jednostka wzięła go pod swoje skrzydła, nie ujawniając, kto się nim zajmuje. Psycholog i dwóch nauczycieli bezustannie mieli go na oku, odebrał wspaniałą edukację, miał bogatą ofertę zajęć z kultury i sztuki, a także czas na sport i wypoczynek. „Powiedzieliśmy mu, że chcemy, aby służył narodowi, kiedy dorośnie” – powiedział mi Harari253.

      Wychowanie i nauka przyniosły rezultaty. Chłopiec został żołnierzem, a potem utalentowanym młodym oficerem, niezwykle wyrobionym i zdolnym do funkcjonowania pod przykrywką cudzoziemca. Jednak cały projekt ostatecznie się nie udał. „Dotarło do mnie, że to mogłoby zdać egzamin w jakimś kraju totalitarnym, takim jak Rosja, ale nie w Izraelu. Izraelskiemu Żydowi brakuje cierpliwości, od razu chce mieć dziewczynę, dobrą pracę i niezłe zarobki. Prawdopodobnie jego ambicje nie są zbieżne z tym, co mu oferuje świat wywiadu. Nie mamy wyboru, musimy pozwolić mu podążać własną ścieżką”.

      Inne sposoby werbunku okazały się bardziej udane. Z powodów praktycznych Mossad popierał ideę równości płci254. „Dobrze jest mieć kobietę w zespole podczas operacji – twierdził «Ethan». – Zespół złożony z członków obu płci […] zawsze zapewnia lepszą przykrywkę i budzi mniejsze podejrzenia”255.

      Jeśli kandydatom udaje się przejść przez początkową selekcję, rozpoczynają właściwe szkolenie. Większość słuchaczy nigdy nie odwiedza siedziby Mossadu i nie ma kontaktu z innymi kursantami. Przekazuje się im jak najmniej informacji, żeby nie mieli czego zdradzić, jeśli wpadną i będą torturowani. Podczas szkolenia spotykają się w jednym z kilku mieszkań w Tel Awiwie, nie widzą więc pracowników Mossadu podążających codziennie do pracy.

      Słuchacze przechodzą urozmaicone szkolenie – uczą się nadawania zaszyfrowanych komunikatów (dawniej wykorzystywali do tego alfabet Morse’a), inwigilacji, gubienia „ogonów”, władania bronią i walki wręcz. Uczą się również geografii, nauk politycznych i historii państw arabskich.

      Umiejętności te doskonali się podczas misji ćwiczebnych, które prawie zawsze odbywają się w Izraelu i zwykle są dosyć prozaiczne: polegają na podłączeniu pluskwy do telefonu w holu banku, zdobyciu jakichś dokumentów, włamaniu do domu lub firmy. Wszystko to ma służyć tylko udowodnieniu, że słuchacz posiadł określone sprawności256.

      Stworzenie przekonującej legendy wykracza daleko poza wymyślenie fałszywego nazwiska. Słuchacz musi się nauczyć całkiem nowego, fikcyjnego życiorysu. Musi wiedzieć, gdzie się urodził i wychował, kim byli jego rodzice, znać środowisko, w którym dorastał, hobby i tak dalej. Paszport wydany przez kraj przyjazny Izraelowi lub podrobiony przez Mossad umożliwia wojownikowi swobodne podróżowanie, nawet do krajów, które nie przyjmują Izraelczyków. Z kolei wymyślony zawód zwykle jest jednym z tych, które wymagają częstych międzynarodowych podróży i samotności, bez spotykania się z kolegami, chodzenia do biura i regularnych godzin pracy. Świetnie się nadają na przykład takie zawody jak dziennikarz, fotoreporter albo scenarzysta zbierający materiały do scenariusza – a to dlatego, że żaden z nich nie wymaga zbyt skomplikowanych wyjaśnień.

      Z biegiem czasu rekrut stapia się ze swoją legendą, oddala się od swojego prawdziwego ja i rozpoczyna nowe życie w nowym kraju, życie, które nie wzbudza podejrzeń. Następnie słuchacze ćwiczą tworzenie legend sytuacyjnych. Wojownik musi być w stanie przekonująco wyjaśnić, dlaczego akurat w tym czasie znajduje się w określonym miejscu (na przykład wystaje przed budynkiem ministerstwa, licząc, ile osób z niego wychodzi i do niego wchodzi), jeśli zapyta go o to wścibski policjant. Żeby być wiarygodnym, trzeba udzielić wyjaśnień szybko, spokojnie i nie wdając się w szczegóły; zbyt dużo informacji może wzbudzić podejrzenia – tak samo jak ich brak257.

      Po pewnym czasie szkoleniowcy zwiększają presję, imitując aresztowanie i brutalne przesłuchanie. Zdaniem wojownika Kejsarii o kryptonimie „Kurc” to najtrudniejsza część szkolenia.

      Skierowali nas do Jerozolimy do śledzenia zagranicznych dyplomatów. Wydawało się to prostym zadaniem – wystarczyło chodzić za nimi i składać raporty, bez nawiązywania kontaktu. Mieliśmy przy sobie zagraniczne paszporty i otrzymaliśmy instrukcje, żeby pod żadnym pozorem nie ujawniać nikomu, kim naprawdę jesteśmy. Nagle, jakby znikąd, nadjechały trzy policyjne radiowozy. Zatrzymały się i wyskoczyło z nich kilku zbirów w cywilnych ciuchach. Powalili nas na ziemię, skuli i wepchnęli do samochodów.

      Zawieźli nas na przesłuchanie do siedziby Szin Betu w Migrasz ha-Rusim w Jerozolimie. Spedziliśmy tam straszne trzy i pół dnia, bez snu, w kajdankach i z opaskami na oczach. Przez jakiś czas byliśmy przykuci do krzeseł z rękami z tyłu, w pozycji, w której całe ciało było napięte, potem przykuli nas do sufitu, zmuszając do stania na palcach. Podczas przesłuchań policjanci i funkcjonariusze Szin Betu bili nas i na nas pluli. Słyszałem, że nawet wysikali się na jednego gościa. Celem było sprawdzenie, kto się załamie, a kto przetrwa i pozostanie wierny swojej legendzie258.

      „Kurc” się nie załamał. Gdyby stało się inaczej, prawdopodobnie zostałby usunięty z programu.

      Po zakończeniu szkolenia kursanci, którym udało się je ukończyć, zostawali oficerami operacyjnymi i wyjeżdżali na misje do krajów-celów.

      Harari wprowadził w Kejsarii żelazną dyscyplinę i żądał całkowitego posłuszeństwa. Każdy, kto nie podążał wytyczoną przez niego ścieżką, natychmiast znajdował się poza organizacją. W jej siedzibie, na jedenastym piętrze budynku przy ulicy Eliezera Kaplana 2 w Tel Awiwie, panowały cisza i przykładny porządek. „Mike wniósł do Kejsarii europejski sznyt – powiedział mi «Ethan». – Sposób wysławiania się, finezja, maniery, zachowanie. Jego gabinet był zawsze czysty i porządny, na tip-top, tak samo jak i on w swoim zachowaniu i ubiorze. Zawsze zadbany,


<p>252</p>

Rozmowa z Kfirem, 9 czerwca 2011.

<p>253</p>

Rozmowy z Hararim (11 kwietnia 2014) i Aaronem Kleinem (6 października 2014).

<p>254</p>

Vered Ramon Rivlin, There Is Nothing to Stop a Woman from Becoming the Director of the Mossad, „Lady Globes”, 12 września 2012.

<p>255</p>

Rozmowa z „Ethanem”, styczeń 2015.

<p>256</p>

Nieufność będąca cechą charakterystyczną Izraelczyków sprawia, że ich kraj wydaje się im niemal idealną bazą szkoleniową i aż do końca szkolenia nikt nie chce posyłać kadetów Mossadu za granicę. Długie lata palestyńskiego terroryzmu sprawiły, że Izraelczycy są aż do przesady ostrożni. Podczas szkoleń często korzysta się z usług byłych pracowników Mossadu, którzy godzą się na obserwację, włamania lub próby nawiązania z nimi kontaktu przez osoby o fałszywych tożsamościach.

<p>257</p>

Rozmowa ze „Szmaragdem”, czerwiec 2015.

<p>258</p>

Rozmowa z „Kurcem”, październik 2005.