Inny wokalista The Manish Boys, John Watson, był od młodego Jonesa o trzy lata starszy, miał lepszy głos, większe doświadczenie i lepsze wykształcenie, ale w cieniu młodziutkiego kolegi pozostawał zupełnie niewidoczny. W późniejszych latach menedżer Ken Pitt dał Davidowi cenne wskazówki, jak postępować z mediami. Krótki filmik, swego czasu klasyk na YouTubie, pokazuje, że Pitt pracował z naturszczykiem. Debiut wokalny Daviego Jonesa okazał się całkowicie niewart uwagi, natomiast jego debiut jako autopromotora był na najwyższym poziomie.
Zainteresowanie telewizji utwierdziło młodych muzyków w przekonaniu, że zmierzają we właściwym kierunku i sukces jest tylko kwestią czasu. To przekonanie wzrosło, gdy Les Conn wynegocjował umowę z firmą Arthura Howesa – czołowego organizatora tras koncertowych – na serię występów z gwiazdorskim udziałem Gene’a Pitneya, Gerry and the Pacemakers, The Kinks i Marianne Faithfull. Trasa miała się rozpocząć 1 grudnia 1964 roku. To była przyjemna, kameralna impreza: artyści podróżowali jednym autobusem, który w dniu wyjazdu zbierał ich po kolei po Londynie. Pitney był dobroduszny i radośnie usposobiony – był samcem alfa w tej grupie i uparcie sabotował wysiłki Davida, który starał się zagadywać Marianne Faithfull. Ta przez całą trasę siadała obok Gene’a, odporna na wdzięki Davida. The Kinks trzymali się w swoim gronie, „zadzierali nosa” – wspomina Bob Solly – i rzadko się integrowali. David zupełnie nic sobie z tego nie robił i po prostu wprowadził do programu The Manish Boys You Really Got Me.
Trasa była świetną okazją, by zaprezentować nowy utwór, Pity the Fool, wybrany na debiutancki singiel przez Shela Talmy’ego, amerykańskiego producenta, który pracował w tym samym budynku co Howes. Jako niegdysiejsze cudowne dziecko, które zaprezentowało się w programie NBC Quiz Kids, Talmy zyskał przychylność w Wielkiej Brytanii dzięki kłamstwu. Oświadczył bowiem, że produkował The Beach Boys oraz zestaw supermocnych hitów The Who i The Kinks. Shela intrygował nowy zespół i jego wokalista: „Les Conn powiedział, że powinienem posłuchać tego faceta – i się nie mylił, zawsze miał nosa do talentów”.
Pity the Fool świetnie prezentowało gęste, niepokorne brzmienie The Manish Boys – chociaż kopiowanie skrzypiącego wokalu bluesmana z Memphis, Bobby’ego Blanda, z oryginalnej płyty było onieśmielającym zadaniem dla nastolatka z Bromley. Stres dopadł również gitarzystę Johnny’ego Fluxa, kiedy zespół wpadł na Jimmy’ego Page’a – robiącego szybką karierę gitarzystę sesyjnego z Londynu – w kawiarni 2i’s. Page wspominał, że na ich sesji będzie grał na gitarze i przyniesie nowy sprzęt do przesterów.
Mimo tupetu podczas sesji w londyńskim studiu EBC 15 stycznia 1965 roku The Manish Boys byli poważnie zdenerwowani. „Ale David z pewnością nie był onieśmielony – mówi Talmy. – To mi się w nim podobało”. Rzeczywiście, jego śpiew w porównaniu do żałosnego debiutu brzmiał inaczej. Pewny siebie, pełen pasji, młody wokalista perfekcyjnie władał mikrofonem, a jego wokale prezentowały człowieka, który tak jak Shel Talmy wkręcił się do branży i radził sobie całkiem nieźle.
Ta niezdarna i naiwna piosenka szybko stała się niepisanym klasykiem brytyjskiego bluesa, co zauważył Jimmy Page. „Dobra sesja – skomplementował zespół, pakując swojego fendera telecastera – ale nie myślę, że to będzie hit”. Złagodził cios, darowując im swój riff, który grał, gdy się rozgrzewali, i pozwolił Davidowi wykorzystać go w swojej piosence (wiele lat później pojawił się w The Supermen). David chwalił się już ludziom, że również pisze piosenki, chociaż Take My Tip, ze strony B singla, nie brzmiała zbyt obiecująco. Oparta na niezdarnej, oklepanej sekwencji riffów, przykuwała uwagę jedynie dobrym tekstem. Piosenka była mdłym pastiszem Georgiego Fame’a, na punkcie którego zespół miał aktualnie bzika.
Przed zaplanowanym na 5 marca wydaniem Pity the Fool zagrali więcej koncertów, a w tym czasie niezmordowany Les Conn, który promował singiel z właściwą sobie werwą, starał się ponownie wzniecić „zadymę” w sprawie długich włosów, o których było już głośno w listopadzie. Conn przekonał starego kumpla, producenta BBC Barry’ego Langforda, by pokazał The Manish Boys w swoim programie Gadzooks, ale publicznie rozpuścił plotkę, że BBC odmówiło im wstępu do studia, jeśli wokalista nie zetnie swoich blond pukli. „Przygotowałem wielkie transparenty: »Dajcie spokój długim włosom« – wspomina z rozbawieniem Conn – i zapowiedziałem, że będziemy z nimi paradować po budynku BBC, aż chłopcy zostaną wpuszczeni!”. Sztuczna kontrowersja – która została w bezwstydny sposób oparta na identycznym medialnym szlabanie wydanym wobec The Pretty Things i The Rolling Stones – pomogła zainteresować Davidem londyńską prasę, czyli „Evening Standard”, „Daily Mail”, „Daily Telegraph” oraz „Daily Mirror”.
Pomimo tych wszystkich zabiegów singiel szybko odszedł w niebyt. The Manish Boys mieli nadzieję, że Pity the Fool wzniesie ich ku gwiazdom – zamiast tego propozycje koncertów zanikały i odwołano propozycję występów w Star Club, co spowodowało wielką dziurę w ich grafiku. Toczyły się też kłótnie na temat spraw formalnych. David, który niezmiennie starał się, by koncerty w rejonie Bromley reklamowano jako „Davie Jones and The Manish Boys”, spodziewał się, że pod takim samym szyldem wydany zostanie singiel. Solly twierdzi, że w ostatecznym starciu chodziło raczej o brak kasy niż o nazwę. Ich największy majątek, czyli van, popsuł się i zanim w kwietniowym „Kent Messenger” został ogłoszony rozpad zespołu, Woolf zdążył z niego odejść. „Ciągnęliśmy to – mówi Solly – ale wszyscy mieliśmy już dość”.
Powolna śmierć The Manish Boys była tym bardziej bolesna dla Davida, gdyż jego przyjaciel George Underwood właśnie świętował sukces. Les Conn nadal zajmował się George’em, którego uważał za „równie zdolnego jak Davida. I naprawdę, był o wiele milszy i nie uważał się za takiego »fajnego«…”. Les zabrał George’a i Davida na spotkanie z Mickiem Mostem i okazało się, że „Mickie po prostu bardziej lubił George’a”. Most traktował Underwooda jak syna, woził go swoim rolls royce’em, doradzał mu w sprawach życiowych, finansowych i muzycznych, a potem stwierdził, że powinien przybrać bardziej reprezentacyjne nazwisko. Underwood występował już pod pseudonimem Calvin James (syn Mickiego nazywał się Calvin) i kiedy wpadał do wytwórni płytowej Mosta, RAK, traktowany był jak gwiazda. David niezbyt dobrze znosił sukces przyjaciela. Za każdym razem, gdy wpadali na siebie na Bromley High Street, George czuł, że David patrzy na niego „ze złością”.
Ostatnie kilka koncertów The Manish Boys przyniosło zamieszanie: 13 marca w Cromer David i Johnny Flux, który po ich eskapadzie do Gillingham coraz bardziej skręcał w stronę stylistyki kampowej, otrzymali zakaz wstępu na salę. Ich ostatni koncert odbył się 24 kwietnia w Bletchley i zespół wrócił do Maidstone bez Davida. Ten zaś zniknął z fanką, która urządzała imprezę gdzieś w mieście. Nie było oficjalnego pożegnania: Solly i Rodriguez ponownie zobaczyli Davida w biurze Shela Talmy’ego, gdy planował jakieś nowe ruchy. Tym razem miało nie być wątpliwości, czyje nazwisko znajdzie się na plakacie.
Zespół The Lower Third powstał w 1964 roku w Margate, popularnej miejscowości wypoczynkowej na wybrzeżu w hrabstwie Kent. Turyści tańczyli tam przy herbatce, jeździli na osiołku i podziwiali staromodne show z kobietą