Historia Polski. Stanisław Cat-Mackiewicz. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Stanisław Cat-Mackiewicz
Издательство: PDW
Серия: Prace Wybrane Stanisława Cata Mackiewicza
Жанр произведения: Историческая литература
Год издания: 0
isbn: 9788324215874
Скачать книгу
i swoje bohaterskie dzieciństwo wyzyskuje dla korzyści i kariery.

      Kobiety też wywierają na życie polityczne Polski wpływ o wiele większy niż w innych krajach. Podkreślało to wielu cudzoziemców już w XVII i XVIII wieku. Ale ten wpływ kobiet nie zawsze był szczęśliwy. Toteż naród polski może się nazywać narodem bardziej rządzonym przez kobiety niż inne narody, ale przede wszystkim narodem mającym bohaterskie dzieci.

      Z ludzi, którzy w obronie Lwowa dużo politycznie zdziałali, wymienić należy hrabiego Aleksandra Skarbka, wybitnego narodowego demokratę z Galicji; wspomnieć trzeba także o przyszłym premierze profesorze Kazimierzu Bartlu, czynnym w obronie Lwowa w charakterze oficera saperów.

      Obrona Lwowa również była wyzyskiwana politycznie przeciw rządowi lubelskiemu i Śmigłemu-Rydzowi, ministrowi spraw wojskowych tego rządu, a także przeciwko rządowi Moraczewskiego i Piłsudskiego. Zarzucano im opieszałość w pomocy dla Lwowa. Z okrzyków: „Do Lwowa!”, wznoszonych w Warszawie, uczyniono okrzyk antyrządowy.

      Po oswobodzeniu Lwowa nastąpiły tam zaburzenia antysemickie, potem szeroko przeciwko nam za granicą wyzyskane.

      W grudniu 1918 roku Lwów zaatakowały wojska ukraińskie pod dowództwem generała Pawlenki. Dowództwo polskie spoczywało w rękach generała Tadeusza Rozwadowskiego, byłego szefa Sztabu Generalnego za czasów Rady Regencyjnej, uprzednio generała-artylerzystę w wojsku austriackim, cieszącego się u Austriaków opinią bardzo zdolnego wojskowego. Rozwadowskiego odwołano i dowództwo objął generał Iwaszkiewicz. Wojna z Ukraińcami trwała do czerwca 1919 roku, kiedy to siły ukraińskie wyparto za Zbrucz, tj. za dawną granicę austriacko-rosyjską.

      Poznań

      Dnia 9 listopada władza nad Poznaniem przechodzi do rąk rad żołnierskich pułków niemieckich obecnych w Poznaniu. Na poufnych naradach polskich postanowiono starać się o udział Polaków w tych radach i w ogóle przygotowywać się do wypędzenia Niemców. Na dzień 6 grudnia zwołano do Poznania Sejm Dzielnicowy z działaczy społecznych Poznańskiego, Pomorza i Śląska. Wybory powszechne do tego sejmu nie odbywały się, działacze społeczni zjechali się według norm ustalonych przez Polski Komitet Wyborczy, instytucję stałą, przestrzegającą solidarnego polskiego głosowania. Bo przecież jest to dzielnica, która dzięki wysokiemu uświadomieniu narodowemu i skutkiem ucisku niemieckiego świeciła innym dzielnicom cnotą solidarności narodowej, wspólnego frontu i braku zawziętości politycznych wewnątrz społeczeństwa.

      Drogą porozumienia z Radą Ludową władze niemieckie uznają radców polskich na wszystkich stopniach administracyjnych. Polskie przygotowania wojskowe trwają po cichu. Dnia 27 grudnia, kiedy Poznań udekorowany jest chorągwiami z powodu przyjazdu z Paryża Paderewskiego, kilku żołnierzy niemieckich zaczyna zrywać polskie barwy narodowe na ulicy Wilhelma (później 27 Grudnia). Spotyka się to z odprawą czynną i staje się sygnałem do wybuchu powstania w mieście i całym kraju.

      Pierwszym komendantem polskim jest kapitan Taczak. Potem Rada Ludowa zaprasza na dowódcę wojsk wielkopolskich byłego komendanta I Korpusu na wschodzie, generała Dowbora-Muśnickiego.

      Dowbor-Muśnicki jako organizator i strateg nie zawodzi na ogół pokładanych w nim nadziei, pewne trudności powstają z tego, że obsadza on stanowiska oficerskie przybyłymi z nim oficerami z I Korpusu. Poznańczycy mają mało oficerów, bo w pruskiej armii na stopniach oficerskich było mało Polaków, lecz mają znakomitych, świetnie wykształconych podoficerów, którzy nie zawsze są zadowoleni z nowych oficerów. Na tym tle występuje to, cośmy przywykli nazywać „dzielnicowością” Poznańczyków.

      Ta dzielnicowość nie idzie jednak za daleko. Oto w pewnym momencie wyrusza do Dowbora delegacja, prosząc go o wysłanie wojsk pod Lwów. Dowbor, niegardzący nigdy chwytami demagogicznymi, odpowiada, że bliższa koszula ciała, że pierwej trzeba dbać o Wielkopolskę. Na to jeden z autentycznych Wielkopolan w żywy sposób protestuje, twierdząc, że w niebezpieczeństwie nie zna różnic pomiędzy dzielnicami Rzeczypospolitej.

      Na terytorium Wielkopolski nie można było jeszcze przeprowadzić prawidłowych wyborów do Sejmu Ustawodawczego. Toteż do Warszawy wyjechali byli posłowie do parlamentu berlińskiego i byli posłowie do sejmu pruskiego. Oni to przez pierwsze kilka miesięcy stanowią w Sejmie Ustawodawczym reprezentację parlamentarną byłego zaboru pruskiego, i Poznańczyk, książę Ferdynand Radziwiłł, jako najstarszy wiekiem poseł, otwiera pierwszy sejm w odrodzonej Rzeczypospolitej.

      Przypisy

      Wilno

      Wilno pozostawało pod okupacją niemiecką aż do początku stycznia 1919 roku. Władza spoczywała w rękach Niemieckiej Rady Żołnierskiej, ale taki Soldatenrat uważał generałów za swój organ wykonawczy. Zadaniem Soldatenratu było przekazanie terytorium bolszewikom. Do Polaków stosunek ich był nieprzychylny, ale stosunkowo lojalny. Mińsk oddano już bolszewikom i próba samoobrony polskiej Mińska się nie udała. W Wilnie samoobrona była przygotowywana na większą skalę. Młodziutki hrabia Jan Tyszkiewicz oddał na jej cele cały posiadany przez siebie duży majątek pieniężny. Szefem samoobrony został generał Wejtko, przysłano mu z Warszawy na szefa sztabu kapitana Klingera, który okazał się lepszym krzykaczem niż żołnierzem.

      W pierwszych dniach stycznia Niemcy ustąpili z Wilna, zatrzymując się zresztą na następnej stacji w kierunku Kowna i Warszawy, tj. w Landwarowie. Polska piechota i kawaleria stoczyła bitwę z bolszewikami, przegrywając ją, ze względu na wielką przewagę sił nieprzyjaciela.

      Oddział polski cofnął się do Landwarowa i tu po złożeniu broni został przez Niemców zawagonowany i przesłany przez Grodno i Białystok, będące jeszcze w niemieckim posiadaniu, na terytorium, które okupowały już wojska polskie.

      Ale dowódcy kawalerii, rotmistrz Władysław Dąmbrowski i brat jego, podrotmistrz Jerzy, późniejszy słynny partyzant, nie wykonali rozkazu złożenia broni. Na czele dwóch szwadronów i batalionu piechoty – o bardzo słabym stanie liczebnym – wyruszyli w stronę Grodna. Zwyczajem przyjętym od bolszewików sadzali swą piechotę do rekwirowanych sań i tak wieźli ją za kawalerią. Był to oddziałek przypominający archaiczne szlacheckie pospolite ruszenie. W kawalerii byli wyłącznie ziemianie i szlachta zaściankowa na własnych koniach o najrozmaitszych siodłach i najrozmaitszej broni, było tam około siedmiu typów karabinów i wydawano siedem typów ładunków. Piechota składała się z uczniów gimnazjalnych i z robotników wileńskich.