– Nie testuj mnie, Julia. Spróbuj mnie znowu nie posłuchać, a przyjdę do ciebie i gwarantuję, że nie będzie ci wtedy przyjemnie.
– Chcesz powiedzieć, że w twojej sypialni sprawisz, że będzie mi przyjemnie? – Skrzyżowałam ręce na piersiach, zgrywając twardzielkę. Wyglądał na nieporuszonego moim pytaniem, odepchnął się od framugi i pewnym krokiem ruszył w moją stronę. Zadrżałam, ale nie zrobiłam kroku w tył, kiedy się zatrzymał. To by oznaczało, że po raz kolejny wygrał, a ja nie zamierzałam przegrywać.
– Będzie ci do bólu przyjemnie. – Jego palce przejechały po moim obojczyku. Odgoniłam jego rękę jak niechcianą muchę.
– Jeżeli myślisz, że się z tobą prześpię, żeby zostać w tych luksusach, to chyba ci się coś pomyliło. Od razu odeślij mnie do celi z wiadrem. – W moim głosie pojawiła się odraza. Spróbowałam go ominąć. Złapał mnie za nadgarstek i przyciągnął do siebie. Staliśmy naprzeciwko jak dwoje wojowników, którzy zastanawiają się, jaką bronią zaatakować.
– Twój brat chce być malarzem, prawda? – zapytał cicho.
Uważnie przyjrzałam się jego twarzy, próbując odczytać, do czego zmierza.
– Mogę rozkazać, żeby Aleks wykłuł mu oko albo od razu dwoje. To chyba przeszkodziłoby mu w karierze. A twojemu ojcu? Może obciąć rękę?
– Nienawidzę cię – syknęłam i wyrwałam dłoń.
– To w niczym nie przeszkadza. – Jego usta wykrzywił paskudny uśmieszek.
3
Filip
Wyglądała jak wulkan, który zbliża się do erupcji. Podeszła dziarsko do szafy i zaczęła przeglądać zawartość dolnej szuflady. Musiałem natychmiast wyjść z jej pokoju, żeby utrzymać ręce przy sobie. Nie wiedziała, jak mocno podniecają mnie te jej gniewne spojrzenia.
Poszedłem do swojej sypialni i położyłem się na łóżku z rękami pod głową.
– Zniszczę cię – mruknąłem do siebie z ekscytacją.
Moja cierpliwość była już na wyczerpaniu. Wczoraj z trudem odesłałem ją do alveare – ula. Tak między nami nazywaliśmy zespół popadających w ruinę budynków, w których magazynowaliśmy niektóre towary i przesłuchiwaliśmy niewygodnych ludzi. Kupiłem stare fabryki za bezcen, idealnie się do tego nadawały. Wszyscy myśleli, że to po prostu niezła inwestycja w ziemię.
Podniosłem się na łóżku i otworzyłem szufladę szafki nocnej. Wyciągnąłem czarny knebel i przejechałem palcem po silikonowej kulce. Mój penis natychmiast stwardniał na myśl, że go jej założę na tę niewyparzoną buzię. A to był tylko jeden z gadżetów, które planowałem na niej wypróbować.
Spojrzałem na zegarek i zacisnąłem zęby. Ile można brać prysznic? Minęło już ponad pół godziny. Cierpliwość nie jest moją cnotą. Jeszcze kwadrans i sam do niej pójdę. Nerwowo bawiłem się zegarkiem, cały czas patrząc w kierunku korytarza i nasłuchując. W końcu usłyszałem, jak drzwi od łazienki się zamykają. Pod moją skórą przepłynął prąd.
Opadłem znowu na łóżko i przymknąłem oczy. Leżałem kolejne piętnaście minut, obmyślając krok po kroku, co dokładnie z nią zrobię. W końcu zniecierpliwiony ponownie zerknąłem na zegarek. To trwało zdecydowanie za długo. Już prawie półtorej godziny. Będę musiał dobrze jej nakreślić kwestię spóźnień i kar, jakie może za to ode mnie otrzymać.
Wstałem spokojnie i poprawiłem włosy przed lustrem.
Skierowałem swoje kroki do jej pokoju i bez pukania nacisnąłem klamkę.
Julia siedziała na pikowanym taborecie naprzeciwko lustra i czesała długie, nadal wilgotne włosy. Nasze spojrzenia zderzyły się w lustrze. Odniosłem wrażenie, że jej wzrok jest niewyraźny. Przez chwilę miałem wrażenie, że się czegoś naćpała. A może w międzyczasie znalazła drogę do barku i stwierdziła, że się upije, nim do mnie przyjdzie? Nie spodobało mi się to. Chciałem, żeby była trzeźwa, całkowicie świadoma każdej rzeczy, którą z nią zrobię.
– Długo każesz na siebie czekać – warknąłem, krążąc po jej pokoju jak drapieżnik.
– Powiedziałeś, jak się ogarniesz, nie umawialiśmy się na konkretną godzinę – odparowała zachrypniętym głosem. Wróciła wzrokiem na swoją twarz i wznowiła czesanie. Ciemne kaskady kręconych włosów spływały na różowy, satynowy szlafrok. Skrzyżowała długie, zgrabne nogi w kostkach, co natychmiast przyciągnęło moje spojrzenie.
– Zamierzasz to przeciągać w nieskończoność? – Znalazłem się tuż za jej plecami i władczo położyłem dłonie na jej ramionach.
– Nie. Zamierzam przyjść, jak się ogarnę. Prawdę mówiąc, nie czuję się ogarnięta.
Gwałtownie odwróciłem ją do siebie.
– Lepiej dla ciebie, żebyś się poczuła.
W odpowiedzi kichnęła w dłoń.
– Dobrze – mruknęła. – Chodźmy.
Odepchnęła mnie lekko i wstała. Minęła mnie i podążyła do mojej sypialni, gdzie od razu zdjęła szlafrok i rzuciła go na fotel koło kominka. Miała na sobie zwykłą bawełnianą bluzkę i białe pełne majtki. Naprawdę to wybrała spośród całej tej fikuśnej bielizny, którą dla niej kupiłem? Skłamałem, że ubrania wybierała gosposia.
Położyła się na łóżku dokładnie w tym miejscu, w którym jeszcze przed chwilą leżałem i o niej fantazjowałem. Wbiła znudzony wzrok w sufit. Czekałem na ten moment naprawdę długo, ale teraz poziom mojej ekscytacji spadł.
Julia wydawała się akceptować swoją sytuację, co powinno mnie ucieszyć. Jakaś część mnie pragnęła jednak nadal mieć przed sobą tę zbuntowaną złośnicę. No trudno, zaraz może uda mi się na nowo wzniecić jej ogień. Podszedłem do niej i uklęknąłem między jej nogami. Zacząłem delikatnie pocierać skórę jej ud, była pokryta gęsią skórką i bardzo zimna.
Usłyszałem pociąganie nosem. Moje dłonie spłynęły do jej kostek, a następnie znowu w górę do krawędzi majtek. Zadrżała i znów pociągnęła nosem. Zaczęło mnie to drażnić i nie mogłem skupić się na ruchu swoich dłoni.
– Przestań ryczeć – powiedziałem bezlitosnym tonem. Nigdy nie byłem miły dla ludzi.
– Nie ryczę. – Cień jej dawnego buntowniczego tonu znowu się pojawił, sprawiając, że poczułem iskry. Podniosłem się i wszedłem na łóżko. Unosiłem się nad nią, przejeżdżając wargami po linii szyi. W końcu spojrzałem jej w twarz. Nadal gapiła się w sufit i pociągała nosem.
– Możesz się pospieszyć? Nie czuję się zbyt dobrze i chciałabym już pójść spać – wyszeptała tym samym zachrypniętym głosem.
Zastygłem w miejscu, przyglądając się jej dokładnie. Na jej twarzy pojawił się niezdrowy rumieniec, a powieki spuchły. Całe jej ciało było lodowate. Odruchowo położyłem dłoń na jej czole. Była rozpalona jak piec i nie była to zasługa moich metod uwodzenia.
– Masz gorączkę.
Spojrzała na mnie bezsilnie i wzruszyła ramionami.
– Właź pod kołdrę – nakazałem.
– Ale…
– Rób, co mówię, dziewczyno.
Z jękiem zaczęła się przewracać, a ja klepnąłem ją w tyłek, żeby ją ponaglić. Chwyciłem telefon i wyszedłem z sypialni. Ostatecznie mogłem ją odesłać do jej pokoju, ale tamten był dużo chłodniejszy, a to nie sprzyja