15. Alter Cracus – drugi Krak, odnosi się do Józefa Piłsudskiego. Jak bowiem legendarny Krak założeniem Krakowa dał początek państwu Małopolan, tak i Józef Piłsudski, któremu naród usypał w Krakowie mogiłę podobną jak i Krakowi, zapoczątkował dzisiejszą Polskę. Jak państwo Małopolan zjednoczyło się później z Wielkopolską i z Mazowszem, tak samo obecna Polska może się jeszcze połączyć z innymi zagrożonymi i uciskanymi krajami… Chodzi o federację Polski z Litwą, Ukrainą lub Białorusią, którym wiele uwagi poświęcał marszałek Piłsudski.
16. Patria e Sol – słońce ojczyzny oznacza przyszłego odnowiciela świata, opisanego przez Mickiewicza w widzeniu Księdza Piotra w Dziadach. Odnowicielem tym ma być przepowiadany przez księdza Markiewicza papież Polak, który, podobnie jak Józef Piłsudski, oprze się na Polsce, a później na Słowiańszczyźnie – „zbuduje ogromy swego kościoła”.
17. Regnorum Occasus – wydaje się być sygnałem raczej owego upadku królestw, czyli władztw, a nie, że „papież ten wprowadzi do ustroju społecznego prawdziwy demokratyzm”. „W ten sposób nastąpi zupełny upadek monarchiczno-dyktatorskiej formy rządzenia”. Nie wskazuje jednak tutaj żadnej osoby.
Nieco inną interpretację przedstawił prof. dr hab. Mieczysław Dobija w broszurze Rzeczpospolita i Trójmorze w perspektywie wieszczów i oświeconych duchownych:
„(…) Wskazał na groźny dla Polski wiek rozbiorów (Gdy po tysiąc siedem zagrozi) i relacje między pozbawionym królestwa S. Poniatowskim a carycą Katarzyną (wtedy królową wdowę wdowiec mieć będzie). Poniatowski jest wdowcem po Polsce. Zwraca uwagę na przyszłą ważną rolę osoby pochodzącej z Siedmiogrodu. Zapowiada szczęśliwe panowanie przyszłych władców, którzy odzyskają Pomorze i Prusy (zatem już po 1945 r.), a Polska wzrośnie bez cudzych pieniędzy (w przyszłości po 2018 r.). To ostatnie jest z pewnością teraz możliwe, a było nie do pomyślenia w dobie pieniądza monetarnego. Dyskusyjne są trzy ostatnie sugestie z listy władców, czy też osób wpływających na losy Polski i Rzeczypospolitej. Są to wskazania: (15. Alter Cracus), (16. Patriae Sol), (17. Regnorum Occasus).
Znamy obecnie liczną grupę osób, które walnie przyczyniły się do powstania niepodległej II Rzeczypospolitej, jak Roman Dmowski, Ignacy Paderewski, Józef Piłsudski, Józef Haller von Hallenburg, Tadeusz Jordan Rozwadowski, Wincenty Witos, Ignacy Daszyński i wielu innych. Byłoby niedopuszczalnym uproszczeniem mniemanie, że S. Reszka wskazuje tylko na osobę Józefa Piłsudskiego. Kolejne (…) wskazanie trudno uznać za ostatecznie rozpoznane, ale większość bezwiednie wskazuje na papieża Polaka. Ostatnia (…) pozycja, jako że ostatnia, nie może być jasna. Tłumaczona jako «upadek królestw» jest różnie interpretowana. Nie należy pomijać przy jej interpretacji ostatniego wątku z przypowieści o wdowim groszu, w którym Chrystus zwraca uwagę na czasy ostateczne. To bynajmniej nie jest mowa o końcu świata, lecz o zakończeniu ścieżki ewolucyjnej, w której żyjemy, więc także królestw i państw”.
Mniszka Nimfa Suchońska (ok. roku 1700)
Z dawna postrzegano wojnę, głód i zarazę jako trzy największe nieszczęścia ludzkości. W całej historii naszego gatunku epidemie i pandemie wywierały ogromny wpływ na losy społeczeństw. Niektóre z nich przyczyniły się do głębokiego kryzysu imperiów, inne stanowiły okazję do nadrobienia dystansu cywilizacyjnego dzielącego społeczeństwa rozwinięte gorzej i te rozwinięte lepiej.
W czasach nowożytnych epidemie szły w parze z wojnami – pisze Michał Szukała. – Obu tym „jeźdźcom apokalipsy” sprzyjały chaos i przemieszczanie się rzesz ludności. Podczas wielu nowożytnych wojen liczba poległych w bitwach była nieporównywalnie niższa niż liczba zmarłych w wyniku epidemii, takich jak dyzenteria, czerwonka, czy dur plamisty. Dżuma wyniszczająca armię Szwecji i Rzeczypospolitej była w 1629 roku jednym z głównych powodów zawarcia zawieszenia broni.
Straszliwe żniwo zebrały epidemie w czasie wojen połowy XVII wieku. W czasie tzw. kampanii żwanieckiej w trakcie powstania Chmielnickiego w 1653 roku licząca 30 tysięcy żołnierzy armia koronna straciła ok. 20 tysięcy. „W Warszawie mrze od smrodów z trupów pobitych a niepochowanych i z koni; także i w Poznaniu i Szwedzi umierają, i między wojskiem naszym poczęło było” – pisano o zarazie z lat 1655–1656.
Epidemie mogły także sparaliżować odsiecz wiedeńską. „Połowa nam prawie wojska choruje na taką chorobę, która jest zarazą podobna” – pisał król Jan III Sobieski w liście do królowej Marysieńki. Zarazy uderzały na wyniszczoną Rzeczpospolitą także w XVIII wieku. Pod koniec lat sześćdziesiątych dżuma stała się pretekstem dla Austrii i Prus do ustanowienia kordonu sanitarnego na granicy z Rzecząpospolitą. Dokonane wówczas aneksje pogranicza stały się wstępem do pierwszego rozbioru w roku 1772.
Dramatyczne epidemie w XVII i XVIII wieku w Polsce i innych krajach Europy wywoływały wzrost niepokojów społecznych. Bardzo często wysuwano oskarżenia o świadome wywoływanie chorób. Ich ofiarami bywali grabarze, cyrulicy i znachorzy, których podejrzewano o chęć dorobienia się na fałszywych medykamentach lub organizacji pogrzebów. Oskarżano o to również społeczność żydowską, której przedstawiciele mieli rzekomo rzadziej zapadać na choroby epidemiczne. 7 marca 1711 roku stracono w Lublinie trzech grabarzy oskarżonych o rozprzestrzenianie zarazy. W czasie tortur przyznali się do winy z chęci zysku: „Żeśmy trupią głowę rozbili i mózg wybrali i smarowaliśmy drzwi u kamienic i domów”. Epidemie XVII wieku wpływały także na ówczesną, barokową fascynację śmiercią i przemijaniem.
Początek XVIII wieku zapisał się w dziejach Krakowa czarnymi zgłoskami, jako czas wojny i głodu. „Opłakane czasy”, jak nazwała ten okres autorka kroniki zwierzynieckiego klasztoru Norbertanek. Przypieczętowaniem tych kataklizmów był ostatni i bodaj najgroźniejszy z nich – zaraza. „Morowe powietrze”, które w pierwszej dekadzie tego stulecia zagroziło Europie, porównywano pod względem złośliwości i gwałtowności z tragiczną zarazą z XIV wieku, podkreślając jednak, że jej osiemnastowieczna następczyni objęła swoim zasięgiem terytoria znacznie mniejsze, to jest środkowo-wschodnią oraz północną część kontynentu.
Pierwsze ogniska epidemii pojawiły się na Kresach Rzeczypospolitej w 1702 roku. (Podobnie jak w średniowieczu, źródło zarazy zlokalizowane było w Azji). Następnie przez całą dekadę plaga moru rozprzestrzeniała się na kolejne obszary polskiego państwa, według różnych szacunków, w okresie od 1702 do 1711 roku zabierając od 12 do 25 procent ludności. Znaczenie plagi, która dotknęła Kraków na początku XVIII stulecia, było jednak dla miasta szczególne, zadała mu bowiem cios, po którym bardzo długo się nie podniosło. Na przełomie wieków XVII i XVIII Kraków daleki był już od swojej dawnej świetności. Miasto zubożało, podupadło i zostało zepchnięte do roli drugorzędnej w Królestwie. (Przyczyniły się do tego także zmiany szlaków handlowych, rujnujące wojny, wreszcie przenosiny dworu królewskiego do Warszawy).
Pijaństwo, rozpusta, samowola, zrywanie sejmów, pieniactwo, prywata, ucisk ludu i niesprawiedliwość – dopełniały niewesołego obrazu Rzeczypospolitej początku XVIII stulecia. Nawet życie duchowieństwa i zakonów ulegało coraz większemu rozluźnieniu. Tańczono i hulano na wulkanie. Ludzie głębszego ducha, których na palcach policzyć można było w tych czasach, czuli, że zbliża się katastrofa… Do takich zaliczała się między innymi pobożna siostra Nimfa Suchońska, mniszka ze Zgromadzenia Sióstr Kanoniczek Ducha Świętego z Krakowa (zwanych krótko duchaczkami), którą Bóg obdarzył licznymi i nadzwyczajnymi łaskami.
Nimfa Kazimiera Suchońska urodziła się w Warszawie, w roku 1688. (niektóre ze źródeł wymieniają też Kraków). Już za