Czas dobiega końca. Przemysław Słowiński. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Przemysław Słowiński
Издательство: PDW
Серия:
Жанр произведения: Эзотерика
Год издания: 0
isbn: 9788380795365
Скачать книгу
tryumfu Serca Maryi.

      Może właśnie w kontekście naszego czynnego zaangażowania się w walkę ze złem znajdują właściwy sens inne słowa wielkiego kardynała? Znamy te w pierwszej chwili zaskakujące zdania: «Polska nie zwycięży bronią, ale modlitwą, pokutą i wielką miłością bliźniego i Różańcem; Polska ma stanąć na czele Maryjnego zjednoczenia narodów; Zachód, oczyszczając się ze zgnilizny, z podziwem na nas patrzeć będzie; Trzeba ufać i modlić się; Jedyna broń, której używając Polska odniesie zwycięstwo – to Różaniec; Ona tylko uratuje Polskę od tych strasznych chwil, jakimi może narody będą karane za swą niewierność względem Boga; Polska będzie pierwsza, która dozna opieki Matki Bożej; Maryja obroni świat od zagłady zupełnej; Polska nie opuści sztandaru Królowej Nieba; Całym sercem wszyscy niech się zwracają z prośbą do Matki Najświętszej o pomoc i opiekę pod Jej płaszczem; Nastąpi wielki triumf Serca Matki Bożej, po którym dopiero zakróluje Zbawiciel nad światem przez Polskę».

      Te proroctwa wciąż jeszcze mówią o przyszłości. I mówią o ciążącym na nas obowiązku. I wciąż pozostają warunkowe”.

      Śmierć prymasa Hlonda zbiegła się z wprowadzeniem na urząd papieża Jana Pawła II. Ten sam miesiąc, ten sam dzień i prawie ta sama godzina, tylko 30 lat wcześniej.

      W dniu wprowadzenia Karola Wojtyły na urząd papieża 22 października 1978 roku w godzinach przedpołudniowych Polacy obecni w Rzymie zebrali się w kościele św. Jana. Tam w czasie kazania kardynał Stefan Wyszyński powiedział takie oto słowa:

      „Meldujemy ci Sługo Boży, kardynale Auguście, który tam klęczysz u tronu Matki Bożej. Powiedziałeś za życia, że «zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Maryi» i zwycięstwo przyszło, przyszło przez Maryję. Przyszło w 30. rocznicę śmierci Sługi Bożego kardynała Augusta Hlonda”.

* * *

      August Hlond urodził się 5 lipca 1881 roku w Brzęczkowicach pod Mysłowicami jako syn Jana, dróżnika kolejowego, i Marii z Imielów. Wychowywał się w bardzo licznej rodzinie, miał bowiem jedenaścioro rodzeństwa, w tym dwóch braci, Antoniego i Ignacego, którzy podobnie jak August wybrali w przyszłości drogę kapłańską wstępując do zakonu salezjanów. On sam wstąpił tam w roku 1896 w Valsalice pod Turynem, tam też pobierał nauki pod kierunkiem księdza Wiktora Groblewskiego.

      Po ukończeniu studiów filozoficznych i teologicznych na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie i uzyskaniu w roku 1900 tytułu doktora teologii w 1905 roku otrzymał święcenia kapłańskie w Krakowie. W 1919 roku został powołany na urząd salezjańskiego prowincjała prowincji austro-węgiersko-niemieckiej, którą kierował prawie do końca 1922 roku. Właśnie w 1922 roku powołana została administratura apostolska dla Górnego Śląska, a Hlond został jej pierwszym administratorem. W tym czasie założył Drukarnię i Księgarnię św. Jacka, powołał do życia „Gościa Niedzielnego” oraz Ligę Katolicką w swojej administraturze. Gdy w 1925 roku papież Pius XI erygował diecezję katowicką, mianował księdza Hlonda jej pierwszym biskupem ordynariuszem. W roku 1927 otrzymał kapelusz kardynalski, a urząd prymasa Polski objął rok później, osiem lat po odzyskaniu przez Ojczyznę niepodległości i po 150 latach niewoli39.

      Kraj był wyniszczony i rozbity na dzielnice, co wymagało intensywnej i zorganizowanej pracy. Zadanie, które stanęło przed nowym prymasem, nie było łatwe. Wiadomo, że w czasach przełomowych siewcy kąkolu są liczniejsi niż kiedykolwiek. Dostrzec niebezpieczeństwo, otworzyć na nie wiernym oczy, podać sposoby obrony przed złem, to zadanie prawdziwego pasterza. Walka ze złem objawiła się w postępowaniu kardynała Hlonda, w spokojnym i przemyślanym działaniu, ale najbardziej w pełnych zdecydowania i Bożej mądrości listach pasterskich, które nawet na czytających je dziś robią wrażenie. Są bowiem nadal aktualne i jakby pisane do dzisiejszego człowieka.

      Jego list pasterski z 1932 roku O chrześcijańskich zasadach życia państwowego odbił się szerokim echem nie tylko w kraju, ale także za granicą, przetłumaczono go i wydano w pięciu językach. Daje on niezwykle klarowną naukę o stosunku Kościoła do państwa. Powstał w bardzo trudnym czasie, gdy po przewrocie majowym w Berezie Kartuskiej działał obóz koncentracyjny dla przeciwników politycznych ówczesnej władzy. Kardynał Hlond pisał:

      „W pojęciu liberalnym państwo nie uznaje Boga, nie liczy się z Nim pod żadnym względem, nie przyjmuje Jego praw etycznych, nie zważa na Jego religię, czyli jest zasadniczo bezwyznaniowe. Zwykle posuwa się dalej, staje się bezbożne (…) wykreśla Boga z Konstytucji, ruguje ze szkoły, wyrzuca z ustawodawstwa, a nawet kult Jego i wiarę prześladuje”40.

      Demaskował w tym liście również niezwykle niebezpieczną działalność masonerii: „Podejrzenia, utrudnianie pracy, podkopywanie powagi, intrygi, nadzór policyjny i tyle innych, nieraz mało szlachetnych sposobów utrudniania pracy Kościoła – to nierzadko praktyki tych kół wolnomyślnych i wolnomularskich, które powodowane chorobliwą nienawiścią do Kościoła, gotowe są poświęcić nawet bardzo wielkie wartości moralne narodu i kraju, byle skłócić państwo i Kościół”. Podnosił przy okazji argument, że poza wrogością do chrześcijaństwa „masoneria to konspiracja zagraniczna, której na Polsce nic nie zależy, ale która potężnej Polski nie chce”.

      Ośrodki masońskie propagowały ustawodawstwo wymierzone przeciwko rodzinie, proponując legalizację wolnych związków, pornografii, aborcji i antykoncepcji, argumentując przy tym, że katolickie zasady moralne ograniczają wolność człowieka. Ksiądz prymas zdecydowanie występował przeciwko tym próbom moralnej deprawacji narodu polskiego, uświadamiając, że rodzina jest najmniejszą komórką społeczną i jej rozpad jest zagrożeniem dla państwa i narodu. Wskazywał, że główną strategią walki masonerii z Bogiem i Kościołem jest demoralizacja, według zasady: dopiero wtedy upadnie wiara, gdy runie moralność.

      Kardynał Hlond odważnie występował przeciwko przenikaniu masonerii do szkół i deprawowaniu młodzieży. Dosyć prężnie działał wtedy na Kresach Wschodnich tak zwany „Zakon Wyzwolenia” czyli Filarecki Związek Elsów. Młodzież, która do tej loży należała, była zobowiązana do angażowania się w „zwalczanie religii i moralności chrześcijańskiej”.

      August Hlond cytował oryginalne dokumenty tej masońskiej organizacji, aby demaskować jej prawdziwe cele i zadania. Między innymi loża ta nakładała na członków następujące zobowiązania: „Rycerz jest ślepym, nieczułym narzędziem w ręku swych starszych, spełnia wszystko, co mu każą nawet, jeśli mu to się wydaje zbrodnią. Nie drży na widok krwi, a sam z przyjemnością sprząta ze świata każdego wroga. Kościół przede wszystkim katolicki i księży uważa za swych najgorszych wrogów”. Ksiądz prymas wielokrotnie wskazywał na przykłady tragicznych skutków masońskiej deprawacji młodzieży. Słynne w owym czasie było wykrycie masońskiego związku w szkole w Święcianach na Wileńszczyźnie. Wpływ masońskich idei na młodzież tej szkoły był tragiczny, doprowadził do upadku moralności i niebywałego zdziczenia połączonego z zamachami na życie, mordowaniem profesorów, ucieczkami z domu, plagą pornografii oraz różnych satanistycznych praktyk. „W ten sposób, pod pozorem podniesienia poziomu kultury, wolnomularstwo stwarza warunki dla rozprzestrzeniania się satanizacji życia”, ostrzegał kardynał Hlond. Ta zdecydowana akcja uświadamiania katolików o rzeczywistych celach masonerii spowodowała znaczne osłabienie wpływów lóż masońskich w przedwojennej Polsce (http://www.brazylia.chrystusowcy.pl).

      Ksiądz prymas wskazywał na wielkie zagrożenie dla moralności i życia religijnego płynące ze strony nie tylko masonerii, ale także komunizmu, przestrzegając przed jego zgubnymi wpływami dla życia narodu i państwa. Uświadamiał wiernych, że wolnomularskie


<p>39</p>

Po śmierci Piusa XI, 10 lutego 1939 r., kardynał Hlond był wymieniany jako kandydat na nowego papieża lub sekretarza Stolicy Apostolskiej. Kardynałowie wybrali jednak Eugenio Marię Giuseppe Giovanniego Pacellego, który objął swój urząd 2 marca 1939 r. jako Pius XII.

<p>40</p>

Prezentował jednak ugodowe stanowisko względem rządu, zarówno przed, jak i po przewrocie majowym, odcinając się zarówno od skrajnej prawicy, jak i lewicy. 9 listopada 1932 r. został odznaczony Orderem Orła Białego „za wybitne zasługi położone w pracy dla Państwa”.