– Czyj nos? – Harutun nie zrozumiał.
Ottila wspiął się na stół i przeszedł na drugą stronę, bliżej kaprala. Usiadł i zwisał nogami, gawędząc z nimi.
– Cóż, w pigułce … – zaczął pół głosem.
– A co wtedy szeptem?
– Nerd, konkurencja. Ta sprawa może zostać odebrana przez federalnych.
– Ach! Zrozumiałem wkład.
– Więc rękaw. Hej, spoko! Jestem «nabojem», a ty «tuleją». I wkład jest wkładany do rękawa. Hahaha Jest śmieszne
– Nie. Wkładają pocisk do naboju.
– Co, sprytnie? I wiesz, że w naszym kraju wszyscy są mądrzy – biedni i biedni. Chcesz coś zmienić? Więc słuchaj, nie wyjaśnię dwa razy. Święte miejsce nigdy nie jest puste. A twoje miejsce, nie tylko Święta. Czy wiesz, ilu bezrobotnych w naszej wiosce chce cię przelecieć, aby zająć twoje wolne miejsce?
Harutun wykrzywił oczy ze strachu i ronił łzy starości.
– Przepraszam, nabój, nie pocisk jest włożony do tulei, ale nabój.
– No to słuchaj, ile wyjaśnię w skrócie: Eeee… czy czytałeś Gogola?
– Wypił potentata.
Żartujesz sobie ze mnie?
– To był humor. Oglądałem filmy z jego udziałem.
– To dobrze. Czy oglądałeś film o NOS?
– O czyim nosie?
– Cóż, nie o twoim? … – Ottila zeskoczyła ze stołu, – Humor znowu?
– Mnn, tak! – starzec wstał na baczność. Ottila spojrzał na pachwinę kaprala i wyłupiastymi oczami podniósł głowę, wyrzucając głowę do końca, i zobaczył tylko senny splot.
– Usiądź kurwa!! krzyknął. Kapral siedział w pozycji wyjściowej.
– pamiętam. Nabój… tutaj mężczyzna stracił nos…
– Pamiętasz?
– Zgadza się!!
– Więc będziemy go szukać. On sam … – I Ottila dotknął palcem sufitu. – zapytał mnie przez pół dnia. Bardzo prosił, abym osobiście zajął się tą sprawą. Można powiedzieć, że przejął kontrolę osobistą.
– Boże?
– Nie, głupcze, marszałku. Nuuu, nasz bóg. Powiedział, że nie ma nikogo bardziej godnego … – Ottila skoczyła na kolana, stojąc podporządkowana i przejęła kontrolę nad sytuacją.
– A jak będziemy go szukać. To jest historia? Ponadto umarli.
– Kim oni są?
– Cóż, ci główni bohaterowie zmarli dawno temu… a Gogol jest głównym świadkiem, ten sam… no cóż, martwy.?! To nie jest humor… Ahhh?
– Głupiec. – Bug wyskoczył z kolan Incephalopath. – Szukamy pomnika na skradzionej miedzianej desce. Ludzie bezdomni lub oszuści. Mimo wszystko pomnik NOSU, a może… antyki.!?
– A kto tu zostanie?
– Isolde i Izzy na głównej.
– Czy nadal jest mały?
– Nic nie jest małe, znałem już kobietę w jego latach.
– W tym celu wiele myśli nie jest konieczne: połóż to, splunąć i poszedł…
– Jak wiedzieć, jak wiedzieć…
– Nie, patronie, mógłbym zostać, moje serce jest słabe…
– Nic, tutaj w Petersburgu będziecie oddychać gazami i swobodnie.
Harutun wciąż chciał powiedzieć coś, by zostać z żoną Klopa, ale zamyślił się i odwrócił wzrok od pełzającego ogona na kolanie i kciukiem przycisnął owada do materiału spodni.
– Co chciałeś wypuścić? – sarkastycznie, mrużąc oczy, zapytał Ottila.
– Nie mam pieniędzy ani lekarstw.
– Cóż, to jest do rozwiązania. Wszystko płaci budżet. Jeśli znajdziemy nos.
– A jeśli go nie znajdziemy?
– A jeśli go nie znajdziemy, wszystkie wydatki zostaną odjęte… od ciebie.
– Jak to?
– I tak. Jeśli nadal zadajesz głupie pytania, możesz stracić pracę. Masz to?
– Zgadza się, zrozumiałe. Kiedy jedziemy
– Głupie pytanie. Powinniśmy już tam być. Chodźmy teraz!
– A co tak szybko? Nie spakowałem walizki?
– Musimy zawsze mieć to w gotowości. Wiedziałeś, gdzie dostajesz pracę… Nawiasem mówiąc, to samo…
– co?
– Nie spakowałem walizki. Tak, nie potrzebujemy ich. Po przyjeździe kup to, czego potrzebujesz. Mam kartę bankową.
– A jeśli nie ma wystarczającej ilości pieniędzy?
– Rzuci. – i znowu okręgowy policjant dotknął palcem sufitu i w stylu karłowatym skoczył, używając salta, na stół, machając stopą przed nosem kolegi. Wstał i przeszedł na piechotę przez stół w kierunku Arutuna na krzesło. Łzy i ruszyły do wyjścia.
– co siedzisz chodźmy! – i machnął ręką – i jakby wzdłuż Petersburga przetoczył się nad Ziemią…
Opuścili twierdzę, pozostawiając jedynie kredową notatkę na drzwiach:
«Nie martw się. Wyruszyliśmy pilnie do Petersburga. Zostajesz w miejscu Incefalatu i Izyi – zamiast mnie… Ja!»
A na dole jest napis w innym piśmie:
«Przepraszam, Pupsik, wrócę tak, jak muszę! Kiedy twoja Pchła idzie w górę. Zaczekaj na mnie, a wrócę. Może jeden…»
Izya przeczytał notatkę i, pisząc na kartce pisma ojca i Intsefalopat, schował ją do kieszeni i wytarł napis z drzwi.
– Cóż, stara koziołko, masz to. – Wziąłem telefon komórkowy i wysłałem SMS-a do mojego ojca. Potem wszedł do domu i przekazał notatkę swojej matce. Przeczytała i wzruszyła ramionami.
Pozwól mu jechać. Zastąpimy to. I ani słowa o kontynuacji ojca. Masz to?
– Oczywiście, mamo, rozumiem… I weźmy świnię od dyrektora, co? zasugerował.
– czym jesteś Musimy zrobić wszystko zgodnie z kartą i sprawiedliwością.
– A on krzyczy na mnie uczciwie?
– On jest reżyserem. On wie lepiej. I on sam będzie usprawiedliwiony przed Bogiem.
– Czy to ten wisi na ścianie w biurze?
– Prawie. Wisi Żelazny Feliks, jego zastępca. Dobra, idź odrobić lekcje.
– zrobiłem. Mamo, czy mogę iść na spacer po rzece?
– Idź, ale pamiętaj, szczeniaku: utop się, nie wracaj do domu. Zabiję cię… Rozumiesz?
– Tak – Izzy krzyknęła i zniknęła za drzwiami…
APULAZ 3
– Nie,