Starzec wzruszył ramionami.
– Cóż, jeśli w tych warunkach trzy sztuki.
– Masz cztery lata i nie zapomnij o tym terminie.
«To i tamto» potrząsnął głową, mrużąc oczy w stodole, «oczywiście się zgadzam».
– Więc się zgodziliśmy. Zapłacisz Dam ci pieniądze, ale ty też jesteś popytem, obciąłeś je, Toad?
– Ooooch, ja?! Cholera, szefie, zróbmy to!! – Starzec wziął głęboki oddech i zapalił kolejnego papierosa. – Więc lubię brygadzistę?!
– Wygląda na to.
– A kiedy zacząć?
– Nawet teraz powiem Arutunowi, że przynoszą Idotę i babcię Klavkę. A tu jest Idot.
– Pamiętaj o kretynie, on się pojawi.
Idot pojawił się w drzwiach.
– Cóż, co przyniosłeś? – Pluskwa zwróciła się do Dzieciaka.
– W gotówce.
– ile?
– Kilka kawałków wystarczy?
– Dosyć, ale to nie wszystko. Pomożesz staremu, on ci wszystko wyjaśni.
– Do tego? No cóż, szefie, jest nieszczelny.
– Teraz wyrwę ci oko, odpowiedz na bazar, narysuj? – i Ropucha rzuciła się na Pitchfork, którzy byli niedaleko, w Idot.
– Zaczekaj! – Mam wiatrówkę Idota. – Teraz strzelę do jajek.
– Och Czy jesteś z bronią?
– Wszystko jest legalne, szefie. Ojciec dał. Tutaj z takich ślimaków.
– Nie boisz się? Jesteś tu aresztowany. Czy mogę zadzwonić do ojca? Nie sprawi, że będziesz nieszczelny, ale da ci pipety, zapamiętasz to na całe życie. A skąd masz, że Ropucha jest pełna dziur?
– Tak, wszyscy mówią w wiosce.
– Co drapiesz, twarz Kalbita. Dlaczego nie mówią, że sikają mi w oczy?
– Więc uspokój się i pracuj, jeśli nie chcesz problemów… Wszystko… Cicho! Powiedziałem: będziesz pracować w miejscu, kropka!!! – generał dzielnicy Klop Ottila Aligadzhievich krzyczał na cały dziedziniec.
– Więc yazh szalony? – zaskoczony Idot.
– OK Zacznijmy od początku: jaki bagażnik?
– Mój. To znaczy, ojciec dał.
– Czy jest pozwolenie?
– Są.
– Sprawdź to. Ale nie wściekłeś się na ten stan, więc zatrudniłeś kierowcę ciągnika, który zaorałby konopie. I wypracujesz z nim termin.
– A tutaj nie będę. Nie udowodnisz.
– Nie udowodnię? W tej chwili w Internecie wyślę nagranie na youtube z wczorajszej rozmowy, a tata nie pomoże.
– Dokładnie Chervonets? – dodał starzec.
– A ty zamknij grad, Schmuck! – przeraziłem Idota.
– Cicho, cicho. Widzisz, pimpochka? – Ottila wskazał na pierwszy haczyk na płocie. – To jest kamera wideo. Możesz przywitać się z rodziną.
Dzieciak nic nie powiedział.
– Toto, chodź tu za godzinę w ubraniach roboczych.
Możesz przyprowadzić ojca. Mam nadzieję, że z przyjemnością dowie się, co robi jego pasierb. Dziedzic! Możesz zepsuć jego reputację na zawsze.
– Nie trzeba mówić ojcu. Będę pracować
– To dobrze. Pod koniec uruchomienia otrzymasz również wieże. I mówisz ojcu, że znalazłeś u mnie pracę. Masz to?
– Tak
– Idź do Babci Klavki i powiedz, że dzwonię do niej pilnie.
– A jeśli ona nie przyjdzie?
– Powiedz, że aresztuję cię z całą surowością prawa… Idź.
Tak więc brygada zebrała się i przystąpiła do odbudowy stodoły, która niczym zgrzyt w oku Ottila, przed zgagą, przedrzekała przez jęczenie Islinga od pięciu lat. Pluskwa nie mogła lub nie chciała znaleźć na to czasu. Ogólnie rzecz biorąc, Ottila był zuchwały, a raczej łatwiej mu było złapać lwa niż zbudować lub oczyścić bydło. Wkrótce Arutun przyszedł z nożem ropuchowym i bez tych złapanych. Najwyraźniej Claudia ostrzegła wszystkich lub tych, którzy byli wyczerpani. Następnie funkcjonariusze organów ścigania chodzili po szopach w poszukiwaniu młodej krowy, która zniknęła z zamożnej rodziny Lidergos. Poszukiwania nie trwały długo, a burenka została znaleziona w szopie dużej zubożałej rodziny Sarikulowów. Ale sadzenie właściciela rodziny nie działało. Popadł w zaprzeczenie i obwiniał nieletnie dzieci, mówią, głodne, że ukradły krowę, a właściciel nic o tym nie wiedział, a powodem tego jest coroczne upijanie się. Burenka powrócił, a Sarikulowowi grożono, że prędzej czy później przyleci i usiądzie.
APULAZ 3
Następnego ranka Ottila obudziła się z serca rozdzierających maty załogowej brygady skazańców, w skład której wchodzili: Ropuchy – jako brygadzista, Idot – niezmierzony pomocnik i babka Klawka – gwiazdy drużyny.
– Gdzie rzuciłeś deskę, głupcze? – Oral Idot, przebijający nogę gwoździem.
– A co, żłobisz się w jaja? Ona wisi na twojej stopie! – Ropucha wstawia się za roześmianą damą.
– Ty, meduza, umierasz. – Idot odpowiedział starcowi – a ty, staruszka, nadal wrzucasz gwoździe do deski, wrzucę ją w tyłek.
– Słuchaj, nie zawracaj sobie głowy goździkami, zwłaszcza na Żabinie! – bas zabrzęczał bez babci Klava.
– Więc, przekonani, że krzyczymy, ale nie ma walki? – zapytał Ottila, uśmiechając się elegancko, który wyszedł na ganek.
– Tak, ten głupiec rozsypał stare deski, a ja nakłułem nogę. – Idot poszedł skromniej.
– Ostrożna potrzeba. Tutaj i moje dzieci chodzą.
– A co, Sarah już idzie? – cieszyła się babcia Clavka. – i jak idzie jej ciąża? jeszcze nie urodziłaś?
– Niestety, dzieje się to tylko we śnie. – właścicielka była przygnębiona i natychmiast została zaskoczona z powodu słowa «w ciąży». – co powiedziałeś?
– Przepraszam, proszę, ale czy to radość? – staruszka skromnie przeprosiła.
– Daj spokój, już zrezygnowałem. Jest pod nadzorem dr Smertiewa, profesora z Petersburga. «Ale nie rozumiem…» i Ottila zerwała z czasem.
– Od kogo jest w ciąży? – wyrzuciła stara kobieta.
– Skąd wiesz o ciąży? – błąd zadał błąd.
– A więc cała wieś wie i od kogo. babcia powiedziała z przekonaniem.
– A od kogo? – zapytał Ropucha, odrywając deskę od ściany.
– Więc nie jesteś gustowny czy co? –