Łowcy nazistów. Andrew Nagorski. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Andrew Nagorski
Издательство: PDW
Серия: Historia
Жанр произведения: Документальная литература
Год издания: 0
isbn: 9788381887144
Скачать книгу
Tylko tyle dało się zrobić”.

      Kapral Harold Burson, dwudziestoczteroletni saper pola walki, który był reporterem amerykańskiego radia wojskowego (Armed Forces Network) podczas procesów Międzynarodowego Trybunału Wojskowego w Norymberdze, był zniesmaczony nieustannymi twierdzeniami Niemców, że nie wspierali nazistów ani nie wiedzieli nic o ich zbrodniach. „Nie było nikogo, kto byłby nazistą ani kto by wiedział, gdzie znajdowały się obozy koncentracyjne” – wspominał z ironią120. Podobnie ujął to Richard Sonnenfeldt, niemiecki Żyd, który uciekł przed wojną ze swojej ojczyzny, służył w amerykańskiej armii, a później został głównym tłumaczem podczas procesów norymberskich: „Ciekawostką powojennych Niemiec było to, że większość nazistów zniknęła razem z większością Żydów”121.

      Takie próby usprawiedliwiania się przez Niemców przed zwycięzcami były tak powszechne, że dramatopisarz i scenarzysta Abby Mann wydrwił je w swej sztuce Sąd w Norymberdze. Jedna z postaci, fikcyjny amerykański prokurator, mówi sędziemu przed rozpoczęciem procesu: „W Niemczech nie ma żadnych nazistów. Nie wiedział pan o tym? Niemców najechali Eskimosi i przejęli władzę. To tak doszło do tych wszystkich strasznych rzeczy. To nie była wina Niemców. To ci przeklęci Eskimosi!”122.

      Burson był przekonany o ogromnej wartości procesów norymberskich właśnie dlatego, że dzięki nim Niemcy mogli się zapoznać z dziejami Trzeciej Rzeszy we wszystkich ich przerażających aspektach. „Uważałem, że należy im to skutecznie wpoić, tak by nigdy o tym nie zapomnieli” – powiedział. Najważniejsze postaci procesu postrzegały swe zadanie jeszcze szerzej. W swej mowie wstępnej przed Międzynarodowym Trybunałem Wojskowym główny oskarżyciel brytyjski sir Hartley Shawcross stwierdził, że postępowanie „stanowić będzie współczesny probierz oraz autorytatywne, bezstronne źródło, w którym przyszli historycy znajdą prawdę, politycy zaś ostrzeżenie”123.

      Codzienne reportaże radiowe Bursona oddawały respekt, jaki odczuwał wobec rozgrywającego się przed nim epokowego wydarzenia. „Publiczność w sądzie zdaje sobie sprawę, że świadomie bierze udział w tworzeniu historii” – pisał na początku postępowania. Sędziowie wywodzący się z czterech zwycięskich mocarstw – Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, Francji i Związku Radzieckiego – „wkroczyli na salę, by rozpocząć pierwszą w dziejach próbę uczynienia z prawa międzynarodowego rzeczywistego prawa kierującego poczynaniami narodów”124.

      Wśród żołnierzy amerykańskich obecnych w Norymberdze Burson regularnie słyszał sarkania, że procesy były niepotrzebne, jako że szybciej i łatwiej byłoby czołowych nazistów po prostu rozstrzelać. W tekstach swoich reportaży Burson obalał to twierdzenie, cytując argumentację sędziego amerykańskiego Sądu Najwyższego Roberta H. Jacksona, który był głównym amerykańskim oskarżycielem w pierwszym procesie: „Nie możemy zapomnieć, że tak samo jak osądzimy tych oskarżonych dzisiaj, tak w przyszłości osądzi nas historia”. Albo, jak ujął to Burson: „Nie pragniemy działać na sposób nazistów […] «wziąć ich i rozstrzelać» […] bo nasze prawo nie dopuszcza linczu. Wymierzymy karę zgodnie z przedstawionymi dowodami”.

      Po niemal siedemdziesięciu latach Burson, który miał później zostać współzałożycielem globalnej firmy świadczącej usługi w branży public relations, przyznawał: „W moich reportażach była nuta naiwności, której dzisiaj bym pewnie nie umieścił”, zwłaszcza gdy chodziło o jego przekonanie, że nowo utworzona Organizacja Narodów Zjednoczonych pozwoli zapobiec powtórzeniu się takich zbrodni w przyszłości. Był jednak nadal przekonany, że Jackson, który miał tak wielki wpływ na ukształtowanie strategii sądowej zastosowanej w Norymberdze, szczerze pragnął: „wytoczyć im tak uczciwy proces, jak to tylko możliwe w sytuacji, gdy zwycięzcy sądzą przegranych”, by w ten sposób stworzyć nowy standard międzynarodowego wymiaru sprawiedliwości.

      Doświadczeni reporterzy, w tym takie sławy jak William Shirer, Walter Lippmann i John Dos Passos, początkowo byli nastawieni bardzo sceptycznie. „To jest pokaz, to nie potrwa długo, większość i tak zostanie powieszona” – stwierdził Burson. W samych Stanach Zjednoczonych dramatyczne wydarzenia na sali sądowej budziły nie tylko sceptycyzm, lecz często także otwarty sprzeciw, i to po obu stronach sceny politycznej.

      Milton Mayer na łamach „The Progressive” pisał, że „zemsta nie wskrzesi zamęczonych”125 oraz że dowody zgromadzone w wyzwolonych obozach koncentracyjnych „w zwykłej amerykańskiej praktyce sądowej nie zostałyby uznane za wystarczające do zasądzenia kary śmierci”. Na łamach „The Nation” krytyk filmowy James Agee zasugerował nawet, że nagrania z wyzwalanego Dachau były dziełem propagandy. Republikański senator Robert A. Taft w wypowiedzi po wydaniu wyroków, ale przed ich wykonaniem stwierdził: „Proces ten przepełniony był duchem zemsty, a zemsta rzadko równa się sprawiedliwości”. Powieszenie jedenastu skazanych, dodał, „będzie skazą w amerykańskiej historii, której długo będziemy żałowali”126. (Jak wspomniano wcześniej, ostatecznie powieszono dziesięciu, gdyż Göring popełnił samobójstwo).

      Nawet ci, którzy widzieli w procesach ważny pierwszy krok ku utworzeniu nowych międzynarodowych zasad sprawiedliwości, przyznawali się do wątpliwości: „Karanie niemieckich zbrodniarzy wojennych stworzyło przeświadczenie, że tak w życiu międzynarodowym, jak i w społeczeństwie obywatelskim, zbrodnia nie powinna popłacać – stwierdził Rafał Lemkin, polski prawnik, twórca określenia «ludobójstwo»”. – Jednakże czysto prawne konsekwencje procesów były całkowicie niewystarczające”127. Jego nieustanny lobbing doprowadził w końcu do przyjęcia przez Radę Bezpieczeństwa ONZ w 1948 r. konwencji o zapobieganiu i karaniu zbrodni ludobójstwa.

      Wielu członków działających w Norymberdze zespołów prawnych nie miało czasu na rozważania nad głębszym znaczeniem procesów. „Znaczenie historyczne procesów norymberskich w większości umykało osobom w nie zaangażowanym – twierdził Ferencz. – Wielu z nas było bardzo młodych, przepojonych euforią z powodu zwycięskiej wojny oraz podnieconych przygodą”128. Nawet podczas procesów w ich pobliżu odbywały się przyjęcia. Herman Obermayer, stacjonujący we Frankfurcie młody żołnierz pochodzenia żydowskiego, który wcześniej współpracował z Johnem Woodsem, spędził jeden dzień na widowni sali sądowej, by przypatrzyć się Göringowi i innym oskarżonym. Wieczorem tego dnia udał się na koncert zespołu Radio City Rockettes, przybyły w celu zapewnienia rozrywki żołnierzom129.

      Jednakże osobom dłużej zaangażowanym w postępowania trudno było nie zauważyć ich wagi i symbolicznego znaczenia, nawet jeśli długofalowe skutki były wciąż niejasne. Gerald Schwab, niemiecki Żyd, który razem z resztą swojej rodziny uciekł z Niemiec, a w roku 1940 osiedlił się w Stanach Zjednoczonych, wstąpił do amerykańskiej armii i walczył we Włoszech jako celowniczy karabinu maszynowego, wkrótce jednak został przeniesiony do pracy jako tłumacz niemieckich jeńców. Natychmiast po demobilizacji zgłosił się do podobnego zadania jako cywilny współpracownik w Norymberdze. „Byłem zachwycony. Człowiek rozumiał, że bierze udział w historycznych wydarzeniach” – wspominał130.

      Schwab zwykle nie zdradzał swego niemiecko-żydowskiego pochodzenia oskarżonym, przekonany, że i tak mają już dość do rozważenia. Gdy jednak znalazł się w tym samym pomieszczeniu z mającym zeznawać feldmarszałkiem Albertem Kesselringiem, ten zapytał go, gdzie


<p>120</p>

Wywiad autora z Haroldem Bursonem.

<p>121</p>

Richard W. Sonnenfeldt, Witness to Nuremberg: The Chief American Interpreter at the War Crimes Trials, s. 13.

<p>122</p>

A. Mann, op. cit., s. 48.

<p>123</p>

Lord Russell of Liverpool, op. cit., s. XI.

<p>124</p>

Wszystkie cytaty za tekstami audycji Bursona: http://haroldburson.com/nuremberg.html.

<p>125</p>

Cytat oraz komentarz Jamesa Agee o materiale z Dachau za J.M. Greene, op. cit., s. 14.

<p>126</p>

John F. Kennedy, Profiles in Courage, s. 199.

<p>127</p>

D.-L. Frieze (red.), s. 118.

<p>128</p>

www.benferencz.org („Benny Stories”).

<p>129</p>

Wywiad autora z Hermanem Obermayerem.

<p>130</p>

Cytat oraz informacje o Geraldzie Schwabie pochodzą z wywiadu autora z Geraldem Schwabem.