Słusznie uważa wielki historyk francuski Jacques Le Goff, że wyznaczenie końca średniowiecza w tych terminach jest niczym nieuzasadnione80. Winą za to obciąża przede wszystkim niemiecko-szwajcarskiego historyka Jacoba Burckhardta (1818-1897). Ten wywodzący się z kalwinizmu – najbardziej nienawistnego wobec katolicyzmu odłamu protestantyzmu – badacz był bliski ponurej postaci niemieckiej filozofii XIX wieku, Fryderykowi Nietzschemu (1844-1890), piewcy kultu siły bez moralności. Obaj byli wrogami chrześcijaństwa, a szczególnie chrześcijaństwa symbolizowanego przez Rzym. Burckhardt, w konsekwencji wróg średniowiecza jako czasów potęgi katolickiego Rzymu, zakochany w Grecji, wrażliwy estetycznie entuzjasta włoskiej sztuki XV wieku, postanowił sztucznie oddzielić ją od znienawidzonego średniowiecza i – jak pisze Le Goff – „stworzył teorię rozdziału dwóch epok”. To on wymyślił Renesans pisany przez wielkie „R” i oddzielił go od średniowiecza – przeciwstawiając go właśnie „czasom ciemności”. W Kulturze Odrodzenia we Włoszech z 1860 roku dokonał decydującego podziału na dwie osobne epoki – średniowiecze i renesans. „Nie podważam jego erudycji, jednak sukces jego poglądów uważam za katastrofę”81 – to słowa jednego z najwybitniejszych historyków francuskich XX wieku. Ta sztuczna konstrukcja periodyzacji miała na celu – w przypadku Burckhardta i jemu podobnych – w gruncie rzeczy walkę z religią. Wrażliwość estetyczna i kulturalne obycie nie pozwalało im na zanegowanie całego dorobku europejskiego, negowali więc tyle, ile się dało. W rezultacie zaplątali się w niekonsekwencjach, nie wiedząc, co zrobić z geniuszami malarstwa: Giottem czy Simone Martinim (1284-1344), geniuszem literatury Dantem czy twórcami francuskich katedr XII wieku. Najprościej było więc udawać, że przed sztuką włoską XV wieku niczego nie było, jedynie ciemne wieki średnie – barbarzyńskie średniowiecze.
To, co nazywamy renesansem XV czy XVI wieku, Le Goff słusznie uważa za kolejny renesans średniowieczny, po renesansie karolińskim VIII wieku czy renesansie wieków XI, XII i XIII. Le Goff pisze dalej: „Średniowiecze pojmowane jako wizja świata rozpadało się, dopiero poczynając od Kopernika (1473-1543) aż do Newtona (1642-1727). Jeśli przyjrzeć się technologii i życiu społecznemu, to w tych obszarach średniowiecze trwało aż do XVIII wieku”82. Nie świadczy to oczywiście, że wynalazek druku, odkrycie Ameryki czy początek reformacji nie stanowiły brzemiennych w skutki wydarzeń, oznacza tylko, że – jak pisze Le Goff – nie zmieniły one ani wizji świata, ani życia społecznego. Możemy jedynie żałować, że teorii cywilizacji Konecznego nie znają nawet wybitni historycy, gdyż stosując właśnie jego analizę i jego narzędzia naukowe, mieliby idealne potwierdzenie teoretyczne dla swych praktycznych obserwacji. Kluczowa bowiem jest konstatacja, że w cywilizacji łacińskiej, jako „metodzie życia zbiorowego”, nie zaszła wówczas żadna istotna zmiana. Oczywiście pojawiły się w teoretycznych rozważaniach, a także w praktyce społecznej i politycznej niebezpieczne symptomy, które z czasem nabrały niszczącej siły i odmieniły Europę, ale tymczasem Europa ciągle trwała i opierała się na swym dotychczasowym dorobku – średniowiecznej wizji świata, wizji chrześcijańskiej, gdzie Bóg, Kościół i religia były osią życia jednostki i społeczeństwa. Zakwestionowanie tej wizji świata nastąpiło w XVIII wieku w dobie oświecenia, a odrzucenie „architektury” zhierarchizowanego społeczeństwa i dotychczasowej „metody życia zbiorowego” przyniosła dopiero rewolucja francuska 1789 roku i wiek XIX. Jak pisze profesor Marek Wagner: „Dzisiaj większość historyków przychyla się do poglądu, że Renesans był tylko kontynuacją dorobku Średniowiecza, w którym na nowo odczytano kulturowy dorobek starożytności”83.
Rok 1492 otworzył nowy rozdział w dziejach politycznych już nie tylko Europy, lecz także świata. Krzysztof Kolumb wysłany przez hiszpańskich Królów Katolickich – Izabelę i Ferdynanda – na poszukiwanie nowej drogi do Indii odkrywa Amerykę. W ciągu kilkudziesięciu lat jego następcy odkryli, zbadali i podporządkowali, a co najważniejsze, zanieśli chrześcijaństwo do Ameryki od Meksyku po Patagonię i na ponad 7 tysięcy wysp stanowiących archipelag Filipin. Stworzono przyczółki chrześcijaństwa w Indiach i Chinach. W 1500 roku Portugalczycy zajęli Curaçao i wybrzeże Brazylii. W tym samym roku dotarli do Patagonii i nad Orinoko. Hiszpanie z kolei do Nikaragui, Hondurasu, Kostaryki, Jamajki, Portoryko i Panamy. W roku 1513 dotarli do Florydy, a w 1514 założyli Hawanę. W latach 1519-1521 Cortés podbił Meksyk, w 1526 roku Pizarro założył Limę, a w 1532 podbił państwo Inków.
Trzecim państwem w Ameryce, które upadło po przybyciu Hiszpanów, było państwo Majów. Niegdyś potężne i rozciągające się na znacznym terytorium, od Meksyku po Honduras, w momencie przybycia Hiszpanów było już w stanie upadku i obejmowało jedynie półwysep Jukatan. W roku 1533 Pedro de Mendoza założył miasto Kartagena nad Rio de la Plata, a w roku 1534 Belalcázar zdobył Quito, a Almagro podbił Chile. Równocześnie Quesada założył Buenos Aires i Asunción w 1536 roku. Inni założyli Bogotę, La Platę i Santiago de Chile, a w 1567 roku Caracas. Zajęcie przez Hiszpanów – a w Brazylii przez Portugalczyków – tak olbrzymich terytoriów, z wprowadzeniem własnej administracji, własnej religii i własnej kultury, jest absolutnym fenomenem w dziejach świata i nie da się wytłumaczyć zwykłą przewagą militarną zdobywców, którzy zajmowali zarówno tereny zamieszkane przez prymitywne szczepy indiańskie w Brazylii, jak i dobrze zorganizowane państwa Azteków w Meksyku, Inków w dzisiejszym Peru czy Majów na Jukatanie. Podboju i zagospodarowania ziem dokonała stosunkowo niewielka liczba zdobywców. Rejestr wyruszających do Nowego Świata dla lat 1500-1535 obejmuje 5,5 tysiąca osób, nie licząc duchownych i pewnej liczby kobiet i dzieci. Powstaje pytanie, jak zdołano opanować tak olbrzymie tereny przez taką garstkę ludzi. Wyprawa Pizarra przeciwko Inkom liczyła 170 żołnierzy, a Cortésa przeciwko Aztekom również sto kilkadziesiąt osób84. W roku 1538 powstał pierwszy uniwersytet Nowego Świata w San Domingo. W 1551 roku w Limie, wówczas nazywanej Ciudad de Reyes, powstał uniwersytet określany jako papieski i królewski z wydziałami prawa, teologii i medycyny, między innymi z sekcją języków indiańskich. Uniwersytetowi podlegało dziewięć kolegiów, w tym Kolegium kształcenia Indian założone już wcześniej – w 1536 roku przez franciszkanów.
Chrystianizacją zajmowali się dominikanie, a później jezuici, którzy do swoich kolegiów przyjmowali również Indian. Administracja kościelna powstawała na podstawie wydanej już w roku 1493 bulli papieża Aleksandra VI. Biskupstwa powstawały od przełomu lat dwudziestych i trzydziestych XVI wieku, a w 1546 roku papież Paweł III ustanowił arcybiskupstwo w Limie. Administracja na podbitych terenach podlegała Hiszpanii, względnie Portugalii na terenach brazylijskich, i była podzielona zarówno na tereny zarządzane przez Hiszpanów, jak i królestwa plemion indiańskich. Odpowiedzi na pytanie o źródła sukcesów należy szukać w motywach, które kierowały zdobywcami, oraz w tym, co zastali na zajmowanych terenach. Otóż trzy główne obalone państwa – Azteków, Inków i Majów – nie były państwami pierwotnych mieszkańców tych terenów. Aztekowie osiedlili się jako niewielkie plemię na miejscu dzisiejszego miasta Meksyk w 1325 roku i w ciągu następnych 200 lat, prowadząc nieustające wojny, podbili ogromne tereny od Zatoki Meksykańskiej po Ocean Spokojny. Jedynym celem podboju było zdobywanie jeńców dla składania ich w ofierze okrutnym bogom. W określone święta wyrywano żywcem serca z piersi tysięcy składanych ofiar, wierząc, że wszechświat porusza się, karmiąc się ich krwią. Składano też ofiary połączone z kanibalizmem własnych dzieci85. Pociechą dla ofiar miało być trafienie do raju wraz z poległymi na wojnie i kobietami zmarłymi w połogu. Porażeni piorunem, zmarli na puchlinę wodną i topielcy trafiali do boga deszczu Tlalokaltekutli, pozostali do siedziby boga Miktlantekutli86.