Na jakiś czas pozycję cesarza wzmocnił Karol IV (1316-1378). Pozycja ta jak zwykle zależała od siły własnej władcy w jego krajach dziedzicznych. Szansę dał wybór margrabiego Moraw i króla czeskiego Karola – władcy Luksemburga. Wstępem do tronu cesarskiego był tron króla niemieckiego, następnie koronacja w Mediolanie na króla Italii, a w końcu koronacja cesarska w Rzymie. Osobiste zdolności Karola, dobre stosunki z papiestwem i własne dziedzictwo dały mu pozycję, której nie udało się osiągnąć jego następcom, a szczególnie słabym władcom, jakimi byli kolejno jego synowie – Wacław i Zygmunt Luksemburscy. W roku 1437 na króla wybrany został Albrecht II Habsburg, a korona niemiecka pozostawała w rękach Habsburgów – z krótkimi przerwami – aż do zrzeczenia się przez nich tytułu cesarzy rzymskich w roku 1806, a władzy cesarzy austriackich w roku 1918. Nigdy już więcej nie udało się żadnemu władcy niemieckiemu rozciągnąć faktycznej władzy nad ogromnymi przestrzeniami Rzeszy, aczkolwiek wszędzie w Niemczech uznawano ich prymat, czasami autorytet, a na pewno pierwsze miejsce w sensie jednak już tylko protokolarnym. Ogromny rozwój gospodarczy w Europie, szczególnie w Niemczech w XIII wieku, a także – choć już nie tak szybki – w XIV wieku, budując potęgę niezależnych miast oraz siłę lokalnych władców, sprzyjał osłabieniu władzy centralnej królów niemieckich.
Bardzo specyficzna była sytuacja i konstrukcja władzy we Włoszech. Teoretycznie Włochy na północ od Rzymu były Królestwem Italii, a królem był władca Niemiec, czyli król niemiecki i ewentualnie cesarz w jednej osobie. Król niemiecki w drodze do Rzymu po diadem cesarski koronował się w Mediolanie na króla Italii słynną żelazną koroną królów lombardzkich. Tak postąpili między innymi Henryk VII w 1311 roku, Ludwik Bawarski w 1327 roku i Karol IV w 1355 roku. W praktyce władca niemiecki nie miał we Włoszech żadnej władzy, a co najważniejsze i symptomatyczne, nie był w stanie nałożyć podatków. Rozdawał tytuły, chętnie przez włoskich władców przyjmowane, ale były one jedynie potwierdzeniem pozycji zdobytych przez nich samych. Dla Włochów ta niemiecka obecność była tylko elementem w rozgrywce niezależnych państw, państw-miast między sobą, a także z papiestwem, będącym realną siłą, z którą włoskie państewka i miasta musiały się liczyć, a w sporze z którą „argument niemiecki” był użyteczny. Przez całe późne średniowiecze Włosi w tych rozgrywkach dzielili się na zwolenników władców niemieckich zwanych gibelinami oraz zwolenników papieskich zwanych gwelfami. Włochy północne były zdominowane przez trzy potęgi – Wenecję, Florencję i Mediolan. Początkowo były one „czystymi” republikami, z czasem jednak wielkie rody mieszczańskie przejęły w nich władzę dyktatorską, jak Medici we Florencji, którzy z czasem stali się wielkimi książętami Toskanii, czy Visconti, a po nich Sforzowie w Mediolanie. Wenecja – od swoich początków pod koniec VII wieku aż do podboju napoleońskiego i przejęcia przez Austrię w roku 1797 – pozostawała republiką rządzoną przez wybieranych dożywotnio dożów.
W środkowych Włoszech wokół Rzymu istniało Państwo Kościelne, na ogół bez większego potencjału gospodarczego, ale o ogromnym znaczeniu politycznym, jako zaplecze terytorialne papieskiego Rzymu. Nawet gdy przez blisko 80 lat papieże rezydowali w Awinionie, dawało ono względne bezpieczeństwo następcom św. Piotra, a także zabezpieczenie najsłynniejszego, obok Jerozolimy i Santiago de Compostela, miejsca pielgrzymkowego. Jednak nie z terytorium, a z siły oddziaływania moralnego brała się ogromna siła polityczna papiestwa. Dlatego właśnie by móc utrzymać tę siłę polityczną, własne terytorium było papieżom niezbędne. Sytuacja chrześcijaństwa wschodniego, a także zachodniego do czasu przeniesienia stolicy z Rzymu do Konstantynopola w IV wieku, była dla Kościoła zachodniego memento. Dlatego też już od wczesnego średniowiecza Kościół prowadził taką politykę, aby nikt nie uzyskał zupełnej przewagi na Półwyspie Apenińskim oraz by nigdy cesarze nie zdominowali papieskiego Rzymu. To dzięki tej niezależności Kościoła żaden władca Europy łacińskiej nie mógł stać się tyranem, gdyż zawsze i na każdym szczeblu władza świecka miała kaganiec władzy duchowej – od proboszcza na wsi, przez biskupa, po arcybiskupów czy prymasów królestwa, a źródłem tej władzy był papieski Rzym. Dzięki temu społeczeństwa europejskie nie pozostawały osamotnione wobec ewentualnych zakusów władzy świeckiej. Dlatego też w ogóle społeczeństwo obywatelskie istniało. Na południu Włoch po Bizantyjczykach, po muzułmanach i Normanach na Sycylii, po niemieckich Hohenstaufach i francuskich Andegawenach wygnanych z Sycylii przez bunt mieszkańców Palermo – słynne Nieszpory Sycylijskie w 1282 roku – rządy na Sycylii przeszły do hiszpańskiej dynastii aragońskiej, a w Neapolu pozostały przy francuskich Andegawenach.
Specyfiką chrześcijaństwa zachodniego było niezwykle silnie pulsujące życie religijne, przybierające coraz to nowe formy. Te różnorodne rodzaje religijności wyrażały się różnorakimi formami kontaktu na linii Bóg–człowiek. Jakkolwiek wielką mistyczką, wizjonerką i pisarką epoki była benedyktynka Hildegarda z Bingen (zm. 1179), to jednak rozkwit mistycyzmu – jako formy zindywidualizowanej religijności – nastąpił później i jest łączony w sposób szczególny z osobą Mistrza Eckharta (około 1260–około 1328), wielkiego dominikańskiego teologa, urodzonego w Hochheim, zakonnika w Erfurcie, studenta i wykładowcy paryskiej Sorbony, profesora Studium Generalnego w Strasburgu, następnie w Kolonii, przełożonego czeskiej, a także saskiej prowincji dominikańskiej, zmarłego zapewne w Awinionie. Jego curriculum vitae jest obrazem prawdziwego człowieka średniowiecza, którego – niezależnie od wszystkich podziałów politycznych – prawdziwą ojczyzną była europejska ResPublica Christiana. Przesłaniem jego dzieła było przede wszystkim to, że doskonałość chrześcijańską i prawdziwe zjednoczenie z Bogiem, poprzez wejście na drogę mistycyzmu, może osiągnąć każdy wierny i nie jest do tego niezbędne życie zakonne. Niezależnie od pewnych sporów, w które popadł z Kościołem, Mistrz Eckhart wywarł znaczny wpływ na religijność swoich czasów oraz następnych pokoleń. W tym czasie wyróżniły się również w sposób szczególny święte niewiasty – mistyczki, takie jak św. Brygida Szwedzka (ur. w Finstad w Szwecji w roku 1302, zm. w Rzymie w roku 1373), która pod wpływem objawienia ganiła postępowanie papieża Klemensa VI i domagała się jego powrotu do Rzymu. Kolejną mistyczką była św. Katarzyna Sieneńska (1347-1380), tercjarka dominikańska, również stanowczo domagająca się powrotu papieża do Rzymu. Pod wpływem nowego typu indywidualnej religijności rozwijały się szybko istniejące już dawniej pobożne stowarzyszenia świeckie kobiet, tak zwanych beginek, i mężczyzn, tak zwanych begardów. Były to luźne, niezhierarchizowane wspólnoty osób pobożnych, bezżennych, żyjących według przyjętych statutów, których członkowie nie składali ślubów i mogli je opuścić, aby na przykład założyć rodzinę.
Po żywiołowym rozwoju gospodarczym wieków od XI do XIII Europa Zachodnia rozwijała się w wieku XIV nieco wolniej. Szczególnie w drugiej połowie tego wieku sytuacja uległa radykalnemu pogorszeniu