Zakazana miłość. Magda Kaczmarczyk. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Magda Kaczmarczyk
Издательство: OSDW Azymut
Серия:
Жанр произведения: Эротика, Секс
Год издания: 0
isbn: 978-83-8119-552-2
Скачать книгу
siedział i obserwował. Widział, że wszyscy się znają i nie wtrącał się do tych układów. Po chwili weszła Kasia z kawą dla siebie i dla niego.

      – Chcesz kawę? – zapytał Piotr Agatę.

      – Proszę – odpowiedziała.

      Piotr wyszedł, a wrócili Jurek z Anią. Jurek ciągle miał nadzieję, że coś zaiskrzy między nim a Agatą. Zebrał się na odwagę i zapytał Ani czy może usiąść obok Agaty. Anka wzruszyła ramionami, było jej wszystko jedno. Pomyślała, że Jurek boi się siedzieć koło Magdy, a ona była gotowa do walki z tą zdzirą. Po chwili weszła Magda, a za nią Piotr z kawą dla siebie i dla Agaty.

      – No proszę, jakie masz układy – zauważyła Magda z przekąsem. – Guru osobiście robi ci kawkę, też bym tak chciała.

      – Na to trzeba zasłużyć – odcięła się Agata, a Piotrowi posłała piękny uśmiech.

      W odpowiedzi puścił do niej oko.

      Magda wyczuła, że coś się między nimi dzieje, ale pomyślała sobie, że Piotr chce, żeby była o niego zazdrosna.

      – Do roboty – powiedział Piotr. – Za dwie godzinki zrobimy przerwę na obiad, a teraz skupmy się na pracy. Znowu będzie trochę pisania.

      – Słuchaj, a ty nie mógłbyś nam tego skserować i po prostu dać, czy musimy to wszystko odręcznie zapisywać? – Magda jak zwykle wyrażała swoje niezadowolenie.

      – Musisz wszystko zapisać sama, bo to jest twoja energia – odpowiedział. – Poza tym od razu pewne rzeczy zapamiętujesz.

      Magda westchnęła i pokręciła głową z niezadowoleniem. Piotr zupełnie się tym nie przejął i dyktował znaczenie roku osobistego, a także sposób na jego obliczenie.

      W czasie przerwy obiadowej tradycyjnie zamawiali pizzę, nawet Ania już się nie wyłamywała. Tradycją też było, że Magda nie dawała Piotrowi spokoju nawet na chwilę, chcąc pokazać wszystkim, że zna się z nim najlepiej.

      – Piotruś, a kiedy, w tym roku, jest Ustka? – zapytała.

      – Od dwudziestego do trzydziestego lipca – odpowiedział Piotr i spojrzał na Agatę.

      – A co to jest ta Ustka? – zapytała Agata. – Oprócz tego, że miejscowość oczywiście.

      – W Ustce co roku są zajebiste warsztaty – odpowiedziała Magda. – A w tym roku jest aż dziesięć dni? – zdziwiła się.

      – Tak, bo stwierdziliśmy, że siedem to za mało, a dziesięć to będzie w sam raz – odpowiedział jej Piotr.

      – A można się już zapisywać? – dopytywała się Magda.

      – Jak chcesz jechać to się spiesz, bo wiem, że już zamykają listę – poradził jej Piotr.

      Wszyscy przysłuchiwali się tej rozmowie w milczeniu.

      – A co to za warsztaty? – do rozmowy wtrącił się Jurek.

      – W tym roku będzie terapia tańcem, kalendarz Majów i „Kreatywna moc umysłu” – odpowiedział Piotr.

      – A ty też tam będziesz? – zapytała Agata patrząc na Piotra uważnie.

      – Jasne – odpowiedział. – Poprowadzę „Kreatywną moc umysłu”, czyli medytacje.

      Agacie zrobiło się przykro. Zastanawiała się czy w ogóle by jej powiedział o Ustce, gdyby nie pytania Magdy. Przypomniała sobie rozmowę z Maćkiem, może miał rację ostrzegając ją przed Piotrem. Szybko odgoniła te myśli, ale niepewność została, w końcu nie powiedział jej o tym.

      – A jaki jest koszt i gdzie to w ogóle jest? – dopytywał się Jurek.

      – Koszt to 1700 złotych za mieszkanie, wyżywienie i zajęcia. Będziemy w Ustce w ośrodku nad samym morzem. Ten ośrodek ma nawet prywatną plażę. Szczegółów dowiesz się w sekretariacie mojej szkoły. W tym roku może być nawet sto osób, dlatego tak wcześnie chcą zamknąć listę.

      – To może bym pojechał – stwierdził Jurek. – A ty jedziesz? – zwrócił się do Agaty.

      – Zastanowię się – odpowiedziała patrząc znacząco na Piotra.

      W odpowiedzi puścił do niej oko i uśmiechnął się.

      Przywieziono pizzę, po obiedzie wrócili do zajęć. Przećwiczyli liczenie roku osobistego i przeszli do cykli życia. I znów Piotr dyktował, a oni pisali. Agata nie mogła się skupić, cały czas myślała o Ustce i ciekawa była jak Piotr się z tego wytłumaczy. Wreszcie nadszedł koniec zajęć i wszyscy odetchnęli z ulgą.

      Numerologia była trudniejsza od kart klasycznych.

      – Umawiamy się za tydzień na dziesiątą? – zapytał Piotr.

      – Ja nie mogę – powiedziała Agata i spojrzała wymownie na Piotra. – Mam w piątek ważną imprezę i muszę na niej być.

      – Aha, no tak, zapomniałem.

      – A co za impreza? – zapytała Magda.

      – W Avocado, mój brat będzie grał, możecie przyjść jak chcecie, wstęp jest wolny, koncert o dwudziestej.

      – Super – ucieszyła się Magda. – To ja będę.

      – Umówmy się na dwunastą. Chcę skończyć ten kurs najpóźniej w pierwszym tygodniu lipca, a najchętniej w czerwcu – wyjaśnił Piotr. – Nawet jak będziemy po imprezie, to do dwunastej się ogarniemy.

      – Też tam będziesz? – zdziwiła się Magda.

      – Będę – odpowiedział.

      – OK, to dziękujemy. – Artur położył na stole pieniądze za siebie i za Kasię. – Do zobaczenia za tydzień.

      – Cześć, trzymajcie się, dzięki – pożegnał ich Piotr.

      Anka, Jurek i Magda też zostawili mu pieniądze.

      – Piotruś. – Magda podeszła do niego i przysiadła tuż przed nim na stole. Miała na sobie krótką spódniczkę, która jeszcze podjechała do góry. Agata uniosła brwi i przyglądała się tej scenie z zaciekawieniem.

      – Słucham? – Wyglądało na to, że Piotr w ogóle nie zwraca uwagi na jej zaloty.

      – Czy mogę u ciebie teraz zostać? Muszę z tobą porozmawiać.

      Agata wyszła do kuchni gotowa nawet iść zaraz do domu.

      Była zła o tę Ustkę i o Magdę.

      Piotr podniósł się z krzesła i podszedł do półki, wziął z niej kalendarz.

      – Dzisiaj niestety nie mam czasu, bo jestem już umówiony z Agatą. Mogę się z tobą spotkać w innym terminie – zaproponował otwierając kalendarz.

      – Dobra, to zadzwonię. – Zrezygnowana Magda zeskoczyła ze stołu. Obydwoje wiedzieli, że nie chodziło jej o rozmowę, tylko oczywiście wcięła jej się Agata i wszystkie plany wzięły w łeb. Na początku lubiła Agatę, ale teraz zaczynała jej zawadzać. Z niezadowoleniem przeszła do przedpokoju i chwilę później drzwi się za nią zamknęły. Jurek i Ania też już poszli. Piotr przekręcił klucz, wszedł do kuchni i porwał Agatę w ramiona.

      – Myślałem, że nie wytrzymam – powiedział i chciał ją pocałować.

      – Puszczaj mnie natychmiast – powiedziała wyrywając mu się.

      – O co chodzi kochanie? – Nie rozumiał jej zachowania.

      Czyżby była zazdrosna o Magdę?

      – Zamierzałeś