Zakazana miłość. Magda Kaczmarczyk. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Magda Kaczmarczyk
Издательство: OSDW Azymut
Серия:
Жанр произведения: Эротика, Секс
Год издания: 0
isbn: 978-83-8119-552-2
Скачать книгу
tęsknić. – Agata zarzuciła mu ręce na szyję.

      Piotr odpiął pas i przytulił ją mocno.

      – Zdzwonimy się rano, może po ciebie podjadę, OK?

      – OK – westchnęła. – Miłej pracy ci życzę. – Pogłaskała go po włosach.

      – Kocham cię. – Piotr przytulił ją jeszcze mocniej i pocałował.

      Agata namacała klamkę i otworzyła drzwi.

      – Jedź już, bo się spóźnisz – powiedziała odsuwając go trochę od siebie. – Do zobaczenia. – Wysiadła z samochodu i trzasnęła drzwiami. Pomachała mu jeszcze jak odjeżdżał i weszła do domu. Od razu dopadła do komputera i włączyła internet. Chciała sprawdzić dostępność Very Valentino i miała szczęście. Na allegro znalazła perfumerię w Warszawie, na Ochocie, która wyprzedawała ten zapach. Kupiła go i zadzwoniła, że odbierze osobiście jeszcze dzisiaj. Pobiegła do autobusu i godzinę później odebrała towar. Przy okazji zobaczyła również Very Valentino w wersji woman, zapach był bardzo ładny więc wzięła też dla siebie. Pomyślała, że będą fajnie razem wyglądać na półce u Piotra.

      Wróciła do domu, zjadła obiad i zadzwoniła do Beaty.

      – Najwyższy czas – powitała ją koleżanka. – Co masz do powiedzenia na swoje usprawiedliwienie?

      Agata westchnęła.

      – Cześć Beata, sorczak, że ci nie powiedziałam, jakoś nie było okazji.

      – Ciekawa jestem jakiej ty potrzebujesz okazji, żeby mi powiedzieć, że masz faceta i to takiego faceta – zauważyła Beata z przekąsem. – Długo jesteście razem?

      – Nie, dwa miesiące.

      – To długo jak na ciebie – stwierdziła. – To jeszcze z miesiąc i żegnalski.

      – Nie, tym razem to poważna sprawa – oświadczyła Agata.

      – Jasne – zaśmiała się. – A w końcu on jest rozwiedziony, że takie masz plany?

      – Jeszcze nie. – Wolała za dużo nie mówić na ten temat.

      W słuchawce zaległa cisza.

      – Cały czas jest żonaty? – zapytała wreszcie Beata.

      – Tak – odpowiedziała krótko.

      – Nie masz wyrzutów sumienia? – pytała dalej.

      – Nie – odpowiedziała Agata bez namysłu.

      – To OK – stwierdziła. W końcu to nie była jej sprawa. – Cieszę się, że kogoś sobie znalazłaś. A zdecydowałaś się w końcu na jakiś kierunek studiów? – zmieniła temat uznając poprzedni za zamknięty.

      Agata była jej wdzięczna za wyrozumiałość. W sumie chyba nie powiedziała jej wcześniej o Piotrku, bo bała się kazania.

      Jak widać niepotrzebnie.

      – Polonistyka albo dziennikarstwo – odpowiedziała. – A ty cały czas obstajesz przy pedagogice?

      – Tak, nie będę nic kombinować. Zastanawiam się tylko czy przedszkolną czy wczesnoszkolną.

      – Podziwiam cię, ja nie wytrzymałabym nerwowo z dzieciakami.

      – Wiem – zaśmiała się Beata. – Musisz poczekać z własnym dzieckiem, aż twoja mama pójdzie na emeryturę i ci je wychowa.

      – Żebyś wiedziała. – Agata też się roześmiała. Dzieci były dla niej abstrakcją, fajne były przez pierwszą godzinę, ale w drugiej już zaczynały ją irytować. Zastanawiała się kiedyś czy nie zatrudnić się jako opiekunka do dziecka, w sumie to modne i można zarobić, ale zrezygnowała zanim jeszcze zaczęła. Wolałaby chyba zbierać truskawki i to bez rękawiczek.

      – Musimy się jakoś spotkać jak znajdziesz chwilę – powiedziała Beata.

      – A właśnie, widzisz, zapomniałabym. W następny piątek w Avocado jest impreza, Maciek będzie grał na gitarze, koncert jest o dwudziestej.

      – Super, będziemy – ucieszyła się. – Przepraszam cię, ale muszę kończyć, bo matka daje mi jakieś znaki dymne, nie wiem o co jej chodzi.

      – To cześć – powiedziała Agata i rozłączyła się. Spojrzała na zegarek, dochodziła szósta. Do Piotra nie miała co dzwonić, bo pracował, jak skończy, sam się odezwie. Odpaliła You Tube i zaczęła przeglądać filmiki. Nie wszystko, co mówił ten facet było dla niej zrozumiałe, ale część rzeczy pojmowała. Spędziła tak cały wieczór. Gdy wrócili rodzice, pogadała z nimi chwilę o maturze, żeby zaznaczyć obecność w domu, powiedziała o studiach. Potem zadzwonił Piotr i też chwilkę pogadali i wreszcie zmęczona poszła spać. Głowę miała ciężką od informacji, zasnęła kamiennym snem.

      Rozdział 3

      Następnego dnia obudziła się o ósmej. Spojrzała na telefon, Piotr nie dzwonił. Zajęcia miały zacząć się o dziesiątej, postanowiła pojechać do niego autobusem. Wyszykowała się i zeszła do kuchni. Rodziców jak zwykle nie było, ale po kuchni kręcił się Maciek.

      – Cześć siostra, co się tak wystroiłaś, wychodzisz?

      – Jadę na kurs – odpowiedziała przygotowując sobie śniadanie.

      – Do Piotrka? – pytał dalej.

      – Tak – odpowiedziała krótko.

      Maciek z niezadowoleniem pokręcił głową.

      – I znowu nie wrócisz na noc? – spojrzał na nią uważnie.

      – Sorki. – Wzruszyła ramionami. – A co to za różnica dla ciebie czy śpię w domu czy nie?

      – Żadna – odciął się Maciek.

      Agata westchnęła. Czuła, że najwyższy czas pogadać z bratem.

      – Posłuchaj – zaczęła łagodnie. – Ja naprawdę bardzo go kocham. Nie chcę wybierać między wami, już kiedyś ci to mówiłam. Jeszcze nigdy nikogo nie kochałam tak jak Piotra, dlatego proszę cię, żebyś się do niego przekonał. – Spojrzała na Maćka, w oczach miała łzy. – Zależy mi, żebyś go zaakceptował.

      Teraz Maciek westchnął. Nie wiedział jak ma jej powiedzieć o swoich wątpliwościach.

      – Usiądźmy – zaproponował. – Chcę, żebyś wiedziała, że chodzi mi tylko o ciebie – zaczął. – Jesteś moją siostrą i chcę dla ciebie jak najlepiej. Sama powiedziałaś, że bardzo go kochasz i po prostu nie widzisz pewnych rzeczy, które ja dostrzegam. Jestem facetem i wiem jak myśli facet. Nie łudź się, że to jest związek na całe życie. Pamiętaj, że mężczyzna, który zdradza swoją żonę, nie będzie tym bardziej wierny swojej kochance. Jeżeli wiesz o tym i godzisz się na to, twoja sprawa. Ale czy będziesz szczęśliwa z tym człowiekiem, jak zacznie cię zdradzać? On tak pięknie mówi, że szuka miłości, że to ty jesteś tą jedyną, ale swojej żonie też tak pewnie kiedyś mówił. Ja nie twierdzę, że to kłamstwo. Na pewno gdy mówi, że jesteś miłością jego życia, to tak myśli, ale jak długo? Pewnie do następnej ładnej spódniczki, jaką spotka na swojej drodze. Z mojego doświadczenia wynika, że są dwa typy ludzi: jedni zdradzają, a drudzy nie zdradzają. Gdyby chciał być w porządku w stosunku do ciebie i do swojej żony, to by się z nią rozwiódł. Jeżeli gra na dwa fronty, to nieważne jakie ma motywy, nie gra fair. Chcesz z nim być, to bądź, ale nie zgadzaj się na wszystko. Postaw swoje granice i egzekwuj obietnice. Wtedy zobaczysz, czy to tylko mydlenie oczu, czy naprawdę chce być z tobą. Zrozum jedno, ja nie mam nic do Piotrka. Bardzo mi pomógł i zawsze będę mu za to wdzięczny. Gdy z nim rozmawiałem czułem, że bardzo