Czuła się nieswojo i dalej szczotkowała zęby, patrząc na tworzące się na dnie umywalki pęcherzyki piany. Wreszcie Michael skończył i wrócił do pokoju. Zaczęła nasłuchiwać, żeby zorientować się, co robi. Kiedy usłyszała szelest ubrań, była pewna, że zdjął ręcznik i stoi na dywanie całkiem nagi. Bez zastanowienia rzuciła się do drzwi i wyjrzała na zewnątrz.
Michael miał już na sobie bokserki i zakładał czyste jeansy. W myślach jęknęła z rozczarowania. Po chwili założył jeszcze obcisły czarny T-shirt i usiadł, żeby naciągnąć czarne skarpetki. Wszystko wskazywało na to, że zbiera się do wyjścia.
Kiedy wyszła z łazienki, Michael zawiązywał właśnie sznurowadła.
– Musimy pogadać – oznajmiła.
Wyprostował się i spojrzał na nią w taki sposób, że ścisnęło ją w żołądku. Czuła, że Michael ma zamiar wycofać się z ich współpracy. Wczorajszy wieczór skończył się kompletnym fiaskiem. Dostała ataku paniki i strasznie się pociła, nic więc dziwnego, że nie chciał mieć z nią więcej do czynienia. Zacisnęła usta, ponieważ bała się, że zacznie jej drgać broda. Było źle, ale przeżyli razem kilka lepszych momentów. Przynajmniej tak jej się wydawało.
Pomyślała, że może jakimś cudem nie wszystko jeszcze stracone.
– O dziesiątej mam ważne spotkanie i nie mogę się spóźnić. – Wstał i przerzucił torbę przez ramię, a potem swobodnym krokiem podszedł do Stelli i spojrzał na nią z życzliwością.
A może w jego oczach była tylko litość? Nienawidziła tego uczucia.
– Chciałabym wiedzieć, czy kontynuujemy naukę, czy nie.
Pokręcił głową, smutno się uśmiechając.
– Przykro mi, ale nie. Przepraszam.
Serce stanęło jej w gardle, ale nie żałowała tego, co wydarzyło się wczoraj wieczorem.
– Trudno. I tak dostaniesz ode mnie pięć gwiazdek.
– Nie zasługuję na to, bo nie wywiązałem się z warunków umowy. Niestety, agencja nie zwraca pieniędzy, ale chętnie oddam swoją prowizję. Podaj mi tylko numer konta…
– Nie, dziękuję, ale niczego nie chcę – powiedziała zdecydowanym tonem. – Jestem pewna, że miałeś ze mną więcej pracy niż z innymi klientkami.
– Wcale nie.
Splotła palce i wbiła wzrok w podłogę. Nie chciała zadawać tego pytania, ale czuła, że nie ma wyboru.
– Wiem, że musisz już iść, ale czy mógłbyś polecić jakiegoś… kolegę, który nadawałby się do pracy ze mną?
– Po tym, co się wczoraj stało, naprawdę chcesz dalej mieć te głupie lekcje?
– Wcale nie takie głupie i, owszem, mam zamiar kontynuować. – Podniosła głowę, spojrzała na jego kamienną twarz, po czym wzięła głęboki oddech. – Chodzi mi o kogoś równie… cierpliwego jak ty. Ważne też, żeby nie przeszkadzała mu nadmierna potliwość. Zastanów się. Być może znasz jakiegoś odpowiedniego kandydata…
Zrobił krok do przodu i na chwilę mocno zacisnął szczęki.
– Takie dziewczyny jak ty nie potrzebują facetów do towarzystwa. Takie dziewczyny jak ty mają normalnych chłopaków. Moim zdaniem powinnaś wybić sobie ten pomysł z głowy.
Poczuła, jak ogrania ją paraliżująca wściekłość. Co on mógł wiedzieć o takich dziewczynach jak ona?
– To kompletne bzdury! Mężczyźni boją się takich kobiet. Żaden chłopak nigdy nie zaprosił mnie na randkę, więc muszę wziąć sprawy w swoje ręce i szukać szczęścia w niekonwencjonalny sposób. Ciężko walczyłam o każdy sukces, który osiągnęłam w życiu, teraz też nie mam zamiaru łatwo się poddawać. Nauczę się, jak być dobra w łóżku, a wtedy uda mi się wreszcie znaleźć odpowiednią osobę i stworzyć z nią szczęśliwy związek.
– To wcale tak nie działa, Stello. Nie potrzebujesz żadnych lekcji.
– Nie zgadzam się z tobą. Słuchaj, najlepiej będzie, jak to jeszcze przemyślisz. Wierzę w twój dobry gust. – Wyjęła z torebki wizytówkę i zapisała na odwrocie numer swojego telefonu. – Będę wdzięczna za pomoc. Z góry dziękuję.
Zdecydowanym ruchem wcisnął wizytówkę do tylnej kieszeni spodni.
– A co zrobisz, jeśli nikogo ci nie polecę?
Wzruszyła ramionami.
– Za pierwszym razem dokonałam całkiem niezłego wyboru, więc po prostu powtórzę tę samą procedurę.
– Zdajesz sobie sprawę, ilu hochsztaplerów pracuje w tej branży? To ryzykowna zabawa. – Zrobił taki gest, jak gdyby chciał ją dotknąć, ale tylko zacisnął pięść i bezradnie opuścił rękę.
– Czyli twierdzisz, że agencja nie zapewnia bezpieczeństwa swoim klientkom?
Wydał z siebie sfrustrowane jęknięcie i przeczesał palcami wilgotne włosy, tak że nastroszyły się na czubku głowy.
– Kandydaci są dokładnie sprawdzani i przechodzą badania psychologiczne, ale zawsze może się trafić jakiś świr. Nie chcę, żeby ktoś cię skrzywdził.
Stella zrobiła zadowoloną minę i uniosła podbródek.
– Nie jestem taka głupia. Mam taser.
– Co takiego?
Szybkim ruchem wyciągnęła z torebki różowy taser C2 i podała go Michaelowi.
– Jezus Maria! Umiesz się tym posługiwać? – Zrobił okrągłe oczy i z nieskrywanym zdziwieniem gapił się na paralizator.
Miała ochotę wybuchnąć śmiechem, ale cała sytuacja nie była szczególnie zabawna.
– Odbezpieczasz i naciskasz guzik. To dziecinnie proste.
– Poraziłabyś mnie prądem?
– Nie zrobiłam tego, więc odpowiedź brzmi „nie”.
Kiedy obrócił paralizator i z przerażoną miną zaczął wpatrywać się w lufę, wyrwała mu go z ręki.
– Nigdy nie kieruj go w swoją stronę!
Schowała taser z powrotem do torebki, skrzyżowała ręce na piersi i oznajmiła:
– Jak widzisz, sytuacja jest pod pełną kontrolą, ale doceniam twoją troskę.
Kiedy pomyślała, że znowu trzeba będzie przeglądać setki ogłoszeń towarzyskich, miała ochotę zgrzytać zębami. Nie interesowali jej nowi faceci. Podjęła już decyzję i nie czuła potrzeby niczego zmieniać. Wybrała odpowiedniego mężczyznę, ale niestety wszystko kompletnie zawaliła i Michael nie chciał się z nią więcej widzieć. Jak ma nad sobą pracować, jeśli problem, z którym się zmaga, odstrasza nawet profesjonalistów?
Była naprawdę sfrustrowana i chyba Michael to zauważył, ponieważ zrobił łagodniejszą minę.
– Będę z tobą szczery. Nie umawiam się dwa razy z tą samą osobą. Inaczej przyjąłbym twoją ofertę.
– Dlaczego? – zapytała wyraźnie zawiedzionym tonem.
– Kiedyś