Race potaknął i przesunął ręką po twarzy. Worki pod oczami świadczyły, że był przemęczony. Taz już chciała iść za nim, ale Cross pokręcił głową.
– Tylko Race idzie z nami. Przykro mi.
Puściła rękę swojego chłopaka i została na miejscu.
Cross ruszył przed siebie, Race podążył za nim, ja również.
Kiedy zeszliśmy ze ścieżki na polanę, Cross się odwrócił. My też nie mogliśmy zostać tutaj zbyt długo, więc od razu przeszedł do rzeczy.
– O co tam chodziło?
– Mówisz o mnie i o Drake’u?
– O wybuchach.
– Och. – Race’owi mina zrzedła. – To moja wina. Miałem tylko przekazać wiadomość i dać temu spokój, ale to się wydarzyło tak szybko… Przyszedłem tu, szukając Bren, gdy nagle powiedziano nam, że bogacze zostali złapani w Roussou. Próbowali spalić naszą szkołę.
– Co? – krzyknęliśmy z Crossem jednocześnie.
– Bogacze z Akademii? – dopytał Cross.
Race pokiwał głową.
– Tak. Przyłapano ich i teraz są na posterunku policji w Fallen Crest.
– Kto ich przyłapał?
Race zerknął na mnie i już wiedziałam. To spojrzenie mówiło wszystko. Codziennie doświadczałam takiej komunikacji.
Cofnęłam się.
– Channing?
– Ktoś z jego ekipy.
Spojrzałam na Race’a wymownie.
Przewrócił oczami.
– No co? Wciąż są jego ekipą i dobrze o tym wiesz. W każdym razie ludzie z Frisco zaczęli się zastanawiać, czy to bogacze ostatnio spalili ich szkołę.
– Szlag – rzucił cicho Cross.
– No właśnie.
Naszła mnie pewna myśl. Dość niepokojąca.
– Kto doprowadził do tych eksplozji?
– A jak ci się zdaje? – Race machnął ręką. – Kto nas tu przysłał, zamiast stawić się osobiście?
Jordan. Zellman.
Teraz ich nieobecność miała sens.
Szlag.
Race przeczesał ręką włosy, podobnie jak jego kuzyn chwilę temu.
– Zellman od razu podjarał się tym pomysłem, powiedział, że dawno nic się nie działo. – Race wyszczerzył zęby. – Jest za spokojnie, co? Czy tak to powinno tu wyglądać?
Cross prychnął i przestąpił z nogi na nogę.
– To co, znaleźliśmy się w stanie wojny między miastami?
– Nie wydaje mi się, chociaż w sumie sam nie wiem. Stoją za tym ludzie z Akademii, a nie z Liceum Publicznego. Możemy wykluczyć bogaczy ze wszystkich weekendowych eventów i się z nimi rozprawić.
Cross skinął głową z aprobatą.
– Patrzcie tylko. Już myślisz jak członek ekipy.
Race zamarł, a jego twarz poczerwieniała w świetle księżyca.
– Tak, no cóż… Po prostu darzę sympatią parę osób z Roussou.
Kiedy romanse rodziców Race’a wyszły na jaw i ustalono datę rozwodu, jego matka kupiła dom w Fallen Crest, a ojciec przeprowadził się do Roussou, do domu Alexa i Drake’a, żeby być z ich matką. Ich ojciec natomiast musiał się wyprowadzić i nie wiedziałam, co się z nim dalej stało, ale sądząc po zachowaniu Drake’a i Race’a, sytuacja wyglądała na napiętą.
Musieliśmy się stąd zmywać. Nie powinnam pytać, ale…
– Jak się masz? Tak ogólnie, biorąc pod uwagę sytuację rodzinną?
Race spuścił głowę.
– Sam nie wiem. Jakoś sobie radzimy. Mama nadal pozwala mi chodzić do szkoły w Roussou. Tylko na tym tak naprawdę mi zależy.
– Jeśli sytuacja zrobi się nieciekawa, to możesz stać się łatwym celem.
– Wiem. – Race spojrzał na Crossa. – Tak naprawdę… tak naprawdę krążę między jednym a drugim domem…
– Możesz zamieszkać w moim pokoju – wtrącił Cross.
Uderzyła mnie powaga tej chwili. Rodzina Race’a od początku była popaprana, podczas gdy Crossa trzymała się nienaruszona. A teraz ich obu dręczyły sprawy rodzinne, natomiast u mnie chociaż raz wszystko było w porządku. Mieszkałam w domu Channinga. Fakt, bratu się nie podobało, że Cross u nas nocował, ale nie próbował doprowadzać do zbędnych kłótni między nami. Nie wyrzucił Crossa z domu, mamrotał tylko coś pod nosem za każdym razem, gdy nas widział.
A my staraliśmy się schodzić mu z oczu.
Brat nałożył nam sztywną godzinę policyjną. Musieliśmy być w domu już o północy. Ale Channing wiedział – ja również, Heather i Cross też – że jeśli będziemy chcieli się wymknąć, po prostu to zrobimy. I Channing nie mógł nijak temu zapobiec.
Od tygodnia wszystko jednak wyglądało inaczej, bo brat zajmował się swoim biznesem – został łowcą nagród. Członkowie jego dawnej ekipy częściej się tu kręcili. Gdzie Channing, tam oni. Jeśli był w domu, jeden z jego kumpli zazwyczaj okupował salon.
Po raz pierwszy to ja byłam osobą o stabilnej sytuacji w domu.
Nie dotyczyły mnie dramaty rodziców. Mój tata siedział w więzieniu, mama spoczywała dwa metry pod ziemią. Miałam problemy tylko z bratem, ale żadnych rozwodów i rozpadu rodziny. Channing i Heather mieli się dobrze.
Tak. Podobało mi się to. Czy z tego powodu wychodziłam przy kumplach na „dobrego dzieciaka”?
Zastanowiłam się nad tym.
Nieee. Wciąż byłam porąbana. Po prostu ostatnio nie rzucało się to w oczy. Schowałam to głęboko w sobie.
– …nie ma nic przeciwko? – zapytał Race Crossa.
Twarz Crossa stężała.
– Moja mama aktualnie nie ma prawa nikogo osądzać.
Musieliśmy się zbierać. Poważnie.
Race pokiwał głową. Ręce trzymał na biodrach, rozsunął stopy, poprawił pozycję.
– Porozmawiam o tym z Taz, zobaczymy, co ona o tym myśli.
– Powiedz, że to dla twojego bezpieczeństwa, i nie będzie mieć nic przeciwko. – Zrobił kilka kroków, ale się zatrzymał. – Tylko nie próbuj się bzykać z moją siostrą w moim łóżku. Właściwie to w ogóle się nie bzykaj z moją siostrą.
Race tylko się uśmiechnął.
Cross się skrzywił.
– Kutas.
Race uniósł ręce.
– Przecież jesteśmy ze sobą od jakichś pięciu miesięcy.
Cross machnął ręką w moją stronę.
– My czekaliśmy dziewięć lat. Weź z nas przykład. – Poklepał Race’a po torsie i zaczął schodzić ze zbocza.
Race wybuchnął śmiechem.
– Ty miałeś przewagę. Ja nie znałem twojej siostry od dzieciaka.
– Daj sobie trochę czasu. Za dziewięć lat to docenisz.
Cross nas wyprzedził.
Race