Długa noc w Paryżu. Dov Alfon. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Dov Alfon
Издательство: PDW
Серия:
Жанр произведения: Криминальные боевики
Год издания: 0
isbn: 9788381431842
Скачать книгу
przetwarzano tu potężne ilości danych. Komputery były w stanie nie tylko monitorować informacje, ale także oceniać ich poziom ważności według słów kluczowych i wiarygodności źródła. Potrafiły też rozpoznawać podobne raporty i łączyć je ze sobą, więc o dwunastej czternaście przed żołnierzem na stacji numer dwadzieścia trzy ekrany rozbłysły przy akompaniamencie symfonii powiadomień.

      Do: CENTRALA

      Od: CHACAW OSINT2 Europe

      Priorytet: Bardzo ważne/Nietajne

      Pasażerowie na lotnisku Charles’a de Gaulle’a informują w mediach społecznościowych, że policja przeczesuje Terminal 2A (Terminal El Al – uwaga funkcjonariusza na służbie).

      Do: CENTRALA

      Od: El Al/Ochrona/Szef ochrony

      Priorytet: Najwyższy/Zastrzeżone

      Szef ochrony El Al w Paryżu informuje o możliwym porwaniu izraelskiego obywatela z lotniska Charles’a de Gaulle’a. Więcej szczegółów wkrótce.

      Do: CENTRALA

      Od: Krajowa Komenda Główna Policji/Wywiad zagraniczny

      Priorytet: Najwyższy/Tajne

      Przedstawiciel policji izraelskiej w Europie informuje, że obywatel Izraela został przez paryską policję uznany za zaginionego. Okoliczności niejasne. Przedstawiciel znajduje się na miejscu zdarzenia z attaché wojskowym. Więcej informacji w miarę dostępności.

      Do: CENTRALA

      Od: Aman/Centralny Oddział Pozyskiwania Informacji/Jednostka łącznikowa wywiadu USA

      Priorytet: Najwyższy/Ściśle tajne

      Kod: Czarny

      Oddziały francuskiej policji przeczesują Terminal 2A na lotnisku Charles’a de Gaulle’a w poszukiwaniu izraelskiego pasażera Yaniva Meidana, wiek ok. 20 l., przyjechał do Paryża na targi CeBit Expo. Zniknął po zejściu z lotu El Al 319. (Wstępnie podejrzewane działanie o char. kryminalnym – uwaga funkcjonariusza na służbie).

      Żołnierz przed ekranem nie zamierzał niepotrzebnie ryzykować i przekazał wiadomości dalej. Trzy metry za nim, na wzniesionej platformie przed ogromnym ekranem zajmującym całą ścianę, siedziała kierowniczka zmiany. Tak się złożyło, że akurat tego dnia była to sierżant, którą od odejścia ze służby dzieliło zaledwie kilka dni. Myślami spacerowała już po plażach Sri Lanki.

      – Jak dla mnie to wygląda na aktywność kryminalną – oceniła.

      – A po co informatyk miałby się angażować w coś takiego? – zaprotestował żołnierz. – Ci z łącznika z automatu przyklejają kryminalną etykietę wszystkim zdarzeniom, które nie dotyczą Palestyny. Czy to ich źródło w ogóle istnieje, i to na takim poziomie dostępu?

      Większość raportów z jednostki łącznikowej wywiadu Stanów Zjednoczonych docierała z amerykańskich stanowisk nasłuchowych, zazwyczaj zarządzanych przez NSA. Skąd ich oficer na służbie mógł wiedzieć, czy to zdarzenie ma charakter kryminalny albo zagrażający bezpieczeństwu? Żołnierz okazał się bardzo czujny, choć sierżant w tej chwili chętnie ograniczyłaby ilość jego uwag do minimum. Marzyła, by udzielać odpowiedzi jedynie na takie pytania jak „Czy chciałaby pani zamówić posiłek specjalny na ten lot?” albo „Może interesują panią jakieś produkty z naszej oferty bezcłowej?”.

      – Na cholerę mam się z tym użerać czterdzieści osiem godzin przed odejściem ze służby? – zwróciła się do żołnierza, który okazał się bardzo miły i wyrozumiały. Uśmiechnęła się do niego i wcisnęła odpowiedni guzik.

      – Biuro wykonawcze, tu centrala – powiedziała do mikrofonu. – Mamy tu raport z czarnym kodem dla szefa, priorytet natychmiastowy.

      Na najwyższym piętrze sąsiadującego budynku kwatery głównej dwóch żołnierzy zerwało się z ławki i pognało schodami w dół.

      Rozdział 5

      – Zauważył go pan na locie? – zwrócił się Chico do Abadiego. – Jest pan tutaj przez tego Meidana?

      Mężczyźni odłączyli się od zespołu śledczych na lotnisku i szli przez halę przylotów na Terminalu 2.

      – Mnie tu nie ma – odparł Abadi, spoglądając funkcjonariuszowi izraelskiej policji prosto w oczy. Mężczyzna stanął w miejscu.

      Chico nie wiedział, jak powinien zareagować. Przeczesał rude włosy palcami.

      – Oczywiście, oczywiście – zapewnił przepraszającym tonem. – Jak najbardziej zrozumiem, jeśli nie chce pan mówić o misji. Nawet wolałbym, żeby tak zostało.

      – Nie mówię.

      – To porwanie bardzo dziwnie wygląda – dodał Chico, zniżając głos do szeptu. – Francja ma najwyższy odsetek nierozwiązanych przestępstw na całym Zachodzie. To śledztwo nie wygląda dobrze. Niewykluczone, że będziemy musieli interweniować.

      Abadi nie zawracał sobie głowy odpowiedzią, tylko odwrócił się i ruszył z powrotem w stronę funkcjonariuszy. Niby jakie poszukiwanie zaginionego wyglądałoby lepiej w pierwszych godzinach po zniknięciu? Fakty są niejasne, nie ma oczywistego motywu, świadkowie przeczą sobie nawzajem, a dowody przepadły. Izraelska policja nie poradziłaby sobie lepiej.

      Dlatego też nie zaskoczyły go rezultaty, przedstawione mu chwilę później przez inspektora policji. Wnioski były jednoznaczne – i trudne do uwierzenia.

      – Mamy zaginionego pasażera z Izraela, Yaniva Meidana. Dwadzieścia pięć lat, kierownik działu marketingu, zniknął z terminala, jakby rozpłynął się w powietrzu. Świadkowie twierdzą, że został porwany z hali przylotów przez kobietę, której nie mógł znać. Wysoką blondynkę w czerwonym hotelowym uniformie.

      – Co ma pan na myśli, mówiąc, że go porwała? Użyła siły? – chciał wiedzieć Chico.

      Léger wskazał na inspektora lotniska szerokim okrężnym gestem, prawdopodobnie mającym oznaczać: „Wytłumacz im to jeszcze raz, tylko wolniej”. Abadi jeszcze nie stwierdził, czy inspektor jest chory, czy może po prostu ponurym milczeniem wyraża niezadowolenie.

      – Na tym etapie mamy do czynienia z zaginięciem – oznajmił inspektor policji. – Kamery monitoringu zarejestrowały, jak kobieta w hotelowym uniformie wchodzi na teren lotniska i ustawia się w strefie odbioru pasażerów obok kierowców i opiekunów. Wszyscy trzymali tabliczki z nazwiskami, ona też. Czekała około pół godziny. Nie udało nam się odczytać treści jej kartki, ale kiedy drzwi się otworzyły, a pasażerowie zaczęli wychodzić, zaginiony podszedł do niej. To wiemy na pewno. Mamy nagranie z monitoringu, na którym z własnej woli idzie z nią w stronę wind prowadzących na parking podziemny.

      – Więc dlaczego przeszukujecie terminal? – chciał wiedzieć Abadi. – Skąd przekonanie, że gość został porwany?

      – Po pierwsze, zostaliśmy postawieni w stan gotowości, bo raporty wywiadu informują o możliwym porwaniu izraelskiego obywatela we Francji. No i przecież są panowie tutaj, prawda? – dodał, spoglądając na Chica, jakby szukał u niego potwierdzenia swych słów. – A po drugie…

      – Po drugie? – podsunął Abadi, bo inspektor zamilkł, jakby nie mógł znaleźć właściwych słów.

      – Po drugie, szukamy go dlatego, że oboje zniknęli – powiedział


<p>2</p>

OSINT (ang. open-source intelligence), zwany również „białym wywiadem”, jest formą działalności wywiadowczej opartej na wykorzystaniu ogólnodostępnych źródeł informacji.