Potem rozmowy pozostawały w zawieszeniu (sprowadzały się do sporadycznej wymiany poglądów) aż do wizyty 4 i 5 listopada 1880 r. złożonej przez wspólnego ministra spraw zagranicznych Heinricha Haymerlego u Bismarcka w jego wiejskiej rezydencji Friedrichsruch. Jakkolwiek tekst nowej wersji układu trójcesarskiego był już gotów w pierwszej dekadzie marca 1881 r., to całą sprawę odroczył zamach na życie cara Aleksandra II dokonany 13 marca. Ostatecznie układ podpisano 18 czerwca 1880 r. We wstępie wspomniano, że trzy dwory kierują się obroną pozycji swoich państw. W art. I zaznaczono, że gdyby jedna ze stron znalazła się w stanie wojny, to dwie pozostałe zachowają życzliwą neutralność i będą zabiegały o nadanie konfliktowi lokalnego charakteru. Warto zwrócić w tym kontekście uwagę na to, że brak w tym artykule zastrzeżenia, iż sytuacja odnosi się jedynie do niesprowokowanej agresji. Zarazem jednak trudno było sobie wyobrazić, by wojna zaczepna wszczęta przez Rzeszę przeciw Francji spotkała się z „życzliwą neutralnością” Petersburga. Ową niejasną z pozoru sytuację precyzował ustęp drugi art. I.
Otóż opisana w ustępie pierwszym sytuacja odnosiła się jedynie do wojny którejś ze stron układu z Turcją, jednak pod warunkiem że jej konsekwencje nie przekroczą uzgodnionych wcześniej celów. Tak więc w praktyce to Rosja, ewentualnie Austro-Węgry, uzgodniwszy zamierzone rezultaty, mogły wystąpić agresywnie przeciw Porcie. Henryk Wereszycki konkludował: „W tym niepełnym zdaniu mieści się istotny sens całego układu. Szło najwyraźniej przede wszystkim o ułożenie stosunków między obu rywalizującymi na Bałkanach mocarstwami”.
Przystąpienie Włoch do dwuprzymierza
Bismarck nie cenił Włoch. Traktował je ze słabo skrywaną pogardą. Zarazem jednak miał świadomość, że ewentualne przystąpienie Włoch oznaczałoby wzmocnienie monarchii Habsburgów, osłabiłoby bowiem irredentę w południowych prowincjach Austro-Węgier. Włosi nie czuli się dostatecznie pewnie w gronie mocarstw, do którego nominalnie należeli. Przede wszystkim Królestwo Włoch nie dysponowało wystarczającymi do odgrywania tej roli zasobami finansowymi. Ponadto – na arenie wewnętrznej – ujawniały się raz po raz republikańskie ciągoty lewicy oraz opozycja „więźnia Watykanu” – papieża. Stosunki Londynu z Rzymem układały się poprawnie, ale de facto Wielka Brytania traktowała Włochy instrumentalnie, jako przeciwwagę dla pozycji Francji nad Morzem Śródziemnym. Jednocześnie narastały antagonizmy francusko-włoskie, które osiągnęły szczyt pod koniec lat 80. XIX w. Tymczasem konsekwencją tego stanu rzeczy było dążenie Rzymu do osłabienia napięć w relacjach z Wiedniem. Czynnikiem wspomagającym stała się widoczna poprawa stosunków austriacko-niemieckich.
W tej sytuacji w Rzymie zaczęto realizować linię współpracy z Berlinem i Wiedniem. Czyniono tak mimo niezbyt zachęcających doświadczeń z wojny 1866 r. Nad Tybrem liczono na to, że współpraca z Berlinem zneutralizuje Austrię, którą papieże, zarówno Pius IX, jak i Leon XIII (Vincenzo Gioacchino Perci), wzywali do interwencji w swojej obronie. Do pierwszej wizyty króla Włoch Wiktora Emanuela II w Berlinie doszło już w 1873 r. Dwa lata później cesarz Wilhelm I rewizytował go w Mediolanie, a Franciszek Józef I–w Wenecji. Bismarck zmierzał do całkowitej izolacji Francji w Europie. Włosi ostrzyli sobie zęby na Tunis, który postrzegany był przez Rzym jako pierwsza potencjalna kolonia włoska. Kongres berliński przyniósł Włochom dyplomatyczne rozczarowanie. Nie ziściły się ich nadzieje, że w zamian za zgodę na okupację przez Austro-Węgry Bośni i Hercegowiny Włochy dostaną Trydent. W Rzymie wahano się wobec tego między Wiedniem a Paryżem, ale rozciągnięcie przez Francję protektoratu nad Tunisem w 1881 r. przesądziło sprawę na rzecz dwuprzymierza. Już w październiku tego roku król Humbert I złożył wizytę w Wiedniu. Włosi znaleźli się na początku lat 80. w trudnej sytuacji. Przymierze niemiecko-austriackie, a następnie ogłoszenie przez Francję protektoratu nad Tunisem wskazywało, że krok ów musiał być podjęty za przyzwoleniem Bismarcka, co z kolei mówiło o politycznym osamotnieniu Włoch. Dwór obawiał się sporu z papiestwem. Mniemano, że Francuzi będą skłonni odzyskać dla Kurii Rzymskiej świecką władzę nad Rzymem. Wreszcie Humbert I obawiał się przewrotu republikańskiego.
Dlatego też wejście do dwuprzymierza postrzegano nad Tybrem jako istotny element trwałości Włoch. Bismarck nie cenił militarnych zalet Włochów. Miał jednak świadomość, że w czasie wojny 1866 r. o zwycięstwie Prus pod Sadową zadecydował fakt, że część sił austriackich nie brała udziału w bitwie, gdyż była uwikłana na froncie włoskim. Co więcej, podobną rolę mogły Włochy odegrać w czasie wojny austriacko-rosyjskiej. Tak więc zarówno dla dwuprzymierza, jak i dla sprzymierzonych z sobą Francji i Rosji pozycja Włoch miała kluczowe znaczenie. Geopolityka dawała o sobie znać.
W rezultacie 20 maja 1882 r. doszło do zawarcia w stolicy Austrii traktatu przymierza między Niemcami i Austro-Węgrami z jednej a Włochami z drugiej strony. Dokument ów miał charakter defensywny. Przeobrażał on istniejące dotychczas dwuprzymierze w trójprzymierze. Włosi zostali zobligowani do czynnego wystąpienia po stronie Rzeszy w razie niesprowokowanej agresji francuskiej. Natomiast w wypadku zaatakowania Austro-Węgier przez Rosję mieli jedynie zachować życzliwą neutralność. W rewanżu przyobiecano im militarne wsparcie Niemiec i monarchii habsburskiej, gdyby stały się one ofiarą niesprowokowanej napaści ze strony Francji. Ponadto dyplomacja włoska doprowadziła do wprowadzenia do tekstu traktatu zastrzeżenia, że przymierze nie może być skierowane przeciwko Wielkiej Brytanii.
Należy pamiętać o jeszcze jednym elemencie. Otóż wojny toczone w drugiej połowie XIX w. rozstrzygano w krótkich, prowadzonych energicznie kampaniach, a w tym wypadku początkowy układ sił nabierał decydującego znaczenia. Bismarck, zręcznie grając, stwarzał dodatkowe szanse dla Prus. Włosi poszukiwali antypapieskich gwarancji, Bismarck – antyfrancuskich i jakkolwiek nikt ani w Berlinie, ani w Wiedniu nie sądził, że atak francuski na Włochy jest prawdopodobny, to należało doprowadzić do zespolenia tych tendencji. Dla Włochów ogromne znaczenie miała preambuła, w której była mowa o przestrzeganiu zasadach monarchistycznych i zapewnieniu tym sposobem politycznej i społecznej struktury państw. W art. II zapewniano Włochom pomoc obu sprzymierzeńców w razie niesprowokowanego ataku Francji. Włochy miały obowiązek wspomóc Rzeszę, gdyby ta padła ofiarą agresji. W art. III stwierdzono, że gdyby jedna ze stron układu stała się ofiarą napaści dwu innych mocarstw, to wówczas miała ona otrzymać wsparcie sprzymierzeńców. Z kolei art. IV obligował każdą ze stron do życzliwej neutralności, gdyby pozostały lub pozostali sygnatariusze znaleźli się w stanie wojny z mocarstwem lub mocarstwami spoza przymierza. Miało to kluczowe znaczenie dla Austro-Węgier, zapewniało im bowiem neutralność Włoch w razie konfliktu z Rosją. Wreszcie art. V zobowiązywał wszystkie strony, w razie groźby wojny, do konsultacji. Stał się on na przełomie 1914 i 1915 r. dogodnym pretekstem dla Rzymu do niewywiązania się ze zobowiązań.
Do tekstu traktatu dołączono też oświadczenie, w którym stwierdzono, że traktat w żadnym wypadku nie może być zwrócony przeciw Wielkiej Brytanii. W momencie zawierania traktatu miano wszakże na uwadze jedynie wojnę austro-węgiersko-rosyjską, a Anglia mogłaby opowiedzieć się przeciw Rzeszy jedynie w wypadku jej niesprowokowanej agresji na Francję, czego wówczas w Berlinie nie przewidywano. Obydwa te układy, zarówno austro-węgiersko-niemiecki, poszerzony następnie o Włochy, jak i trójcesarski – miały charakter defensywny.
Bismarckowski system sojuszy
Zdaniem Bismarcka, zawarcie dwuprzymierza w żadnym razie nie oznaczało zerwania z Petersburgiem. W dniu 18 czerwca