Biblia dla moich parafian.Tom II. Dobra Nowina. ks. Marcel Debyser. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: ks. Marcel Debyser
Издательство: PDW
Серия: Biblia dla moich parafian
Жанр произведения: Религиозные тексты
Год издания: 0
isbn: 9788380653436
Скачать книгу
Jak przeciwstawia się obecności Kościoła w obronie praw człowieka? Nie chodzi o wzbudzenie „wielkiego strachu” takim widzeniem rzeczy, lecz o sposób odczytywania wydarzeń zgodny z tym, który Apostoł Narodów proponuje chrześcijanom wszystkich czasów.

      I jeszcze ostatnia kwestia wykazująca aktualność nauki Pawłowej: pojęcie Kościoła. Bóg wie, jak bardzo jest dziś kwestionowana rola apostoła wewnątrz Ciała Chrystusowego, które tworzą chrześcijanie. Palącą koniecznością jest, by chrześcijanie odkryli, że Kościół, Ciało Chrystusa, jest miejscem życia teologicznego, w wierze, nadziei i miłości. Tak właśnie należy widzieć Kościół, nie zaś jako społeczność ludzką. Czy nie to właśnie stwierdzała milcząco młodzież oklaskująca Jana Pawła II podczas jego podróży, krzycząc: „Ojcze Święty, kochamy Ciebie!”?

      Kościół jest miejscem realizacji nowego szczęścia, jakie proponuje Zmartwychwstały: nikt nie wchodzi doń z przymusu, lecz dlatego, że ma pewność znalezienia w nim owej radości, braterstwa i sprawiedliwości, do których dąży całą swą istotą. Nikt nie głosi tej prawdy lepiej niż Paweł. A potrzeby tej żadna epoka nie odczuła tak silnie jak nasza.

      Rozdział trzeci

      Pierwszy List do Koryntian

      Lecz wy starajcie się o większe dary, a jak wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą.

      Gdybym mówił językami ludzi i aniołów, a miłości bym nie miał, stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący. Gdybym też miał dar prorokowania i znał wszystkie tajemnice, i posiadł wszelką wiedzę, i wiarę miał tak wielką, tak iżbym góry przenosił, a miłości bym nie miał – byłbym niczym.

      I gdybym rozdał na jałmużnę całą majętność moją, a ciało wystawił na spalenie, lecz miłości bym nie miał, nic mi nie pomoże.

      Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.

      Miłość nigdy nie ustaje [nie jest] jak proroctwa, które się skończą, choć zniknie dar języków i choć wiedzy [już] nie stanie. Po części bowiem tylko poznajemy i po części prorokujemy. Gdy zaś przyjdzie to, co jest doskonałe, zniknie to, co jest tylko częściowe. Gdy byłem dzieckiem, mówiłem jak dziecko, czułem jak dziecko i myślałem jak dziecko. Kiedy zaś stałem się mężem, wyzbyłem się tego, co dziecinne.

      Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [ujrzymy] twarzą w twarz. Teraz poznaję po części, wtedy zaś będę poznawał tak, jak sam zostałem poznany.

      Tak więc trwają wiara, nadzieja, miłość – te trzy: największa z nich [jednak] jest miłość (1 Kor 12,31–13,13).

      Ten bardzo piękny tekst jest jednym z najbardziej znanych w Nowym Testamencie i już samo to może posłużyć jako argument, że nie trzeba nikogo przekonywać o istocie i znaczeniu listów do Koryntian.

      Problem jest wciąż ten sam (podobnie jak w listach do Tesaloniczan): poganie uwierzyli w Chrystusa zmartwychwstałego, o którym oznajmił im apostoł, a teraz Paweł swymi listami uzupełnia bezpośrednie głoszenie Ewangelii. Odpowiada zwłaszcza na pytania, jakie stawia przed nowymi chrześcijanami ich rodząca się wiara, i przypomina bezustannie, że zostali oni ochrzczeni i teraz muszą żyć w inny, całkiem nowy sposób.

      Współczesny chrześcijanin zna tę samą pokusę, płynącą z nacisku świata. Podobnie jak chrześcijanin z Koryntu żyje on w cywilizacji pogańskiej, której ideologia jest często przeciwstawna wierze człowieka ochrzczonego. Paweł odpowiada przy tym na inny jeszcze fundamentalny problem. Chrześcijanin żyje w miłości (agápe), jakiej nauczył go Chrystus. Nie odbywa się to bez trudności, nawet w samej wspólnocie powstają bowiem różne ugrupowania. Lektura Pierwszego Listu do Koryntian wskazuje nam niebezpieczeństwa, jakie niesie podział chrześcijan, a także uczy jedynego sposobu sprostania przez Kościół tym trudnościom: drogą uznania wszelkich charyzmatów, jakie otrzymali oni dla dobra wspólnoty.

      Przedmiot zainteresowania Pawła w Pierwszym Liście do Koryntian stanowią także inne jeszcze problemy doktrynalne: ubiór podczas zgromadzeń, małżeństwo i celibat, niezgodność prostytucji z życiem chrześcijańskim itd. Wiele problemów, do których trzeba nieustannie powracać, prosząc Pana o łaskę rozważania ich, tak jak czyni to apostoł: w oparciu o Chrystusa zmartwychwstałego.

      Odkrywanie księgi: pieśń ku chwale nowego życia

      Pierwszy List do Koryntian napisany został w Wielkanoc 57 roku w Efezie, gdzie Paweł przebywał podczas swej drugiej podróży apostolskiej.

      Korynt, miasto w południowej Grecji, został odbudowany w 44 roku przed Chr. i liczył dwieście tysięcy osób wolnych oraz dwa razy tyle niewolników. Zepsucie moralne w miastach portowych było dobrze znane, tak dalece, że mówiło się o „korynckim” sposobie życia. Chrześcijanie Koryntu byli nawróconymi w latach 50–52 poganami skromnego pochodzenia (Dz 18,1–8). Gdy Paweł opuścił Korynt, zastąpił go apostoł Apollos. W roku 57 Paweł przebywa w Efezie, dokąd z wizytą przybywa trzech wysłańców, by poinformować go o pewnych nieporządkach panujących w młodej wspólnocie. Przywożą też list-kwestionariusz, zawierający pytania z dziedziny sumienia. Główny problem był następujący: w jaki sposób świeżo nawróceni mogą przystosować się do nowego życia ludzi wierzących? Paweł odpowiada im, wychodząc od samej istoty wiary: Chrystus zmartwychwstał, wierzący żyje w Duchu. Dzięki tej prawdzie znajdują rozwiązanie wszystkie problemy stojące przed chrześcijanami.

      Pierwszy List do Koryntian zaczyna się, podobnie jak Listy do Tesaloniczan, pozdrowieniem i dziękczynieniem:

      Paweł, z woli Bożej powołany na apostoła Jezusa Chrystusa, i Sostenes, brat, do Kościoła Bożego w Koryncie, do tych, którzy zostali uświęceni w Jezusie i Chrystusie i powołani do świętości wespół ze wszystkimi, co na każdym miejscu wzywają imienia Pana naszego, Jezusa Chrystusa, ich i naszego [Pana]. Łaska wam i pokój od Boga Ojca naszego i Pana Jezusa Chrystusa! Bogu mojemu dziękuję wciąż za was, za łaskę daną wam w Chrystusie Jezusie. W Nim to bowiem zostaliście wzbogaceni we wszystko: we wszelkie słowo i wszelkie poznanie, bo świadectwo Chrystusowe utrwaliło się w was. Nie doznajecie tedy braku żadnej łaski, oczekując objawienia się Pana naszego, Jezusa Chrystusa. On też będzie umacniał was aż do końca, abyście byli bez zarzutu w dzień Pana naszego, Jezusa Chrystusa. Wierny jest Bóg, który powołał was do współuczestnictwa z Synem swoim, Jezusem Chrystusem, Panem naszym (1 Kor 1,1–9).

      Od samego początku Paweł przypomina o powrocie Jezusa. Potem przekazuje wiadomości o sobie i naraz gani Koryntian za wewnętrzne podziały:

      Doniesiono mi bowiem o was, bracia moi, przez ludzi Chloe, że zdarzają się między wami spory, Myślę o tym, co każdy z was mówi: «Ja jestem od Pawła, a ja od Apollosa; ja jestem Kafasa, a ja Chrystusa». Czyż Chrystus jest podzielony? Czyż Paweł został za was ukrzyżowany? Czyż w imię Pawła zostaliście ochrzczeni? Dziękuję Bogu, że prócz Kryspusa i Gajusa nikogo z was nie ochrzciłem. Nikt przeto nie może powiedzieć, że w imię moje został ochrzczony. Zresztą, prawda, ochrzciłem dom Stefanasa. Poza tym nie wiem, czy ochrzciłem jeszcze kogoś (1 Kor 1,11–16).

      Brak porozumienia, niezgoda świadczą o tym, że Koryntianie nadal tkwią w filozofii pogańskiej. Ówcześni Grecy często powoływali się na takiego czy innego filozofa, ponadto cechą myślenia pogańskiego była chęć narzucenia światu ludzkich wartości, podczas gdy w mądrości chrześcijańskiej to Duch Święty działa i wybiera to, co najuboższe, aby uczynić zeń swe uprzywilejowane narzędzie:

      Napisane jest bowiem: Wytracę mądrość mędrców, a przebiegłość przebiegłych zniweczę. Gdzie jest mędrzec? Gdzie uczony? Gdzie badacz tego świata? Czyż nie uczynił Bóg mądrości świata głupstwem? (1 Kor 1,19–20).

      Przeto