Europa. Najpiękniejsza opowieść. Marcin Libicki. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Marcin Libicki
Издательство: PDW
Серия:
Жанр произведения: Историческая литература
Год издания: 0
isbn: 9788381168137
Скачать книгу
władca, jako „równy apostołom wikariusz Boga na ziemi”, miał głos decydujący nie tylko w zarządzaniu Kościołem, ale również przy rozstrzyganiu sporów religijnych, posiadając prawo zwoływania soborów. W cywilizacji tej panowała całkowita przewaga władzy świeckiej nad religijną – cezaropapizm w czystej postaci. Cywilizacja łacińska była metodą życia zbiorowego społeczeństw chrześcijaństwa zachodniego, a więc świata katolickiego do czasów reformacji, a później również krajów protestanckich. Te drugie co prawda w większym lub mniejszym stopniu ulegały wpływom bizantynizmu, poprzez uzyskanie znacznej przewagi władzy politycznej nad Kościołami – władcy protestanccy byli głowami Kościołów protestanckich w swych państwach. Mimo to jednak do pewnego momentu nie zatraciły one innych, immamentnych cech cywilizacji łacińskiej.

      Obie cywilizacje chrześcijańskie, tworząc prawo, nie odwoływały się wprost do nakazów Boga. Tworzenie prawa bowiem już od czasów greckich i rzymskich należało do władzy świeckiej. Kościół wymagał jedynie, by było ono zgodne z etyką chrześcijańską. Jest zresztą charakterystyczne dla poglądów społecznych na etykę w cywilizacji zachodniej, że są one w kilku wypadkach – między innymi dotyczących pojęcia honoru – rozbieżne z nakazami moralności chrześcijańskiej. Społeczeństwa w „naszej” cywilizacji aprobowały, a czasem domagały się pojedynków w obronie honoru, pojedynków, które bywały w pewnych epokach zmorą, a zawsze były zwalczane przez Kościół. Tymczasem najsurowiej przez Kościół potępiane samobójstwa są w cywilizacji łacińskiej dopuszczane jako jedyne wyjście honorowe z niehonorowej sytuacji. Również poglądy społeczne na sprawy erotyki były swobodniejsze niż sądy Kościoła. Już literatura w okresie średniowiecza dostarcza wielu przykładów tej rozbieżności – choćby tak często występująca miłość, wcale nie potępiana i nie zawsze platoniczna – rycerzy do zamężnych dam. Również zemsta jako „obowiązek honorowy” (szekspirowscy Montecchi–Capuletti) była jak najsurowiej potępiana przez Kościół, jako fundamentalne naruszenie przykazania miłości. Zresztą szerzej rzecz traktując, trzeba pamiętać, że bardzo długo – czasami jeszcze do XIII wieku – panował w wielu krajach naszej cywilizacji pogląd, że sądy są po to, by bronić wdów i sierot, ewentualnie biednych, a mężczyźni powinni sprawiedliwości dochodzić sami. I tu właśnie rozmijała się etyka chrześcijańska z etyką świecką, a czasami prywatnym interesem. Kościół zawsze się temu przeciwstawiał i żądał od władców, by to oni wydawali wyroki w imię sprawiedliwości, a nie zostawiali dochodzenia jej na własną rękę poddanym, w imię niegodnej chrześcijanina zemsty. Ten pogląd Kościoła umacniał pozycję władcy jako najwyższego sędziego, rozsądzającego spory w imię prawdy, a więc w imię Boga. Sobór Laterański III w roku 1179 potępił turnieje rycerskie – doskonalenie własnych umiejętności jest rzeczą godziwą, ale sportowa chęć wywyższania się nad innych nie jest właściwa. Mimo tych nauk społeczeństwo ani z turniejami, ani z ich kontynuacjami, czyli zawodami sportowymi, nie rozstało się nigdy.

      Cywilizacja bizantyjska to metoda życia zbiorowego państw prawosławnych, do upadku Konstantynopola w roku 1453 całego Cesarstwa Wschodniego, a potem przede wszystkim państw ruskich. Co charakterystyczne – tu kolejny przytyk do Huntingtona – przepaść cywilizacyjna między krajami katolickimi a prawosławnymi jest znacznie głębsza, mimo niemal identycznej wiary, aniżeli między krajami katolickimi a protestanckimi, mimo fundamentalnych różnic teologicznych. Wydaje się też, że od połowy XIX wieku do cywilizacji łacińskiej da się zaliczyć Rumunię i Grecję, chociaż są to kraje prawosławne. Tak więc przynależność religijna nie przesądza o przynależności do cywilizacji łacińskiej, choć przesądza na przykład o przynależności do cywilizacji żydowskiej czy arabskiej.

      Istnieje jeszcze jedna cywilizacja, która pojawiła się na wschodnim horyzoncie Europy w XIII wieku, gdy obie cywilizacje chrześcijańskie, a także – istotne wszak dla Europy – cywilizacje arabska i żydowska były już całkowicie dojrzałe i wykrystalizowane. To cywilizacja azjatycka, zwana również mongolską, czy też – jak najtrafniej określił ją Koneczny – cywilizacją turańską. Tak więc obok dwóch cywilizacji sakralnych, żydowskiej i arabskiej, oraz dwóch cywilizacji – nazwijmy je świeckimi – łacińskiej i bizantyjskiej mamy na obrzeżach Europy cywilizację turańską. Musimy się nią zająć, gdyż od XIII wieku przez najazd Mongołów Europa, szczególnie Środkowa, weszła z ludami tej cywilizacji w bezpośredni spór polityczny, a w pewnym sensie również ideowy. Jeżeli podjąć próbę uszeregowania poszczególnych cywilizacji według ich zdolności do tworzenia społeczeństwa ludzi wolnych, społeczeństwa obywatelskiego, to niewątpliwie cywilizacja turańska jest najniższą spośród wszystkich, którymi się zajmujemy. Wytworzyła się ona wśród ludów Niziny Turańskiej i objęła pierwotnie narody Azji Środkowej, od Mongolii przez Turkmenistan, Uzbekistan, Kazachstan po Kirgistan. Ostatecznie w drodze podbojów, dokonywanych przez Czyngis-chana (około 1155-1227) i jego następców, podporządkowała sobie część krajów dawnej Rusi Kijowskiej oraz Księstwo Moskiewskie. W formie niemal doskonałej objawiła się na Kozaczyźnie, a wraz z Tatarami krymskimi trwale objęła sąsiedztwo ludów cywilizacji bizantyjskiej i łacińskiej. Cywilizacja turańska odcisnęła piętno na wschodnioeuropejskim prawosławiu, a jej wpływ zahamowało najpierw Królestwo Polskie, a następnie Rzeczpospolita Obojga Narodów. Należy podkreślić, że cywilizacja turańska nie ma nic wspólnego z jakąkolwiek religią. W bitwie pod Legnicą w 1241 roku, po stronie tatarsko-mongolskiej powiewały chorągwie muzułmańskie, a także chrześcijańskie, bardzo szeroko rozpowszechnionego na terenach turańskich chrześcijaństwa nestoriańskiego, niemającego już wówczas żadnych związków nie tylko z Rzymem, ale nawet z Konstantynopolem. W cywilizacji turańskiej społeczeństwo jest rodzajem obozu wojskowego, zawsze gotowego do wojny. Władca jest wodzem, którego nie wiąże żaden kodeks moralny ani żaden system etyczny, a jego wola jest prawem czy raczej – powinniśmy powiedzieć – czymś w rodzaju regulaminu wojskowego. W państwach turańskich nie było żadnych zrzeszeń niższego rzędu, a o żadnym przedstawicielstwie rządzonych nie mogło być mowy. Religia poddanych nie obchodziła władcy, dla którego jedynie istotne było ich ślepe posłuszeństwo. Tak więc metodą życia zbiorowego turańszczyzny był – i nadal jest – wymuszany terrorem posłuch.

      Podsumowując, mamy zatem do czynienia w Europie z panowaniem lub wpływami pięciu cywilizacji. Porządkując wartości istotne dla życia społecznego, wymieńmy zjawiska, względnie zasady w nich obowiązujące.

      Trzy filary cywilizacji [chrześcijańskiej] stały się filarami polskiej tożsamości i kultury.

      Pierwszym z nich była i jest grecka filozofia, czyli umiłowanie mądrości. A wiec prymat obiektywnej prawdy. Precyzyjne narzędzia poznawania i analizowania rzeczywistości. Niewzruszone do dzisiaj podwaliny rozwoju wszelkich nauk.

      Drugim filarem była i jest rzymska myśl prawna i ustrojowa. Idea rządów prawa. Koncepcja republiki, czyli państwa, które jest dobrem wspólnym rządzących nim obywateli. To także etos obywatelski – etos przywilejów, z którymi wiążą się też powinności.

      […]

      Trzecim filarem był i jest rdzeń myśli chrześcijańskiej: Stary i Nowy Testament, Dekalog i Ewangelia. To nowa, rewolucyjna wizja ludzkości jako rodziny, jako wspólnoty braci i sióstr równych wobec Ojca oraz Jego moralnego prawa. To również wezwanie do pokoju, do żalu za popełnione zło i do wybaczania doznanych krzywd. Nakaz przedkładania osoby ludzkiej ponad rzeczy, ponad przyziemne korzyści i chęć posiadania. Ochrona słabszych, wezwanie do solidarnej pomocy potrzebującym i genialna zasada pomocniczości. To uznanie godności kobiet i zróżnicowanego wkładu, jaki wnoszą w życie społeczeństw. Idea władzy i przełożeństwa jako służby oraz przekonanie, że również władcy podlegają osądowi moralnemu. Chrześcijaństwo to także unikalna koncepcja rozdziału sacrum i profanum, tego, co boskie, i tego, co cesarskie. Idea autonomii, ale i współpracy władzy świeckiej i władzy duchownej. To także instytucje uniwersytetu i szkoły ludowej, szpitala i sierocińca. To nowa wizja etyki wojskowej, medycznej, gospodarczej. A wreszcie – wyżyny kunsztu i geniuszu, na które wznieśli się zainspirowani