W jaki sposób tanio uzyskać sądowy nakaz zapłaty, bez którego interwencja komornika nie będzie możliwa? W przypadku trybu nakazowego, zastrzeżonego m.in. dla niespornych faktur VAT, opłata sądowa wynosi 1,25% wartości przedmiotu sporu. Zwykły proces cywilny wymusza opłatę w wysokości aż 5%. Osoba fizyczna niewykazująca dochodów lub dochody na tyle niskie, że poniesienie opłat sądowych skutkować będzie znacznym uszczerbkiem dla niej lub jej rodziny, uzyska w ramach tzw. „prawa ubogich” zwolnienie z opłat. Jeśli jednak „wierzyciel” jest osobą zaufaną, brak potrzeby wytaczania powództwa. Do uzyskania potwierdzonego powagą sądu tytułu egzekucyjnego w zupełności wystarcza instytucja tzw. zawezwania do próby ugodowej. Polega ona na wystosowaniu do dłużnika, za pośrednictwem sądu rejonowego właściwego terytorialnie dla jego siedziby, propozycji „ugodowego” rozwiązania sporu – w tym wypadku spłaty należności. Zawarte między stronami uzgodnienia, czyli m.in. zaakceptowana wartość zobowiązania oraz termin płatności, mają moc prawną wyroku sądowego. W przypadku niewykonania treści ugody zobowiązanie podlega egzekucji na drodze komorniczej. Koszt zawezwania – 40 zł. Jeśli zamiast faktury VAT zobowiązanie zostanie przedstawione jako kara umowna z tytułu niewykonania lub nienależytego wykonania umowy albo rachunek do umowy o dzieło lub zlecenia wystawiony przez osobę fizyczną, wtedy zupełny koszt uzyskania takiej, podlegającej egzekucji komorniczej, wierzytelności zamknie się we wręcz symbolicznej kwocie 40 zł. Bez obowiązku regulowania VAT-u, czy stosunkowych opłat sądowych.
Inna, lepsza metoda, skutkująca dodatkowo oszczędnościami przy zakupie „starej” spółki oraz przy ewentualnym rozliczaniu podatków, to wyprowadzenie zysków poprzez dawne niespłacone wierzytelności. Przejęcie zadłużonej i nieposiadającej żadnego majątku spółki nie nastręcza żadnych kłopotów, podobnie jak skupienie z rynku wszystkich jej zobowiązań za promile ich nominalnej wartości. Pozbawiona pieniędzy, nieruchomości i praw majątkowych nie spłaci nigdy swych długów. Z tego powodu wierzyciele zazwyczaj bardzo chętnie odsprzedają przysługujące im względem takiego dłużnika wierzytelności – za symboliczną cenę w ramach czyszczenia bilansu i odzyskania choć szczątków utraconej kwoty. Z powodu upływu lat długi te dodatkowo rosną o należne odsetki, co pozwala bardzo niskim kosztem wyprowadzić wszelki kapitał uzyskany później w ramach bieżących rozliczeń. W chwili, gdy spółka nr 1 przelewa na rachunki bankowe spółki nr 2 należne wynagrodzenie, jest ono od razu w całości blokowane przez komornika na poczet starych zobowiązań. Te zaś, wsparte tytułem egzekucyjnym opatrzonym klauzulą wykonalności, nie mogą zostać zakwestionowane. Z wykorzystaniem przymusu państwowego i powagi wyroków niezawisłych sądowych dokonać więc możemy w pełni legalnego oszustwa. Podwykonawcy zostają z niczym.
Spółka nr 1 może też zapewnić sobie korzystny upust wynagrodzenia pośredniego ogniwa, poprzez wcześniejsze ustalenie kar umownych, należnych w przypadku zwłoki w realizacji projektu. Celowo opóźnione przekazanie gotowego budynku lub odcinka drogi o jeden dzień pociągnąć może np. obniżenie o 1% wynagrodzenia spółki nr 2. A w przyjętej za przykład branży budowlanej opóźnienia rzędu kilkuset dni nie są niczym nadzwyczajnym... Przy kontraktach wartości wielu milionów daje to co 24 godziny niebagatelną kwotę uzyskaną kosztem ostatniego ogniwa – rzeczywistych wykonawców. Skutki „ukarania” nierzetelnego pośrednika są w praktyce w pełni scedowane na przyszłych wierzycieli. W pełni legalnie.
W przypadku kontraktów wielkiej wartości – zwykle setek milionów lub miliardów zł – organizowane bywają całe sieci zrzeszające wzajemnie zadłużone podmioty gospodarcze, dodatkowo przeplatane organizacjami non-profit i biernymi spółkami off-shore. Schemat organizacyjny zostanie przybliżony w następnym rozdziale. W odpowiednim momencie najsłabsze ogniowo zostaje skasowane, ograbiając zewnętrznych podwykonawców, a wspólne pieniądze pochłania zamknięty obieg. Prócz obciążania się wierzytelnościami spółki wzajemnie zatrudniają swych udziałowców i ich krewnych. Pamiętać bowiem należy, iż roszczenia pracownicze mają pierwszeństwo przed zobowiązaniami gospodarczymi. Miesiącami nieodprowadzane pensje księgowych, doradców oraz pracowników biur sięgać mogą dalszych setek tysięcy zł, które w przypadku ogłoszenia upadłości zaspokojone zostaną z zabezpieczonego majątku w uprzywilejowanej, drugiej kategorii. Zaspokojenie podwykonawców ograniczy rozcieńczenie pozostałych środków łącznie milionowej wartości fakturami VAT i rachunkami za wszelakie bieżące usługi niematerialne: pośrednictwo handlowe, consulting, IT, doradztwo specjalistyczne, obsługę administracyjną, prawną, porządkową, marketingową itp. Wierzycielami pozostają zawsze „zaprzyjaźnione” spółki i osoby, niekiedy latami mozolnie tkające mozaikę wzajemnych zobowiązań. W chwili realizacji dużej transakcji roszczenia ulegają aktywacji i skierowane zostają do egzekucji. Wsparte listą płac kadry, a niekiedy też i wieloletnią historią działalności, nie wzbudzą żadnych zastrzeżeń prokuratury, co do solidnie i uczciwie prowadzonych interesów. Odpowiednio ustawione terminy płatności tłumaczą również powód wcześniejszego regulowania należności podmiotów innych niż pokrzywdzeni podwykonawcy. Jedyne, co można zarzucić zarządowi wytypowanej do „odstrzału” spółki, to nadmierny optymizm, co do wysokości oczekiwanych wpływów i perspektyw uzyskania kolejnych zleceń, czyli przeinwestowanie zgodne z normalnym ryzykiem gospodarczym. To zaś wyreżyserować można zawierając z innym, oczywiście również pozornie zewnętrznym a w istocie zależnym, podmiotem kontrakt gwarantujący pełną wypłacalność. Umowa ta jednak, w zgodzie z jej zapisami, ulega z przewidzianych zawczasu przyczyn rozwiązaniu bez skutków finansowych dla stron. Powodem odstąpienia od realizacji może być np. szczególna sytuacja rynkowa, brak przystąpienia do inwestycji innego (kontrolowanego) podmiotu, utrata uprawnień do prowadzenia działalności o wybranym profilu, albo również utrata płynności finansowej kontrahenta. Sam kontrakt uzależniony od wydarzeń przyszłych i niezależnych sporządzony może zostać już po fakcie i antydatowany. Wówczas, złożony w ustawowym terminie wniosek o ogłoszenie upadłości niemalże gwarantuje pełną nietykalność osobom odpowiedzialnym za zły stan rzeczy.
Przy zastosowaniu opisanych powyżej technik w rozbiciu na kilka zaprzyjaźnionych podmiotów i przy jednoczesnym zachowaniu umiaru w eksploatacji oszukańczego źródła dochodu, postawienie jakichkolwiek zarzutów komukolwiek z kręgu beneficjentów procederu graniczy niemalże z cudem.
Dlaczego prawie nikt nie ponosi odpowiedzialności karnej z tytułu chociażby rażącej niegospodarności, czy też uszczuplania majątku spółek na szkodę wierzycieli? Zazwyczaj na kontach bankowych zadłużonego podmiotu pozostawia się pewną sumę, np. 25% wartości rozliczonego kontraktu, na częściowe zaspokojenie wierzycieli. Osoby odpowiedzialne za zły stan spółki – w przypadku spółek kapitałowych członkowie zarządu – działają celem ograniczenia jej strat. Równymi kwotami spłacają ułamkowe części wszystkich długów, bez pokrzywdzenia któregokolwiek z wierzycieli. Bardzo ostrożnie postępują z ruchomościami – nigdy nie wyprzedają ich beztrosko po zaniżonych cenach w celu zaspokojenia jedynie wybranych wierzycieli lub,