Pozytywna dyscyplina. Jane Nelsen. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Jane Nelsen
Издательство: OSDW Azymut
Серия:
Жанр произведения: Публицистика: прочее
Год издания: 0
isbn: 978-83-63860-17-2
Скачать книгу
o pożyczenie ołówka. Uważam, że to nie w porządku, że nakrzyczał na mnie za coś takiego.

      Pani Martinez odpowiedziała:

      – Naprawdę rozumiem, jak się musiałaś czuć. Czy przychodzi ci do głowy, jak mogłabyś zapobiec tego rodzaju zawstydzającym sytuacjom w przyszłości? (Krok czwarty – zaproś dziecko do poszukania rozwiązań. Krok trzeci w tym przypadku nie był konieczny).

      – Pewnie mogłabym nosić do szkoły więcej niż jeden ołówek. Wtedy nie musiałabym go pożyczać – odparła Linda.

      – To świetny pomysł – skonkludowała jej mama.

      Pani Martinez chciała między innymi pomóc Lindzie zachowywać się tak, by nie powodować złości i niezadowolenia nauczyciela. Kiedy za pierwszym razem spytała córkę, jak mogłaby sama rozwiązać ten problem, wrogość Lindy uniemożliwiła im jakąkolwiek współpracę. Wsparcie, którego pani Martinez udzieliła Lindzie, wykorzystując cztery kroki do współpracy, spowodowało, że wrogość przekształciła się w poczucie bliskości i zaufania, a Lindzie z łatwością przyszło zastanowienie się nad rozwiązaniem. Kiedy matce udało się zobaczyć sytuację oczami dziecka, córka zrezygnowała ze swojej postawy obronnej.

      Pani Jones również wykorzystała cztery kroki do współpracy, kiedy dowiedziała się, że jej sześcioletni synek Jeff dopuścił się kradzieży. Na rozmowę bez świadków wybrała spokojną chwilę. Powiedziała Jeffowi, że wie, iż ukradł gumę do żucia z pobliskiego sklepu. (Zauważ – nie „wrobiła go”, pytając, czy zrobił coś złego, skoro wiedziała, że coś takiego się wydarzyło). Opowiedziała mu o tym, jak w piątej klasie ukradła gumkę do wycierania. Wiedziała, że nie powinna była tego robić, i czuła się z tego powodu strasznie winna. Zrozumiała, że gumka nie była tego warta. Na swoją obronę Jeff powiedział: „Ale przecież sklep ma dużo takich gum”. Pani Jones zaczęła rozmawiać z Jeffem o tym, ile gum oraz innych produktów musi sprzedać właściciel sklepu, by zarobić na czynsz, pensję dla pracowników, remanent i utrzymanie rodziny. Jeff przyznał, że nigdy o tym nie pomyślał. Oboje byli zgodni co do tego, że nie chcieliby, by ktoś bez pozwolenia zabierał ich rzeczy. Chłopiec odrzucił kradzież jako sposób pozyskiwania rzeczy i oświadczył, że chciałby zapłacić za ukradzioną gumę. Jego mama zaoferowała moralne wsparcie podczas transakcji.

      Pani Jones udało się zjednać Jeffa, ponieważ powstrzymała się od oskarżania, obwiniania i prawienia kazań. Brak poczucia napiętnowania z powodu swojego zachowania pozwolił mu z otwartą głową przyjrzeć się prospołecznym argumentom przeciwko kradzieży. Dzięki temu mógł również zaangażować się w trudne dla siebie rozwiązanie, stanowiące niezwykle cenną lekcję na przyszłość. Mógł zrobić to wszystko, bo jego matka zamiast atakować, wsparła go.

UCZUCIA STOJĄCE ZA SŁOWAMI I CZYNAMI

      Uczucie, które stoi za tym, co mówimy i robimy, jest ważniejsze niż to, co mówimy. To, co robimy, nie jest tak ważne jak to, w jaki sposób to robimy. Nasze uczucia i nastawienie determinują nasze zachowanie. Zwykłe pytanie: „Czego się dzięki temu nauczyłeś?” można zadać albo oskarżycielskim i powodującym wstyd tonem, albo takim, w którym pobrzmiewa empatia i zainteresowanie. W zależności od tonu będziemy budować albo atmosferę opartą na bliskości i zaufaniu, albo wytwarzać dystans i wrogość. Zaskakujące jest to, jak wielu dorosłych uważa, że może mieć pozytywny wpływ na dziecko, dystansując się od niego i mając do niego wrogie nastawienie (czy naprawdę w to wierzą, czy po prostu bezmyślnie reagują?).

      Uczucia stojące za słowami najłatwiej odczytać z tonu głosu. Pojawiająca się w nim nuta poniżenia gwałci podstawową zasadę wzajemnego szacunku. Zmienia również to, co mogłoby być logiczną konsekwencją, w karę, która, jak wiemy, nie ma żadnych pozytywnych długofalowych rezultatów. Jeśli dziecko rozleje mleko na podłogę, logiczną konsekwencją (lub rozwiązaniem) jest wytarcie podłogi. Pozostaje nią tak długo, jak długo dorosły zwraca się do dziecka uprzejmie i stanowczo, na przykład: „Ups, co trzeba z tym zrobić?”. Zauważ, o ile bardziej zachęcające jest zadanie dziecku pytania niż powiedzenie mu, co należy wykonać. Zastąpienie poleceń pytaniami to jedna z najbardziej skutecznych metod pozytywnej dyscypliny, którą poznasz w rozdziale szóstym. Polecenia zwykle spotykają się z oporem i buntem, natomiast angażowanie dzieci w sposób pełen szacunku uzmysławia im, że potrafią wykorzystać swoje umiejętności po to, by mieć wkład. Prośba staje się karą, jeśli dorosły nie używa uprzejmego i pełnego szacunku tonu lub upokarza, na przykład mówiąc: „Jak możesz być taką niezdarą? Natychmiast to posprzątaj, a skoro nie potrafisz niczego zrobić dobrze, od tej chwili ja będę nalewać ci mleko”.

      Psychologia adlerowska to kopalnia wiedzy. Dostarcza zestawu podstawowych koncepcji, dzięki którym możemy lepiej zrozumieć dzieci i siebie. Pozostaną one jednak tylko suchą teorią, jeśli nie będą szły ramię w ramię z nastawieniem pełnym zachęty, zrozumienia i szacunku. Bez niego techniki staną się pozbawioną szacunku manipulacją. Nasza skuteczność w relacjach z dziećmi wzrośnie, jeśli zawsze będziemy pamiętać o następującym pytaniu: „Czy to, co robię, zachęca, czy zniechęca dziecko?”.

PODSTAWOWE KONCEPCJE ADLEROWSKIE

      1. Dzieci to istoty społeczne

      Zachowanie determinowane jest kontekstem społecznym. Dzieci budują przekonania na swój temat oraz decyzje dotyczące swojego przyszłego zachowania na podstawie tego, jak postrzegają siebie w relacjach, i tego, co ich zdaniem inni czują w stosunku do nich. Pamiętaj, że dzieci nieustannie tworzą przekonania i podejmują decyzje o sobie, o świecie i o tym, co muszą zrobić, by przetrwać lub w pełni realizować siebie. „W pełni realizują siebie”, kiedy rozwijają wszystkie siedem przekonań i postaw, omówionych w rozdziale pierwszym. Natomiast kiedy funkcjonują w trybie „przetrwania”, czyli usiłują wykombinować, jak poczuć przynależność i znaczenie, dorośli często uważają, że źle się zachowują. Zobacz, może twoje podejście do nieodpowiedniego zachowania dziecka się zmieni, jeśli spojrzysz na nie, jak na zachowanie w „trybie przetrwania”?

      2. Zachowanie jest celowe

      Zachowanie zależy od celu, do którego się dąży w danym kontekście społecznym. Podstawowym celem jest przynależność. Oczywiście dzieci nie są świadome celu, który mają nadzieję osiągnąć. Czasem błędne koncepcje dotyczące sposobów osiągania tego, na czym im zależy, powodują, że w wyniku swojego zachowania osiągają cel przeciwny do zamierzonego. Chcą na przykład przynależeć, ale są nieznośne. Jest to błędne koło: z im większym rozdrażnieniem i złością reagują na ich zachowanie dorośli, tym bardziej są nieznośne, uważając, że mimo wszystko w ten właśnie sposób ich sobie zjednają. Dreikurs wyjaśnił to następująco: „Dzieci są świetnymi obserwatorami, ale kiepskimi interpretatorami”. Zresztą nie tylko dzieci mają ten problem. Poniższa sytuacja świetnie ilustruje początek takiego błędnego koła.

      Kiedy mama dwuletniej Adele wraca ze szpitala z nowo narodzonym braciszkiem, najważniejszą obserwacją Adele jest to, że mama poświęca mu mnóstwo uwagi. Niestety, interpretuje to w ten sposób, że mama kocha go bardziej niż ją. Nie jest to prawdą, ale przekonanie Adele jest ważniejsze od prawdy, ponieważ jej zachowanie będzie rezultatem jej przekonania na temat prawdy, a nie samej prawdy. Celem Adele jest odzyskanie szczególnej pozycji w rodzinie; dziewczynka błędnie wierzy, że aby to osiągnąć, musi zachowywać się jak niemowlę: domagać się butelki, załatwiać się w majtki i dużo płakać. Oczywiście osiąga efekt przeciwny do zamierzonego, bo zdesperowana mama strofuje ją, zamiast okazywać miłość i troskę.

      3. Podstawowy cel dziecka to przynależeć i czuć się ważnym

      Trzecie założenie stanowi naturalny wynik dwóch pierwszych i mówi o tym, że celem każdego zachowania