Pozytywna dyscyplina. Jane Nelsen. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Jane Nelsen
Издательство: OSDW Azymut
Серия:
Жанр произведения: Публицистика: прочее
Год издания: 0
isbn: 978-83-63860-17-2
Скачать книгу
do porządku dziennego nad nieodpowiednim zachowaniem dziecka i przypomnieć sobie, że jego prawdziwy przekaz brzmi: „Chcę przynależeć”. Zrozumienie tego założenia to pierwszy krok do tego, by móc skuteczniej pomagać niegrzecznym, czyli zniechęconym dzieciom. Jest to taki swoisty „łamacz kodu”. Kiedy pojawia się nieodpowiednie zachowanie, potraktuj je jak kod i zastanów się, co naprawdę chce powiedzieć ci dziecko. Pamiętaj, że nie jest ono świadome zakodowanego przekazu, ale poczuje się zrozumiane, jeśli zamiast zareagować na zachowanie, zajmiesz się ukrytym przekonaniem. Twój stosunek do nieodpowiedniego zachowania się zmieni, jeśli przypomnisz sobie, że kryje się za nim dziecko, które pragnie przynależeć, ale nie umie osiągnąć tego celu w społecznie użyteczny sposób. Być może sam również przyczyniasz się do braku poczucia przynależności i znaczenia u swojego dziecka. Cztery pierwsze założenia bardziej omówione są szczegółowo w rozdziale czwartym.

      5. Poczucie wspólnoty

      Nazwa kolejnej ważnej koncepcji Alfreda Adlera to ukute przez niego piękne niemieckie słowo Gemeinschaftsgefühl. Można je przetłumaczyć jako „poczucie wspólnoty” lub „odpowiedzialność społeczną”. Oznacza ono troskę o bliźniego i szczere pragnienie, by uczestniczyć w życiu społecznym oraz wpływać na nie. W grudniowym wydaniu „The Individual Psychologist” z 1978 roku ukazało się opowiadanie Kristin R. Pancer, które świetnie obrazuje, czym jest poczucie wspólnoty.

      Żyło kiedyś dwóch braci. Gospodarowali wspólnie na jednej farmie, a zyskiem dzielili się po równo, choć niewiele go było, bo ziemia była kamienista i nieurodzajna. Jeden brat miał żonę i piątkę dzieci, drugi był kawalerem. Pewnej nocy żonaty brat nie mógł zasnąć. Przewracał się z boku na bok, ponieważ dotarło do niego, jak niesprawiedliwy mieli układ. „Mój brat nie ma dzieci, do których z radością mógłby wracać po całym dniu pracy i które zajęłyby się nim na starość. Potrzebuje więcej niż połowy zysku. Jutro zaoferuję mu dwie trzecie. Taki układ będzie sprawiedliwszy”. Tej samej nocy drugi brat z tego samego powodu również nie mógł zmrużyć oka. Myślał: „Mój brat ma żonę i piątkę dzieci do wykarmienia, poza tym razem wykonują na farmie znacznie więcej pracy niż ja. Mojemu bratu należy się więcej niż połowa tego, co zarabiamy. Jutro zaoferuję mu dwie trzecie”. Następnego dnia bracia spotkali się i każdy przedstawił plan na sprawiedliwszy układ.

      To jest przykład poczucia wspólnoty przekutego w czyn.

      Adler opracował program pod nazwą „Czternastodniowy plan uzdrowienia”. Twierdził, że w ciągu czternastu dni wyleczy z choroby umysłowej każdego, kto będzie postępował zgodnie z jego wskazówkami. Pewnego dnia do Adlera przyszła kobieta w głębokiej depresji. Powiedział jej:

      – Mogę wyleczyć panią z depresji w ciągu zaledwie czternastu dni pod warunkiem, że zastosuje się pani do mojej rady.

      – Co takiego miałabym zrobić? – spytała niezbyt entuzjastycznie.

      – Jeśli każdego dnia w ciągu najbliższych dwóch tygodni wyświadczy pani komuś przysługę, wyleczy się pani z depresji – odpowiedział Adler.

      – Czemu miałabym wyświadczać przysługi innym, skoro sama tego nie doświadczam? – zaprotestowała.

      – No cóż, może w pani przypadku zabierze to dwadzieścia jeden dni – zażartował. – Jeśli nie przychodzi pani do głowy nic, co chciałaby pani zrobić dla kogoś innego, to niech pani pomyśli, co mogłaby zrobić, gdyby tylko miała ochotę.

      Adler wiedział, że sama myśl o zrobieniu czegoś dla innej osoby sprawi, że kobieta będzie na dobrej drodze do wyzdrowienia.

      Uczenie dzieci poczucia wspólnoty jest niesłychanie ważne. Na cóż młodym ludziom wiedza akademicka, jeśli nie nauczą się, jak być pożytecznymi członkami społeczeństwa? Dreikurs często powtarzał: „Nigdy nie wyręczaj dziecka, jeśli potrafi zrobić coś samo”. Dlaczego? Kiedy zbyt często wyręczamy dzieci, pozbawiamy je okazji do tego, by doświadczały swojej samodzielności i zaradności. Możemy natomiast umacniać je w przekonaniu, że inni muszą się nimi zajmować lub że „należy” im się specjalne traktowanie.

      Wpajanie dzieciom przekonania, że mogą polegać na sobie, jest pierwszym krokiem do kształtowania w nich poczucia wspólnoty. Dzięki temu dzieci są gotowe, by pomagać, a służąc innym, wzmacniają osobiste poczucie samodzielności i zaradności. Jeśli dorośli odgrywają role superrodziców i supernauczycieli, dzieci nabierają przekonania, że to świat ma im służyć, a nie one jemu. To właśnie takie jednostki mają poczucie niesprawiedliwości, kiedy nie uda im się postawić na swoim. Kiedy inni odmawiają spełniania ich zachcianek i żądań, użalają się nad sobą lub się mszczą. Zemsta zawsze jest jednak mieczem obosiecznym – rani się siebie tak samo, a nawet jeszcze bardziej niż innych.

      Drugi koniec skali to rodzice i nauczyciele, którzy są zbyt zajęci, by nauczyć dzieci umiejętności społecznych i życiowych oraz kształtować ich charakter. Później denerwują się, że dzieci „nie potrafią się zachować”. Gdzie ich zdaniem mają się nauczyć zachowania nacechowanego szacunkiem? Zbyt wielu dorosłych „wini” dzieci za nieodpowiednie zachowanie, zamiast spojrzeć prawdzie w oczy i wziąć odpowiedzialność (bez poczucia winy) za swój w nim udział.

      Promując poczucie wspólnoty, pozytywna dyscyplina pozwala dzieciom i dorosłym przerwać takie błędne koło obwiniania. Zwykle rodzice i nauczyciele nie są świadomi, jak często wykonują za dzieci czynności, które świetnie potrafią robić same. Nie poświęcają czasu, by pokazać im, jak mogą być pożyteczne w domu i szkole. Zróbcie rachunek sumienia. Nauczyciele – jak wiele rzeczy, które robicie w szkole, mogłyby wykonywać dzieci? Rodzice – jak wiele czynności wykonujecie za dzieci, bo tak jest szybciej i wygodniej, a tym samym nie pomagacie im poczuć, jak bardzo są zdolne i zaradne?

      W książce Positive Discipline in the Classroom6 (Pozytywna dyscyplina w klasie), której jestem współautorką, podkreślamy wagę angażowania uczniów w tworzenie listy obowiązków i prac, które trzeba wykonać w klasie. Nauczyciel może uczestniczyć w jej tworzeniu, ale to nie on gra w tym procesie pierwsze skrzypce. To niezwykłe, jak wiele rzeczy potrafią wymyślić dzieci, kiedy się je o to poprosi. Mając gotową listę, należy zapytać o ochotników do wykonania każdej pracy. Dla każdego ucznia musi się znaleźć przynajmniej jedno zadanie. Można nawet uzgodnić, że któremuś uczniowi przypadnie rola nadzorowania wykonania wszystkich prac. Ważne jest również wprowadzenie (przy udziale uczniów) systemu rotacji prac, żeby tym osobom, którym trafiły się mniej wciągające zajęcia, dać szansę zrobienia czegoś ciekawszego. Dzięki współdzieleniu obowiązków wzrasta poczucie przynależności i wspólnoty, a dzieci szybciej uczą się umiejętności życiowych i społecznych.

      6. Równość

      Koncepcja równouprawnienia jest bliska wielu ludziom, dopóki nie dotyczy dzieci. Wtedy pojawia się mnóstwo obiekcji. „Czyż dzieci mogą być traktowane na równi z dorosłymi, jeśli nie mają ich doświadczenia, wiedzy i odpowiedzialności?”– pytają. Jak już zostało powiedziane w rozdziale pierwszym, równość nie zakłada „identyczności”. Według Adlera równość to równe prawo do godności i szacunku. Większość dorosłych jest skłonna przyznać, że dzieci mają tę samą wartość co dorośli. Jest to jeden z powodów, dla których pozytywna dyscyplina odżegnuje się od upokarzania. Techniki wykorzystujące upokarzanie stoją w sprzeczności z koncepcją równości i wzajemnego szacunku.

      7. Błędy są wspaniałą okazją do nauki

      W zachodnich społeczeństwach uczy się nas wstydzić swoich błędów i dążyć do perfekcji. Negatywne przekonania dotyczące braku perfekcji są powszechne i odbierają


<p>6</p>

Jane Nelsen, Lynn Lott, H. Stephen Glenn, Positive Discipline in the Classroom, New York: Three Rivers Press, 2000.