Poprzez wielu pośredników Mossadowi udało się nawiązać kontakt z hrabiną Ilse von Finckenstein, żoną Skorzenego. Miała służyć jako dojście do męża. W aktach Mossadu na jej temat czytamy: „[…] arystokratka. Jest kuzynką niemieckiego [przedwojennego] ministra gospodarki Rzeszy Hjalmara Schachta. […] To czterdziestopięcioletnia, atrakcyjna kobieta, którą przepełnia energia”200.
„Angażowała się we wszystko – wspominał Rafael „Rafi” Medan, urodzony w Niemczech funkcjonariusz Mossadu, którego przydzielono do tej misji. – Sprzedawała tytuły szlacheckie, miała powiązania z wywiadem Watykanu, handlowała też bronią”. Ona i jej mąż podchodzili też dosyć liberalnie do instytucji małżeństwa. „Nie mieli dzieci – opowiadał mi Medan – a ich związek był otwarty. Ilse wciąż wyglądała zachwycająco. Co dwa lata przechodziła kurację hormonalną w Szwajcarii, żeby zachować młodość”201.
Medan „cieszył się określoną reputacją, ponieważ z powodu swojej europejskiej urody wywierał wrażenie na kobietach” – czytamy w raporcie Mossadu o tej sprawie. Spotkanie wyznaczono na koniec lipca 1964 roku w Dublinie. Medan przedstawił się jako pracownik Ministerstwa Obrony Izraela, który na urlopie szuka możliwości zainwestowania w biznes turystyczny. Wyraził wstępne zainteresowanie projektem budowlanym na Bahamach, w który zaangażowana była hrabina. Medan wyraźnie jej się spodobał i dała mu to do zrozumienia. Kiedy skończyli omawiać interesy, zaprosiła go na przyjęcie na swojej farmie. Zapoczątkowało to serię schadzek, w tym kilka szalonych eskapad do klubów nocnych w całej Europie.
W Mossadzie plotkowano, że trwało to wiele lat, i delikatnie sugerowano w raportach, chociaż nigdy wprost, że Medan „poświęcił się” dla swojego kraju (i skorzystał z otwartego małżeństwa niemieckiej pary) i zaciągnął hrabinę do łóżka. Sam Medan skomentował te rewelacje słowami: „O pewnych sprawach dżentelmeni nie mówią”, po czym z uśmiechem określił ich kontakty jako „dobre, a nawet satysfakcjonujące”.
W nocy 7 września w Madrycie Medan powiedział hrabinie, że jego znajomy z Ministerstwa Obrony Izraela chce spotkać się z jej mężem „w nadzwyczaj ważnej sprawie”. Znajomy jest już w Europie i czeka na odpowiedź.
Nietrudno było nakłonić Finckenstein do współpracy. Zaledwie cztery lata wcześniej Izrael odnalazł, porwał, osądził i stracił Adolfa Eichmanna. Potężne siły w żydowskim świecie, w tym łowca nazistów Simon Wiesenthal, organizowały ogólnoświatowe kampanie poszukiwania i stawiania przed sądem takich ludzi jak Skorzeny. Dlatego Medan rzeczywiście mógł zaproponować hrabinie – a przy okazji jej mężowi – „życie bez lęku”, o którym wspomniał Eitan.
Rankiem, kiedy wciąż jeszcze szumiało im w głowach od alkoholu, von Finckenstein powiadomiła z radością Medana, że jej mąż jest gotów się spotkać z jego znajomym – jeśli to możliwe, już tego wieczoru.
Medan wezwał do Madrytu Ahituwa i umówił spotkanie na wieczór w hotelowym holu. Pierwsza pojawiła się efektownie ubrana hrabina. Kwadrans później przyszedł jej mąż. Medan przedstawił ich Ahituwowi, a potem zabrał Finckenstein na stronę, żeby „porozmawiać o interesach”. Skorzeny natomiast został z Ahituwem.
Wewnętrzny raport Mossadu, mimo że napisany rzeczowym tonem, oddaje trochę intensywność tego spotkania: „Trudno przecenić niechęć Awrahama Ahituwa demonstrowaną podczas tej operacji. Awraham wywodzi się z religijnej rodziny, uczęszczał w Niemczech do żydowskiej szkoły. Kontakt z tym nazistowskim potworem był dla niego wstrząsającym doświadczeniem, które wykraczało poza wymogi jego zawodu”202.
W szczegółowym raporcie złożonym 14 września 1964 roku Ahituw opisał rozmowy, jakie toczył w tym tygodniu ze Skorzenym:
Ze Skorzenego był prawdziwy wielkolud. Zwalisty mężczyzna, z pewnością silny fizycznie. Na lewym policzku miał sięgającą ucha bliznę, którą znamy ze zdjęć. W tym uchu stracił częściowo słuch, dlatego poprosił mnie, żebym usiadł po jego prawej stronie. Dobrze ubrany.
Zszokowały mnie dwa momenty. W pewnej chwili Skorzeny szukał w notesie numeru telefonu, który chciał mi podać. Nagle wyjął z kieszeni monokl i wetknął go w prawy oczodół. Wszystko to: jego potężne ciało, blizna i agresywne spojrzenie nadawało mu wygląd prawdziwego nazisty.
Do drugiego incydentu doszło po naszym spotkaniu, kiedy jedliśmy razem kolację w restauracji nieopodal jego biura. Nagle ktoś podszedł do nas, stuknął obcasami i przywitał go wypowiedzianymi po niemiecku słowami „panie generale”. Skorzeny powiedział mi, że to właściciel restauracji, swego czasu jeden z czołowych nazistów w tych stronach […].
Nie mam najmniejszych złudzeń co do jego poglądów. Nawet jego żona nie próbuje go oczyścić. Podkreśla jedynie, że mąż nie przyłożył ręki do Holokaustu […]. Większość czasu zajęła nam rozmowa na tematy polityczne. Dyskutowaliśmy o drugiej wojnie światowej, Holokauście, relacjach Wschód–Zachód i sytuacji na Bliskim Wschodzie203.
Ahituw przywołał kwestię udziału Skorzenego w nocy kryształowej. Wyjął z kieszeni długą listę osób, które uczestniczyły w atakach na Żydów, i pokazał ją Niemcowi. Skorzeny znał ten przechowywany w Jad Waszem dokument, ponieważ wypłynął on przy okazji procesu o zbrodnie wojenne, przed którym udało mu się uciec.
Pokazał na krzyżyk przy swoim nazwisku. „To dowód na to, że nie brałem w tym udziału” – oświadczył, chociaż łowca nazistów Wiesenthal interpretował ten znaczek zgoła odmiennie. Skorzeny skarżył się, że Wiesenthal go prześladuje i kilka razy znalazł się w sytuacji, w której „bał się o swoje życie”204. Ahituw postanowił nie ciągnąć tego tematu i nie zaprotestował.
W pewnej chwili Skorzeny zmęczył się rozmową o wojnie. „Uciszył mnie gestem i zapytał, jaką mam do niego sprawę. Stało się jasne, że nie ma co dłużej się bawić w kotka i myszkę. Wyjaśniłem, że jestem funkcjonariuszem izraelskich służb [specjalnych]. Skorzeny odparł, że nie dziwi go, iż go dopadliśmy. W różnych okresach był związany z różnymi krajami. Z niektórymi wciąż łączą go świetne stosunki. Jest przygotowany na wymianę poglądów”.
Słowa o „wymianie poglądów” były delikatnym sposobem na powiedzenie, że zgadza się na wszechstronną współpracę z Izraelem. W zamian za swoją pomoc Skorzeny zażądał kilku rzeczy. Chciał otrzymać trochę pieniędzy, ważny austriacki paszport wystawiony na jego prawdziwe nazwisko, gwarancję dożywotniej nietykalności podpisaną przez premiera Eszkola oraz natychmiast zostać wykreślony z listy Wiesenthala, na której znajdowali się poszukiwani naziści205.
Jego warunki wywołały gwałtowny spór w Mossadzie. Ahituw i Eitan widzieli w nich „jedyną szansę na powodzenie operacji”. Inni wyżsi rangą funkcjonariusze utrzymywali, że w ten sposób „nazistowski zbrodniarz próbuje oczyścić swoje imię”, i domagali się ponownego przyjrzenia się przeszłości Skorzenego. Nowe dochodzenie ujawniło, że w czasie nocy kryształowej był on „przywódcą jednej z band, które podpalały synagogi w Wiedniu”, i że „do niedawna wspierał organizacje neonazistowskie”