Fear me. Broken love. Tom 1. B.b. Reid. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: B.b. Reid
Издательство: OSDW Azymut
Серия:
Жанр произведения: Остросюжетные любовные романы
Год издания: 0
isbn: 978-83-66654-64-8
Скачать книгу
Keiran, a ja miałam ochotę jeszcze raz usłyszeć jego śmiech. Dzięki temu wydawał się niemal ludzki.

      Rozległy się kroki i szybko się ogarnęłam, żeby nie wyglądać tak, jakbym podsłuchiwała. Drzwi się otworzyły, a potem on wszedł do środka. Obróciłam się i zobaczyłam, że stoi przy komodzie, mając na sobie tylko ręcznik wokół bioder. Kiedy złapał ręką za supeł, szybko odwróciłam wzrok. Mój umysł zalał obraz jego nagiego ciała i usłyszałam dźwięk spadającego na podłogę materiału. Z trudem zwalczyłam pokusę, by spojrzeć.

      Otworzyłam oczy dopiero, gdy szelest ubrań ucichł. Nawet nie zauważyłam, że je zamknęłam. Gdy się odwróciłam, zobaczyłam, że Keiran ma na sobie dżinsy i ciemną bluzę z kapturem. Na kosmykach na jego czole dostrzegłam krople wody po prysznicu. Właśnie wkładał buty.

      – Odwieziesz mnie do domu? – zapytałam z wahaniem, pomimo tego, co przed chwilą usłyszałam. Kiedy już włożył buty, wstał i w końcu na mnie spojrzał.

      – Mam coś do zrobienia, a to oznacza, że będziesz tego częścią.

      – Nie mogę nigdzie z tobą jechać. Obiecałam cioci, że będę siedzieć w domu.

      – Twoja ciocia jest w trasie promującej książkę, tysiące kilometrów stąd, i nie wróci przez następne sześć tygodni. Poza tym… ona ci ufa.

      Popatrzyłam w jego zadowoloną twarz.

      – Skąd wiesz, że mi ufa?

      – Bo przejrzałem twoje wiadomości – odparł, jakby naruszanie mojej prywatności było zupełnie w porządku. Zastanawiałam się, ile zdążył przejrzeć i czy widział wiadomości wymienione z Willow. Często pytała, czy wszystko u mnie w porządku, bo martwiła się, że Keiran coś mi zrobił. To było bez sensu, bo on zawsze mnie dopadał, ale zachowywała się jak dobra przyjaciółka.

      – Nie podoba mi się pomysł pójścia gdzieś z tobą.

      – A ja mam to w dupie – odparł. Podszedł do mnie i odpiął mi kajdanki. – Idziemy. – Wskazał drzwi, ignorując mnie. Poczułam przypływ takiego gniewu i frustracji jak jeszcze nigdy w życiu. Chciałam się z nim kłócić.

      Musiałam o siebie walczyć.

      – Nie – wydusiłam i znowu usiadłam na jego łóżku, krzyżując ramiona na piersi. Nie miałam szansy przemyśleć konsekwencji tego ruchu, w jakiej pozycji mnie to postawi, ale on był tego świadom. Zamarł z ręką na klamce. Moje serce przyspieszyło, gdy powoli obrócił głowę w moją stronę, a na jego pięknej twarzy pojawiła się groźna mina.

      – Powiedziałem ci, że nie zasługujesz na moje łóżko, ale skoro tego chcesz, mogę ci je zaprezentować.

      Poczułam strach i konsternację, kiedy ruszył w moją stronę, zdejmując bluzę przez głowę. Szybko znalazł się w nogach łóżka, a ja spanikowałam i zaczęłam uciekać pod wezgłowie, jednak nie zdążyłam tam dotrzeć, bo on złapał mnie za kostkę i pociągnął. Kopałam i krzyczałam. Ulżyło mi, gdy mnie puścił, ale jego następne słowa ponownie wzbudziły we mnie strach.

      – Zdejmij sukienkę. Mogę cię zerżnąć na podłodze – warknął, patrząc na mnie gniewnym, chmurnym wzrokiem. Widziałam, jak jego nozdrza zafalowały, kiedy odmówiłam podporządkowania się mu.

      – Po co miałabym to robić? – Walczyłam sama ze sobą, by wytrzymać, chociaż chciałam uciec i się schować.

      – Bo tak powiedziałem.

      – Po prostu zabierz mnie do domu! – krzyknęłam, czując narastającą panikę, która odbiła się w moim głosie.

      – Zdejmuj. Masz trzy sekundy.

      – Ale…

      – Raz…

      – Naprawdę nie…

      – Dwa. Nie każ mi liczyć do trzech.

      – Bo co zrobisz? – rzuciłam wyzywająco. To była moja ostatnia deska ratunku.

      – Bo zrobię to za ciebie.

      Złapał za brzeg mojej sukienki i gdy usłyszałam dźwięk rozdzieranego materiału, złapałam go za ręce, chcąc go powstrzymać.

      – Okej! – zgodziłam się. Poddałam się i wstałam. Dzielił nas tylko oddech, a ja czułam emanujący od niego gniew i oddziaływanie jego ciała na wszystkie moje zmysły. Złapałam drżącymi dłońmi za ramiączka sukienki i zsunęłam je powoli, aż sukienka opadła cicho niczym szept na dywan i wyszłam z niej. Cały czas wbijałam wzrok w podłogę, bo czułam na skórze ciężar jego spojrzenia. Zauważyłam, że zacisnął dłonie w pięści, a ja żałowałam, że nie mam teraz w sobie tyle odwagi, by zapytać go, co myśli.

      – Skończ ten, kurwa, teatrzyk. Widziałem, dotykałem i próbowałem już wszystkiego. Raz… – Moje kolana i ramiona drżały od jego ostrych słów. – Dwa…

      – Przestań – błagałam.

      – Trzy – ciągnął. Zmierzył mnie wzrokiem i dodał: – I widziałem już lepsze ciała. Nie ma w tobie niczego wyjątkowego. – Podniósł moją sukienkę i rzucił mi ją, a materiał spadł na podłogę tuż przy moich stopach.

      Z mojego gardła wydobył się odgłos rozpaczy i szybko podniosłam żółty materiał, by przycisnąć go do nagiej klatki piersiowej. Keiran rzucił mi zniesmaczone spojrzenie i wypadł z pokoju, zatrzaskując za sobą drzwi tak mocno, że echo odbiło się od ścian.

      – Skręć tutaj. Powiedział, że przyjedzie quadem – nakazał Keenan.

      Po trzydziestu minutach dotarliśmy do pobliskiego college’u. Zastanawiałam się, po jaki towar mieli tu przyjechać. Keiran zaparkował samochód, ale nie zgasił silnika. Spojrzał na mnie we wstecznym lusterku. Po tym, jak zniszczył mnie emocjonalnie w swoim pokoju, wolałam milczeć i w ciszy lizać rany.

      – Jest – krzyknął Keenan z ekscytacją w głosie. Zatarł ręce i wyskoczył z samochodu.

      Keiran przyglądał mi się, mimo że Keenan zniknął. Zaczęłam się wiercić ze zdenerwowania, co on skwitował prychnięciem.

      – Zostań tu – nakazał i też zniknął, uwalniając mnie od swojego spojrzenia.

      Przez tylną szybę obserwowałam, jak trzech facetów podaje sobie ręce i klepie się po plecach w typowo męskim stylu. Chłopak, który musiał być Blakiem, miał ze sobą czarną sportową torbę. Podał ją Keiranowi, zachowując się totalnie na luzie – ja zupełnie się tak nie czułam. Patrzyłam na tę torbę, zastanawiając się spanikowana, co może w niej być.

      Конец ознакомительного фрагмента.

      Текст предоставлен ООО «ЛитРес».

      Прочитайте эту книгу целиком, купив полную легальную версию на ЛитРес.

      Безопасно оплатить книгу можно банковской картой Visa, MasterCard, Maestro, со счета мобильного телефона, с платежного терминала, в салоне МТС или Связной, через PayPal, WebMoney, Яндекс.Деньги, QIWI Кошелек, бонусными картами или другим удобным Вам способом.

Скачать книгу