Fear me. Broken love. Tom 1. B.b. Reid. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: B.b. Reid
Издательство: OSDW Azymut
Серия:
Жанр произведения: Остросюжетные любовные романы
Год издания: 0
isbn: 978-83-66654-64-8
Скачать книгу
nie powstrzymywać, bo będę wiedział. To się skończy, gdy dojdziesz, nie wcześniej. Czy wyraziłem się jasno? – Pokiwałam głową, zamiast się odezwać, bo nie ufałam swojemu głosowi, gdy Keiran mnie dotykał. – To dobrze. A teraz poproś mnie, żebym sprawił, byś doszła.

      Zawahałam się, jednak nie potrafiłam zaprzeczyć swojemu podekscytowaniu. Nie wspominając już o nerwowym dreszczyku, który odczuwałam dzięki jego dotykowi i temu, że znajdowałam się obnażona na środku klasy.

      – Proszę… spraw, bym doszła.

      Uśmiechnął się łobuzersko i pochylił głowę.

      – Twoje życzenie jest dla mnie rozkazem.

      Ukrył głowę pomiędzy moimi udami, a po pierwszym muśnięciu jego gorącym językiem mojej pulsującej cipki musiałam głośno wciągnąć powietrze do płuc. Co on ze mną wyprawia?

      Na pewno robił więcej, niż byłam w stanie znieść, a mimo to wciąż było mi mało. W pierwszym odruchu chciałam się go złapać, ale przypomniałam sobie jego rozkaz i wbijałam paznokcie w drewnianą ławkę, gdy on mnie lizał. Nieznany mi dotąd dotyk jego języka był jak gorący, wilgotny masaż i nie chciałam, by się skończył.

      – Nie słyszę cię – powiedział. Zaklęłam, gdy na kilka sekund oderwał ode mnie usta, jednak po chwili wbił we mnie język, a ja krzyknęłam.

      – Co ty… ze mną… robisz? – jęknęłam łamiącym się głosem. – Czuję, jak mnie… liżesz… ssiesz… dotykasz.

      Lizał mnie nieprzerwanie i wkrótce zaczęłam wypychać biodra w jego stronę. Kiedy docisnął kciuk do mojej łechtaczki, odchyliłam głowę i przytrzymałam się ławki rękoma. Z moich ust wydobył się dźwięk przyjemności, który rozbrzmiał w sali i zmieszał się z dźwiękiem drgającego stołu, bo cały czas rzucałam się dziko.

      – Musisz… przestać. Nie mogę…

      Keiran warknął gardłowo, kiedy zaczęłam go błagać, by przestał robić te rzeczy z moim ciałem. Jego utalentowane usta, którymi przyssał się do mojej łechtaczki, doprowadzały mnie do obłędu. Tyle wiedziałam. Na tej ławce nie leżałam ja, tylko inna osoba, która pozwalała mu wziąć to, co chciał, i której się to podobało. Drżałam od jego pocałunków tam na dole, a po chwili, gdy wbił we mnie język, jęknęłam:

      – O, właśnie tak.

      Nie myślałam o połamanych paznokciach, które zobaczę, gdy to już się skończy. Zamiast tego skupiłam się na szaleństwie, które on we mnie wzbudzał, a jednocześnie walczyłam sama ze sobą, by go nie dotknąć. W odmętach mojego umysłu i świadomości czułam się upokorzona tym, że dochodziłam tak łatwo. Że pozwalałam mu wygrać. Ale, co gorsza, dawałam mu znać, że mi się to podoba.

      „Z rozkoszą odbiorę ci to, co cenisz sobie najbardziej, i sprawię, że ci się to spodoba”, usłyszałam w głowie jego słowa, które wypowiedział zeszłego wieczoru. Dotrzymał słowa, z tego zresztą był znany – rzeczywiście mi się podobało.

      – To tak cholernie podniecające – wymamrotał. Już miałam odpowiedzieć, ale wtedy usłyszałam charakterystyczny dźwięk zatrzymujących się na zewnątrz samochodów i kroków na korytarzu.

      – O nie. Keiran…

      – Nie wymawiaj mojego imienia – warknął.

      – Ale oni tu idą. Musisz przestać – jęknęłam. – Proszę cię, nakryją nas – zaprotestowałam znowu, jednocześnie mocniej wypychając biodra, by jego język wszedł we mnie głębiej.

      – Wiesz, czego chcę. Daj mi to – nakazał.

      Teraz masował mi pośladki dłońmi, a ja spojrzałam w stronę drzwi – przez niewielkie okienko zobaczyłam głowy ludzi mijających salę. Keiran zaczął szybciej pracować językiem, a ja poczułam, jak ścianki mojej cipki się zaciskają.

      – Jak? – krzyknęłam sfrustrowana, szybciej poruszając biodrami.

      – Błagaj mnie.

      Zawahałam się, chociaż moje ciało krzyczało, bym to zrobiła. Czy naprawdę mogłam błagać o coś, o co nie powinnam?

      – Spraw, bym doszła, spraw…

      Siła orgazmu odjęła mi mowę i otworzyłam usta w niemym krzyku, który wstrząsnął moim ciałem, a mój zdrowy rozsądek odszedł w zapomnienie. Usta Keirana pieściły mnie przez cały czas trwania orgazmu i nawet po nim, gdy całował moją rozgrzaną skórę. Rozległ się pierwszy dzwonek przed lekcją, a Keiran uniósł głowę i popatrzył na mnie ciemnymi oczami.

      – Smakujesz bardziej słodko, niż można by się spodziewać.

      Kilka godzin później wypadłam z francuskiego, by uniknąć Willow i poczekać na Keirana. Częścią naszej umowy było to, że dam się obserwować przez cały czas, najlepiej jemu. I pewnie dlatego Keenan zjawił się znikąd i powiedział:

      – Będziesz teraz ze mną. Keiran jest zajęty.

      – Och. W porządku… sama mogę się odprowadzić – oznajmiłam.

      – Nie ma mowy – rzucił krótko, a potem odszedł, zakładając, że za nim podążę. I tak się stało.

      Po drodze na lekcję wpadliśmy na Sheldon – patrzyłam, jak dziewczyna w podskokach zbliża się do Keenana, a on od razu ją obejmuje.

      – Cześć, przystojniaku. Tęskniłam za tobą – zachichotała. Keenan pocałował dziewczynę entuzjastycznie, łapiąc ją za tyłek. Dla tej dwójki publiczne okazywanie uczuć było normą.

      – Ja za tobą bardziej, piękna. Nadal jesteśmy umówieni na dzisiaj?

      – Tak, nie mogę się doczekać wieczoru. – Gdy mnie zauważyła, na jej ustach rozciągnął się szeroki uśmiech. – Cześć, Lake. Co tam?

      – Wszystko dobrze, dzięki. – Nadal się zastanawiałam, dlaczego była dla mnie taka miła, skoro należała do grupy Keirana.

      – Och, niemal bym zapomniała. Spóźnione wszystkiego najlepszego z okazji urodzin! – Zauważyła moje zdezorientowane spojrzenie i dodała: – Słyszałam, że Keiran mówił o tym Keenanowi. Co robiłaś…

      – Okej, skarbie. Właśnie odprowadzam Lake do klasy w imieniu Keirana – wtrącił się szybko Keenan i zaczął iść, zostawiając Sheldon z tyłu. Teraz to ona wyglądała na zdezorientowaną.

      – Dlaczego Keiran nie mógł mnie odprowadzić do klasy?

      Chłopak obrócił głowę w moją stronę, unosząc brwi.

      – A co cię to obchodzi?

      – Po prostu uważam, że to lekka przesada. Sama umiem trafić do sali.

      – Jasne, już widzieliśmy, jaka potrafisz być zdradliwa i jak daleko możesz się posunąć. Wrobiłaś mojego kuzyna, księżniczko. Sama zgotowałaś sobie taki los.

      Dotarliśmy do klasy, a on gestem nakazał mi wejść pierwszej, ja jednak się zawahałam.

      – Keenan, posłuchaj. Ja nie miałam z tym nic wspólnego. Zgubiłam wtedy komórkę albo ktoś ją ukradł… Nie wiem, ale ja go nie wrobiłam. Proszę, musisz mi uwierzyć.

      Nie wiedziałam, dlaczego błagam o to Keenana, ale po tym, co wydarzyło się rano, byłam zdesperowana. Przerażało mnie to, z jaką łatwością poddawałam się Keiranowi i jak na niego reagowałam. Nie powinno mi się podobać to, co mi robił. Keenan nie zlekceważył mnie od razu, co wydało mi się pocieszające. Po chwili jednak spojrzał mi w oczy, westchnął i pokręcił głową.

      – Ta decyzja nie należy