Zła krew. Maria Jaszczurowska

Sunny. Swoim onieśmielającym zachowaniem wprowadzał w firmie kulturę strachu. Zwolnienia były w Theranosie na porządku dziennym, ale pod koniec 2009 roku i w roku 2010 to Sunny przyjął rolę posłańca przynoszącego złe wieści. Chelsea nauczyła się nawet przy tej okazji nowego zwrotu: otóż można było kogoś zniknąć. W ten sposób pracownicy używali nieprzechodniego czasownika, by opisać czyjeś zwolnienie. „Sunny go zniknął” – mawiali, co brzmiało jak opis mafijnej egzekucji na Brooklynie w latach siedemdziesiątych.

      W szczególnym strachu przed Sunnym żyli naukowcy. Jednym z niewielu, którzy mu się postawili, był Seth Michelson. Kilka dni przed świętami poszedł do sklepu i kupił dla swojego zespołu koszulki polo w takim samym odcieniu zieleni, co logo firmy. Zlecił nadrukowanie na nich napisu „Biomatematycy Theranosa”. Uznał, że będzie to miły gest, który pomoże zintegrować zespół, więc zapłacił za koszulki z własnej kieszeni.

      Sunny rozzłościł się na ich widok. Nie spodobało mu się, że nikt nie spytał go o zdanie. Twierdził, że to nie w porządku wobec kierowników innych działów. Wcześniej Seth pracował w Roche’u, dużej szwajcarskiej firmie produkującej leki, gdzie kierował siedemdziesięcioosobowym zespołem i zarządzał rocznym budżetem w wysokości dwudziestu pięciu milionów dolarów. Uznał, że nie pozwoli, by Sunny uczył go zarządzania. Sprzeciwił się i doszło do awantury.

      Od tamtej pory Sunny uwziął się na Setha i zaczął go dręczyć, co po jakimś czasie skłoniło naukowca do szukania nowej pracy. Znalazł ją już kilka miesięcy później, w Genomic Health, spółce z siedzibą w Redwood City. Pewnego dnia wszedł do gabinetu Elizabeth z wypowiedzeniem w dłoni. Był tam akurat Sunny i to on otworzył pismo. Przeczytał je, po czym rzucił papier Sethowi w twarz.