Bycie sową, dużą czy małą, przeważnie oznacza widzenie w ciemnościach, słyszenie tego, czego nikt inny usłyszeć nie może, i bezgłośne poruszanie się. Trzy cechy, które składają się na definicję typowej sowy oraz tworzą jej ekologiczne USP, Unique Selling Proposition[14]. Pozwoliły one też sowom zająć wolną od konkurencji (innych skrzydlatych drapieżników) niszę – noc.
[2] Podobnie jak słonie czy nosorożce, hieny i kojarzone dzisiaj z Afryką wielkie koty żyły kiedyś w Europie, w klimacie podobnym do obecnego. Najdłużej przetrwały lwy, które jeszcze w czasach greckich można było spotkać na Bałkanach, a na Bliskim Wschodzie zostały eksterminowane dopiero w średniowieczu.
[3] Popularny anglojęzyczny zwrot, który dosłownie znaczy miłość i nienawiść, a którym opisuje się burzliwe związki oparte na przeciwstawnych uczuciach.
[4] Gdy na Ziemi pojawili się pierwsi ludzie, ptaki były na niej już od jakichś 150 milionów lat. Ponieważ rozwijaliśmy się z przyrodą w tle, ptaki oraz inne dzikie zwierzęta i krajobrazy stały się częścią naszej tożsamości gatunkowej – są wpisane w ewolucyjne DNA człowieka. To tłumaczy naszą potrzebę kontaktu z przyrodą (współcześnie coraz bardziej ignorowaną) oraz jej tonizujące i lecznicze oddziaływanie na nas.
[5] Dla ułatwienia krótka powtórka z systematyki na przykładzie dwóch gatunków – puchacza i człowieka. Obydwa należą do domeny komórkowców (eukariota), królestwa zwierząt, typu strunowców i podtypu kręgowców. W tym miejscu wspólny do tej pory konar genealogiczny się rozwidla. W przypadku puchacza wygląda on tak: gromada ptaki, rząd sowy, rodzina puszczykowate, rodzaj puchacze (Bubo), gatunek puchacz (zwyczajny) (Bubo bubo), z co najmniej 16 podgatunkami. A u człowieka tak: gromada ssaki, rząd naczelne, nadrodzina małpy człekokształtne, rodzina człowiekowate, rodzaj ludzie (Homo), gatunek człowiek rozumny (Homo sapiens).
[6] Okres wielkiego rozkwitu jakieś grupy systematycznej – intensywnego podziału na rodziny, rodzaje i gatunki – nazywa się radiacją.
[7] Znajdowanie szczątków kopalnych ptaków i tym samym ich badanie jest bardzo trudne. Ptaki są ewolucyjnie stosunkowo młode, a do tego ich pneumatyczne, częściowo wypełnione powietrzem kości łatwo się kruszą i są chętnie zjadane przez różne drapieżniki i wszystkożerców, takich jak chociażby niektóre gryzonie. Paleontolodzy mówią, że nawet ryby lepiej się przechowują w archeologicznych pokładach.
[8] Lista ta jest autoryzowana i systematycznie aktualizowana przez Międzynarodowy Komitet Ornitologiczny. Ostatnio organizacja ta zmieniła nazwę na International Ornithologists’ Union, ale w powszechnym użyciu ciągle jest skrót ICO – International Ornithological Committee.
[9] Jeszcze 30–40 lat temu wśród systematyków dominowały tendencje redukcjonistyczne. W efekcie wiele taksonów wcześniej uznawanych za gatunki zaczęto traktować jako podgatunki. Obecnie przeważa myślenie odwrotne, które znajduje poparcie w badaniach genetycznych, ale nierzadko pozostaje w kontrze do utartych przekonań i podręcznikowych tradycji.
[10] Dzienne drapieżne też nieczęsto krzyżują się między sobą. Z kolei na drugim biegunie są gorącokrwiste wróblaki, przede wszystkim pokrzewkowate. Do międzygatunkowych mezaliansów często dochodzi też u kolibrów i kuraków. W rodzinie głuszcowatych, do której oprócz głuszców należą cietrzewie, pardwy i jarząbki, sięgają one aż 20 procent. Rekordziści to kaczkowate – około 40 procent. W przyszłości możemy się spodziewać ciągłego wzrostu międzygatunkowych krzyżówek. Zmiany klimatu, zanik siedlisk, kurczenie się populacji i mniejsza w związku z tym dostępność typowych partnerów – wszystko to prowadzi do znoszenia kolejnych barier i wzrostu hybrydyzacji.
[11] Konwergencja może dotyczyć również gatunków genetycznie bardzo odległych, na przykład delfinów, fok i pingwinów (gdy znajdują się pod wodą). Jest też zjawisko odwrotne – dywergencja, kiedy to genetycznie bliskie sobie gatunki wiodą różny tryb życia w różnych biotopach (siedliskach) i wyglądają zupełnie inaczej. Na przykład słonie i góralki, które wyglądają jak przerośnięte chomiki!
[12] Ptasie drzewo genealogiczne okazuje się dużo bardziej skomplikowane, niż myśleliśmy, i odkąd nauczyliśmy się dekodować DNA, nie przestaje zaskakiwać, wywracając do góry nogami utrwalone przez lata przekonania.
[13] Czyli takie, które w swoim występowaniu ograniczają się do jednego tylko kraju, niewielkiego regionu lub miejsca. Łatwo się domyślić, że najwięcej gatunków endemicznych żyje na różnych izolowanych wyspach.
[14] USP możemy przetłumaczyć jako wyróżniającą cechę produktu – coś, czego nie mają inne podobne towary lub usługi, a co z reguły jest mocno akcentowane we wszelkich działaniach marketingowych.
Uszatka. Sowa typowa
GDZIE SZUKAĆ?
Najlepiej w serbskim miasteczku Kikinda, światowej stolicy sów, gdzie każdego roku setki uszatek przylatują na zimę. U nas również zdarzają się zimowe sejmiki uszatek, ale w najlepszym razie gromadzą kilkanaście ptaków. Mieszkając w sąsiedztwie gęstych zadrzewień albo spacerując w parku lub lesie, warto zwracać uwagę na zachowania drobnych ptaków, które gromadnie i w stanie na skraju histerii rzucają się na każdą napotkaną sowę. Uszatki są szczególnie narażone na ich ataki, bo za dnia przesiadują na drzewach zamiast ukrywać się w dziuplach, grotach czy budynkach, tak jak na przykład puszczyki.
CZEGO WYGLĄDAĆ?
Nieruchomego obiektu wysoko na gałęzi, zwykle tuż przy pniu drzewa. Uszatka wygląda jak nasze wyobrażenie sowy: pokryta szaro-brązowymi, wzorzystymi piórami, wyprostowana, z dużą głową, sterczącymi uszami i wielkimi pomarańczowymi oczami, które nie mogą się nadziwić, że właśnie zostały zdemaskowane. Jedyne, co się nie zgadza, to wielkość. Spodziewaliśmy się mitycznego kolosa, a widzimy ptaka wielkości dużego gołębia! Jej długie, sztywne i rytmicznie poruszające się skrzydła przeważnie pracują od linii ciała w dół, co sprawia, że uszatka w locie wygląda jak nakręcana, mechaniczna zabawka. Poluje z powietrza. Metodyczna i skupiona, niczym porządny księgowy, przesuwa się nad swoim zagonem w tę i z powrotem, pas po pasie. Bywa, że zatrzymuje się w powietrzu i zawisa w jednym punkcie, żeby zweryfikować ukrywający się w trawie cel.
CZEGO NASŁUCHIWAĆ?
Uszatki