Po piśmie. Jacek Dukaj. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Jacek Dukaj
Издательство: PDW
Серия:
Жанр произведения: Современная зарубежная литература
Год издания: 0
isbn: 9788308067703
Скачать книгу
choć siedzisz w fotelu właściwie bez ruchu – są przyjemnościami ciała. Strzelasz, skaczesz, walczysz, latasz, pływasz – nie tym ciałem w fotelu, lecz innym swoim ciałem. I również nieskończona powtarzalność tych mechanicznych rozkoszy i satysfakcji przywodzi na myśl bezwzględne okrucieństwo rządów libido; jakaż inna siła wpędzi myślącego człowieka w tak zwierzęce kompulsje? „Zabić milion szczurów” – to nie karykatura, ale reguła osiągnięć w grach typu RPG (role playing games).

      Pornografia, powiada Frow, jest „ekstremalną, lecz wcale nie nietypową formą afektywnego oddziaływania tekstu”. Jej cechę charakterystyczną stanowi awatarowa pustka jej bohaterów; jak powiada Susan Sontag, psychologiczna płaskość pornografii to nie błąd czy niekompetencja jej twórców, ani też cena ich odczłowieczenia, lecz warunek niezbędny dla wywołania u odbiorcy seksualnej reakcji. Czytelnik, widz musi mieć przed sobą czysty ekran, by wyświetlić na nim własne emocje, oczekiwania, obrazy. W branży gier komputerowych nazywa się to „kustomizowaniem awatara”.

      Wedle klasycznego argumentu feministek ze szkoły Catherine McKinnon i Andrei Dworkin pornografia jest gwałtem i formą dominacji męskiej seksualności, sprowadza kobiety do roli obiektów, obrazów, dóbr do skonsumowania. „Seks w prawdziwym życiu jest nie mniej zapośredniczony niż w sztuce. Mężczyźni uprawiają seks z własnymi wyobrażeniami kobiet”.

      Zamazuje się tu nie tylko granica między dobrowolnym i niedobrowolnym aktem seksualnym, ale też między aktem, ciałem – a jego obrazem, wyobrażeniem, urojeniem.

      Identyczne założenie leży u podstaw współczesnego Idealizmu Cyfry. Żołnierzami frontowymi w Trzeciej Wojnie Ciała z Umysłem są także niezliczone pornogwiazdki z Rosji i Ukrainy, o twarzyczkach pluszowych księżniczek, na czas internetowej seksualnej poniewierki nawet nie zdejmujące prawosławnych krzyżyków. Wypytywane, dlaczego dają się tak poniżać, dziwią się szczerze: „Przecież to tylko ciało”.

05

      Na wschodzie bowiem wyostrza się każda walka ducha i mózg rogowacieje pod niebem wiecznego średniowiecza. Przenocuj w cieniu cerkwi, napij się pod echem dzwonów, wciągnij do płuc tamto powietrze i tamte oczywistości.

      Wejdź w mrok świątyni. W prawosławnych monasterach nadal ujrzysz ikony przedstawiające ukrzyżowanego mnicha. Wokół kłębią się diabły i demony, a on cierpi w milczeniu na krzyżu. Spotkasz warianty z mniszkami (w żeńskich monasterach). Podpis: Żywot mnicha.

      Rosyjskie XVIII- i XIX-wieczne religijne ruchy radykalnej negacji ciała – skopcy najsłynniejszym przykładem – przejmowały tę symbolikę, wpisując w figurę mnicha los każdego chrześcijanina.

      Na takim „Ukrzyżowaniu ciała” alegorie ascety, świata i diabła opowiadają walkę o wyzwolenie Ducha z biologii: ukrzyżowany mnich, z zakluczonymi ustami i oczami, ze świecami w obu rękach; a po jego prawicy Ciało, które oczywiście jest kobietą (podpis: Upodobanie rozpusty), mierzy doń z łuku z progu Piekła, spod cytadeli ziemskiego Kościoła; z przodu Diabeł z włócznią (Umiłowanie ziemskich rozkoszy) daje ukrzyżowanemu rozkaz: „Zejdź z krzyża!”; nad wszystkim zaś unosi się Chrystus z koroną świata.

      Nagroda dla tych, co wyrzekli się Ciała: wieczność czystego Ducha.

      W szczycie antycielesnego zapału ich sekty liczyły setki tysięcy wiernych; sięgały najwyższych kręgów mieszczaństwa, kupiectwa, dworu. Kobiety odcinały sobie piersi, łechtaczki i zewnętrzne wargi sromowe, mężczyźni – jądra i członki.

      Ulubione biblijne wersy rzezańców to:

      „Bo są bezpłodni, którzy z łona matki tacy się narodzili; i są bezpłodni, których ludzie takimi uczynili; a są także bezpłodni, którzy ze względu na królestwo niebieskie sami zostali bezżennymi”8.

      „I prawie wszystko oczyszcza się krwią według Prawa, a bez rozlania krwi nie ma odpuszczenia [grzechów]”9.

      „Oto bowiem przyjdą dni, kiedy mówić będą: «Szczęśliwe niepłodne łona, które nie rodziły, i piersi, które nie karmiły»”10.

      „Otóż jeśli twoja ręka lub noga jest dla ciebie powodem grzechu, odetnij ją i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie wejść do życia ułomnym lub chromym, niż z dwiema rękami lub dwiema nogami być wrzuconym w ogień wieczny. I jeśli twoje oko jest dla ciebie powodem grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie! Lepiej jest dla ciebie jednookim wejść do życia, niż z dwojgiem oczu być wrzuconym do piekła ognistego”11.

06

      Wyostrza się walka ducha, aż do pomyślenia pozostają wyłącznie ekstrema. Praojciec naukowego transhumanizmu, Nikołaj Fiodorowicz Fiodorow, nie ograniczał się bynajmniej do projektów wskrzeszenia czystych umysłów, lecz rozpisał całościowe plany rezurekcji kompletnych ciał wszystkich zmarłych ludzi od początku czasu. Pozostały po nim wielotomowe rozprawy o inżynierii i matematyce Apokalipsy, zachwycające Dostojewskiego, Tołstoja i Ciołkowskiego.

      Ze względu na brak miejsca na Ziemi dla pomieszczenia równocześnie wszystkich przeszłych i przyszłych pokoleń ludzkości Fiodorowowy projekt pokonania śmierci wymagał opanowania innych planet oraz kosmicznej przestrzeni mieszkalnej.

      Problemy zresztą narastały lawinowo; z ciałem zawsze mnóstwo problemów. Te same cząstki materii, z których zbudowane były ziemskie powłoki naszych przodków, stanowią wszak elementy składowe naszych własnych organizmów, a następnie organizmów naszych potomków.

      Toteż istnieje cała klasa modeli kosmologicznych, w których ciał zmartwychwstanie okazuje się niemożliwym ze względów czysto matematycznych.

07

      Ale! Współcześni fiodorowcy mają do dyspozycji komputery, tę najczystszą rafinację potęgi Umysłu.

      Spośród nich wszystkich bodaj największą odwagę (bezczelność) operowania konkretnymi datami wykazuje Ray Kurzweil – stąd też jego medialna kariera. Obecnie uchodzi już wręcz za rzecznika frakcji transhumanistów-praktyków, tzn. tych, którzy nie tylko filozofują o transcendowaniu ciała danego nam przez ewolucję, ale pragną jak najrychlej wprowadzać owe idee w życie.

      Kurzweil musi uciec ze swojego ciała, zanim zniszczy je choroba, ma wyznaczony deadline; niemniej obchodzi go już wyłącznie całkowity i bezwarunkowy tryumf nad Ciałem. Czy ma nadzieję na nieśmiertelność? Uważa się za realistę: nie dysponujemy jeszcze środkami dla zapewnienia człowiekowi nieśmiertelności, ale dysponujemy wiedzą o metodach przedłużania mu życia, toteż Kurzweil chce ż y ć  w y s t a r c z a j ą c o  d ł u g o, b y  m ó c  ż y ć  w i e c z n i e.

      Rozumowanie przebiega następująco: przewidywana długość życia człowieka wzrasta wraz z rozwojem cywilizacyjnym, a ten przyrost dodatkowo przyśpiesza z uwagi na coraz obfitsze inwestycje w medycynę starości, w miarę jak starzeją się społeczeństwa Zachodu. Liczona przy urodzeniu przewidywana długość życia w neolicie wynosiła dwadzieścia lat, podczas gdy średnia światowa dla 2009 roku według statystyk Google’a przekracza sześćdziesiąt dziewięć lat (dla Polski: 75,7). W którymś momencie tempo tego przyrostu osiągnie poziom 1:1, to znaczy każdego roku kalendarzowego przewidywana długość życia będzie wzrastać o co najmniej rok. A to w istocie oznacza przedłużenie go w nieskończoność: odtąd statystyczna data śmierci będzie się od nas już o d d a l a ć. Innymi słowy, nie nadążymy za technologią ze starzeniem się.

      Na razie przewidywana długość życia wzrasta o mniej więcej dwa lata na dziesięć lat, ale Kurzweil obstawia, że ów punkt 1:1 osiągniemy za lat piętnaście.

      Dla


<p>8</p>

Mt 19,12.

<p>9</p>

Hbr 9,22.

<p>10</p>

Łk 23,29.

<p>11</p>

Mt 18,8–9.