– Przeszkadza mi nasza praktykantka. To córka którejś z twoich przyjaciółek. Jest w redakcji od dwóch tygodni, a zostało jej osiem. Jeszcze trochę, a z nią nie wytrzymam.
– Zauważyłam, że wodzi za tobą pożądliwym wzrokiem. Rzecz jasna oczekuję, że zachowasz się jak dżentelmen.
– Dziewczyna ma siedemnaście lat, a intelekt dziesięciolatki, delikatnie mówiąc.
– Po prostu imponuje jej fakt, że może cię poznać. To coś w rodzaju kultu idola.
– Wczoraj o wpół do jedenastej wieczorem zadzwoniła do mnie domofonem i chciała wpaść z butelką wina.
– No ładnie!
– Też mi ładnie – odpowiedział Mikael. – Gdybym był dwadzieścia lat młodszy, pewnie nie zwlekałbym ani sekundy. Ale daj spokój, ona ma siedemnaście lat. Ja niedługo skończę czterdzieści pięć.
– Nie przypominaj mi. Jesteśmy w tym samym wieku.
Mikael Blomkvist odchylił się na krześle i strzepnął popiół z papierosa.
Mikael Blomkvist nie przeoczył faktu, że dzięki aferze Wennerströma zyskał osobliwy status gwiazdy. W zeszłym roku otrzymywał zaproszenia na przyjęcia i imprezy od najbardziej nieprawdopodobnych osób.
Było jasne, że ludzie ci wysyłali zaproszenia, ponieważ chcieli go wciągnąć do kręgu swoich znajomych; całus na powitanie od osób, z którymi wcześniej nie witał się nawet uściskiem dłoni, a które teraz chciały, by postrzegano je jako jego zaufanych i bliskich przyjaciół. Nie byli to jego koledzy z branży medialnej – ich już znał i łączyły go z nimi albo dobre, albo złe stosunki – lecz tak zwani ludzie kultury, aktorzy, przeciętni felietoniści i drugorzędne gwiazdy. Mikael Blomkvist jako gość na releaseparty czy na prywatnej kolacji oznaczał dla gospodarza prestiż. Zaproszenia i zapytania w związku z taką czy inną imprezą zasypywały go przez cały miniony rok. Weszło mu już w nawyk udzielanie odpowiedzi w rodzaju: „Bardzo mi przyjemnie, ale niestety mam inne zobowiązania”.
Do ciemnych stron gwiazdorstwa należała również narastająca fala plotek. Pewien znajomy skontaktował się z nim zaniepokojony, usłyszawszy pogłoskę, że Mikael szukał pomocy w klinice odwykowej. W rzeczywistości jego doświadczenia z narkotykami od wczesnej młodości obejmowały w sumie kilka jointów i ten raz, kiedy przed ponad piętnastoma laty spróbował kokainy razem z pewną dziewczyną z Holandii, która śpiewała w zespole rockowym. Alkoholu używał częściej, choć upijanie się zdarzało mu się sporadycznie w związku z jakąś kolacją czy imprezą. W pubie rzadko pił więcej niż jedno mocne piwo, a równie chętnie zamawiał piwo o niskiej zawartości alkoholu. Barek w jego mieszkaniu zawierał wódkę i kilka butelek single malt, które dostał w prezencie i otwierał bardzo rzadko.
O tym, że Mikael był singlem i miewał krótkotrwałe związki i romanse, wiedziano zarówno w kręgu jego znajomych, jak i poza nim, co powodowało kolejne plotki. Jego wieloletni romans z Eriką Berger zawsze był przedmiotem najróżniejszych spekulacji. Przez ostatni rok uzupełniono je o stwierdzenia, że przeskakiwał z łóżka do łóżka, podrywał bez opamiętania i wykorzystywał popularność, żeby przelecieć po kolei wszystkie klientki sztokholmskich pubów. Pewien dziennikarz, którego ledwie znał, zapytał wręcz przy jakiejś okazji, czy nie powinien poszukać pomocy w związku ze swoim uzależnieniem od seksu. Pytanie to spowodowała wiadomość, że jakiś sławny aktor amerykański trafił do kliniki z powodu tego typu przypadłości.
Mikael rzeczywiście miał wiele przelotnych związków i zdarzało się, że utrzymywał je jednocześnie. Sam nie był pewien, od czego to zależało. Wiedział, że nieźle wygląda, ale nigdy nie uważał się za bardzo atrakcyjnego. Za to często słyszał, że ma w sobie coś, co wzbudza zainteresowanie kobiet. Erika Berger mówiła mu, że emanuje z niego pewność siebie, a jednocześnie daje poczucie bezpieczeństwa i potrafi sprawić, by w jego towarzystwie kobiety czuły się swobodnie. Pójście z nim do łóżka nie było kłopotliwe, niebezpieczne ani skomplikowane – przeciwnie: erotyczna przyjemność bez zobowiązań. Czyli tak, jak (według Mikaela) powinno być.
Wbrew temu, co sądziło wielu spośród jego znajomych, Mikael nigdy nie był podrywaczem. W najlepszym razie dawał znać, że jest chętny, ale zawsze pozwalał kobiecie przejąć inicjatywę. Seks był często naturalnym następstwem. Kobiety, z którymi lądował w łóżku, rzadko były anonimowymi one night stands – choć i takie się zdarzały, co jednak najczęściej nie dawało mu satysfakcji. Najlepsze związki miał z osobami, które dobrze znał i lubił. Nieprzypadkowo więc nawiązał przed dwudziestu laty romans z Eriką Berger – byli przyjaciółmi i ciągnęło ich do siebie.
Ta późna sława zwiększyła jego powodzenie u kobiet w sposób, który wydał mu się dziwaczny i niepojęty. Największym zaskoczeniem był fakt, że młode kobiety pod wpływem impulsu składały mu propozycje w najbardziej nieoczekiwanych sytuacjach.
Fascynowały go kobiety zupełnie innego rodzaju niż pełne entuzjazmu nastoletnie panny w coraz krótszych minispódniczkach i o pięknie wymodelowanych sylwetkach. W młodości często miewał starsze partnerki, a w kilku przypadkach znacznie starsze i bardziej doświadczone. Jednak w miarę jak sam się starzał, różnice wieku zaczęły się wyrównywać. Romans z dwudziestopięcioletnią Lisbeth Salander oznaczał wyraźną zmianę.
Między innymi to było powodem pospiesznie umówionego spotkania z Eriką Berger.
Redakcja „Millennium” przyjęła praktykantkę z liceum o profilu medioznawczym w ramach przysługi dla jednej ze znajomych Eriki. W sumie nic nadzwyczajnego; co roku mieli wielu praktykantów. Mikael przywitał się grzecznie z siedemnastolatką i niemal od razu stwierdził, iż jej zainteresowanie dziennikarstwem było raczej nikłe poza tym, że „chciała pokazać się w telewizji” i że (jak podejrzewał Mikael) praktyka w „Millennium” najwyraźniej wiązała się z kwestią prestiżu.
Szybko sobie uświadomił, iż nie przegapiła żadnej okazji do bliższego z nim kontaktu. Udawał, że nie zauważa aż nadto widocznych zalotów, co jednak zaowocowało tylko tym, że zdwoiła swoje wysiłki. Było to po prostu męczące.
Erika Berger roześmiała się nagle.
– Mój drogi, jesteś molestowany w miejscu pracy.
– Ricky, to naprawdę męczące. Za nic w świecie nie chcę jej zranić ani zawstydzić. Ale ona jest tak subtelna jak klacz w okresie rui. Zaczynam się niepokoić, co jeszcze może wywinąć.
– Mikael, zakochała się w tobie, a jest po prostu za młoda, by wiedzieć, jak to się okazuje.
– Sorry, ale jesteś w błędzie. Ona jest cholernie świadoma, jak to się okazuje. Jej zachowanie wydaje się jakieś skrzywione i dziewczyna chyba jest już zirytowana, że nie daję się złapać na jej przynętę. A ja nie potrzebuję nowych plotek, które zrobią ze mnie obleśnego dziada w rodzaju Micka Jaggera uganiającego się za świeżyzną.
– Okej, rozumiem twój problem. Więc przyszła do ciebie wczoraj wieczorem.
– Z butelką wina. Powiedziała, że była na imprezie u znajomego w pobliżu i starała się, żeby jej wizyta wyglądała na przypadek.
– Co jej powiedziałeś?
– Nie wpuściłem jej. Skłamałem, że przyszła nie w porę i że jest u mnie kobieta.
– Jak to przyjęła?
– Cholernie się wkurzyła, ale poszła.
– Czy chcesz, żebym coś z tym zrobiła?
– Get her off my back. W poniedziałek zamierzam przeprowadzić z nią poważną rozmowę. Albo z tym skończy, albo wywalę ją z redakcji.
Erika Berger zastanawiała się