Cywilizacje. Laurent Binet. Читать онлайн. Newlib. NEWLIB.NET

Автор: Laurent Binet
Издательство: PDW
Серия:
Жанр произведения: Контркультура
Год издания: 0
isbn: 9788308071816
Скачать книгу
" alt="Cywilizacje"/>

      Spis treści

      Karta redakcyjna

      Motto

      Część pierwsza. Saga o Freydís Eríksdóttir

      Część druga. Dziennik Krzysztofa Kolumba (fragmenty)

      Część trzecia. Kroniki Atahualpy

      Część czwarta. Przygody Cervantesa

      Przypisy

      Tytuł oryginału:

      Civilizations

      Opieka redakcyjna: ANDRZEJ STAŃCZYK

      Redakcja: ANNA RUDNICKA

      Korekta: BARBARA GÓRSKA, EWA KOCHANOWICZ, ANETA TKACZYK

      Opracowanie okładki i stron tytułowych na podstawie wydania oryginalnego (Grasset, 2019): ROBERT KLEEMANN

      Na okładce wykorzystano reprodukcję obrazu Juana Pantojy de la Cruz Cesarz Karol V (1605) z kolekcji Muzeum Narodowego Prado (Madryt, Hiszpania)

      Redaktor techniczny: ROBERT GĘBUŚ

      © Éditions Grasset & Fasquelle, 2019

      © Copyright for the Polish translation by Wiktor Dłuski

      © Copyright for this edition by Wydawnictwo Literackie, 2020

      Wydanie pierwsze

      ISBN 978-83-08-07181-6

      Wydawnictwo Literackie Sp. z o.o.

      ul. Długa 1, 31-147 Kraków

      tel. (+48 12) 619 27 70

      fax. (+48 12) 430 00 96

      bezpłatna linia telefoniczna: 800 42 10 40

      e-mail: [email protected] Księgarnia internetowa: www.wydawnictwoliterackie.pl

      Konwersja: eLitera s.c.

      Sztuka daje życiu to, co historia zamordowała.

      Carlos Fuentes, Cervantes, czyli krytyka sztuki czytania

      Przez ten zamęt, w jakim żyli, bez żadnego dobrego porozumienia, podbić ich było bardzo łatwo.

      Inca Garcilaso de la Vega, O Inkach uwagi prawdziwe

      Dokument chroniony elektronicznym znakiem wodnym

      20% rabatu na kolejne zakupy na litres.pl z kodem RABAT20

      CZĘŚĆ PIERWSZA

      Saga o Freydís Eríksdóttir

      .

      1. Eryk

      Żyła raz kobieta zwana Aude Przemądrą. Była córką Ketila Płaskonosego i niegdyś królową, wdową po Olafie Białym, irlandzkim królu wojowniku. Po śmierci małżonka przybyła najpierw na Hebrydy, a potem do Szkocji, gdzie królem został jej syn Thorstein Czerwony, ale Szkoci go zdradzili i zginął w bitwie.

      Na wieść o śmierci syna Aude wypłynęła w morze z dwudziestu wolnymi ludźmi i dotarła do Islandii, gdzie zasiedliła ziemie między rzekami Śniadaniową a Skokiem Skraumy.

      Przybyło z nią wielu szlachty, ludzi, którzy kiedyś, podczas wypraw wikingów na zachód, zostali wzięci do niewoli, dlatego nazywano ich niewolnikami.

      Był wśród nich człowiek imieniem Thorvald, który z powodu popełnionego morderstwa opuścił Norwegię razem ze swoim synem Erykiem Rudym. Mieli duże gospodarstwo, uprawiali ziemię. Pewnego razu Eyiolf zwany Łajnem, krewny jednego z sąsiadów Eryka, pozabijał jego niewolników za to, że z ich winy obsunęła się ziemia. Eryk zabił Eyiolfa Łajno. Zabił też Harfna Pojedynkowicza.

      Został więc wygnany.

      Osiedlił się na Wyspie Wołów. Pożyczył belki sąsiadowi, ale kiedy po nie przyszedł, tamten nie chciał ich oddać. Bili się i kolejni ludzie zginęli. Został więc znowu wygnany przez ting z Thorsnes.

      Nie mógł już ani mieszkać na Islandii, ani wrócić do Norwegii. Dlatego postanowił pożeglować do krainy, którą dostrzegł syn Ulfa Wrony, kiedy raz zniosło go na zachód. Nazwał tę wyspę Grenlandią, bo uznał, że jeśli ta kraina otrzyma piękne imię, ludzie chętnie będą się tam osiedlali.

      Poślubił Thjodhildę, wnuczkę Thörbjorga Pierś Knary, i miał z nią kilku synów. Z inną kobietą miał córkę. Nazywała się Freydís.

      2. Freydís

      O matce Freydís nie wiemy nic. Ale Freydís, podobnie jak jej bracia, odziedziczyła po ojcu Eryku zamiłowanie do podróży. Wsiadła więc na statek, który jej przyrodni brat, Leif Szczęściarz, pożyczył Thorfinnowi Karlsefniemu, żeby odnalazł drogę do Winlandii.

      Płynęli na zachód. Zatrzymali się w Marklandzie, potem dotarli do Winlandii, gdzie wykryli obozowisko pozostawione przez Leifa Erikssona.

      Okolica wydała im się piękna – niedaleko od morza rosły lasy, a brzegi pokrywał biały piasek. Było tam wiele wysp i mielizn. Dni i noce były prawie równej długości, jeszcze bardziej niż na Grenlandii czy Islandii.

      Ale żyli tam też Skraelingowie, przypominający niewielkiego wzrostu trolle. Nie byli Jednonodzy, jak o nich opowiadano, tylko cerę mieli śniadą i lubili czerwone tkaniny. Grenlandczycy przywieźli ze sobą takie tkaniny i wymieniali je na skóry zwierzęce. Nawiązały się stosunki. Jednak pewnego razu byk należący do Karlsefniego wymknął się z rykiem ze swojej zagrody i przeraził Skraelingów. Natarli więc na obozowisko i ludzie Karlsefniego ponieśliby klęskę, gdyby Freydís, rozwścieczona ucieczką swych towarzyszy, nie chwyciła za miecz i nie ruszyła na napastników. Rozdarła koszulę i waliła się w piersi płazem miecza, urągając Skraelingom. Ogarnęła ją szaleńcza furia, przeklinała swych towarzyszy za tchórzostwo. Zawstydzeni Grenlandczycy zawrócili, a Skraelingowie, przerażeni widokiem tego rozszalałego stworzenia o bujnych kształtach, pierzchli.

      Freydís była w ciąży i miała zły charakter. Pokłóciła się ze swymi dwoma braćmi, którzy byli jej wspólnikami. Ponieważ chciała przejąć ich statek, większy od jej statku, nakazała swemu mężowi Thorvardowi pozabijać braci oraz ich ludzi, co też uczynił. A ich kobiety Freydís sama pozabijała toporem.

      Minęła zima, nadchodziło lato. Freydís nie odważyła się jednak wrócić na Grenlandię. Obawiała się gniewu swego brata Leifa, kiedy się dowie o jej zbrodni. Czuła też, że ludzie już jej nie ufają i nie jest mile widziana w obozie. Zaopatrzyła statek swoich braci i wsiadła nań z mężem, kilku ludźmi, bydłem i końmi. Ci z małej kolonii, którzy pozostali w Winlandii, z ulgą przyjęli to, że odpłynęła. Ale nim statek wyszedł w morze, powiedziała: „Ja, Freydís Eríksdóttir, przysięgam, że tu wrócę”.

      Wzięli kurs na południe.

      3. Południe

      Knara o wysokich burtach szła wzdłuż wybrzeży. Rozpętała się burza i Freydís modliła się do Thora. Statek omal nie rozbił się o nadbrzeżne skały. Przerażone zwierzęta miotały się po pokładzie, tak że ludzie gotowi byli się ich pozbyć, w obawie, że statek się przewróci. W końcu jednak gniew boga ustał.

      Podróż trwała dłużej, niż się spodziewali. Załoga nie mogła znaleźć miejsca, by przybić do brzegu, bo klify były zbyt wysokie, a gdy już wypatrzyli jakąś plażę, widzieli na niej groźnych Skraelingów, którzy potrząsali łukami i rzucali w nich kamieniami. Było za późno, by wziąć kurs na wschód, a Freydís nie chciała zawrócić. Załoga łowiła ryby, żeby się