– Pamiętam wyjazdy do babci i to, jak się tam żyło, ale moja młodsza siostra już nie – powiedziała Eli.
Nazwa baserri prawdopodobnie wywodzi się od słowa basoa (las) i wskazuje zarówno na usytuowanie, jak i na główny materiał konstrukcyjny tego budynku (oprócz drewna wykorzystywano też kamień, a warianty budowy związane były z warunkami naturalnymi na konkretnym obszarze). Wnętrza były obszerne ze względu na wielość funkcji – pod jednym dachem mieściła się zarówno część mieszkalna, jak i przeznaczona dla zwierząt, a także przestrzeń pozwalająca na przechowywanie zbiorów50. Sercem domu była kuchnia, a w niej palenisko, z którym wiązało się wiele wierzeń i rytuałów (na przykład o charakterze włączającym do grona domowników, do którego należeli ludzie i zwierzęta). Baserri była w znacznej mierze samowystarczalna – niewielką liczbę produktów sprowadzano z zewnątrz, a i te miały zwykle charakter luksusowy i związany z wyjątkową okazją (na przykład kawa czy niektóre przyprawy). Mieszkańcy często żyli w stosunkowo dużej izolacji i rzadko podróżowali, wliczając w to nawet wyjazdy do stolicy prowincji. Gospodarstwo przejmował tylko jeden spadkobierca – z reguły, choć nie zawsze, był to najstarszy syn. Jego rodzeństwo bądź szukało swojego miejsca na świecie poza domem rodzinnym (wybierając emigrację, często do Nowego Świata, kapłaństwo, małżeństwo z innym dziedzicem, pracę w mieście), bądź pozostawało w rodzinnym gospodarstwie, gdzie pracowało na rzecz spadkobiercy, jednak bez możliwości założenia własnej rodziny. Tym, którzy nie dziedziczyli majątku, przysługiwała rekompensata (pieniądze, meble i tak dalej). Z jednej strony przejęcie gospodarstwa było postrzegane jako obowiązek (nadrzędne było dobro rodu, nie jednostki), z drugiej wysoka pozycja gospodarza (etxekojaun) w społeczności mogła rodzić konflikty i zawiść, niepasujące do sielankowej wizji wielodzietnej rodziny. Z czasem okazało się również, że opuszczenie baserri mogło w dalszej perspektywie przynieść większe korzyści, sukces zawodowy, wykształcenie, lżejszą pracę, bogactwo, wygodniejsze warunki życia. Wcześniej trudno było wyobrazić sobie, by ktoś odrzucił rolę spadkobiercy i by gospodarstwo opustoszało51.
Popularnym kierunkiem emigracji dla tych, którzy opuszczali rodzinne gospodarstwo, była Ameryka. Żartowano nawet, że prawdziwego Baska można poznać po tym, że ma wujka w Ameryce. Często była to podróż w jedną stronę, a pożegnanie z rodziną było pożegnaniem na zawsze. Emigrowali zwłaszcza mężczyźni, co zaburzało proporcje płci w prowincji (niekiedy zakładano fundusze pomocy dla samotnych kobiet), a przy skłonności do endogamii wymuszało konieczność modyfikowania ślubnych zwyczajów (ze względu na niemożność osobistego pojawienia się na ceremonii pana młodego zastępował wyznaczony krewny, po ślubie zaś kobieta wyruszała w podróż, aby dołączyć do emigranta już jako jego małżonka). W Nowym Świecie często zatrudniano Basków jako pasterzy, uznając ich za wprost urodzonych do tego zajęcia (podobno wystarczyło powiedzieć, że jest się Baskiem, aby dostać pracę). Na amerykańskich drzewach zachowały się rysunki i napisy autorstwa baskijskich pasterzy. Tych emigrantów nazywano Amerikanuak, niektórym z nich się powiodło i z daleka wspierali krewnych i rodzinną miejscowość52. Marzenie o wzbogaceniu się w Ameryce oraz idealizacja emigracji były powszechne. Jak w popularnej piosence:
Ameriketara joan nintzan
zentimorik gabe
handik etorri nintzan maitia
bost miloien jabe.
Txin, txin, txin, txin,
diruaren hotsa,
harexek ematen dit maitia
bihotzian poza
Wyruszyłem do Ameryki
bez grosza przy duszy
wróciłem stamtąd, kochana,
jako właściciel pięciu milionów
brzdęk, brzdęk, brzdęk, brzdęk,
dźwięk monet,
kochana, raduje
moje serce[13]
Rzeczywistość bywała różna. Nie dla wszystkich Ameryka okazała się ziemią obiecaną. Czasem też emigranci u schyłku życia wracali, by odkryć, że kraj, za którym tęsknili, już nie istnieje i że nie przynależą donikąd (powroty bywają wszak niemożliwe). Dzisiaj zdarza się, że do Baskonii przyjeżdżają ich potomkowie, chcąc poznać ojczyznę dziadków. Baskijską diasporę (określaną niekiedy jako „ósma prowincja baskijska”) skupiają natomiast liczne Domy Baskijskie – Euskal Etxeak. Większość znajduje się w Ameryce Łacińskiej, zwłaszcza w Argentynie – „drugiej ojczyźnie Basków”. Pierre Loti pisał o baskijskich dziewczętach, które żaliły się na to, że nie będą miały za kogo wyjść za mąż, gdyż wszyscy młodzi mężczyźni wyjechali do „Ameryk”53. Istotnie, w niektórych miejscowościach niełatwo było znaleźć narzeczonego, a mężczyzn na co dzień było niewielu. Jednak nie tylko ze względu na emigrację, ale i w związku z wielomiesięcznymi połowami, w których brali udział baskijscy rybacy czy wielorybnicy. W 1860 roku w Bermeo, miasteczku na wybrzeżu Bizkaii, na 85 mężczyzn przypadało 100 kobiet, w grupie wiekowej między dwudziestym a trzydziestym rokiem życia zaś było to zaledwie 56 mężczyzn na 100 kobiet. Ta sytuacja wpływała na wzmocnienie pozycji tych ostatnich. Zastępowały one nieobecnych mężów czy ojców i przejmowały ich obowiązki oraz podejmowały za nich decyzje54.
W narodowej ideologii baserri i jej mieszkańcy zyskali miejsce szczególne. Okres industrializacji i utrata lokalnych Praw (Foroak) sprawiły, że w XIX wieku region baskijski stał się areną wielkich przeobrażeń. Rozwój przemysłu zmienił miejscowy pejzaż (według legend związany z nim hałas i zanieczyszczenia przepłoszyły mitologiczne istoty, takie jak lamiak), napływ pracowników z innych hiszpańskich prowincji sprawił, że liczba mieszkańców miast gwałtownie się zwiększyła, dominować zaczął też w nich język hiszpański. W tej sytuacji wieś i baserri stały się symbolem tego, co prawdziwie baskijskie, z baskijskim językiem, modelem rodziny i religijnością, stylem życia, a nawet ubiorem (pomimo tego, że sami narodowi ideolodzy pochodzili raczej ze środowisk miejskich). Z biegiem czasu zwiększało się owo ideologiczne znaczenie przestrzeni pozamiejskiej. Wędrówki po górach zaczęły być utożsamiane z najodpowiedniejszą aktywnością Basków, dawały też okazję do integracji i dyskusji na tematy polityczne, co nie zawsze było możliwe w mieście. Znacząco i poetycko opisywał różnicę pomiędzy hiszpańskim miastem i baskijską