Michael, Helen, Billy, Jim, Agnes i Tucker McConville’owie
Źródło: kadr z kroniki filmowej BBC Northern Ireland, styczeń 1983
W archiwach Królewskiej Policji Ulsteru nie ma żadnych akt śledztwa w sprawie zniknięcia Jean McConville668. Kobietę uprowadzono pod koniec najokrutniejszego roku konfliktu w Irlandii Północnej, kiedy tego rodzaju incydent, choć niewątpliwie potworny, niekoniecznie skłaniał policjantów do działania. 17 stycznia w mieszkaniu zjawił się funkcjonariusz z komisariatu przy Springfield Road, nie udało mu się jednak ustalić żadnych tropów, toteż sprawę najprawdopodobniej zarzucono669. Kiedy dowiedzieli się o niej dwaj członkowie parlamentu reprezentujący miejscowy okręg, nazwali porwanie „bezdusznym czynem” i zaapelowali o pomoc w odnalezieniu Jean670. Mimo to nikt nie zgłosił się z informacjami na jej temat.
Belfast przypominał czasami małe miasteczko, w którym huczy od niepotwierdzonych plotek. Zaraz po zniknięciu Jean McConville rozeszła się pogłoska, że kobiety wcale nie uprowadzono671: Jean miała po prostu porzucić dzieci i uciec z brytyjskim żołnierzem. Mali McConville’owie znali te plotki, słyszeli słowa szeptane na ich widok, czuli na sobie oceniające spojrzenia, ilekroć spotykali sąsiadów w sklepie albo na ulicy. Niekiedy zastanawiali się nawet, czy historia o ucieczce nie jest aby prawdziwa. Czy matka naprawdę mogłaby ich zostawić? Na pozór nie wchodziło to w grę, ale jak wyjaśnić fakt, że wciąż nie wracała? Archie McConville stwierdził później, że plotki były jak sypanie soli w otwartą ranę, jak sączenie jadu; stanowiły „próbę doprowadzenia nas do zupełnego szaleństwa”672.
W okresie Kłopotów zapanowała kultura milczenia. Na ulicach trwała wojna toczona przez ugrupowania paramilitarne, toteż nawet rozpytywanie o zaginioną matkę stało się niebezpieczne. Pewnego lutowego dnia chłopaki z młodzieżówki IRA złapały Michaela McConville’a673. Zabrali go do jakiejś izby, związali i dźgnęli w nogę scyzorykiem. Na koniec, nim go wypuścili, ostrzegli: „Nie mów nikomu, co stało się z twoją matką”674.
Krótki okres swobody nie potrwał długo: w lutym 1973 roku pomoc społeczna wzięła się za rozlokowywanie dzieci w sierocińcach675. Pewnego dnia w mieszkaniu zjawiły się trzy nieznajome kobiety i oznajmiły, że przydzielono im ten lokal676. W Belfaście ogarniętym wojną tego rodzaju sytuacje zdarzały się nieustannie: całe miasto uczestniczyło w koszmarnej wersji zabawy w „komórki do wynajęcia” i gdy tylko jedna rodzina musiała opuścić dom, druga, już wcześniej pozbawiona dachu nad głową, zaraz go zajmowała. Dzieci nie chciały się wyprowadzać, ale klamka zapadła i ostatecznie małych McConville’ów oddano „pod pieczę sądu”677.
Doprowadzenie do „zniknięcia” człowieka (uznane później przez Międzynarodowy Trybunał Karny za zbrodnię przeciwko ludzkości678) jest wyjątkowo okrutne, gdyż skazuje bliskich ofiary na ciągłą niepewność. Dzieci miały nadzieję, że ich matka żyje i pewnego dnia niespodziewanie wróci do domu. Może straciła pamięć? Może jest w innym kraju i nawet nie wie, że w Belfaście czeka na nią rodzina?
Należało jednak przypuszczać, że wydarzyło się coś znacznie gorszego. Mniej więcej tydzień po uprowadzeniu Jean McConville do drzwi mieszkania zastukał młody mężczyzna, którego dzieci widziały pierwszy raz w życiu, i wręczył im torebkę ich matki oraz jej trzy pierścionki: zaręczynowy, obrączkę oraz rocznicowy, otrzymany od Arthura679. Dzieci, rozpaczliwie spragnione jakichkolwiek informacji, pytały, gdzie jest Jean. „Nie wiem nic o waszej matce – odrzekł chłopak. – Mnie tylko kazano wam to dostarczyć”680.
Wiele lat później Michael McConville powiedział, że właśnie w tym momencie zrozumiał, że jego matka nie żyje681.
10
Fredowie
Pewnego dnia jesienią 1972 roku na osiedle Twinbrook na obrzeżach Belfastu zajechała furgonetka z pralni Four Square Laundry682. Sarah Jane Warke wysiadła z niej i ruszyła w stronę jednego z domów. Furgonetka często pojawiała się w okolicy, bo było tam niewiele sklepów i zakładów, toteż dominowały usługi obwoźne683. Raz w tygodniu Sarah odbierała brudne pranie od klientów, po czym przywoziła je czyste i wyprasowane siedem dni później. Klienci byli zadowoleni, chwalili sobie dobrą cenę, poza tym lubili Sarah, ładną, sympatyczną młodą dziewczynę684. Furgonetką kierował Ted Stuart, chłopak z hrabstwa Tyrone685. Rzadko kiedy wysiadał z auta, ale ci, którzy mieli okazję z nim pogadać, uważali go za miłego faceta686. Dzieciaki z okolicy nazywały go „Teddy”687. W Twinbrook mieszkali zarówno katolicy, jak i protestanci, lecz w porównaniu z resztą Belfastu panował tam względny spokój688.
Sarah podeszła do drzwi jednego z domów. Gospodyni wyszła, zdążyły zamienić parę słów, kiedy nagle rozległ się głośny terkot689. Dziewczyna odwróciła się i ujrzała dwóch ludzi. Jeden z nich miał karabinek, drugi strzelbę. Stali spowici dymem, odwróceni do Sarah plecami i z bliskiej odległości ostrzeliwali furgonetkę690. Dziewczyna zastygła. Nie mogła zrobić ruchu i tylko bezradnie oglądała śmierć Teda. Wtedy jeden z napastników odwrócił się w jej stronę691.
Po